Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość selllen

Co mam sobie myśleć...?

Polecane posty

Gość a mi sie wydaje ze...
"kazde czeka na reakcje drugiego" - ja widze ze Ty nie masz na co czekac bo on Ci non stop daje do zrozumienia co czuje. wlasnie tymi gestami, spojrzeniami, checia pomocy, spotkan, nie mow ze tego nie widzisz.. to on powinien czekac na Twoja reakcje. wydaje mi sie ze przejrzalabys na oczy gdyby on przestal sie tak starac, zawsze tak jest, moze wreszcie Ty bys zrobila jakis krok. to Ty sie musisz przelamac bo Ty masz opory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
:( naprawde tak myślisz? eeeeeh sama nie wiem co mam robić :O Chyba boje sie kolejnego rozczarowania albo odrzucenia. Nie jestem twardym typem, raczej taką gąbka która absorbuje i trzyma w sobie :( i nie jest to dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
tak, mam opory bo nie zawsze było idealnie - on jednak mnie ranił, czułam się samotna, zachowywał się obco, zimno, szorstko w stos. do mnie, nabawiłam się troche kompleksów przyznam... przeczytaj co napisałam - jakie ma wady i co sprawiło ze się rozstaliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
zaraz wracam! kuchnia woła! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie wydaje ze...
naprawde tak mysle ale nie mowie tego negatywnie tylko raczej zebys sie postarala przelamac. na pewno Ty tez wiele razy go ranilas tylko nie dawal po sobie tego poznac. faceci maja to do siebie ze czesto pozwalaja sie ranic bo bardzo kochaja i nie chca wszystkiego zepsuc. jednak wady, klotnie, spory w zwiazku zawsze sa tylko w kazdym inne;) no jesli te jego wady Ci tak przeszkadzaja to oczywiscie nie ma co tego zaczynac na nowo bo to bez sensu. zrozumialam ze chcesz z nim znowu byc. musisz to sama przemyslec, ja Ci tylko podpowiedzialam co moze kryc sie za postawa Twojego faceta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje doswiadczenia 28latki
ja niestety raz doswiadczylam nieco podobnej sytuacji i niestety facet na moja oczywista jak dla mnie propozycje bycia razem.. zrobil duze oczy i powiedzial ze mu nie o to chodzilo. ze lubi ze mna przebywac, ale pewien etap juz sie zakonczyl - bo zerwalismy ze soba. i potem urwal sie nasz kontakt - po mojej oczywistej jak dla mnie i wielu postronnych osob deklaracji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z powrotem:) tak czytalam uwaznie co piszecie:) no własnie.. tylko zastanawiajace jest to, ze te jego gesty sa dla nas - KOBIET, osob ktore sie wypowiadaja, oczywiste.. to jednak po co mowi, ze laczy ich uklad kolezenski? ze nie sa razem? ok.. moze chce sprowokowac selllen.. ale tez moglby sie troche bardziej okreslic.. to tak jak okreslenie przez selllen osobowosci owego pana:D dwie skrajnosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
dzięki ;) wady.. kazdy je ma Chodzi mi raczej o jego sposób traktowania mnie. Ja nie mwiłam nigdy bliskiej osobie rzeczy,ktore mogłyby ja zranic, np. o swoich byłych, co z nimi robili, ze tamta to to, a ten to tamto miał czy robił - dl amnie to najgorsze co mozna komus powiedziec :O porafił, kiedy miał zły humor nakrzyczesc na mnie bez powodu, fuknąć, mówic podniesionym tonem... to przykre Wiec nie wiem czy są to wady czy rzeczy, ktore mozna zmienic, ja mu mówiłam jak się wtedy czuje - on sie dziwił ze tak reaguje, nie docierało do niego jak jego zachowanie wplywa na mnie i jaki wywołuje skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale teraz jak sie spotykacie.. jak sie zachowuje? czy nadal cie rani? bo z tego co piszesz to sielanka.. no oczywiscie oprocz tego ze ciagle podkresla ze nie jestescie razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie wydaje ze...
