Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 100 wspólnoty

chcę mieć dostęp do jego konta.

Polecane posty

Gość 100 wspólnoty

Dla mnie takie prawdziwe małżeństwo powinno tworzyć 100% wspólnotę - w pracy, w obowiązkach, w łóżku i również w finansach. I tu jest zgrzyt, bo narzeczony uważa, że wszystko wspólne poza kasą. Wkurza mnie to, bo on więcej zarabia i nie wiem czy on ma zamiar wydzielać mi pieniądze jak kieszonkowe - dla mnie to upokarzające. Chciałabym, żebyśmy wzajemnie mieli dostęp do swoich kont, co nie znaczy, że mam zamiar wydawać jakiekolwiek kwoty bez uzgodnienia z nim, ale chodzi mi o samo zaufanie. A tak, mam wrażenie, ze on nie chce mi konta udostępnić, bo się boi ze mu je wyczyszczę i w dodatku nie ma ku temu żadnych podstaw. Czy tylko ja bym chciała taką wspólnotę finansową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też myśle że co najwyzej
jak mieszkalismy razem to utworzyliśmy wspolne konto wpłacając takie same sumy (ustalone wcześniej) na utrzymanie domu, jedzenie i najpotrzebniejsze wydatki. Poza tym każde z nas miało jeszcze inne konto tylko dla siebie. Może cos takiego i u was zadziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
ale ja nie chcę wspólnego konta 'rodzinnego'. Chcę dzielic nasze dochody na pół, mimo ze on zarabia więcej. Bez takiego równego podziału czuje się pokrzywdzona, bo ja zrezygnowałam z tzw kariery zawodowej (tym samym z dobrze płatnej pracy) dlatego, żeby mieć więcej czasu, żeby zająć się domem. Oboje preferujemy taki starodawny i małomodny styl, gdzie kobieta zajmuje sie domem właśnie dlatego, że ma na to więcej czasu. Więc mam pracę marnie płatną - w zasadzie tylko po to, żeby się nazywało, że mam pracę. W bliskiej perspektywie spadnie mi na głowę zajmowanie się tzw domem i chłopem, a on będzie zbijać kokosy i mi wyliczać 1tys zł kieszonkowego na życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak omawialiscie sprawy zwiazane z kariera i zajmowaniem sie domu to trzeba bylo od razu omowic takie kwestie jak wspolne konto. od razu wiedzialabys na czym stoisz i moglas zajac sie kariera. probuj z nim rozmawiac, pomyslcie o jakims kompromisie. my mamy dwa konta jedno traktujemy jako oszczednosciowe drugie takie do bierzacych wydatkow. przed slubem ja mialam dostep do oszczednosciowego on do bierzacego ale wspolnie na nie wplacalismy. po slubie upowaznilismy sie do kazdego z kont. tyle ze ta kwestia byla miedzy nami wyjasniona odkad zamieszkalismy razem probuj rozmiawiac albo poszukaj pracy byscie zarabiali podobnie a zajmowanie sie domem 50/50 z tym ze musicie jeszcze omowic kwestie finansow w przypadku gdy bedzie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
o prosze pokasowali posty? :) wiec powtórze - bedziesz zona, bedziesz sie mogla upomina o wspolnote. a w ogole jak sie zgodziliscie na tradycyjny podzial ról to to tez jest wlasnie tradycja - zepan i wladca domu przychodzi i odpala zonie sumkę na prowadzenie domu. a reszte ma dla siebie. wiec cóż, sama wybralas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
W zasadzie to nie było takiej poważnej i konkretnej rozmowy na ten temat. Poza tym, jak podejmowałam decyzję, to mój narzeczony zarabiał tylko troszke wiecej. Teraz zmienił pracę i zarabia dużo więcej. A ja chyba jestem zwyczajnie zazdrosna, że tyle ma i nie chce sie ze mną podzielić. Poza tym, za mną jest chyba cos nie tak, bo ja odbieram taką rozdzielnosc finansową jak brak zaufania i mnie to boli, ze mam być gosposią, sprzątaczka, niańką, kochanką i nawet nie zasługuję na jego 100% zaufanie. I jeszcze jedno co mnie denerwuje, to właśnie, że niby jak będę żona to cos tam, a teraz jestem TYLKO narzeczoną. To co kuźwa, po ślubie mnie zacznie bardziej kochać czy co? Nie rozumiem dlaczego po ślubie moja sytuacja ma ulec zmianie i dlaczego mam być wazniejsza jako żona niz jako narzeczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie widze w tym nic dziwneg
bedziecie malzenstwem to kasa wasza, narzeczenstwem-osobna. u nas tak jest, tak bylo postanowione na samym poczatku jak zdcydowalismy sie na wspolne mieszkanie. w zyciu nie poswiecilabym kariery dla domu. dla dziecka tak ale nie dla obowiazkow domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
