Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

piwaa

Co może peszkadzać bycia z kobieta którą sie kocha?

Polecane posty

no jak widać nie jestes sama ..;/.. Ja wteirdze i jego rodzina tez twierdzi, ze na jego decyzje ma wplyw jego rodzina...a On mysli, ze sam podejmuje decyzje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się po prostu wydaje, że nie ma co robić czegokolwiek W IMIĘ IDEI;) jakiekolwiek POŚWIĘCANIE SIĘ, nawet W IMIĘ MIŁOŚCI - to bezsens... pewnie, że warto walczyć o miłość, inne wartości - ale wtedy, kiedy ma to w zamierzeniu przynieść dać jakieś dobro Tobie, albo innemu człowiekowi; w innych wypadkach nie ma co się męczyć, szkoda człowieka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu nie
On sam musi podjąć decyzję, jeśli wpływ ma na niego rodzina to nic nie zmienisz, nie przekonasz go do bycia razem. O to chyba chodzi w miłości, żeby razem pokonywać wszystkie przeszkody, a nie byc tylko w szcęsciu i radości ze sobą. Tylko takie trudne sytuacje pokazują czy uczucie jest czegoś warte czy tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agne.. masz racje co czlowiek to historia..a wiec podam jeden przyklad. Mlody mężczyzna (kawaler)jest zakochany(czyli,pieknne wzniosle emocje).Chcialby w koncu zyc swoim zyciem i planuje to z ta jego ukochana..ale z drugiej strony jest rodzina..gdzie czuje ze jest odpowiedzialny za nich, ma poczucie obowiazku.. jak czegos potrzebuja to jedzie pomaga.... Czy te dwa uczucia w tym męzczyznie maja szanse przetrwac? Rodzina ma na niego duzy wplyw,On czuje sie za nia odpowiedzialny. Czy On kiedykolwiek ma szande ulozenia sobie zycia?Bo wlasciwie cala swoja mlodosc.. mlodziencze lata poswiecil swoje zycie w imie rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja napiszę...
Tak wspomnieliście o partnerach, którzy ulegają nadmiernie wpływom.... otóż i ja jestem z mężczyzną... jest dobry, miły, uczynny, jesteśmy z sobą bardzo i kiedyś bardzo ale to bardzo Go kochalam... teraz zastanawiam się czy to ma sens.... On mówi, ze nasz związek jest najważniejszy ale tak wcale nie jest... Bardzo ulega innym i zawsze jest ktoś, kto Go bardziej potrzebuje, kto lepiej myśli itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu nie .. Właśnie.. Ja o tym wiem, tylko z jedej strony martwie sie o niego ..Nie chodzi juz o mnie.. tylko o jego przyszlosc.. Czy bedzie w stanie ulozyc sam sobie swoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja napisze.. No wlasnie ..Cięzko jest zyc z taka osoba ..Mój Ojciec ma wlasnie takie cechy.. czy tez wady ..Moj wybranego na partnera tez ma cos z tego ..;/. A wielka roznica jest bycie poprostu uczynnym.. niz robic za jelenia..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja napiszę...
i też bardzo ulega rodzinie.... Manipulują Nim często (jego mama płacze do słuchawki żeby natychmiast przyjechał bo jakiś problem się pojawił a jak przyjeżdza do swoich rodziców - 50km- to okazuje się że nie była tak naprawdę żadnego problemu...) Kiedyś myślałam, że to się zmieni.... przymykałam oko na zachowania przyszłych teściów ale po jakimś czasie coś we mnie pękło.... rozmawialiśmy, staraliśmy się jakoś ułożyć życie, dbać o prywatnośc i nasze sprawy.... zobaczyłam że on się nie zmieni.... niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja napiszę...
