Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ameris

Jak oceniać zachowanie męża?

Polecane posty

Gość nie sypiam z komiczne
swoja droga to musi miec facet zszargane nerwy..skoro tak reaguje, pewnie mu zonaczka juz nie raz rozki doprawila to i nie ma sie co dziwic ze alergicznie reaguje na jej schadzki z kolegami z pracy.... do tego autorka pisze ze ten kolga z pracy i maz nie zlapali kontaktu....patologiczne myslenie, widac ze facet resztki godnosci zachowal i sie do gacha zoneczki nie lasi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nuwanda ...piszesz bardzo sensownie. Wydaje mi się, ze za mało się mówi o tym, ze przecież to nic nienormalnego, ze mąż moze poczuć się zazdrosny, gdy zona spotyka się z kolegą. I odwrotnie. Tzreba dac sobie szansę w związku na wypowiedzenie tego: tak, jestem zazdrosny, tak jestem zazdrosna. I potem zastanawiać się co z tym zrobić i jak, by było dobrze. Moze czasem trzeba zrezygnowac z takich spotkań, bo się wie, ze druga strona mimo wszystkich zapewnień jakoś tam jednak cierpi. Może nie zrezygnować, ale ograniczyć. Może się trzeba bardziej przyłożyć do tego by te dwie strony: mąż i kolega się jednak zrozumieli. Mało widze tu takiej postawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gienia...
nie czytałam wpisów innych, ale...powiem Ci tak z mojeo doświadczenia powinnaś....iść do koleżanki, mężowi powiedziec, ze idziesz z kolegą, jak tak będzie wydzwaniał, podaj adres...ale nie mow mu, ze jestes z kolegą ani, że u koleżanki, po prostu podaj adres, jak przyjedzie wtedy sie okaże czy przyjedzie ze świadkiem i kamerą i będzie chcial Cię nakryć, czy chodzi o coś inneo, ale Ty będziesz z koleżanką i będziesz czysta... nidy nie dawaj kolei do tel z twim mężęm, bo on może narać rozmowę i przedstawic to w sądzie, piszę to z doświadczenia, faceci proboją rożnych sztuczek, on najwyraźniej coś kombinuje! bądź czujna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście żałosne obrończynie
małżeństwa. Ważniejsza jest godność człowieka, a on jej godności nie poszanował zachowując się w ten sposób. Jakkolwiek wielce urażony miałby się czuć, to nic nie tłumaczy tego kretyńskiego zachowania. Czy Wy naprawdę nie widzicie życia poza małżeństwem? Dacie sobą pomiatać w imię sakramentu? Bo to było pomiatanie, potraktował ją jak niedojrzałą, żałosną małolatę, której trzeba pilnować. Poniżające. A te komentarze, że jak z kolegą, to dla adoracji... Czy Wam mężczyźni służą do jednego? A może głodnemu chleb na myśli? On zawinił, mogło mu się to nie podobać, ale po pierwsze, nigdzie nie napisała, że spotyka się z nim często, po drugie dostała pozwolenie, nie w jej obowiązku leży wyczuwanie myśli męża, jest dorosły, niech powie co czuje, a nie wyżywa się potem na niej (faceci też mają mózgi wiecie). Przestańcie dorosłego faceta traktować jak dziecko, które było bezbronne i nie umiało wyrazić swoich dalece zranionych uczuć... Oj o się popłaczę. Ten człowiek zachowywał się jak szaleniec! Hello! Obudźcie się, bo widzę, że nawet jakby dostała z liścia, albo co gorsze niewinny kolega dostałby z pieści, to też ona byłaby by winna? Winny jest ten, kto popełnia czyn. Mężczyzna był dorosły, dał słowo (jego sprawa, że mógł czuć coś innego, ma język w gębie), żona niczego nie podejrzewając (a powinna być jasnowidzem według was) udała się na kawę i nagle ten psychol zaczął ją ścigać, co jest według Was normalne, bo zraniła jego uczucia nie odczytując jak Pan wrażliwy cierpi, bo ona ma jakieś życie prywatne... Leczcie się, tyle Wam powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co jest nienormalne? Z