Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zostawiona _ ewunia

Facet odszedł do byłej, nie moge uwierzyć

Polecane posty

Gość filozofka taka
ja miałam identycznie: okazywał uczucia, mówił, że jestem miłością jego życia, tą jedyną... ale zostawił z tym, że dla nowej, a nie byłej. ;p ale nadal byliśmy przyjaciółmi, także ze mną dzielił się wszystkimi swoimi sekretami itd. ;) po jakimś czasie rozstał się z tą "nową", praktycznie nic ich nie łączyło i powiedział, że udowodnił sam sobie, że żadna inna kobieta nie jest w stanie dać mu tego, co dawałam zawsze ja - bezgranicznego zaufania, szczerej miłości i ogromnego wsparcia. tamta wymuszała na nim wyznania miłości, chciała żeby ciągle ją przytulał i całował - mówiła mu to wprost, ale jak stwierdził - spełnianie jej życzeń byłoby wbrew jego woli. kochałam go ciągle, widział o tym.. wiedział też jak bardzo mnie zranił tym rozstaniem, ale tylko w ten sposób mógł się przekonać, że najbardziej zależy mi na jego szczęściu - że jeśli mógłby być szczęśliwszy z kimś innym, to nie robie mu żadnych przeszkód, scen zazdrości, ani skrajnej rozpaczy. cieszę się razem z nim. z tym, że... jego nigdy nie było dla mnie. ja nigdy nie mogłam na niego liczyć, nie mogłam mu ufać(chociażby przez powyższy przykład) i chyba nigdy mnie nie kochał... nie zależało mu na moim szczęściu. dlatego postanowiłam odejść (wczoraj), nic nie mówiąc. zdałam sobie sprawę, że jako człowiek też mam potrzeby.. chcę, żeby mnie kochano, akceptowano, rozumiano.. chcialabym, żeby ktoś się o mnie troszczył i mną interesował. ale on jest facetem, więc mi tego nie zapewni. ;) zawsze będzie mnie ranił. dlatego wolałabym, żeby znalazł sobie inną dziewczynę i próbował z nią od nowa, żeby miał taką, która nie będzie wymagała od niego wsparcia, ani okazywania uczuć, która będzie silna i samowystarczalna - ja nie jestem.. dlatego poszukam szczęścia gdzie indziej. ;) co wcale nie znaczy, że nie kocham tego człowieka szczerze i z całego serca.. zawsze będę go kochać i tęsknić za nim, bo jest niesamowity i cudowny. :) fascynujący i nieodkryty :D taki porywczy i szalony, pomysłowy i kreatywny... życie z nim to ciągła przygoda bez końca, potrafi zaskakiwać cały czas... ale ja jestem zmęczona. muszę odpocząć przez chwilę w spokoju. dzwonić do niego raz na tydzień i nadal być zakochaną jak nastolatka.. :D życie to wielka przygoda i ryzyko.. nie boję się tego wszystkiego dzięki niemu - on mi pokazał, że z życia można zrobić święto, wielką zabawę, coś niesamowitego! dzięki niemu nie użalam się nad sobą, nad swoim losem i jestem szczęśliwa, że Bóg mi go postawił na swojej drodze, chociaż wiem, że ma zdradę we krwi.. ;p jesteśmy narzeczeństwem (nadal) dobre 2 lata... rok temu bardzo się pokłóciliśmy o dość poważną sprawę... wyszedł z mieszkania po południu i nie wracał przez 2 dni - nie był u rodziny.. sam powiedział, że imprezował z kumplami w najlepszych klubach z najpiękniejszymi kobietami do białego rana.. - wiadomo, że byłam mega wściekła i zazdrosna.. jednocześnie strasznie smutna, ale nie jemu właśnie o to chodziło, żeby wzbudzić we mnie takie emocje i w ten sposób mnie ukarać, więc odpowiedziałam mu, żeby nie zapominał o porządnych prezerwatywach, żeby nie złapał jakiejś choroby wenerycznej. :) jestem dobrą aktorką, więc pomimo bólu (byłam też troche w szoku po tym, co mi powiedział) zachowałam zimną krew, nawet się uśmiechnęłam do niego (pod jego nieobecność przepłakałam pół dnia ;p) wrócił z ogromnym bukietem różnych kolorowych kwiatów i powiedział, że jestem piękna i niezwykła jak te wszystkie kwiaty (było ich ponad 100, każdy inny - oglądałam dokładnie; pół dnia spędził w różnych kwiaciarniach szukając różnych kwiatów) powiedział, że mając kogoś tak zmiennego, ciągle tajemniczego, chociaż tak dobrze znanego, nie jest się w stanie znaleźć nawet 2 kwiatów z tego bukietu w żadnej innej kobiecie... :D byłam w tym momencie najszczęśliwsza na świecie. oczywiście, zdradzał mnie nadal i zdradza - wiem, że to tylko seks.. wiem kiedy to robi i