Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sweet honey bee

Młodziutkie małżeństwa- czy takie coś w ogóle ma sens??

Polecane posty

Gość dziewczyna ja
herbatka z cytrynka a w jakim wieku wzieli slub? bo wiesz ja bylam z tzw porzadnego domu, dziewictwo stracilam w wieku 23lat, obecny facet jest moim drugim partnerem wogole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja za rok wychodze za maz. :) Bede miala 21 lat. Co prawda on jest starszy. Stuknie mu juz 30. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ja
wlasnie slysze ze ludzie maj zazwyczaj tak po tyle lat jak biora slub a ja nie chcialabym zostac stara panna:( tu jeszcze jest jeden problem ale to juz inna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
w różnym wieku się ludzie pobierają a Ty starą panną z pewnością nie jesteś :) nie dramatyzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ja
a jak mozna sprawdzic czy facet mysli o takich rzeczach jak wyczuc czy ma plany w przyszlosci zeby sie ochajtac itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój się oświadczył już po miesiącu znajomości. Że facet chce się ochajtać widać po tym właśnie, że mówi o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
u mnie to było bardzo naturalne - spotykaliśmy się, zaczęliśmy mieć wspólne plany na przyszłość, łączyło nas coraz więcej no i ostatecznie podjęliśmy wspólnie decyzję o małżeństwie :D nie było zaręczyn z zaskoczenia, przyklękania z pierścionkiem, romantycznej kolacji :p ja się cieszę, że udało się obejść całą tę szopkę jako, że ani ja ani mąż romantyczni nie jesteśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ja
pytalam sie juz i mam taka odpowiedz od niego ze musi miec kase na koncie jakies mieszkanie i wtedy.... ale to to sie cale zycie ludzie dorabiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ja
o co mam robic?????:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna ja
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz, facet po prostu jeszcze nie dojrzal do malzenstwa, nie wiadomo czy kiedykolwiek dojrzeje.. ale to Twoj wybor 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
ja tez sie wtrace :P nie rozumiem tego calego parcia na zareczyny, slub, obraczki itp, tym bardziej jak ma sie niewiele latek i jest sie na utrzymaniu rodzicow. ja- od dluzszego czasu w szczesliwym zwiazku, latek mam 23 (on 26) i zareczac sie nie zamierzamy ( brac slub tym bardziej) wczesniej niz za kilka lat, tj. kiedy bede miec 27-28, moze troche wiecej. w sumie to od dawna zyjemy prawie jak malzenstwo bo mieszkamy razem, wiec na dobra sprawe "papierek" potrzebny nam nie jest. moze za kilka lat to sie zmieni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wichłacz
zebrało jej się na ruchanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemo Yamaha pozjadał wszystkie rozumy świata :P Nie wypowiadaj się za wszystkich, bo każdy jest inny. A u mnie było pięknie, cała moja rodzina, jego rodzina... Teraz przygotowania do ślubu ;) Ciekawe, jak teoria Przemo ma się do tych mężczyzn, którzy tak szybko się oświadczyli i faktycznie wzięli ślub z tą kobietą. Nie każdy jest takim popaprańcem, jak Przemo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jakoś nie zauważyłam żeby mężczyźni w tym wieku byli aż tak zniechęceni skoro się żenią :) Ja mam 21, narzeczony 22, ślub za tydzień, mieszkamy razem (bez rodziców) ponad rok... do niczego go nie zmuszałam :) Śmiałam się wcześniej że mam lepiej, bo z niego koledzy będą się podśmiewać ale nie, albo mówią że się spodziewali, albo nawet zazdroszczą, w ostateczności stwierdzają że każdego z nich czeka to prędzej czy później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firana
