Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

l.l

problem na miare 400 km heh..

Polecane posty

mam problem z facetem.. otoz mieszkamy od siebie jakies 400 km.. spotykamy sie teraz bardzo zadko bo jakos raz na miesiac i nie wplywa to na nas pozytywnie niestetyt.. lecz nie w tym problem chodzi natomiast o to, ze gdy tylko sie poklocimy on mowi mi( a wlasciwie to pisze) \'żegnam\'... ja oczywiscie na to przytakuje ale pol godz, nawet nie i prosze go o powrot.. po prostu tak bardzo go kocham ze nie potrafi dac mu odejsc, on pozniej oczywiscie przeprasza i mowi ze zaluje ale sytuacja wciaz sie powtarza i w ciagu ostatniego miesiaca zerwal ze mna 4 razy!! to chyba nie jest normalne.. wie dobrze ze nie potrafie zyc bez niego i wykorzystuje to.. przynajmniej mam takie wrazenie.. co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
jak to nie potrafisz zyc bez niego? a byliscie ze soba blizej przez jakis czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm w sensie ze nei wyobrazam sobie zycia bez niego.. wiem ze juz drugiego takiego nie znajde, jesli w ogole.. no niestety jest to zwiazek na odleglosc, i jak do niego jezdze to jestesmy ze soba tydzien czasu, ja wracam do siebie i za miesiac powtroka z rozrywki.. teraz mam zamiar jezdzic do niego czesciej jesli tylko bede miala na to pieniadze.. nie pracuje bo jesli juz zaczelabym pracowac to nie byloby kiedy sie spotykac.. jestem w kropce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojojoj
To ja powiem, że mam podobny problem... Tyle że my mieszkamy od siebie dużo bliżej, ale on nie ma dla mnie czasu, czasami mi się wydaje że nie chce go mieć... Zerwał ze mną już dwa razy i za każdym razem prosiłam go by wrócił, a nawet błagałam ( co za upokorzenie) Mówi, że mu źle beze mnie i dlatego wrócił, że mnie kocha i bla bla bla... Ale dlaczego o spotkania muszę się zawsze prosić? Dlatego postanowiłam o nim zapomnieć a następnie zerwać, dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
na prawde jest taki wyjatkowy, piszesz o tych rozstaniach...troszke to dziwne, ta czestotliwosc;) jakies widoki na przyszlosc? na polaczenie ojojoj- dobrze. daj mu czas na przemyslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojojoj
tyle że ja mu tego nie powiedziałam, że chcę zapomnieć i zerwać bo: sama nie jestem pewna czy tego chcę przecież tak mi na nim zależy... i boję się że zerwie:( już po porostu nie mam sił na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kurcze wlasnei chodzi tylko o to ze on jest strasznie wybuchowy, ja z reszta tez, ale hmm ja szybciej stygne i doprowadzam do pogodzenia, gdyby nie to ze ze ma zrywa choc ponoc mnie kocha, to wszystko ok.. no poza km.. bo to naprawde zle na nas wplywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kameakamene
Z innej beczki zapytam, jesli mozna. co znaczy "jesli bede miala pieniadze" i ze nie pracujesz, bo jak bedziesz pracowac to wogole sie nie bedziecie widziec. A dlaczego z nim nie zamieszkasz tam? I nie zaczniesz tam pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
tak juz ten swiat ulozony, ze czlowiek potrzebuje bliskosci drugiego kazdego dnia, a zwlaszcza w trudnych chwilach. czasem bywa ciezko i do tego dochodzi mysl, iz nie mozna tak normalnie sie wyzalic, przytulic.. im dluzej bedziecie "na odleglosc" tym frustracja bedzie wieksza. czasem musimy zostac sami, z roznych przyczyn i raczej da sie to przetrwac, ale nie na dluzsza mete.osobiscie nigdy nie pakowalabym sie w taki zwiazek. no wlasnie, pomyslalas o przeprowadzce?? ojoj..na Twoim miejscu podjelabym meska decyzje. lubie jasne sytuacje, wiec mimo wszystko postawilabym na jedna karte - albo chce i okazuje to, albo nie chce. wowczas nie ma sensu przedluzac agonii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojojoj
malowany dźbanku dzięki... masz rację chyba może po świętach jak się nie odezwie to zerwę ale będę cierpieć:(( ale muszę:( Tylko żę jest taki problem że od środy będziemy się co dziennie widywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
to nawet dobrze, bedziesz widziala na biezaco jego zachowanie w nowej sytuacji. moze cos do niego w koncu dotrze i zacznie krecic sie blisko Twojej osoby, by odbudowac to, co spieprzyl tego Ci zycze! jak juz tak bardzo Ci na nim zalezy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie chodzi o to ze tutaj gdzie mieszkam studiuje.. on jeszcze tez mieszka u rodzicow..no jak narazie nie ma warunkow do tego zeby razem zamieszkac, choc myslimy na tym Kameakamene wiesz nie mam za bardzo pieniedzy zeby do niego jezdzic..bilet kosztuje mnie ponad 80 zl a tam tez nie chce byc na jego utrzymaniu, choc czesto sie tak wlasnie zdarza.. pieniazki na wyjazdy mam od rodzicow, ktorzy oplacaja moje studia, utrzymuja mnie a w domu i tak sie nei przelewa..no jesli zaczne prace to jak to sobie wyobrazasz? bede do niego przyjezdzala 2 razy w miesiacu na 1 dzien?? no juz w ogole do dupy... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
wiec myslcie intensywnie, uzgodnijcie jakis termin, ktory pozwoli sie Wam polaczyc. bedzie Ci lzej. jemu tez jest ciezko, stad byc moze zachowanie takie a nie inne. z wlasnego doswiadczenia powiem, ze gdy syt. zmusi, czlowiek jest w stanie przewrocic cale swoj swiat do gory nogami, aby zaznac pelni szczescia, a przede wszystkim spokoju. zycze szczesliwego zakonczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojojoj
malowany dźbanku dzięki Właśnie zależy i w sumie nie wiem czemu aż tak... ja chyba za słaba jestem na facetów, nie lubię rozstań, wszystko mnie rani, chyba za wrażliwa i za głupia jestem na ten świat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
hehee nie martw sie, to taka nasza babska przypadlosc;) tylko mi nie graj przed nim zbolalej cierpietnicy:D nie daj mu tej satysfakcji. pozwol mu powalczyc o Ciebie, przeciez jestes wspaniala osoba, jedyna w swoim rodzaju!!! pamietaj o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tea leaf
mysle ze odleglosc po prostu zabija zwiazek. ja jestem w takim juz 1.5 roku a dziela nas tysiece kilometrow. straszne to jest. jestem sfrustrowana, zle mi ciagle. inic na to nie moge poradzic. czesto mysle ze to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojojoj
Coś mi się wydaję, że on nie będzie walczyć, a raczej jestem pewna... I co wtedy? Ile czasu trzeba by zapomnieć? eh ale ja się tak zastanawiam, że skoro mu zależy to czemu nie potrafi znaleźć czasu? nie przeczy to jedno drugiemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowany dźbanku
trudno powiedziec co tam w nim siedzi...moze nie ma tego czasu, a moze to tylko pozory. mysle, ze nie ma sensu drazyc, co ma byc to bedzie...czas pokaze nie wiadomo jak sie zachowa juz po zerwaniu, na poczatku pewnie jasnie pan uniesie sie duma:D jednak nie zwracaj na to uwagi, z czasem mu minie i zacznie myslec zdrowo - o ile sie nie zlamiesz. w zyciu wszystko jest mozliwe! w tej chwili nie mysl o tym co bedzie. jak juz bedziesz miala jasnosc w tej kwestii zdecydujesz co dalej. i nie patrz na sprawe w czarnych barwach, bol to przeciez takze czesc milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×