Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość A ja też się przyłączę_____

Czy wierzycie w przyjaźń Damsko-Męską??

Polecane posty

Gość jojok
przyjazn istnieje, ale do czasu... po kilku miesiącach zaczynacie się do siebie przekonywać i wtedy bańka przyjaźni pęka... pozostaje miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzę tylko trzeba powstrzymywać fantazje ..bo nic dobrego z tego y nie wyszło:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam przyjaciela od gimnazjum :) zawsze moge na niego liczyc, on na mnie tez, on ma dziewczyne, ja sie z kims spotykam i jest ok 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Wiesz, ale to jest w moim przypadku tak, ze poprostu nawiązała się jakaś nić sympatii pomiędzy mną, a kolegą z pracy. Czujemy się względem siebie coraz swobodniej, lubimy się wzajemnie, czego nie ukrywamy. Rozmawia nam się świetnie i na coraz bardziej osobiste tematy. Troszczymy się o siebie, chcemy spędzać razem czas. Rownocześnie jest to układ, w którym on zawsze jest szarmancki, miły, niestety zawsze upiera się, że to on płaci, gdy gdzieś jesteśmy. Cieszymy się jak się widzimy, bo to się poprostu czuje. Jak wpadam do niego do pokoju, on zawsze chce mnie jakoś zatrzymać na chwilę dłużej. Równocześnie oboje jak mniemam mamy b. dobre relacje ze swoimi partnerami (jesteśmy w związkach małżeńskich). Chwilami boję się, że ta nasza przyjaźń, nie wiem czy to do końca właściwe słowo, nie jest niebezpieczna. Chwilami zastanawiam się, czy nie lubimy się nieco za bardzo. On mi kiedyś powiedział, że to naturalne, że kobieta i mężczyzna dobrze się dogadują, bo kobietę i mężczyznę do siebie ciągnie, że w takiej relacji może pojawić się flirtm adoracja itd. Nie wiem, czy panikuję, czy faktycznie stąpam po śliskim terenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
stąpasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Czyli jednak niektórym się udaje nie psuć takich przyjaźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
jak zaczniesz przetrząsać szafę w nerwowym poszukiwaniu ciucha ,w którym kobieco wygladasz ,jak zaczniesz przed wejściem do biura przeczesywać włosy albo poprawiać szminkę ,jak zaczniesz dotykać go niby przypadkiem za rękę w czasie rozmowy to zobaczysz ,że stąpasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
anoo, czy mowisz to z doswiadczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Czy w przjazni powinnismy traktowac sie jak kumple typowo?? W jakims sensie czuje sie adorowana przez niego, ale bralam pod uwage, ze to jakby przejaw szacunku, choc zrobienia mi przyjemnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
anoo, jak sie to skonczlo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
powiem Ci ze swojego przypadku a co z tym zrobisz to zechcesz ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
OK bardzo chetnie poslucham. Psuje mi sie cos klawiatura dlatego pisze bez polskich nakow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
Nie jesteśmy dziećmi i wiadomo ,że jak się rozkręca flirt to w miejscu stał nie bedzie i to wywoła trochę taki efekt lawiny.Zajęci maja o tyle gorzej ,że nie mogą sobie na takie coś pozwolić.Wolni mogą ewaluować od koleżeństwa do związku czy też samego sexu. Musisz sobie odpowiedzieć -czego od niego chcesz bo jak samego koleżeństwa lub jak to nazywasz przyjaźni -to nie epatuj kobiecością,bądź kumplem i tego się twardo trzymaj.Jeżeli pozwolisz sobie na flirt a potem dotyk ,to albo zajdzie za daleko albo któreś się wystraszy i będzie bardzo łyso,nieswojo.Nie wróci się do relacji swobodnej.Wiem bo przerabiałam.Jak chcesz wyłącznie poflirtować poćwicz na mniej lubianym , mniej cennym koledze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
U mnie nie ma już przyjaźni bo nie wypalił związek,nie mogło to się rozwijać bo rodziny z dwóch stron.I po co kusić? A koleżeństwo mogło trwać wiecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
Jak si chcesz kolegować to nawet nieświadomie go nie uwodź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
Ci tylko chcę powiedzieć ,że jak się jest za blisko i się podobasz i ciągnie Cię do tej osoby to predzej czy później tak intymniej się robi i do dotyku mały krok.Nie wolno i tyle.To skutkuje popsuciem relacji bo poprostu nie może takie coś się zdarzyć.Samo kumpelstwo jest jak najbardziej ok ,z facetami się fajnie dogaduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Dzięki anoo, dało mi to do myślenia. To jest niestety tak, że człowiek mimo iż dorosły, dziecięco wierzy, że pewne sprawy są inne niż są. Kiedyś traktowałam tego kolegę nie wrogo, ale aż do przesady profesjonalnie. Zero jakichkolwiek innych rozmów itd. Był kolegą jednym z bardzo wielu poprostu. To on zaczął jakby zabiegać o coś innego. To on na naradzie wysłał mi kiedyś smsa: alee nudyyyy... Zdziwiłam się wtedy trochę, szczególnie, że nasze relacje wtedy były czysto służbowe. Później udało mu się nawiązać ze mną kontakt inny niż czysto służbowy i to się jakoś tam rozwija swoim torem. Na naszym pierwszym wspólnym wyjeździe zaprosił mnie na kawę, tak zupełnie prywatnie, zresztą zachowywał się inaczej niż ja, swobodniej. Ja trzymałam dystans, a on starał się go zmniejszać. Miałam obiekcje, czy iść, ale poszłam... Od tego czasu jesteśmy jakby coraz bliżej, wszystko zupełnie się zmieniło. Śmiejemy się ze sobą, żartujemy, pijamy herbatki i ogólnie bardzo dobrze bawimy się w swoim towarzystwie, zacieśniając swoją współpracę. Ja jedynie zastanawiam się, czy czasem oboje nie udajemy czegoś, że wszystko jest super, że nic nie ma podtekstów. W sumie chyba gdybym nie miała żadnych wątpliwości, pewno nie pisałabym tu... sama już nie wiem... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjaźń damsko-męska? Tylko w przypadku gdy facet jest gejem :) W innym przypadku zazwyczaj komuś zaczyna zależeć na czymś więcej niż tylko przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
no już asz te wątpliwości ... ja miałam to samo ,to się rozciąga w czasie ,u jednych dłużej ,u innych błyskawicznie ,ale musisz pamiętać ,że jak robi te wszystkie rzeczy z Tobą to znaczy ,ze mu się podobasz.Przemyśl ten dotyk ,ten choćby niechcący ,bo potem może juz być z górki ,prosto w jakiś układ czy romans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Anoo, mnie daje też do myślenia coś innego. W przypadku innych kolegów jest tak zwyczajniej, ktoś Cię klepnie po ramieniu życzliwie i nic się nie dzieje. My jakoś tak inaczej, uważamy z tym bardzo. Kiedyś byliśmy na wyjeździe w większej grupie. Ja już wyjeżdzałam z grupą, on zostawał, jakoś tak stanęliśmy przed sobą i była chwila konsternacji, tak jakbyśmy nie wiedzieli jak się pożegnać. Później on za mną wyszedł jeszcze i prosił, żebym uważała na siebie itd. To, że zwracamy uwagę na ten kontakt daje mi do myślenia. Gdyby to nic nie znaczyło to byłoby ot, takie jak powiedzenie cześć. Może się mylę, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
nooo ja to samo miałam! z wszystkimi buziaki na powitanie/pożegnanie a z nim nie,a potem się okazało ,że baardzo chciał...tego dotyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
anoo, jesteś bardzo mądrą kobietą. Dotyk to granica, której człowiek się i boi i nie wie co z tym zrobić. Myślę, że własnie gdyby nie miało to znacznie, to wychodziłoby naturalnie. Dziś już mam urlop, nie ma mnie w pracy. Wczoraj składałam mu życzenia, nie byliśmy sami. Wyciągnęłam do niego rękę, on też mi podał rękę, ale patrzył zdziwiony. Ja mówię, że chciałam mu złożyć, życzenia, a on na to, że przecież się jeszcze pewno zobaczymy itd. Długo trzymał moją rękę, patrzył mi w oczy, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić... Dało mi to do myślenia. Później pocałował mnie w policzek. Pożegnałam się i poszłam do siebie, ale on jeszcze później do mnie zaglądnął, tak na sekundę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
a nie wiem czy jestem mądra bo parę głupot zrobiłam... wiem ,że jestem atrakcyjna to wypróbowałam to na nim a on ...mąż swojej żony ,trochę się chyba wystraszył ,że za daleko. nie wrócisz do wesołych pogaduch ,tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
On mnie prawie, praktycznie nigdy nie dotyka. Mam wrażenie, że oboje bardzo na to uważamy, choć oboje jesteśmy dość bezpośrednimi ludźmi. Też mamy koleżanki, z którymi on jest na stopie bardzo luźnej, a czasem wręcz rzucają mu się na szyję. Zastanawiałam się dlaczego tak jest z nami, może to faktycznie strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
ale widzisz sama,nie piszesz o innych kolegach tylko o nim,wszystko analizujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
bo dotyk osoby ,która się podoba jest elektryzujący a innych koleżanek jest wyrazem radochy czy zazyłosci grupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Anoo, przykro mi. Czyli on sie wystraszył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoo
nigdy więcej żonatych niezdecydownych ;-))) było minęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Anoo, tak. Wszystko toczyło się ot tak najzwyczajniej na świecie, już na stopie bliższej, aż do momentu, od którego zaczęłam się bardziej kontrolować i analizować. Był jakiś tam grudniowy dzień. W międzyczasie on zaczął dość często towarzyszyć mi w drodze powrotnej do domu po pracy. Nadszedł dzień, w którym mieliśmy oboje byc na spotkaniu służbowym na mieście, on wiedział, że będzie musiał wyjść wcześniej itd... I dzień wcześniej mówi, że źle się z tym czuje, bo będzie mnie musiał zostawić, a nie chciałby, żebym wracała sama... Początkowo wściekłam się, bo uznałam, że traktuje mnie protekcjonalnie i że uważa, ze nie poradzę sobie do końca spotkania sama, a później co innego zaświtało mi w głowie i zaczęłam myśleć... Nie wiem, czy dobrze, ze zaczęłam myśleć, bo może wymyślam błędne rzeczy, ale to był taki moment graniczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×