wydaje mi się, ze tacy ludzie się nie zmienią .... to już jest charakter - tak wychowali go rodzice ... Niby dorosły mężczyzna a jeszcze dziecko.... przykro mi to mówić ale ja straciłam nadzieję, że on się zmieni - staramy się naprawić to co popsuli jego rodzice już 2 lata i nic ! A ja nie chcę żyć w takim związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ja napisze.. No własnie .. i co z takim czyms zrobic?..Ja nie raz tez mialam podobna sytuacje.. Typu..23h dzwoni jego Mamusia i mowi ze ma natychmiast przyjechac bo sie pies zaplatal.. Ale rodzice jeszcze ok. Bardziej chodzi o jego siostre..wszystko chciala wiedziec.. wszystko krytykowala.. nie bardzo ja polubilam.. Wiem ze dla niego rodzina jest wazna ..(chociaz robi z niego jelenia) i jego siostra tez bardzo wazna jest..Bo pamietam .. nasze piersze spotkania.. padlo haslo" napewno dogadasz sie z moja siostra.. fajnie"-tlumaczac ze mamy podobne charaktery? a tymczasem ..cos nie bardzo ..;/ Ale czy on szuka takiej kobiety ktora podoba sie rodzinie(wiadomo,kazdy chce zeby jego partner/partnerka mieli dobre relacje z "przyszlo rodzina") I czy jego siostra jest az tak bardzo wazna, zeby szukac kobiety pod nia ? Nie rozumiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piwa: normalnie to jest tak: "opuści człowiek ojca i matkę swoją i połączy się ze swoja kobietą" :) tzn. rodzina wychowuje i "wypuszcza" człowieka na zewnątrz; są przypadki szczególne - np. bardzo poważne choroby, itd. kiedy rodzice rzeczywiście potrzebują stałej pomocy - ale to bardzo rzadkie przypadki; to, o czym Ty piszesz, to nie jest żaden konflikt: która miłość większa :) tylko, zwyczajnie, prozaicznie: Twój facet jest od tej rodziny jakoś tam uzależniony - normalnie miłość do matki, ojca i narzeczonej się nie wykluczają nawzajem (choć mogą wystąpić zgrzyty;)) wiesz, jak pisałam tego pierwszego posta, to chodziło mi właśnie o coś takiego, że np. w sytuacji takiej, jak ta Twoja włączanie myślenia: ach, czymże jest miłość, problemy etyczne, filozoficzne itd. jest bez sensu - bo to nie jest problem z dziedziny filozofii, etyki, rozważań o istocie człowieka tylko psychologii po prostu... tzn. wygląda na to, że system rodzinny, w którym jest Twój facet to tak za zdrowo nie funkcjonuje;) i możliwe, że wryły mu się w głowę różne przekonania, które są nieprawdziwe (np. dobre dziecko zostaje na zawsze ze swoimi rodzicami, itp.)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie.. Tez sie obawiam, ze tacy ludzie sie nie zmieniaja.. I dlatego obawiam sie o jego przyszlosc.. czy bedzie wstanie.. zbudowac kiedys zdrowy zwiazek? .. podkreslam"zdrowy"... I dlaczego takich ludzi .. rodzina tak.. ogranicza..? nie pozwalaja zyc swoim zyciem? dlaczego? przeciez kazdy powinien decydowac o swoim zyciu .. Na moje to powinno byc karane.. jako niedopelnienie rodzicielskich ..obowiazkow.. Rodzic powinien wychowac.. pkazac na czym swiat polega.. jak zyc zeby Cie inni nie zjedli .. pokazac co jest w zyciu najwazniejsze.. życzyc szczescia i puscic wolno .. Niech uklada sobie zycie .. a jesli powinie sie nmoga tyo pomoc... a Nie wnikac..w czyjes zycie .. i robic z kogos nieudacznika emocjonalnego ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piwa -----------> udacznik, nieudacznik - nie Tobie oceniać;) co możesz stwierdzić z całą pewnością, to: 1) jest Ci źle w takiej sytuacji, 2) on nie jest zainteresowany zmianą (zerwał z Tobą, prawda?)