I nie masz racji czarna koala, to nie jest układ pt 'pan i władca', raczej miało być 'partnerstwo z różnym podziałem ról'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zjebzgrabowa
zarabiaj wiecej i daj mu dostep do swojego konta... wielu chcialo by od tak dostawac kieszonkowe 1000 zl zreszta on pewnie sadzi ze to co zarabiasz ci wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
dlatego że po slubie w oczach wszelkich urzędów itd bedziecie rodziną. a teraz w tych samych oczach jestescie dla siebie obcymi ludzmi. poza tym - fakt, jestes chyba ciężko zazdrosna. poza tym - rządzi nie ten kto przynosi kasę a ten kto ją trzyma. odwieczna zasada. zawsze tak było i zawsze tak będzie. w waszym zwiazku to on rządzi kasą, więc cóż. a tak w ogole - moze wyolbrzymiasz problem? moze dostaniesz o wiele wiecej niz tylko 1000zl?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
jasne, kieszonkowe, które nawet nie starcza na wszystkie opłaty i wyżywienie. Ale w końcu skoro zarabiam to dlaczego mam nie dzielic kosztów po połowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
chyba muszę z nim jeszcze przed ślubem o tym pogadać, bo jak on wyznaje złotą zasadę czarnej koali to ja pierdziele taki układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
poza tym oczy urzędów to ja mam gdzieś, chodzi mi o relacje pomiedzy nami a nie o urzędowe oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez slubu tez bym nie chciala,zeby mial dostep do moego konta..a po slubie zrobic jedno,malzenskie i koniec..skoro rzeczywiscie wyglada to tak,ze ty masz robic wszystko,a on tylko pracowac,to to ci sie nalezy..a mam wszystko na pol,sprztaanie,gotowanie itd,wiec nie czuje sie oszukana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolibrowe pole
dżizas co z was za narzeczenstwo - jak ty zamiast gadac z przyszlym mezem użalasz się na forum. tylko szczera rozmowa może coś wyjaśnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
no to postaw mu prostą rzecz przed oczy - albo macie WSPÓLNE konto, albo niech zapomni o kobiecie domowej. idzesz do pracy i zarabiasz na siebie i swoje potrzeby. zreszta - ja sobie nie ywobrazam w ogole pozostawac na utrzymaniu faceta. zwariowalabym chyba,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie widze w tym nic dziwneg
po slubie postanowilismy ze mniejsza wyplata idzie na cele biezace- oplaty rachunkowi i wyzywienie a wieksza kwota na oszczednosci.teraz wszystko po połowie. teraz mimo ze mam dostep do jego konta to w zyciu nie wzielam ani grosza. jezeli potrzebuje czegos to pozyczam a potem oddaje. nawet 5 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pu pu
Ja nie rozumiem współczesnych ludzi. Myślę, że czarna koala ma rację. Małżeństwo z osobnymi kontami to niedorzecznośc. On nie jest w końcu szejkiem naftowym. Ty masz się poświęcac dla rodziny, a on będzie ci wydzielał pieniądze wedle uznania? Przecież to nie jest uczciwe. Poza tym , za cholerę nie rozumiem co ci się podoba w tych tradycyjnych układach - aż tak lubisz prac i prasowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
my mamy oddzielne konta i rozliczamy się z większych wydatków po połowie.Po ślubie zamierzamy to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezcie przestancie
Dajcie sobie spokój z tą zazdrością, ja zarabiam więcej od mojego narzeczonego, ale nie to jest ważne. Ważne jest, że obydwoje mamy dostęp do swoich kont i tak jest od momentu, od kiedy razem zamieszkaliśmy. W końcu prowadzimy wspólnie gospodarstwo domowe! Nie wyobrażam sobie tego inaczej. Ja opłacam rachunki, on najczęściej płaci za zakupy i sprawy związane z samochodem. Ogólnie dzielimy się na bieżąco wydatkami, nie "wydzielamy" sobie pieniędzy, bo traktujemy je jako wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja troszkę autorkę rozumiem. Mamy wspólne pieniądze od kiedy mieszkamy razem. Mamy osobne konta, ale po prostu znaliśmy swoje piny, szliśmy do bankomatu, wyciągaliśmy pieniądze bez względu na to czyje konto, tym bardziej że np. wszystkie zarobione za granicą pieniądze wpłaciliśmy na jedno konto. Po ślubie może założymy wspólne konto internetowe, te oddzielne nie wiem jeszcze czy zostaną czy nie, nie myśleliśmy o tym. Nie było nawet poważnej rozmowy na ten temat, wyszło tak spontanicznie, kiedyś chyba na początku zapytałam o to pod wpływem właśnie tematu na forum i zgodziliśmy się że zostaje jak zostaje. Nie wydzielamy sobie, jakiś czas miałam na koncie więcej, ale przyznaję że ja więcej wydaję, chociażby papierosy- on nie pali. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której on zarabia dwa razy tyle co ja, pozwala sobie na jakieś przyjemności albo odkłada gdzieś dla siebie, a ja muszę sobie czegoś odmawiać. Tym bardziej jeśli dbasz o dom- u nas jest podobnie, mam to szczęście że pracuję w domu (a często0 oboje tak pracujemy), a poza tym łatwiej zorganizować mi się kiedy sprzątam i robię coś dodatkowo, ja gotuję bo on się do tego niestety nie nadaje :) Ale mądry facet rozumie ile wysiłku wymaga takie \"prowadzenie\" domu i ile kosztowałaby go kucharka i sprzątaczka. Brak zaufania, zwłaszcza bez podstaw, musi boleć. Ktoś tam wyżej stwierdził że nie rozumie poświęcania się dla domu. A ja z kolei rozumiem Twoją postawę, możecie oczywiście oboje robić karierę, zatrudnić sprzątaczkę i jadać w restauracjach, ale dbanie o ciepły, czysty dom zamiast o zarobki, jeśli wspólnie zarabiacie tyle że wystarczy na coś poza suchym chlebem, jest w porządku. Rozmawiałaś z nim w taki sposób w jaki pisałaś tutaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Max Factor
a my nie robilismy z tego cyrków i problemów :o Mój facet po tym jak zamieszkalismy razem po prostu pewnego dnia powiedział "trzeba Ci dorobic karte do mojego konta" i tak zrobił (nie miałam wtedy stałych dochodów). A od początku związku traktował swoje dochody jako nasze wspólne i konsultował wydatki. No ale mój facet to wielki skarb ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 wspólnoty
No ja właśnie nie wiem za bardzo jak zaczać i poprowadzić taką rozmowę, żeby nie wyszło, że chodzi mi tylko o kasę. Prawda jest taka, że pewnie nawet jakbym miała dostęp do tej kasy to wydawałabym tylko tyle ile ustalimy, liczyłby się sam fakt, że ma do mnie zaufanie i sama świadomość, że mogę wydać te pieniądze. Zajęcia domowe uwielbiam i nic na to nie poradzę. I jest trochę tak jak historynka napisała - on sobie odkłada na swoje zabawki, a ja muszę kombinować jak tu buty nowe kupić - przynajmniej teraz tak to wygląda. Jeszcze troche poczekam i zobaczę co bedzie po ślubie. Najlepiej by było, żeby sam od siebie mnie do tych pieniędzy upoważnił, ale jak go znam to tak się nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja aja a ja
U nas funkcjonują dwa konta ale mamy do nich swobodny dostęp oboje. On zarabia więcej ale to bardziej ja planuję wydatki. Nie jesteśmy małżeństwem ale wszystko jest wspólne, i kasa i obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my bedziemy miec jedno konto po slubie-swoje zlikwiduje,bede miala dostep do jego,i karte tez. teraz ciagle dzielimy koszta,to jest meczace,ale dzielimy wszystko na pol.i to spelnia swoja role.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
przeiceż jak Cie kocha to Ci nei odmówi niczego i tak. poprosisz o kase na buty, to dostaniesz. bo jakos nie sądzę żeby CI odmówił... porozmawiaj z nim ogólnie najpierw, na temat właśnie tej decyzji że Ty zostajesz w domu - jak on sobie to wyobraża technicznie - czy Ty mu przygotowujesz listę zakupów i on je robi wracając z pracy, czy on Ci zostawia pieniądze i wtedy Ty idziesz na zakupy (musialabys dzien wczesniej przygotowac liste i jakąś tam wycenę), czy moze jemu się wydaje że masz najpierw wydać swoje a on dopiero potem Ci da, czy jak. i od tego jakos wyjdziesz na "Twój" temat. a przy takiej rozmowie Twoj narzeczony moze sie polapie ze opcja gdzie on ma kase a Ty nie masz do niej dostępu na bieżąco jest trochę kłopotliwa... "Max Factor - od początku związku traktował swoje dochody jako nasze wspólne i konsultował wydatki." a mo mi oddaje swoją wypłatę :) pamiętam jak zamieszkaliśmy razem a mój luby na dokładkę zmienił pracę - przyniósł pierwszą wypłatę do domu i wręczył mi ze słowami "kochanie zarobiłem DLA NAS" :) to tak fajnie zabrzmiało, on był taaaaaki dumny ze to DLA NAS... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nie jestesmy malzenstwem, jestesmy razem 5 lat, 4.5 mieszkamy razem i od tego momentu mamy wspolne konto...tak jest dla nas po prostu latwiej i wygodniej. Pasuje nam taka wspolnota finansowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowka_milka.