nawet rozmawiamy o tym - ale on nie chciałby być z żadną inną... (jeszcze nigdy nie mial seksu za pieniądze)- wiem też, że wcale nie jestem kiepska w łóżku - wręcz przeciwnie. są po prostu pewne rzeczy, na które się nie zgadzam, bo zwyczajnie mnie nie podniecają, a nie zamierzam robic nic wbrew sobie. mimo wszystko się cieszę, że go znam. :D nadal lubię, kocham i szanuję :p i jestem szczęśliwa, bo czasem żeby to osiągnąć trzeba zmienić zasady, które wpajano nam od dzieciństwa. mama wychowywała, że dziewczynka MUSI być taka, robić to i to, seks tylko po ślubie i tylko z jednym facetem na całe życie. ale w ŻYCIU - w tym prawdziwym - nie jest tak bajkowo.. i myślę, że gdyby od najmłodszych lat wpajano nam: nikt nie przestrzega zasad, które teraz Ci wpajamy, ale Ty ich przestrzegaj, bądź dobra, szanuj się i kochaj innych - to uniknęłabym tylu rozczarowań... nie płakałabym, że ktoś mnie oszukał - myślałabym, że to normalne. ;) dużo filozofii i psychologii pozwala osiągnąć spokój i równowagę ducha.. dużo zrozumienia dla innych ludzi, zmiana światopoglądu i dopasowanie do sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaka filozofia kobieto
wali cie po rogach a ty teorie do tego dorabiasz bo nie umiesz drania kopnąć w zad !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filozofka taka
filozofia dobra na wszystko ale jak on mi patele walil to historia,a najbardziej lubilam anala.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filozofka taka
aha i jak zrobil mi kupe na twarz to bylam mega szczesliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spłakana
mnie właśnie dzisiaj też zostawił chłopak po 3 latach narzeczeństwa i rok po zaręczynach :( ciągle mówił że kocha że zrobi dla mnie wszystko że jestem jego całym życiem a tu trach od razu przestał mnie kochać czuję się strasznie tym bradziej że to mój pierwszy chłopak nigdy poza nim nie miałam nikogo :( jestem załamana :( mam ochotę zaszyć się gdzieś daleko od ludzi :( nie wiem czy sobie poradzę chciałam mieć z nim dziecko tylko z nim planowałam przyszłość a teraz wszystko nagle się zawaliło :( on mnie uczył całować i tylko z nim się kochałam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie buduj swojego świata
na facecie to ci sie nie zawali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achaja85
ja jestem byłą od 7 dni..i niczego tak bardzo nie pragnę jak tego by wrócił..i jestem naiwna, w zasadzie jestem masochistką, sprawia mi to fizyczny ból ale zmuszam go by do mnie dzwonił..i dzwoni i pisze...i jest z tamtą...wczoraj był u mnie, dzieli nas 160 km..przytulał, całował, trzymał za rękę i odszedł...jestem tą byłą i powiem wam że ona też czuje, też kocha i cierpi tak samo jak wy teraz...jeśli naprawdę kochacie to próbujcie..może była będzie znowu byłą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda do n-tej potęgi
ON CIĘ NIGDY NIE KOCHAŁ Oszukiwał bo chciał zapomnieć o tamtej. Nie udało mu się. I się ciesz: chciałabyś aby facet Cię posuwał wyobrażając sobie inną????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajicjfskcnsah
Dokładnie,to bardzo przykre,ale okłamywał Cię i nigdy Cię naprawdę nie kochał skoro poleciał jak pies za byłą :o Z braku laku i kit dobry. Przerobiłam bardzo podobną sytuację. Na koniec usłyszałam, że sam nie wie czemu (!), ale zawsze do niej wracał i nadal będzie wracał! Od tego czasu nie utrzymujemy kontaktu (mimo że on chciał i długo próbował). Nie zawracaj sobie głowy śmieciem, który Cię nie docenił! Miał szansę, ale świadomie ją spartaczył, no to cześć, koniec i won! Niech zawraca głowę komu innemu! Będzie dobrze, ale potrzeba czasu. Trzymaj się ciepło,buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taniasensacja
ja miałam to samo. jeszcze za nim latałam. olej dziada. widocznie nigdy cię nie kochał. moj tez mnie nawidoczniej nigdy nie kochal. tez bylismy 8 m-cy. patrzyl na pierscionki zareczynowe, mielismy wspolną polise na zycie. nigdy jeszcze tak nie kochalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko cisza....
