Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość krowka delekta

nie lubie rodziny mojego faceta

Polecane posty

Gość krowka delekta

nie wiem nawet dlaczego, on ciagle chcialby spedzac czas z rodzicami i rodzenstwem. Mnie to irytuje i coraz bardziej zle sie czuje w ich towarzystwie. denerwuje mnie to, ze kiedy do niego przychodze jest wielce zdziwiony ze chce pobyc z nim sam na sam, a nie w pokoju z cala rodzina. ciagle sie o to klocimy, rozmowy ze potrzebuje byc z nim nieraz sam na sam, nie pomagaja-jakby nie rozumial. nie wiem co z tym zrobic, juz na sama mysl siedzenia z nimi czuje sie rozdrazniona i nie umiem tego ukryc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrofeczkaaa
dziwny ten twoj facet:O to nie umawiajcie sie u niego tylko u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowka delekta
wlasnie on twierdzi ze to ja jestem dziwna bo nie chce siedziec z ludzmi...no maskara.wole spotykac sie u mnie ale nieraz musze tez przyjechac do niego i wtedy sie zaczyna ten cyrk. ostatnio podobno jego matka sie wypytywala dlaczego nie chce przyjsc posiedziec z nimi ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smells like 90
to oni nie mają swoich zajęc tylko siedzą i pierrrdooolą? niech ruszą dupy do roboty. jak najdalej od takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowka delekta
mnie najbardziej drazni jego siostra, ktora mieszka pare domow dalej i codziennie przylazi z mezem posiedziec ze starymi, a moj mysli ze ja tez o tym marze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssyk
Jeżeli faktycznie tak jest, że non stop chce siedzieć z rodziną to jest dziwny, ale wydaje mi się,że dramatyzujesz,. Może jego rodzina chce Cię po prostu lepiej poznać, a ty się odsadzasz i wnerwiasz nie wiadomo o co. Smieszą mnie takie laski co nawet po kilku latach małżeństwa wstydzą się rodziny swojego męża, a potem dziwią się, że teściowie ich nie lubią, jak mają zapałać sympatią to osoby, której tak naprawdę nie znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny paradoks
Mam taki sam problem, ale jestem z tej drugiej strony. Mój brat ma dziewczynę, z którą chodzi już dosyć długo, planują nawet ślub. Moi rodzice jednak tak naprawdę jej nie znają tyle co z opowiadań brata. Była u nich kilka razy i zamienili ze sobą kilka zdań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli dobrze pamietam
to slubu nie bierze sie z cala rodzina, tylko z dana osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smells like 90
a to dziewczyny żenią się z własnymi facetami czy z rodziną faceta? relacje miedzy synową a teściami powinny być następujące: -dzien dobry -do widzenia. na co komu więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smells like 90
*wychodzą za mąż :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ok ale jak sie ludzie pobieraja to nie zamykaja sie w ciemnej norze 10 m pod ziemia tylko zyja z ta rodzina malzonka czy zony? gadanie to sie wychodzi za faceta czy za jego rodzine jest bez sensu bo wszyscy dobrze wiemy ze istnieja uroczystosci rodzinne, swieta itp..no chyba ze nasz wybranek nie uttrzymuje kontaktow z rodzina t co innego:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzxyzxyzxyzxyz
A gdzie teraz twój facet, z mamusią i z tatusiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha masakra. ja jak jestem u bylego to czasami siedzimy z rodzicami na chwile, a czesciej z jego siotra i chlopakiem :) i jest lajtowo. mysle ze jego rodzinka mnie zna wystrarczajaco i na odwrot. a jak chcemy pobyc w danym dniu sami to nie ma problemu, on sie nawet cieszy..:) wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli dobrze pamietam
argument o uroczystosciach zawsze pojawia sie w takich dyskusjach, o dziwo przewaznie jako jedyny :D. Jesli ktos chce sie uzerac z rodzinka w imie poprawnosci- jego sprawa, ale nie kazdy musi miec na to ochote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszkazzzz
Są takie małżeństwa, które zamykają się na cztery spusty i nikogo do siebie nie dopuszczają, a potem mówią, że wszyscy są źli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19:39 [zgłoś do usunięcia] jesli dobrze pamietam argument o uroczystosciach zawsze pojawia sie w takich dyskusjach, o dziwo przewaznie jako jedyny . Jesli ktos chce sie uzerac z rodzinka w imie poprawnosci- jego sprawa, ale nie kazdy musi miec na to ochote no ty pewnie sie nie chcesz z nikim uzerac bo ci pewnie nikt do piet nie dorasta:classic_cool: i wolisz siedziec ze zweiszona morda:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie lubie uroczystkosci rodzinnych :o bo przewaznie jest na nich brat mojego z zona ktorych nie trawie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
A ja nie cierpię żony mojego brata, bo to wredna małpa, która go osacza, nie możemy się nawet spotkać, bo robi mu awantury. Z teściami i siostrą męża mam super kontakt, nie tylko na uroczystościach, więc chyba nie we mnie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli dobrze pamietam
nie oszukujmy sie, nie zawsze jest tak ze z rodzina 'drugiej strony' idzie sie dogadac pomimo dobrych checi, nikt tu nikomu nie kaze prowadzic z nimi wojny, ale nie mozna tez dac sobie wejsc na glowe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Także krowko delekto wyleź z nory do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ja z siostra mojego sie nie dogaduje ale jezeli wiem ze bedzie na tej samej imprezie co my to nie robie z tego afery:o jej obecnosc ani mnie grzeje ani ziebi.... mam ze soba mojego faceta, czasem inne osoby wiec co mi z jej obecnosci? sikać po nogach z tego powodu ze jej nie lubie nie bede....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli dobrze pamietam
no to chyba sie zle wyrazilem albo sie nie dogadalismy, bo mialem na mysli dokladnie to, zeby nie robic z takich rzeczy afery, nawet jesli ktos posiadl umiejetnosc dzialania nam na nerwy w stopniu wybitnym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go gogogo
Ja jestem po ślubie już parę lat i bardzo często odwiedzam swoich rodziców i niechby tylko moja bratowa spróbowała mieć w tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francesca_b
za mojego bylego bratem tez nie przepadalam rodzice wporzadku tylko brat dzikus jakos trzeba nauczyc sie to znosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×