Zacznę od pierwszego nagłówka, mianowicie - dorosnąć do małżeństwa. Czasem spotykam różnych ludzi, którzy mówią mi po niedługim czasie: „Mam 19 lat i męża, z którym chyba nie jestem szczęśliwa”. Może na początek warto wyjaśnić pewną sugestię. W związku między dwojgiem ludzi nie ma „chyba”! Albo coś jest, albo czegoś nie ma. Wtedy nasuwa mi się tylko jedna myśl: że ktoś tu popełnił błąd... Przyczyny błędnego małżeństwa to: - wpadka - myślenie: „a już jesteśmy ze sobą długo, to co? Małżeństwo nic nie zmieni” (zwłaszcza, kiedy dwoje ludzi ze sobą mieszka) A może po prostu ktoś powiedział: na co masz czekać? I pod wpływem presji zrobiło się coś, czego teraz się żałuje. Opowiem lepiej swoją historię, niech będzie przestrogą dla młodych ludzi. Mam na imię Aneta. Swojego męża poznałam w Krakowie na rynku. Podszedł do mnie, był taki przystojny... I to mnie w nim pociągało... Dziś wiem, jak wiele błędów zrobiłam tuż na początku. Byłam zafascynowana jego piękną budową ciała: wysoki, barczysty, przystojny, ze zniewalającym uśmiechem. Spotykaliśmy się... Po czym zostaliśmy parą. Mijały piękne miesiące, lata, w których ja jako 18-latka nie widziałam poza nim świata... Po trzech latach na uczelni źle się poczułam - pomyślałam, jakaś grypa żołądkowa. Niestety nie... Test ciążowy, który zrobiłam kilka dni później, był pozytywny. I co usłyszałam od mojego ukochanego? „USUŃ TO”. Że jak??? TO??? Mój ukochany, który był dla mnie najlepszym facetem na świecie, okazał się gówniarzem!!! Tchórzliwym gówniarzem, który wiedział, co robi, a nie liczył się z konsekwencjami. Oczywiście nie zrobiłam tego... Powiedziałam: urodzę nasze maleństwo, nie mogłabym zabić własnego dziecka. DZIECKA!!! Nie plemnika!!! To nie plemnik... To maleństwo, które czeka, aż dam mu szansę życia! Kłóciliśmy się... Jednak RODZICE nas namówili do małżeństwa. Wciąż tłumaczyłam Marcina... Ale prawda była tylko jedna.... Nie dorosnął nawet do tego, by mieć dziewczynę, a co dopiero rodzinę. Jednak, gdy sprawa ucichła i mój ukochany był znów cudowny (przynajmniej tak mi się wydawało), pobraliśmy się... 26.09.2007. Byłam taka szczęśliwa... Miałam ukochaną osobę na co dzień. 1.02.2008 urodził się Marcelek. Och, ile miłości i czasu poświęcał mu Marcin... Jakim był dobrym tatą przez pierwsze miesiące życia swojego synka. Pewnie teraz, osóbko po drugiej stronie, zastanawiasz się, po co taki tytuł? A więc powiem. Jestem sama. Marcelek śpi w łóżeczku, ubrałam mu dzisiaj taką ładną pidżamkę w misie... Uroczo wygląda... Podkreślę! Jestem tylko ja i Marcelek... Marcin zostawił mnie. Był pochmurny dzień. Jechałam wtedy na uczelnię po wpis. Potrącił mnie samochód. Byłam w śpiączce przez parę dni. Gdy odzyskałam przytomność, widziałam mamę, tatę... Nie było Marcina - nie miał odwagi mnie zobaczyć, rozmawiać ze mną! Wypadek spowodował, że jeżdżę na wózku - uszkodzony kręgosłup uniemożliwia mi normalne poruszanie się. Marcin wrócił po miesiącu, w którym byłam załamana, i to on musiał zajmować się nie tylko domem, dzieckiem, ale również mną. Przeżywałam ciężkie załamanie psychiczne, a on mnie zostawił!!! Poszedł do innej - przyznając, że od dłuższego czasu ma kochankę. Nie będę opisywać, jak to się stało, że nauczyłam się z tym żyć i mam Marcelka. Przestrogą tego tekstu jest jedno...Dziewczyny, Chłopcy! Zanim podejmiecie decyzję o małżeństwie, weźcie wszystko pod uwagę. Czy mówiąc: „Biorę Ciebie, Anno, za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci”, możecie powiedzieć: biorę Cię, Anno, za żonę taką, jaką jesteś i taką, jaką będziesz (oczywiście nie biorąc pod uwagę powodów nieszczęśliwego małżeństwa spowodowanego przez nią samą, czyli pijaństwo, przemoc w jakiejkolwiek postaci), zgadzacie się na wszystkie przeciwności losu? Jest to najważniejsza decyzja w życiu każdego człowieka! Bo jeżeli jest się do małżeństwa dojrzałym, człowiek godzi się na wszystko, co może przynieść los... Choćby świat się walił, nie opuszczę Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firana
