Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trakolka

czy są tu kobiety których mężowie są daleko

Polecane posty

Gość trakolka

np w delegacji, w trasie, w wojsku, itp a wy same w domu w ciaży lub z malymi dziecmi ja juz nie daje rade rade tak sama a mamy tyle kasy do spłacenia i jestem w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tez
a to gdzie twoj maz jest ze sama musisz sobie radzic z rachunkami?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trakolka
moj maż jest kierowca i tylko weekendy w domu więc troche trudno mi samej z zakupami rachunkami itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trakolka
nie mąż daje kase na żyycie kredyt itp tylko ze nie może zmienic pracy bo nie bedzie nas stac na spłaty i godne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trakolka
karaoke mieszkasz sama ?? jak sobie dajesz rade z codzennym życiem obowiazkami i tesknotą ja sobie nie daje a u mnie to dopiero poczatek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutututututu
trakolka jestem w szoku jak mozna sobie siedzac w domu nie pracujac zawodowo nie poradzic sobie zakupami rachunkami itd to facet dosyc ze ma tyrac na w miare godne zycie to moze zaraz jak pwróci na weekend leciec po 2 kg ziemniaków? dziewczyny co wyu z siebie takie sieroty robicie nie przesadzajcie albo siedzcie w omu i sie tym domem zajmujcie (bez narzekania) albo tez wypad do pracy chop nie zmieni prace by byl blisko i po problemie a nie wieczne narzekansko pewnie masz za dobrze i Ci do glowy uderza http://www.3dwhite.pl/?click=4910c308c73caa2b92db10d6ee1fa01b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja będąc w ciąży zagrożonej miałam absolutny zakaz noszenia większej ilości niż pół kilo w każdej ręce, więc nie mierz srutututu wszystkich własną miarą, bo brak Ci zwyczajnie wyobraźni. I niestety mąż był zmuszony robić zakupy w drodze powrotnej z pracy.Mogłam oczywiście olać zakaz i urodzić dziecko, ktre nie miałoby w 25 tc szans na przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trafia mnie
no niestety,jak się chce mieć kasę to chłopa nie ma w domu. Ja mam chłopa ale nie mam kasy. Także jak ciuciu to nie papa. Trzeba było nie brać tyle kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja a ja
mam chlopa i kase:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokajca
ngLka trzeba było plecak na plecy i lecieć po ziemniaki :P a tak serio, to bez przesady, przecież mąż nie jest na dziwkach, tylko w robocie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ngLka
w jednej ręce pół kilo, to w dwóch kilo. I tak 10 razy przez dzień tj. 10 kg dziennie, to ile ty jadłaś przez cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż pracuje za granicą bo budujemy dom, a ja siedzę w domu z dziewięciomiesięczną córką i też mi jest ciężko. Sama muszę robić zakupy, dbać o dom, o opał do c.o., załatwiać urzędowe sprawy. Jak tylko mogę to proszę o opiekę rodziców bądź teściową ale nie mam ich na codzień. Najgorsza jest samotność, kiedy nie ma się do kogo odezwać, porozmawiać, pośmiać się. Dziecko daje ogromnie dużo radości, ale każdemu potrzebny jest kontakt z dorosłą osobą. Nie piszcie głupot, że trzeba było wziąść mniejszy kredyt itp. Nie każdy może pracować w kraju i zarabiać kilka tys. zł żeby móc sobie spokojnie spłacać raty i do tego wygodnie żyć. Mąż mógłby sobie pracować gdzieś blisko za parę groszy, które starczałyby na podstawowe rzeczy ale swojego kąta byśmy za to nie mieli nigdy. Coś za coś. Czasem potrzeba jest dużo poświęcenia, rozłąki i ciężkiej pracy żeby potem mieć coś swojego. trakolka pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trafia mnie
toż ci napisałam, ze mam męża w domu ale nie mam kasy, także albo ma się męża przy boku, i nie ma kasy, albo ma się kasę a nie ma męża. Wy narzekacie na brak mężów, ja narzekam na brak kasy. No i co lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie mam ani kasy ani meza :( moj od pn do czw lub pt zalezy od tyg jezdzi w delegacje a zarabia niewiele, niestey od 3mcy szuka innej pracy i jej nie ma :/ od sierpnia tak zyjemy weekendowo pzrez co sie potwornie klocimy :( na nic nie ma czasu, ja pracuje, dziecko z nianiami, bo co tydzien jakas nowa (co chwila to rezygnuja i zas musze szukac kogos innego), meza nie ma, jak wracam do domu to nie wiem w co rece wlozyc :/ ciezko ale nie amm wyboru :( a teraz jeszcze mam prace gdzie pracuje w weekendy, nocki i we swieta np w wielkanoc :( wcale sie prawie neiw iduje z mezem :( jak bylam w ciazy narzekalam a teraz to rycze czasami pol nocy do poduszki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> do ngLka\" w jednej ręce pół kilo, to w dwóch kilo. I tak 10 razy przez dzień tj. 10 kg dziennie, to ile ty jadłaś przez cały dzień.