Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość apetitta*28

komplikacje przy porodzie SN

Polecane posty

Gość apetitta*28

prosze o szczere wypowiedzi.... miała ktoras z was komplikacje: dziecko nie mogło przecisnac sie przez kanał rodny, wy nie mogłyscie urodzic... w oststecznosci jak to sie zakonczyło cesarką czy sie wymęczyłyscie nie wspominajac o ogrmnym stresie i zagrozeniu zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przy pierwszym porodzie, wiekszosc komu to teraz opowiadam mowi ze to niemozliwe, rodzilam syna z niepelnym rozwarciem, mialam tzw rąbki szyjka nierozwierala sie rownomiernie i u wyjscia z macicy miala jadynie 8 cm rozwarcia, pomimo to mialam skurcze parte i musialam przec, w efekcie urodzilam głowke , maly zaklinowal sie ramionkami i lekarz wypychal mi go przedramieniem co ponoc jest zabronione, po porodzie mialam problemy z oddychaniem , okazalo sie ze mialam pekniete zebro. Syn miala guza na glowie wielkosci polowki jajka, wchlonal sie , natomiast teraz sa roznego rodzaju problemy neurologiczne ktore ciagnal sie od kad syn skonczyl 6 miesiecy. Drugi porod byl ok ale to dlatego ze polozna rozmasowywala mi szyjke, cholernie bolesne , ale skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam komplikacje, przez ktore nawet nie doszlam do skurczow partych. Bylam caly czas podlaczona do KTG i podczas skurczow zauwazono, ze serce dziecka ma problemy- bardzo wolno bilo lub zupelnie przestawalo bic. Byly 2 alarmy, po ktorych wstrzyknieto mi cos w zyle i ubrano w kitel. Po trzecim alarmie zawieziono mnie na stol i zrobiono CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie nie masz rozwarcie pełnego ..czas leci wody zielenieja ...i kaza ci rodzic nie robiac cc...masakra. a 2 gi poród tez sn ? ja nawet nie chce o tym myslec ze moze byc cos nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie wszystko szło pięknie do czasu gdy mały nie obrócił się jakoś i zaczął źle wstawiać. wtedy pomimo pełnego rozwarcia i skurczy partych musiałam leżeć na boku i czekać aż maluch dobrze się ustawi. najgorszy moment w całym długaśnym porodzie, kiedy musisz przeć a nie możesz. brryyy. jak już mogłam przeć to kazali mi się odwrócić na plecy. niestety wtedy nie czułam skurczy. pomimo ze to zglaszałam nie pozwolono mi wrócić do pozycji na boku i tak urodzić. skończyło się nacięciem bez czekania na skurcz, wyciskaniem małego przez lekarza, żebrami bolącymi do teraz i baaaaaardzo wymęczonym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajcie spokój.... historie jak z filmu, jak tu potem nie myślec o tym co cie złego spotkało mozna sie nabawic depresji albo nie wiem co gorsze jakiejs nerwicy lękowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta1979....
Czy silami natury czy cesarka maga wystapic komplikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppia
a mnie chodzi o poród sn ....prosze o wiecej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już sie boje czytając..... cos sie dzieje a ty jestes bezsilna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatki
jaki jest cel opisywania tu takich rzeczy? czy wy jestescie nienormalne? jakies swoje gorzkie żale wylewacie... żalosne... chcecie nastraszyc kobity które dopiero bedą rodzic? gratuluje ! wariatki... jedna przez drugą sieprzekrzykują która miała gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam cc, ale moja przyjaciółka rodziła sn, poród przebiegał bez komplikacji, niestety od porodu minął rok a ona ma kłopoty z żylakami odbytu i częste krwotoki. Ale na porodowce bylo dużo dziewczyn po porodach naturalnych niektóre już po kilku i u nich było wszystko w porządku. Nie nastawiaj się na najgorsze, myśl pozytywnie bo co ma być to bedzie. Zycze możliwie jak najlżejszego rozwiązania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak rodzilam synka.........