pierwszego postu autorki wynika, ze do tej pory wszystko było ok. Ona mówiła, ze wychodzi, on się zgadzał. Tak przez 3 lata I NAGLE taka jego reakcja. Ona wychodzi, a on ją ściga. Nienormalne? Tak. Ale nienormalne też to jak ona się zachowała. Skroro do tej pory było wszystko ok. To dlaczego nie powiedziała, \"przyjdź jak chcesz\". Czy ją ta reakcja jakoś tez nie zaniepokoiła? Bo mnie by zaniepokoiło, ze mojejmu kochanemu mężowi odwala z przeproszeniem i chciałabym go jak najszybciej zobaczyć. Więc myślę, ze autorka nie mówi nam tu wszystkiego. I jest tutaj coś pomiędzy nimi o czym nnie wiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście żałosne obrończynie
A ja z postu autorki wnioskuje, że mąż jak pisała wielokrotnie zawsze miał porywczy charakter (ciekawe, że czytamy ten sam tekst) i nie raz zachowywał się jak debil, ale nigdy jeszcze jej nie śledził i nie odprawiał podobnych cyrków publicznie. Tyle ode mnie. Ciekawe jakbyś śpiewała miłosne pieśni do męża będąc w jej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja się głównie sugerowałam pierwszym postem. A tam nie ma nic o jego porywczości. Potem rzeczywiście jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak większość na forum powiem tak: uważam, że regularne spotykanie się z kolegą z pracy jest igraniem z ogniem (chyba, że kolega jest gejem). I nie rób nam tu kobieto wody z mózgu. Tak jest masz rację, jestem ograniczona - NIE WIERZĘ że między kobietą a mężczyzną może istnieć na dłuższą metę \"czysty\" aseksualny układ bez podtekstów. Kogo Ty chcesz oszukać? Albo kolega Cię adoruje, a Tobie to podbija bębenek, albo podświadomie to Tobie kolega się podoba więc pod przykrywką rozmówo pracy chodzisz na te spotkania. A małżonek, no cóż, w końcu wybuchnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście żałosne obrończynie
Regularnie? A gdzie to wyczytałaś? :o Masz niezłą wyobraźnię. A ten tekst z tym, że nie można mieć mieć kolegi... Żenujący. Tak się składa, że można się przyjaźnić z ludźmi, którzy niekoniecznie nas przyciągają seksualnie, a wręcz odpychają, bo się nie dobiera znajomych pod swoje gusta, tylko ze względu na charakter. Większości swoich kolegów nie tknęłabym nawet kijem od szczotki, a bardzo ich lubię. Czy jestem więc nienormalna? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze, zakładając topik z prośbą o poradę wypadałoby od razu opisać sytuację jak najdokładniej, żeby chętni do pomocy mieli pełny obraz sytuacji tutaj najpierw dowiadujemy się, że \"mężowi odbiło\" zupełnie nagle, a potem stopniowo dochodzą nas informacje o jego porywczym charakterze i o pobiciu, dodane do całości niby mimochodem, na obronę samej autorki, która bóg wie czemu została nagle skrytykowana, chociaż przecież wyraźnie prosiła o najechanie na zachowanie męża, nie swoje :o obrończyniom wolności \"pomałżeńskiej\" każdym kosztem - nawet rozpadu małżeństwa - bo w sumie co warte małżeństwo jak nie można sobie nigdzie wyjść z kolegą :o - przypominam, że dyskusja wcale nie toczy się o \"ogólnie przyjętą zasadę spotykania się bądź nie z innymi osobnikami płci przeciwnej bez udziału męża (w tym wypadku)\" - /bo takiej zasady nie ma!