\"Mieszkasz z rodzicami? Chyba tak. inaczej wiedziałabyś, że zakupy to nie tylko żywność i nie tylko na \"teraz\".Są takie potrzeby jak chemia (proszki, płyny). Sama woda mineralna to 1,5 litra bo przecież nie będę kupować 0,5. Nie wspominając, że zakupy na obiad to minimum 2 kilo. MINIMUM, bo jak do tego dochodzi wspomniana woda, owoce, czasem leki apteki, to tamto i owamto. A będąc w ciąży zagrożonej nie będę latać 5 czy 10 razy na rynek i potem do domu - a wówczas mieszkałam na 5tym piętrze bez windy.Trochę wyobraźni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ten sposób postępując urodziłabym tak samo szybko jak niosąc ciężkie zakupy i korzystając ze schodów na 5te piętro. Zwykła jazda samochodem była ograniczana do minimum, bo tak kazał gin, i tylko na leżąco a niektóre to by mnie ganiały 10 razy po zakupy. Heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie każdemu dobrze
jak komuś źle to nawet nic nie robienie mu przeszkadza.No i co z tego, że mam rodziców obok, jak mama chodząca lasce, ojciec tez wymagający opieki. Także ja do opieki miałam jeszcze dwoje rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż jest za granicą już od kilku lat i też wszystko na mojej głowie ale nie marudzę bo to była nasza wspólna decyzja , jest ciężko ,kto tak niema to tego nie zrozumie .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trakolka
Co do pracy jestem w ciąży i jestem na L4 co do kredytow trzeba było nie brac może i tak ale my chcieliśmy sprobowac jak się uda to będzie ok a że mam taki dziięn jak dziś to mnie dolek dopadł ciężko mi bo mieszkam na wsi daleko od rodziny do miasta mam daleko w ciąży nie potrafie jezdzić dalej niż 4 km autem (wymioty) a topik założyłam dla osób które podobnie jak ja żyją na codzien razem a jednak osobno :) a nie idealnych mamuś co zawsze wiedzą i potrafią lepiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany dziewczyny
a co z waszymi dziećmi??przecież nie możecie byc i matką i ojcem jednoczesnie?szczególnie te,których mężowie są za granica: dlaczego zrobiliście ze swoich dzieci europółsieroty?co z więzia dziecka i ojaca.Tylko kasa sie liczy dla was i te domy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te dzieci przynajmniej mają matki przy sobie, a kuzynka mojego męża zostawiła w domu ze swoimi rodzicami rocznego synka i wyjechała za mężem do Holandii \"do pracy\". Dziecko było z wpadki, ich ślub to była jedna wielka mistyfikacja, bo po pierwszym tańcu na weselu kazde poszło w swoją stronę. On wyjechał po weselu do holandii, ona została w kraju bo była w ciąży, rok przesiedziała z tym dzieckiem. W ciągu tego jednego roku dziecko widziało ojca moze ze trzy razy.... Ona siedziała w domu z rodzicami, we łbie fiu bździu, pojechała tam pod pretekstem zarobienia pieniędzy, a ja mysle, ze po prostu znudziło jej się niańczenie synka. Przysyłają dziecku najdroższe zabawki, chyba tylko po to by zagłuszyć wyrzuty sumienia. Jak mozna zostawić tak malutkie dziecko i bez mrugnięcia okiem wyjechać na tak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany dziewczyny
to co ty opisałaś to już dla mnie patologia normalna:o nie wiemdlaczego matki uważają,że dziecku do szczęścia tylko one wystarczą.A tata?tata może wyjeżdżać na kilka miesięcy,grunt żeby kasa się zgadzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona niby przyjeżdża w maju, ale jak zobaczy, że z małym wszystko ok, to wyjedzie znow i to napewno na dłużej. Pracowała tam jeszcze przed ślubem i do domu przyjezdzała dwa razy do roku na swięta. Teraz też tak pewnie będzie. a ja współczuje malemu. rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany dziewczyny
tylko co to za życie:o i jaki los dla dzieci tak to może żyć sobie para bez dziecka jeśli im się to podoba.Jak sie człowiek decyduje świadomie mieć dziecko to nie po to chyba żeby było półsierotą w pięknym domu,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no akurat ich syn jest z wpadki, ale co to ma do rzeczy. ona ma 25 lat, on od niej rok czy dwa starszy, troche rozumu i odpowiedzialnosci by sie przydało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonka kierowcy
moj jezdzi ciezarowka jest niedziela pon wtorek w domku i we srody znow jedzie. nie jest zle ale niekiedy zdradza mu sie trasa gdzie nie ma go po 1,5 tyg:( jakos trzena dawas se rade tez amm 3 mc dziecko:) grunt ze wchodzac do sklepu nie musze przeliczac cen co tansze co drozsze kupuje to co chce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonka kierowcy
sorry za bledy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×