nie mogę pojąć jak ludzie mogą się tak wzajemnie ranić....boże co za życie!!!! co za ludzie!dlaczego ranimy?co za porąbany świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wniosek
nie kochał Cię, ja tez kocham swoja eks, a worków na spermę kilka. ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achaja85
Ja wierzę w to że wróci do mnie...byłam jego pierwszą kobietą, byliśmy ze sobą prawie 3,5 roku...jako jedyny sensowny powód rozstania podał odległość która zaczęła nas dzielić przez ostatni rok, ja wyjechałam na studia, on zagranicę. Jego nowa dziewczyna jest bardzo podobna do mnie...ma jedynie tę przewagę że jest bliżej, 20 minut na piechotę. Banalna historia...ale wiem że mnie kochał i jeszcze coś tam czuje..tylko sam by się do tego w życiu nie przyznał...poczekam aż się ocknie w końcu. Jestem beznadziejnie zakochaną byłą dziewczyną...i chcę by odszedł od tamtej..czy to takie złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręcona siódemka
achaja85 ja Cię doskonale rozumiem bo mam podobną sytuację. W życiu nie da się wszystkiego tak łatwo wytłumaczyć jak to tutaj robią niektórzy. Skoro wrócił do tamtej to dlaczego sytuacja nie może się odwrócić? Jest to prawdopodobne jak i prawdopodobne jest to że nigdy się to nie stanie. Los sam rozstrzygnie sprawę. Moja wielka miłość, pierwszy mężczyzna i przyjaciel zrobił mi dokładnie to samo. Wrócił do tamtej znienacka. Cały świat mi się zawalił. Po jakimś czasie jednak sytuacja znowu zaczęła się zagęszczać i w chwili obecnej ma dwie. To nie z nami jest coś nie tak tylko z naszymi mężczyznami bo kobiety jak kochają potrafią poświęcić wiele i bardzo długo czekać. Nasi mężczyźni mają pojemne serca...to wszystko chore ale nie każdemu dana zdrowa i książkowa miłość. Trzeba patrzeć na wszystko optymistycznie bo dołowanie się w takiej sytuacji jest gwoździem do trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achaja85
siódemeczko moja, my kobiety jesteśmy głupie...za bardzo podchodzimy do tego emocjonalnie. Dajemy zbyt wiele z siebie...a potem zostajemy same z marzeniami, planami i pustką w secu która jest gorsza od każdego fizycznego bólu. Powiedział mi że właściwie nie wie dlaczego to zrobił, że tak naprawdę to chciałby mieć nas dwie...chciałby mieć ze mną kontakt, jeśli tylko ja będę tego chciała...i choc to boli to chcę...znam go jak nikt inny...on potrzebuje dużo czasu żeby sie przed kimś otworzyć...i mocno wierzę w to że wygram tę walkę...muszę być tylko obok gdy nadejdzie ta chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręcona siódemka
Achaja85 niestety jesteśmy zwłaszcza jak trafi nas strzała amora. Kochamy w samotności, czekamy, cierpimy i każdego dnia wierzymy w to że wszystko wreszcie stanie się kolorowe i oby zarówno w Twoim jak i moim przypadku tak było. Chciałby mieć was dwie bo sam jest zagubiony...podejrzewam że robi tak bo ucieka przed życiem i odpowiedzialnością ale na pewno przyjdzie czas że podejmie decyzję. Będzie musiał. Wiem co czujesz bo moja sytuacja jest bardzo podobna. Ciągle godzę się na jej obecność bo nie potrafię inaczej. Czuję że robię dobrze i że prędzej czy później mi się uda i wybierze mnie. Mam nadzieję że wygrasz tą walkę bo skoro ciągle trwa przy Tobie to nie robi tego bez powodu. Musi coś czuć i może jest to o wiele większe uczcie niż do tej drugiej osoby. Oby tylko ta walka nie spowodowała że nasze serca staną się jałowe....bo to bardzo bolesne i wyczerpujące. Sama czasem czuję że tracę siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achaj85
zakręcona siódemko...czytając Twoje wypowiedzi czuję jakbym słyszała siebie. To jest jak nałóg, nie potrafię sama się od niego odciąć..a on tego nie zrobi...chcę być z nim jak będzie mnie potrzebował...to jakaś paranoja...kocham go choć wszyscy dookoła go nie nawidzą za to co ze mną zrobił...bo kilka dni wystraczyło żeby mnie zmienić w innego człowieka...nie mogę znieść myśli, że to co należało tylko do mnie (byłam jego pierwszą kobietą), jego usta, dłonie, oczy, że to wszystko jest teraz jej...że wymienił moje usta noa jej usta...że to ona leży mu teraz na piersi i słyszy bicie jego serca...czemu była uważana jest zawsze za tą złą...cierpię jak każdy i chcę by wrócił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
A po ma do Ciebie wrócić? Aby za jakiś czas zrobić Ci takie samo piekło z życia? Zastanów się też nad JEGO miłością: wcale Cię nie kochał skoro tak łatwo padł w ramiona innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja
on tez mogl sie zastanowic! skoro jej nie kochal to po jaki chuj byl znia 8 miesiecy, teraz dziewczyna bedzie cierpiec a wy go jesczze bronicie, wbrew pozorom 8 miesiecy to dlugi czas.... a co do postow wczesniejszych moi znajomi pobrali sie po 3 miesiacach znajomosci i sa szczesliwym malzenstwem juz kila ładnych lat i mam nadzieje ze tak zostanie, tobie autorko zycze sily i wytrwalosci:) widocznie to nie byl ten:) a z pewnoscia jeszcze kogos pokochasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achaja85
To nie tak że mnie nie kochał..kochał mnie..był ze mną prawie 3,5 roku, nie mógł być i nic nie czuć...ale masz racje boję się, boję sie że gdy wróci nie będę w stanie mu już zaufać, że będę żyła jak na minie...ale na dzień dzisiejszy godze się na to...jestem głupia i beznadzienie zakochana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×