to myslalam ze umre:(:( musialam przec przy 8 cm rozwarcia...tak jak u "kurcze bele" wypychali mi dziecko ...cisneli mi na brzuch okropnie...:( maly sie zaklinowal w kanale rodnym mimo to ze byl niskiej masy urodzeniowej(2650) mial cala glowke w krwiakach.. po porodzie przez dluzszy czas bolal mnie brzuch i klatka piersiowa... przyjecahalm do szpitala bez skurczy..wody odeszly mi w domu...polozna nie czekajac dala mi oksytocyne i jakis zastrzyk po tym rozwarcie szlo bardzo powoli a przez skurcze myslalam ze sie pogryze... masowalam mi szyjke macicy przy najbardziej bolesnym skurczach.... wariatki ja nie strasze dziewczyn ktore nie dlugo beda rodzic tylko opisuje moj porod....autorka sama prosila ...mi tez kazdy mowil...oj to bol niesamowity ale szybko zapominajacy...jakos ciezko mi zapomiec tego dnia i bolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój poród szczerze powiedziawszy był koszmarny -36 godzin bez psotępującego rozwarcia nawet po podaniu hormonów, skurcze co 2 min prawie od samego początku, dożylnie podane antybiotyki przez większość porodu, a w końcu 2 godziny parcia, przyssawka na głowie dziecka i 8 szwów na pupie:-) Ale wiecie co... mimo że długo dochodziłam do siebie to mogłabym znowu rodzić choćby i jutro. Nie jest to nic przyjemnego ale da sie przeżyć a sam moment narodzin dziecka jest cudownym niezapomnianym przeżyciem. Jedynym w swoim rodzaju:-) I naprawdę warto się troszkę pomęczyć dla tego małego cudu. Nie można iść na porodówkę z nastawieniem że będą problemy i komplikacje. One się mogą zdarzyć zawsze - w czasie ciąży, w czasie porodu, po porodzie... Trzeba myśleć pozytywnie, być gotowym na wszystko, współpracować z lekarzami i położnymi, mieć kogoś bliskiego do pomocy i wparcia i widzieć w bólu cel. Poród to tylko krótka chwila. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się jak maleństwo jest już w domu:-) Autorko - na pewno dasz sobie radę!!!! Wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojoojjjjjj
no ja znam dwie osoby które rodziły naturalnie a po 12 godzina i tak zrobili im cesarke - wymęczyły się tylko i tyle - ja jestem obecnie w ciąży i myśle odrazu o cesarce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka - podchodzisz optymistycznie do tego bo dziecko masz zdrowe ale nie każdy ma tyle szczęscia. Moja koleżanka 2 lata jeździła na rehabilitację z synem, 2 razy w tygodniu. Teraz ma prawie 3 lata i nie mówi, znów musi do neurologa jechać z nim. Wszystko po użyciu próżnociągu. Ja rodziłam wprawdzie 6 godzin ale na oksytocynie (ból tak ogromny że gryzłam leżankę). Mało się nie przekręciłam, tlen mi podłaczali, po nieczuleniu dolarganem, do szycia uśpili. Parcie trwało 1 godzine i 50 minut, synek miał krwiaka na głowie, podokostnowego, który rósł i rósł, w końcu się wchłonął. Syn jest zdrowy na szczęście, ale więcej dzieci nie planuję. Mi rana goiła się 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka - podchodzisz optymistycznie do tego bo dziecko masz zdrowe ale nie każdy ma tyle szczęscia. Moja koleżanka 2 lata jeździła na rehabilitację z synem, 2 razy w tygodniu. Teraz ma prawie 3 lata i nie mówi, znów musi do neurologa jechać z nim. Wszystko po użyciu próżnociągu. Ja rodziłam wprawdzie 6 godzin ale na oksytocynie (ból tak ogromny że gryzłam leżankę). Mało się nie przekręciłam, tlen mi podłaczali, po nieczuleniu dolarganem, do szycia uśpili. Parcie trwało 1 godzine i 50 minut, synek miał krwiaka na głowie, podokostnowego, który rósł i rósł, w końcu się wchłonął. Syn jest zdrowy na szczęście, ale więcej dzieci nie planuję. Mi rana goiła się 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawde mowiac moj porod byl tragiczny. Majac bole parte stracilam wzrok. Nastepnie, juz rodzac dziecko stracilam przytomnosc. To byl koszmar. W pospiechu dokonano cesarki, tnac mi brzuch w pion. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęście będę mieć cesarkę bo bym chyba umarła przy naturalnym psychicznie i fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka - podchodzisz optymistycznie do tego bo dziecko masz zdrowe ale nie każdy ma tyle szczęscia. Moja koleżanka 2 lata jeździła na rehabilitację z synem, 2 razy w tygodniu. Teraz ma prawie 3 lata i nie mówi, znów musi do neurologa jechać z nim. Wszystko po użyciu próżnociągu. Ja rodziłam wprawdzie 6 godzin ale na oksytocynie (ból tak ogromny że gryzłam leżankę). Mało się nie przekręciłam, tlen mi podłaczali, po nieczuleniu dolarganem, do szycia uśpili. Parcie trwało 1 godzine i 50 minut, synek miał krwiaka na głowie, podokostnowego, który rósł i rósł, w końcu się wchłonął. Syn jest zdrowy na szczęście, ale więcej dzieci nie planuję. Mi rana goiła się 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spojrzcie na date
pierwszego postu, w tamtym roku temat zalozony, wiec nie ma co juz autorki pocieszac:) ale inne osoby zainteresowane moga przeczytac, oczywiscie nie nakrecajcie sie, bo takie porody sa rzadkie sądzę... karola, u mnie bylo podobnie, w piatek oksytocyn i nic, sobota nic, w nocy z sb na nd sie zaczelo, oczywiscie lekarz spal, polozna mnie zbadala i kazala dziwka czekac, bo to jeszcze nie to, przetrzymala mnie do rana, tera z perspektywy czasu darlabym morde na caly korytarz i sama tego jebanego lekarza wezwala, ale bylam glupia mloda przestraszona dziewczyna na patologii poznej ciazy! dziecko 12dni przenoszone, małowodzie, lekarz inny przyjechal rano w nd, 4cm rozwarcia, znow oksytocyna i po calej nocy skurczy co 5min zaczely sie po przebiciu wód skurcze co minute przez 6h, ponad godzina partych, wreszcie mała wyszla choc bylo ciezko, dostalam jakies czopki- nie poinformowano, po narkotycznym dolarganie odjezdzalam i mdlalam, cucili mnie, nie moglam sie utrzymac na nogach przez te skurcze bolesne po oksytocynie, koszmar, na szczescie w nieszczesciu czekali do 10cm, wiec nie nacinali i peklam tylko na 4 szwy na zewnatrz, 2 wewnatrz, po 2 miesiacach uprawialam seks i bylo ok, czy zapomina sie to? nie wiem, ja nie zapomne choc mam mocna psychike! niby dziecko zdrowe dzieki Bogu, ale moglo byc gorzej, przez chwile mała nie plakala po wyjeciu jej, serce mi na chwile stanelo, potem 10pkt, ufff....moral: pierdole! nie chce wiecej dzieci, zadnych porodow sn (tzn dn-drogami natury bo po podaniu oksy juz siłami nie jest!) ani cesarek! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spojrzcie na date
a na deser historia sprzed tygodnia, kolezanka rodzila, w nocy dostala skurczy, pojechala do szpitala, przez kilka godz czekali na parte, majac juz 6cm wiedzieli, ze szyjka jest za twarda, nieelastyczna i dziewczyna prawdopodobnie nie urodzi sn, czeali łobuzy do 8cm, zaczela przec przy niepelnym rozwarciu, dziecko zaczelo sie dusic, w pospiechu czepek na glowe i cesarka, znieczulenie w pospiechu i po chwili cięcie, dziewczyna czula krojenie i wyciaganie dzieciaka z brzucha, makabra, dziecko sine, na razie z nim ok, ale kto wie co bedzie dalej, sprawa skonczy sie w sądzie i wiecie co? TO NIE PORÓD SN JEST WINNY TYLKO NIEUDACZNE JEBANE KONOWAŁY GINEKOLODZY I POŁOŻNICY, TO OD NICH WSZYSTKO ZALEŻY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az mnie zmroziło, kiedy przeczytałam wypowiedzi dziewczyn :( Miałam cc właściwie na życzenie - wszystko wcześniej zaplanowane, na spokojnie. Zabieg szybciutki, bezstresowy, córeczka zdrowa jak ryba. Wszystko się błyskawicznie zagoiło, w 4 dobie wyszłam ze szpitala, wszystko mogłam już robić. Nie mam (zresztą od początku nie miałam) nawet najmniejszych dolegliwości po porodzie, calkiem fajne wspomniena ... Jestem szczęśliwa, ze zdecydowałam się na cc. Mówią "poważna operacja" - mój lekarz, kiedy go o to zapytałam, to sie tylko uśmiechnął i powiedział "owszem, jest poważna wówczas, kiedy wszystko jest robione na szybko, bo jest wynikiem poroblemów przy sn. Jeśli cc jest zaplanowana i wszystko jest z ciążą ok., to rutynowy, niegroźny zabieg". I tak włąsnie było :) piszę, bo może komuś to pomoże w podjęciu decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trauma :(