no ja w ogole nie rozumiem takiego ukladu, jak to Ty rezygnujesz z lepiej platnej pracy bo zajmuesz sie domem? przeciez to jakis absurd, a czym Ty sie zajmujesz tak bardzo, gdy nie macie jeszcze dzieci? no chyba ze codzinnie sprzatasz, pierzesz i stawiasz siwezy obiadek. kobieto, prawda jest taka ze sama tak wybralas, nie chcialas sama zarobic na siebie to licz sie z sytuacja ze bedziesz uzalezniona od faceta finansowo! jak to sobie inaczej wyobrazalas? ze on bedzie harowal w pracy a potem cala kase odpalam Tobie zebys miala na ciuszki, kosmetyki salon pieknosci, itp? jezeli tak, to moim zdaniem bardzo dobrze robi ze poikazuje Ci gdzie jest Twoje miejsce .. moim zdaniem Twoja postawa jest czysto roszczeniowa. uwazam, ze jezeli potrzebujesz pieniedzy to sobie powinnas zarobic i tyle. no i co najwazniejsze - ustalcie moze miedzy soba jak oboje widzicie sprawe pieniedzy, bo co bedzie jak przyjdzie dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezcie przestancie
Czytaj dokładnie krowo! Ona napisała, że pracuje, ale zarabia mniej, bo jeszcze zajmuje się domem. Do autorki: nie czekaj do ślubu, żeby zobaczyć jak będzie. Lepiej się nie pobierać, niż później rozwodzić. A kwestie finansowe potrafią podzielić jak żadne inne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowka_milka.
czytam babo! i pisze ze dla mnie to nie jest do pojecia zeby dla ZAJMOWANIA sie domem rezygnowac z lepiej platnej pracy (swoja droga z pracy w ogole rowniez :P) jak dla mnie dziewczyna sama sie postawila w takiej sytuacji i badzo dobrze ze jej facet nie chce utrzymywac darmozjada. bo coz to sie ma za wielkie obowiazki w domu, gdy nie ma dzieci? no juz blagam, nie przesadzajcie ... ja pracuje na odpowiedzialnym stanowisku w korporacji i mam czas posprzatac, czasem cos ugotowac, czasem zrobic pranie. maz zarabia dokladnie tyle samo co ja rowniez na kierowniczym stanowisku, do tego jeszcze studiuje. zwiazek partnerki polega na tym, ze oboje zajmujemy sie domem, na tyle na ile mamy czasu, wiec jak on ma sesje, to ja przejmuje czesc spraw, jak ja mam ciezki okres w pracy lub delegacje na kilka dni, to o wszystko dba on. i da sie, tylko trzeba rozmawiac i odpowiednio organizowac czas i zycie. a nie ... ja sobie bede chodzic do pracy "zeby sie nazywalo, ze mam prace" - to za postem autorki - a on niech dba o kase, dom, i mnie. dla mnie taka postawa jest niedopuszczalnabo siwadczy o tym ze meza postrzega sie jako maszynke do robienia kasy i zarabiania na swoje porzeby ... a taka krolowa potem, za przeproszeniem "zajmuje sie domem" ... ehhh, dobrze ze ten chlopak nie da sie na to naciagnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×