Coś mi jest, ale nie wiem co...

Mam problem. Byłam dzisiaj na podwórku, ponad godzine siedziałam w szczerym słońcu, bez nakrycia głowy, było ciepło, nie mówie, ze jakiś upał, ale z jakieś 26 st. było, może troszkę więcej na wyczucie. Później poszłam ze znajomymi na ognisko na bardzo fajną polankę, "ogrodzoną" drzewami(spoko, na tyle daleko, że nie ma prawa się zafajczyć nic). Teren prywatny, oczywiście zgoda właścicieli. Miałam wracać do domu i nagle ból głowy, nie duży. Teraz jest taki, że matkoooo./..../ Taki pulsujący ze środka głowy, na boki, szczególnie w stronę skroni. Na czubku głowy mam wrażenie jakby mnie coś paliło. Oczywiście mam zawroty głowy. Nie przestało po lekach. Co to może być ??? Ktoś jest mi w stanie poradzić ?

Boje się, ze to coś od słońca, nigdy mnie łeb tak nie bolał, nawet przy chorobach

mam dzis to samo, kreci mi sie we łbie i nie moge robic intensywnych ruchow, wstawac itp. :O ale był dzis nap.ier.dalający skwar a ja bez czapki... ja pie.r.dole :O:O