Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samisadu

Historia jednej obsesji...

Polecane posty

Gość Samisadu

Lubie go obserwowac. Tak dla samego patrzenia. Lubie jak tego nie widzi. I wciaz strofuje sie w myslach, zeby nie zerkac, nie podgladac. Nasze swiaty nigdy sie nie zejda. Moze to i dobrze, bo po co? Wszystko by sie pewnie popsulo. A tak, to karce sie i mimo to spogladam. A pozniej udaje, ze \"to wcale a wcale mnie nie obchodzi\". I nigdy nie patrze mu w oczy. Nie umiem sie przemoc. Wiem, ze gdybym tylko... gdybym tylko spojrzala, to wydaloby sie wszystko... I to moje podgladanie i mysli, ktore przychodza mi do glowy, kiedy go widze. A tak jak jest, jest chyba dobrze. Moge go podgladac ukradkiem. A on nie widzi mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.........................4
mam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Hmmm... Pamietam tamten dzien, kiedy jeszcze nie balam sie mu patrzec w oczy. Byl dla mnie kims "zwyklym". Spojrzalam i... Czy sekunda moze trwac w nieskonczonosc? Ta sekunda trwala. Pamietam, ze spojrzalam i usmiechnelam sie. A on? Najpierw usmiechnely sie jego oczy. Tak jak u psa, ktory wlasnie zobaczyl wlasciciela- wiem, durne porownanie, ale najbardziej oddaje "usmiech" jego oczu. A pozniej usmiechnely sie i jego usta. Usmiechnal sie a ja zrozumialam, ze juz nigdy nie spojrze mu w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Wczoraj zobaczylam jak parkuje tuz obok. Myslalam, ze wstapi do nas na mala czarna. Mimowolnie poprawilam wlosy patrzac jak on krzata sie przy swoim aucie. A pozniej uspokajalam sie w myslach i staralam skupic na pracy. On zniknal. Samochod stal tuz za oknem. Czekalam. Zalosne. Czekalam nawet po pracy, chociaz minelo juz tyle godzin. Udawalam, ze mam ochote jeszcze posiedziec a caly czas zerkalam, czy stoi jego samochod. Stal. On sie nie pojawil. Poczlapalam do domu jak zbity pies. Ale przeciez nic sie nie stalo. Bo mnie to "wcale a wcale nie obchodzi"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.........................4
hehe no dokladnie najgorsze jest to ze cały czas siedzi w mojej głowie i wszedzie go szukam ... eh chcialabym z nim porozmawiac ale jakos tak z nim nie umiem chociaz jestem toowarzyska osoba :d taka lipa troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.........................4
osttanio całe google przeszukałm szukajac jakiegos sladu po nim wiem idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
google mowisz? Znam kazde jego slowo wypowiedziane "oficjalnie". Tak "przypadkiem" natrafilam. Znam kazda jego mysl... I znowu scena. Przyszedl raz ze swoja kobieta. Podgladalam bardziej dyskretnie niz normalnie i bardziej sie za to karcilam, bo az bolalo. Hmmm dalabym sie pokroic, ze czulam jego wzrok na sobie. A pozniej? Pozniej bylo jak w filmie. Podnosilam z ziemi serwetke i nagle widze jakies buty tuz obok, podnosze wzrok spodnie, znajoma bluza, znajomy usmiech stop! wyzej nie moglam spojrzec, pisalam, ze nie patrze mu w oczy. Zaptal czy mamy papierosy, chociaz dluzej tu bywa niz ja pracuje. I tu wielki blamaz... Wydalo sie, ze pamietam dokladnie, jakie pali... On udawal, ze sie zastanawia, po czym kupil "te swoje". Obiecalam sobie po tej historii, ze bede bardziej sie pilnowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Bardziej sie pilnowac. No wlasnie... I to zalosne czekanie przez szesc godzin tylko dlatego, ze stal jego samochod. Nawet robilam sobie wyrzuty, ze moze cos wyczul z mojej strony i dlatego nie wszedl, bo wlasnie mnie zobaczyl przez okno... A przeciez wyjasnienie zapewne jest bardzo banalne. Bo przeciez ON NIE WIDZI MNIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Jakby mi sie jakas zlota rybka trafila... To chcialabym kiedys usiasc kolo niego i albo podyskutowac o zyciu, polityce, kawe wypic, albo tylko tak od serca pomilczec... Tylko tyle bym chciala. Badz az tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Ironia losu jest to, ze pewnie nawet gdyby zobaczyl mnie. Znaczy cud my sie zdarzyl. To na pewno nie uwierzylby ze tylko tyle od niego chce... Sama w to nie wierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Moja obsesja na jego punkcie zaczyna przybierac dziwne rozmiary... To, ze ide do pracy majac nadzieje, ze moze i on sie dzis pojawi- to norma. Ale sa tez dziwactwa takie, jak np. "jesli jako trzeci przejedzie ta ulica czerwony samochod, to znaczy, ze on mnie kiedys zobaczy". I inne tego typu "madre" zaklady z losem. Teraz tez zrobie taki zaklad... Ide na papierosa, wroce za ok. 3-4 minuty, zaklad brzmi: jesli ktos napisze pod tym wpisem cokolwiek, to znaczy ze go dzis /niedziela/ zobacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Nie lubie cie wato cukrowa ;) Nie lubi cie moj rozsadek. Ale kocha cie moja obsesja, moja glupota i moje nieprzystosowanie do zycia w spoleczenstwie. Wszystko to , co sprawia, co sprawia, ze bede dzis czekac... Bo w koncu wygralam zaklad z losem?... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wygralas tak jak i ja, poszlam do lazienki i powiedzialam sobie 'jak odpisze cos jeszcze to znaczy ze on jutro napisze' wiec moja obsesja tez cie kocha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
:) Moja obsesja cieszy sie jak wariatka, ze przydala sie na cos tej twojej. :) Ide spac (zaczynam prace o kosmicznie rannej porze, ktora przez zmiane czasu staje sie kosmicznie kosmiczna) a jutro wieczorem postaram sie odnalezc ten topik i skrobnac, czy wygrana zostala odebrana. Ty tez skrobnij slowko. Moja obsesja czekac bedzie z niecierpliwoscia. Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
Ale fajnie was się czyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piję kawę bez cukru.
witam koleżanki z obsesją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teszz mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takze takze
patrze... ale patrze rowniez w oczy. i usmiecham sie. i licze na to, ze los sie do mnie nie tylko usmiechnie, ale nawet wyszczerzy :P wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
Oj, jakie to piękne ale i smutne. P.S. tez tak miałam, i miewam, ale walczę dzielnie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie jest skierowane do zalozycielku topiku? wydaje mi sie ze ten jej 'on' jest po prostu zajety a ona nie chce rozbijac zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrakadabraa
w roli głównej mogłaby wystąpić Kalina Jędrusik i tak jak w "lekarstwie na miłość" prowadzić ten monolog w wannie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
To byl taki szarobury dzien... Jestem zmeczona straszliwie a wlasnie musze zrobic jeszcze "zlecenie" na wczoraj. Pisanina do nocy. Ale nie po to tu weszlam, zeby narzekac na nawal pracy. Weszlam, zeby powiedziec, ze nie bylo go dzisiaj. Tak jak w Kubusiu Puchatku, im bardziej sie rozgladalam, tym bardziej go nie bylo. Ehhh... Jutro mam wieczorno- nocna zmiane. Wiem, ze lubi wpadac wieczorkiem na kawe, wiec moze tym razem bede miala szanse "nie patrzec na niego"... Przykro mi cukrowa, ze tobie tez ten zaklad nie wyszedl, przykro mi za nas obie. A co do zajetosci. To zajeci jestesmy oboje. Zeby bylo smieszniej dowiedzialam sie, ze bralam slub kilka dni pozniej niz on rozwod. Slub z rozsadku, chociaz nie narzekam. Ot tak sie minelismy gdzies tam. Moze to i dobrze. Pozostaje wyobraznia a ona mnie nigdy nie rozczarowuje- zawsze wszystko dzieje sie w mojej glowie tak jak powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sama nie wiem co z nim robic, obrazil sie na amen :( jestem zalamana, jak widac zaklady z losem nie mowia prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam do niego napisac? juz wczoraj pytalam czy jest zly i nic nie odpisal, teraz jest na gadu a ja nie wiem co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×