ale co on ma okreslac?! to nie on zerwal, on tylko stwierdza fakt. wyglada na to ze chcialybyscie zeby faceci za was decydowali;/ a z tego co widze decyzja nalezy do was. jak na moj gust nie ma co sie domyslac i rozpisywac duzo bo kazdy przyoadek jest inny, moze byc tak jak pisala 28latka a moze na odwrot, nikt tego nie przewidzi;) musisz sama sie przekonac robiac kolejny krok;) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie wydaje ze...
tak, to co wymienasz mozna zmienic, ale to sa racej zachowania w zlosci, emocje czesto ponosza czlowieka tak ze ciezko mu sie opanowac zeby nie krzyczec, przeklinac i takie tam:) ja tez tak mam mimo ze chlopak ciagle mnie prosi zebym sie nie zloscila;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
teraz własnie jest lepiej :D Ale tez jak o czyms rozmawiamy i jest róznica zdan to sie sprzeczamy, nie tak czesto i nie tak mocno jak kiedys... Np. wczoraj, zepsuł mi sie komp, zadzwoniłam bo wiem ze ma kumpla który sie na tym zna. Troche mnie zbył, zasmiał sie ze po co mi komp w święta, ze teraz nikt nie pracuje (to było w piatek, badz co badz pracujący dzien) ze wszyscy zyja swietami a ja cos wymyslam z jakims komp. !Podniósł głos, troche mnie tak wyśmiał ze mi na tym zalezy... Rozłaczyłam się. A dla mnie to porazka - mieszkam sama, na swieta ide do rodziców owszem!! ale patek, sobota, potem po południu w poniedziałek i wtorek(mamurlop) bede siedziała jak kołek! Ile tak mozna, niema nikogo, ni emozn asie do nikogo odezwac, w wielki piatek czy sobite ni ewyjde na piwo, nie zaporsze niekogo, wiadomo... dla mnie to JEST odłączenie pewnego rodzaju :O Za jakis czas chyb aprzemyslał, zadzwonił jak sytuacja, mówił spookojnie, uspakajał mnie, pytał... - moze dotarło ze przesadził?? ale wtedy juz mi działał, a ja się nadełam i to jak! :D przyjechał, było bezsensownie, ni epotrafiłam rozmawiac normalnie, obraziłam się, czułam się wtedy odepchnieta i zbyta, niewazna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
ok, on mieszka z rodzicami :P dlatego nie rozumie, nie wie co to znaczy iśc pac bez słowa dobranoc, wstawac w absolutnej ciszy, nikogo wokół, nie miec sie do kogo odezwac. Zagłuszam tą cisze radiem, tv, siadam przy komputerze - wtedy nie czuje się juz sama :) Nawet jak czytam książke mam cośwłączone - czuje jakis taki lęk przed głucha ciszą :O nienawidze tego.... ni e jestem typem samotnika :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wlasnie.. cos w tym jest, ja tez mieszkam teraz sama, tyle ze z dala od domu;( ciesze sie kazda wolna chwila kiedy moge pojechac do rodzinnego miasta:) a w tym gdzie czuje sie tak bardzo samotna jest on.. sellen.. rozumiem cie doskonale..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxior
rozmowa - szczera rozmowa jeszcze raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
OK, w takim razie odezwę się jak pogadamy szczerze ;) dzieki za wszystkie rady! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maziaraa
i co sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jestem, musialam wyjsc na zakupy i pomoc w gotowaniu mam tak samo jak selllen to on nauczyl mnie rozmawiac o wszystkim to on odkryl kobiecosc tylko nasze charaktery sa zupelnie rozne, ja to on tamto obydwoje uparci jak cholera! ja jestem taka ze jezeli cos mi nie pasuje odrazu wale kawe na lawe czasam zrobie jakas mala awanture a on lagodny zawsze mowil po co sie klocic nie mozna tego inaczej zalatwic? a ja wlasnie chcialam sobie troche pogrzmiec :P i teraz te spotkania.... ostatnio jak mnie tak przytulal to sie poplakalam bo wiedzialam ze zaraz pojedzie do domu a ja zostane sama....i niewiem na czym stoje to mnie drazni bede sledzic topik moje drogie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