... nie ma tak, że "taki człowiek się nie zmieni", może by się i zmienił, nigdy nic nie wiadomo... ale też nic nie wiadomo o tym, żeby CHCIAŁ to zmieniać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnie .. wiem wiem .. Fakt sa takie.. Facet nie mial dziecinstwa..bo jego Ojciec byl w ciaglych rozjazdach .. On przejął wlasciwie wszystkie jego obowiazki ..(odrabial z rodzenstwem lekcje,sprzatal w garazu,grzał w domu.. itd itp.. Kiedy skonczyl srednia szkole,poszedl do pracy... Problemy finansowe bo Ojciec nie byl wstanie utrzymac rodziny..do tego wydaly sie zdrady Ojca.. W miedzy czasie.. jego starsza siostra w wieku 20 lat wyprowadzila sie z domu do swojego faceta..Miala poprostu wszystko gdzies.. chciala uciekac ..a teraz oczekuje od mojego faceta,ze to on bedzie utrzymywal rodzine.. itd itp.. hasla typu"bo jak Ty sie wyprowadzisz,to kto bedzie Mamie pomagal?"... Ja wszystko rozumiem..a przynajmniej sie staram.. tak sie wychowal nie mial lekko ..To jego obowiazek dbac o rodzine.Trzeba pomagac w potrzebie.. ale nie powinien w tym obowiazku byc sam !Rodzina tez powinna spojrzec na jego potrzeby.. na jego zycie..Jegon siostrzyczka majac wszystko gdzies poszla w chu* z domu rodzinnego a od niego oczekuje Bog wie czego... Zal mi go :( i chcialabym zeby jakos mogl zmienic swoje zycie .. zeby to zycie nie bylo dyktowane przez jego siostrzyczke ..(wedlug mnie..On widzi ze siostrze sie udalo wybic z tego domu i On chce tego samego..dlatego jej tak potulnie slucha.. a Ona moze nim manipulowac..)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnie.. Ja z nim zerwalam, ale to on odszedl ..;/ Wiem...przesadzilam ..(nie poszlam z nim na sylwestra do jego siostry)..Glupie...to bylo.. ale z drugiej strony to on mnie do tego prowokowal... Jakos nie polubilam.. jego siostry..a mu zalezalo zebysmy spedzili tam sylwestra... Kazdy poprostu widzial to co chcial widziec..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, to jak z Tobą nie zerwał, to by może i chciał coś dalej spróbować;) więc może i warto coś spróbować... tyle, że... pomyśl sobie dokładnie, czy ty aby nie chcesz mu tej siostry ZASTĄPIĆ;) wcześniej siostra wiedziała, co dla niego lepsze i go ustawiała, teraz Ty wiesz lepiej, co dla niego lepsze, chcesz go zmienić, itd;) czyli: z deszczu pod rynnę :) niech sobie facet spróbuje może sam wybierać, co? Ty mu życia nie organizuj, tylko spójrz na niego takim, jaki jest: bardzo mocno związany ze swoją rodziną, nieco nadmiernie za tę rodzinę odpowiedzialny; albo go bierzesz i kochasz takim, jaki jest i jakoś się na te Sylwestry z siostrą godzisz, albo: mówisz jasno czego oczekujesz, ale TY oczekujesz, DLA SIEBIE, a nie: DLA JEGO DOBRA - on się wtedy na to zgadza, bądź nie... wiem, wiem - łatwo mówić, jak się stoi z boku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Az sie usmiechnelam czytajac Twoj post.:).bo wiele w nim prawdy.. Juz po zerwaniu mowilam mu nie raz jak ma życ..chociaż ja tego tak nie odbieralam...( uwazalam ze dla niego tak bedzie lepiej),a On tylko sie denerwowal i moiwl,ze nie mam mu mowic jak mam zyc.. ze sam poidejmuje decyzje.. Masz racje musze sie zastanowic.. chyba nad soba .. Bo to ze dla mnie cos jest dobre nie oznacza,ze dla niego .. ..Od stycznia mielismy mieszkac razem .. bylismy zareczeni..(skoro sie oswiadczyl to musial kochac).. Minęly juz 3 miesiace od rozstania... I w przeciagu tych trzech miesiacy .. moglam dac mu do zrozumienia .. ze jednak dobrze sie stalo , ze zerwalismy ..;/ Za duzo czasem mowilam .. hasla typu .." ze twoja siostra to dla Ciebie jak taka druga Matka ..".. nerwy..;/ Teraz juz nie ma szans na powrót..;/ chociaz go Kocham .. Ale chcialabym zeby byl kiedys szczęsliwy .. (skoro ja mu tego szczęscia nie moglam dac) i mam nadzieje ze bedzie mial taka szanse...Szanse na szczescie .. Ide do pracy .. Bede po 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś wam dziewczyny napisze