Zacznę od pierwszego nagłówka, mianowicie - dorosnąć do małżeństwa. Czasem spotykam różnych ludzi, którzy mówią mi po niedługim czasie: „Mam 19 lat i męża, z którym chyba nie jestem szczęśliwa”. Może na początek warto wyjaśnić pewną sugestię. W związku między dwojgiem ludzi nie ma „chyba”! Albo coś jest, albo czegoś nie ma. Wtedy nasuwa mi się tylko jedna myśl: że ktoś tu popełnił błąd... Przyczyny błędnego małżeństwa to: - wpadka - myślenie: „a już jesteśmy ze sobą długo, to co? Małżeństwo nic nie zmieni” (zwłaszcza, kiedy dwoje ludzi ze sobą mieszka) A może po prostu ktoś powiedział: na co masz czekać? I pod wpływem presji zrobiło się coś, czego teraz się żałuje. Opowiem lepiej swoją historię, niech będzie przestrogą dla młodych ludzi. Mam na imię Aneta. Swojego męża poznałam w Krakowie na rynku. Podszedł do mnie, był taki przystojny... I to mnie w nim pociągało... Dziś wiem, jak wiele błędów zrobiłam tuż na początku. Byłam zafascynowana jego piękną budową ciała: wysoki, barczysty, przystojny, ze zniewalającym uśmiechem. Spotykaliśmy się... Po czym zostaliśmy parą. Mijały piękne miesiące, lata, w których ja jako 18-latka nie widziałam poza nim świata... Po trzech latach na uczelni źle się poczułam - pomyślałam, jakaś grypa żołądkowa. Niestety nie... Test ciążowy, który zrobiłam kilka dni później, był pozytywny. I co usłyszałam od mojego ukochanego? „USUŃ TO”. Że jak??? TO??? Mój ukochany, który był dla mnie najlepszym facetem na świecie, okazał się gówniarzem!!! Tchórzliwym gówniarzem, który wiedział, co robi, a nie liczył się z konsekwencjami. Oczywiście nie zrobiłam tego... Powiedziałam: urodzę nasze maleństwo, nie mogłabym zabić własnego dziecka. DZIECKA!!! Nie plemnika!!! To nie plemnik... To maleństwo, które czeka, aż dam mu szansę życia! Kłóciliśmy się... Jednak RODZICE nas namówili do małżeństwa. Wciąż tłumaczyłam Marcina... Ale prawda była tylko jedna.... Nie dorosnął nawet do tego, by mieć dziewczynę, a co dopiero rodzinę. Jednak, gdy sprawa ucichła i mój ukochany był znów cudowny (przynajmniej tak mi się wydawało), pobraliśmy się... 26.09.2007. Byłam taka szczęśliwa... Miałam ukochaną osobę na co dzień. 1.02.2008 urodził się Marcelek. Och, ile miłości i czasu poświęcał mu Marcin... Jakim był dobrym tatą przez pierwsze miesiące życia swojego synka. Pewnie teraz, osóbko po drugiej stronie, zastanawiasz się, po co taki tytuł? A więc powiem. Jestem sama. Marcelek śpi w łóżeczku, ubrałam mu dzisiaj taką ładną pidżamkę w misie... Uroczo wygląda... Podkreślę! Jestem tylko ja i Marcelek... Marcin zostawił mnie. Był pochmurny dzień. Jechałam wtedy na uczelnię po wpis. Potrącił mnie samochód. Byłam w śpiączce przez parę dni. Gdy odzyskałam przytomność, widziałam mamę, tatę... Nie było Marcina - nie miał odwagi mnie zobaczyć, rozmawiać ze mną! Wypadek spowodował, że jeżdżę na wózku - uszkodzony kręgosłup uniemożliwia mi normalne poruszanie się. Marcin wrócił po miesiącu, w którym byłam załamana, i to on musiał zajmować się nie tylko domem, dzieckiem, ale również mną. Przeżywałam ciężkie załamanie psychiczne, a on mnie zostawił!!! Poszedł do innej - przyznając, że od dłuższego czasu ma kochankę. Nie będę opisywać, jak to się stało, że nauczyłam się z tym żyć i mam Marcelka. Przestrogą tego tekstu jest jedno...Dziewczyny, Chłopcy! Zanim podejmiecie decyzję o małżeństwie, weźcie wszystko pod uwagę. Czy mówiąc: „Biorę Ciebie, Anno, za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci”, możecie powiedzieć: biorę Cię, Anno, za żonę taką, jaką jesteś i taką, jaką będziesz (oczywiście nie biorąc pod uwagę powodów nieszczęśliwego małżeństwa spowodowanego przez nią samą, czyli pijaństwo, przemoc w jakiejkolwiek postaci), zgadzacie się na wszystkie przeciwności losu? Jest to najważniejsza decyzja w życiu każdego człowieka! Bo jeżeli jest się do małżeństwa dojrzałym, człowiek godzi się na wszystko, co może przynieść los... Choćby świat się walił, nie opuszczę Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×