J a tez jestem :) sałatka i reszta zrobiona, jutro ide do rodzinki... Pomalowałam włosy, dawno juz posprztatałam i tak siedze :) Fajnie z e jestes, śledź topik i pisz jak u ciebie to wygląda ;) Ja tez czasem płacze, przy nim (ostatnio nie) bo mi smutno. Wczoraj jak wyszedł tez się sama rozryczałam jak juz zamknełam drzwi :( zostałam sama a nie chciałam, nie chciałam tez dziwnej atmosfery, wiedziałam ze nie przyjdzie dzisiaj z tym cholernym koszykiem :D bo sie posprzeczaliśmy. A z drugiej str troche bym chciała zeby przyszedł... :( Wielka sobota, wszyscy w domach, nawet głupio wyjśc na iasto czy do sklepów, znajomych nie zaprosze 0- wiadomo święta, sama tez nigdzi enie pojde, do rodziny mi się nie chce :O zaraz beda się użalali jaka to ja samotna jestem 😡 nie chce tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcz jedno czasami mam ochote to wszystko odciac powiedziec mu koniec koniec telefonowania, spotykania sie niech kazde z nas ulozy sobie zycie na nowo niekoniecznie odrazu z kims innym ale badzmy osobno nie przytulajmy sie nie robmy maslanych oczu moj zwiazek umieral dlugo i w koncu on powiedzial dosc (moja w tym wina ) mowi ze chce byc zemna, ze teskni ze kocha ale chce czekac na co?? zycie jest zbyt krotkie zeby tak sie bawic w kotka i myszke trzeba wykorzystac kazda chwile prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Masz racje, jest za krótkie, czas tak szybko płynie... szkoda życia. Dostrzegam to teraz, jak widze że m-c leci za m-cem a nic sie u nas nie zmienia... Był sylwester, teraz swieta, bedą zaraz wakacje - nie chce ich spedzic sama :O nigdy nie byłam sama i nie potrafie tak żyć. Bella - wysyłacie sobie życzenia świateczne? a moze juz to zrobiliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyslalam mu esa pierwsza... odpisal po chwili tez zyczyl mi udanych swiat i takie tam na tym koniec a ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
Ja na razie nie :D on tez mi nie wysłał... poczekam do jutr rana :P W poprzednim 'scenariuszu' poszlibysmy do kosciola swiecic koszyk, byłoby pewnie fajnie spedzic razem czas... Cholera! żałuje, teraz siedze sama i sma si en asiebie wkurzam :D Moze wczoraj przesadziłam, wyolbrzymiłam, on w końcu wyszedł bo widział jaka jestem naburmuszona i zła. że niby o tego kompa... bezsensuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? ostatnio siedzialam i zastanawialam sie nad tym wszystkim czy warto czekac, ludzic sie i plakac nad tym czy zostawic i nie wracac czy jesli wrocimy do siebie to bedzie inaczej czy tak samo mnie boli kilka spraw jesli chodzi o k on upiera sie przy swoim jest cholernie uparty- jak koziol wiem ze nie kazdy jest idealny i nigdy nie bedzie ale w k nie pasowalo mi kilka rzeczy i nie potrafilismy temu sprostac - do tej pory niewiem czy on nie moze tego zmienic czy nie chce sama juz niewiem :(( jak jestesmy osobno jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selllen
a długo byliście razem? to wady to były takie nie do naprawienia, zaakceptowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
razem prawie 3 lata duzo by pisac nie chce mi sie tego wywlekac tutaj jeszcze raz wlasnie zastanawia mnie to czy bylabym w stanie to zaakceptowac na dluzsza mete czy nie wiesz poczatek zwiazku jest super pozniej emocje opadly i zonk moze nie taki duzy ale byl selllen moze pogadamy kiedys na gg wyzalimy sie :)) narazie jestem u siostry do czwartku ale pozniej jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozatym niewiem czy k nie czyta czasami tego forum mielismy wspolnego kompa jak mieszkalismy razem i kiedys mowil musze zobaczyc co tam ciekawego pisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×