mam 36 lat, za sobą 10 lat malżeństwa z takim wlaśnie facetem wlaśnie sie rozwiodlam, nie dawalam rady dlużej, ile można walczyć o faceta z jego rodziną , podczas kiedy on nie jest w stanie uporządkować sobie systemu wartości w życiu, tu by chcial i tam też by chcial .... tak nie można musi być coś najważniejsze, mniej ważne i najmniej ważne inaczej kleska myśle, ze teraz jego rodzina jest szczęśliwa bo wreszcie bedą go mieli już zupelnie na kazde zawolanie, mamusia i siostra wyrocznia we wszystkim a ja ...... a mnie żal zmarnowanych lat, nie warto bylo zmarnowalam 10 lat życia, teraz zaczynam od nowa a wam dziewczyny napisze tylko tyle, wiejcie od takich facetów, oni sie nie zmienią, rodzina sie nie zmieni a bedzie gorzej , bo czego dziewczyna akceptować nie musi to żona niestety już za bardzo wyjścia nie ma szukajcie facetów samodzielnych, którzy potrafią żyć i dawać sobie rade bez mamusi czy siostruni i dla których najważniejsza zawsze jest jego żona i dzieci, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ...ale przeciez to nie mowione,ze on nigdy pepowiny nie odetnie od Mamusi i siostruni... Skoro dba tak o nich .. tak moze pozniej dbac o mnie ... No wlasnie .. nigdy nie wiadomo co nas w zyciu czeka..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piwa ---------> jak się tak chcesz ustawiać \"Mamunia, Siostrunia\" kontra Ty, to lepiej sobie daruj;) przyjmij do wiadomości, że to są osoby bardzo mu bliskie, matka - dała mu życie, siostra - jest kimś, kogo zna od urodzenia... NIE MÓWI SIĘ ŹLE O RODZINIE!!! mówić źle o czyjejś rodzinie, to jest najbardziej raniące, co tylko może być... on z tej rodziny się wywodzi, i finał; jak Ci to nie pasuje, to sobie znajdź innego... \"hmm ...ale przeciez to nie mowione,ze on nigdy pepowiny nie odetnie od Mamusi i siostruni... Skoro dba tak o nich .. tak moze pozniej dbac o mnie ... No wlasnie .. nigdy nie wiadomo co nas w zyciu czeka..\" - kurczę, dokładnie to, o czym pisałam: chcesz mu po prostu je ZASTĄPIĆ i przejąć go w swoje posiadanie... pewnie warto, bo chłopak chodzi, jak w zegarku, bardzo pożyteczny i pracowity, z tego, co piszesz;) no i to jeszcze \"dla jego dobra\", co? ;) i: \"in the name of love\"?;) powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...No wlasnie ...;/ Zastanawialam sie czy jestem w stanie zaakceptowac jego wra\ z jego rodzina.. Tylko z drugiej strony nie wiem czy moge sie nad tym rozwodzic.. Bo chcialabym wrocic .. ale nie mamy ze soba .. kontaktu ..;/ Wcale sie nie dziwie ze nie chce miec ze mna kontaktu ..;/ po tych moich slowach .. Ale chce nad soba pracowac.. musze.. Nie mam z nim kontaktu, ale mam kontakt z jego rodzina ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra... to moze teraz inne pytanie .. co zrobic zeby go odzyskac? Szukam kontaktu... ale kontaktu nie ma ..;/ Ale Mam kontakt z jego wujostwem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaglubiona
napewno brak wiary w " nas"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×