Ja niestety tez mam traumatyczne przezycia z porodówki. Potworne bóle krzyżowe trwające 18 godzin, połozne, któe twierdziły,ż eprzesadzam, bo skurcze się "nie piszą " na kTG. Nie pisały się, bo były krzyzowe :( a maciciy były mało efektywne :( skurcze parte zanim pojawiło się pełne rozwarcie i przez pół godziny "powstrzymywanie ich" i nie parcie- to był koszmar, wyłam z bólu :( Spróbuj powstrzymac naturę :O Nie mogłam urodzic kiedy wreszcie szyjka się otwarła bo dziecko nie wstawiało się w kanał rodny :( Znowu ból nie do opisania, traciłam świadomosc momentami, tę fazę porodu pamiętam " w migawkach" ostatecznie lekarz "wygniótł "dosłownie dziecko z mojego brzucha... Po wszystkim byłam tak tragicznie zmęczona fizycznie i psychicznie,że z wyczekiwanego, upragnionego dziecka nie umiał się cieszyc...Płakałam z bólu. Przy pierwszym wstawaniu straciłam przytownosc :( Straciłam bardzo duzo krwi, cud że obie zyjemy i wszystko ok. Dziecko tragicznie wymęczone, zasinione, z krwiakiem na główce.... :( Bardzo płaczliwe i nerwowe przez pierwsze 3 lata, mimo że w ciązy nie miałąm żadnych stresów. Po porodzie kolejne komplikacje...rozejście spjenia łonowego, wóżek inwalidzki przez kilka dni w szpitalu, depresja, i diagnoza po porodzie SN- zbyt wąska miednica- dopiero ortopeda po RTG w szpitalu powiedział mi,ze nie jestem stworzona do rodzenia dzieci. Mnęło ładnych kilka lat, znów jestem w ciązy. Bardzo chcę tego dziecka, ale kiedy myślę o porodzie dostaję niemal histerii :( Nie dam sobie tego zrobic po raz drugi. Będe miała cc. tez się bardzo boje, ale wiem,z eprzynajmniej dziecku nic nie grozi... Tak strasznie zazdroszczę tym mamom, których poród przebiegał prawidłowo, wszystko odbyło się bez komplikacji, a po wszystkim mogły tulic do piersi swoje dziecko... ja niestety tego nie doświadczyłam...Rodziałm siłami natury, ale to na pewno nie był poród naturalny...Nie tak powinien wyglądac.... Została mi potworna trauma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj klaudka klaudka
akurat Tobie sie udalo, po cc tez sa zrosty, infekcje, pekniecie rany lub macicy przy kolejnej ciazy, problemy neurologiczne po nieudolnym znieczuleniu, moja kolezanka miala przepuklinę itd itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"oj klaudka klaudka" oczywiście, że się zdarza, ale jeśli cc jest zaplanowana, lekarz się wczesniej do niej przygotuje (odpowiednio zapozna się z przebiegiem ciązy i stanem konkretnej pacjentki, odpowiednio dobierze znieczulenie), to rzadko są komplikacje. Zdecydowanie częściej przy sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam tego przykład, kiedy leżałam po porodzie w szpitalu - po ciężkich porodach sn, po których były rożne problemy było kilka dziewczyn (w tym jedna ze mną na sali, która pękła aż do odbytu - masakra :O), po cc owszem, chodziłyśmy i narzekałyśmy, ze jednak trochę boli brzuch i że trzeba było jednak te kilka godzin leżeć bez ruchu (to chyba największy minus), ale każda ogólnie czuła sie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj klaudka klaudka
z jednej str powiedziałabym, że w pewnym sensie decyduje natura,budowa,organizm danej kobiety, a nawet los czy przypadek, zbieg okoliczności z drugiej masz rację, zależy to głównie od służby zdrowia, tak samo jeśli chodzi o sn, w głównej mierze to od odbierających poród i prowadzących ciążę zależy jak się wszystko potoczy, a że w wielu szpitalach mamy ciemnogród i obojętność no to jest jak jest:o ja akurat sn wspominam baaardzo miło, peace:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roznie bywa
Komplikacje mogą być i tu i tu, zależy jakie ma się "szczęście". Moj poród był szybki, 1 godz. pod oksytocyną (rozwarcie) + 40 minut parcie, ale podczas porodu rozwarstwiła mi się siatkówka, choć wcześniej badało mnie wielu okulistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×