ZNAMY SIĘ TYLKO Z WIDZENIA.

Co głupie?

Myślę, że wstydliwe spojrzenia i uśmiechy są bardzo dobre. Powinien się zorientować. A później trzeba działać dalej. Tzn. Jak się spotykacie np. w autobusie to trzeba siadać koło swojego obiektu. Zawsze można liczyć, że coś się wydarzy i będzie jakiś temat do zaczęcia rozmowy. Np. o książce, gazecie którą czyta itp.

a jeśli czasem mijamy się tylko na ulicy (jadąc samochodem) albo w sklepie?

nikt tego nie zrozumie co tego nie przezyl:(

zapraszam do dyskusji:)

moze dajcie ogloszenia, kogo szukacie, ta osoba moze tu zagladac i znajdzie te wiadomosc :)

A to fakt, są dużo gorsze miejsca niż autobus...

oby znalazla:):)

wbrew pozorom, zagadanie w autobusie nie jest takie proste, tym bardziej, ze nie wiesz co ta osoba sobie mysli, ja sie tak juz od kilku m-cy zastanawiam :(

Załóżmy portal "znajomi z widzenia". Gdzie tacy ludzie będą się szukać ;) Byłby sukces jak nasza-klasa.

podobny portal juz istnieje, a nawet jest kilka takich portali, na ktorych mozna dac ogloszenie, ale ja tego nigdy nie zrobie

mozecie mi dac link do takiego portalu????

wpisz sobie np. gumtree

Faktycznie, są tam takie ogłoszenia. Ale głównie ludzi, którzy gdzieś tam się raz spotkali, czy widzieli. Sprawdzić można.

czy jak sie niby kocha tego pieknego \"nieznajomego\" 7 lat to jest prawdziwa milosc??? ale watpie...

Normalnie powiedziałbym zauroczenie. Ale czy zauroczenie może trwać 7 lat?!

Zresztą specjalnie nie wiem jaka jest różnica między zauroczeniem, a miłością.Zauroczenie to chyba część miłości.

się w pewnym nieznajomym,akurat ma takie miejsce pracy,że codziennie go widuję,mam do niego gg i namiary na NK,ale nie mam odwagi napisać-boję się,że wyjdę na idiotkę, a poza tym wiem,że on od jakiegoś czasu spotyka się z kimś

od zauroczenia sie zaczyna, milosc to uczucie, ktore nie przychodzi z dnia na dzien, ale dojrzewa w nas i jest bardzo silne

zycie jeste bruutalne

to prawda :(

Nie zawsze. Różnie to bywa.

Właśnie, strach. Wszyscy się boją odrzucenia, upokorzenia, a później tracą coś może najważniejszego w życiu. Może lepiej zaryzykować?

też tak uważam,a sama nie mam odwagi,żeby nawiązac z nim kontakt...:/

witam! owszem, moim zdaniem facetowi jest latwiej, a w ogole taka cala sytuacja jest z jednej storny ekscytujaca a drugiej wkurzajaca

duzo przemyslen, ale szkoda ze malo praktycznych rad jak zaczepic nieznajomego ;)

mnie tylko pociesza,że nie jestem sama w takiej sytuacji ;) tak w ogole to czuje sie jak jakaś napalona małolata,a mam 25 lat....:/

tez sie czuje podobnie, nie sadzilam, ze tak zglupieje, bo wlasnie w ten sposob moge to okreslic, a nie mam nastu lat, jak widac, wiek nie ma tu nic do rzeczy

ja tak w ogóle czaję się z tym,żeby coś zrobić od sierpnia...:) Wiem,że cały czas był sam,a od niedawna się z kimś spotyka :/

mnie zdecydowanie pocieszylo ze ktos ma taki problem dluzej niz ja :P