wredna teciowa i jej goscie DZIECIARY

Witm, Mam problem z tesciowa zreszta pewnie nie pierwszy inie otatni raz..:) upiera sie zeby zarosic wszystki dziciary ze strony mojego narzeczonego!!!! ja ze swojej strony nie zapraszam zadych dzieci a ona chce koniecznie wszystkie i gdyy to jeszcze byla jakas bliska rodzina ale to sa dzieci kuzynek i kuzynow mojego narzeczongo ktore maja po 10-13lat... druga sprawa to to ze ze strony panny mlodej wszystki koszta pokrywaja moi rodzice a ze stony narzeconego UWAGA: nie dostajemy NIC ale oczywiscie tesciowa juz wszystko zaplanował co i jak....ja wolałabym zaprosic naszych wspolnych znajomych ktorzy sie pobawia a nie beda bieac w kolo stolów z blonami....dodam jeszcze ze jakiekolwiek negocjaje i rzmowy kocza sie klotnia i obazaniem na mnie bo co powie rodzina itp a ja jestem glupia mloda i mam sie sluchac ( 22 lata \2 jak wyjde za maz)...co powinnam zrobić..?? Mam sie postawic?? Ryczec mi sie chce w koncu to nasz slub i nasz dzien...:(

Zaproponuj, żeby za dzieciary zapłaciła z własnej kieszeni. A fochami starej jędzy się nie przejmuj, inaczej wejdzie ci na łeb i będziesz miała kamień młyński u szyi przez całe życie.