/ tylko o to co sobie każde małżeństwo indywidualnie w tej kwestii ustali (miedzy sobą we dwoje, nie z innymi co myślą tak samo na forum) widać ta kwestia w tym konkretnym związku jest zupełnie niedograna i nie ma co się przekrzykiwać hasłami o wolności czy niewolnictwie ani też nawoływać do leczenia się wszystkich którzy myślą inaczej warunkiem działania związku (niekoniecznie małżeńskiego) jest to, że ustalamy sobie zasady jakie pasują NAM OBOJGU, bo na tym właśnie polega bycie RAZEM jeśli komuś bardziej niż na związku (który - nie oszukujmy się - zawsze jest balansem kompromisów) zależy na nieograniczonej wolności i posiadania w doopie tego jak z naszymi wyborami czuje się nasz partner, to ja zupełnie nie rozumiem po jaką cholerę zakładać sobie nawzajem obrączki? przecież dawno wynaleziono już sposób, dzięki któremu można się spotykać z kim się chce i kiedy się chce i nie trzeba się nawet tłumaczyć nikomu ani \"pytać o pozwolenie\" (jak robi to autorka) i takiego stanu nie osiaga się PO zamążpójściu tylko dokładnie przeciwnie trzeba niestety zrozumieć, że pewne wybory wiążą się z konkrentmi konsekwencjami, a ja mam wrażenie, że autorka owszem, chciałaby być żoną, ale tylko czasami :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam bo uważam
Ty taka wyzwolona, Ty posiadająca męża z od zysku, tłumacząca encyklopedia na temat rozwodów, idealnych 2 małżeństw, w którym jesteś, Ty wszechwiedząca wszystko, pewnie oceniasz to swoimi kategoriami. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:):):). Co by było gdyby mój 2 mąż zaczął się spotykać z koleżanką? Boisz się, że finał będzie taki jak Ty się zaczęłaś spotykać ze swoim obecnym mężem, czyli zabrałaś kobiecie chłopa i myślisz swoimi kategoriami:):):). Droga ja uważam, nie wszystkie kobiety takie są! Gdyby chciała być z przyjacielem to by z nim była! Wkurza mnie takie zakłamanie jak Twoje! To, że jak Ty spotykałaś się z żonatym facetem mając na celu co innego (czytaj uwiedzenie go) nie oznacza, że kobiety spotykają się w tym samym celu co TY!. Pewnie, że nie zniosłabyś sytuacji, żeby Twój obecny spotykał się z koleżanką, bo wiesz z autopsji, że może dostałbyś kopa w d**ę więc taka tolerancyjna już nie jesteś dla autorki topiku. Uważam, że i słusznie autorka mówi z kim, bo zawsze mogłaby okłamać, gdyby chciała. Ja mam kolegów, mój facet ma koleżanki, nie przepadamy wszyscy niektórzy za sobą, cenię sobie to, że mój facet wie, że idę na spotkanie z kumplem, podkreślam z kumplem, a on jak chce się z koleżanką spotkać to idzie się spotkać, czytaj koleżanką. Nie oszukujemy się, bo przecież zawsze mogę skłamać i on mnie. Dlatego ta wolność nas jednoczy a nie oddala. On ma ochotę się spotkać to niech idzie, ja mam ochotę to idę. Nie myślę o zdradzie a w przypadku JA UWAŻAM, wszystko jest możliwe!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wracając jeszcze do informacji o pobiciu i porywczości męża - Ameris, czy nie sądzisz, że reakcja na Twój topik wyglądałaby zupełnie inaczej, gdybyś w temacie napisała: mam bardzo porywczego męża, który kiedyś mnie pobił, teraz czuję, że jego agresja wraca (i dopiero po tym wstępie opisała całą sytuację) ukazałabyś męża w zupełnie innym świetle, podając jakieś zaplecze Ty natomiast przedstawiłaś Wasze małzeństwo jako całkiem udane, męża jako zupełnie normalnego, układy jako wypracowane i jedną sytuację kiedy jemu ni z gruszki ni z pietruszki nagle odwala... wszyscy radzący zaczęli szukać przyczyn, a Ty obrażona, mimochodem dodajesz po czasie, że aha, no bo on mnie jeszcze pobił i w ogóle to jest bardzo agresywny :o to jakbyś pisała, że masz 16 lat, super rodziców i fajne układy z nimi oraz fajnego chłopaka, i nagle rodzice Ci zabronili wyjść na 18-tkę do Twojego chłopaka, a za parę stron dorzuciła, że chłopak lubi sobie wypić, Ty go znasz właściwie dopiero do miesiąca a rodzice go tak naprawdę od początku nie akceptują... widzisz różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciele na zawsze
ja tak mam i jest to świętość nienaruszalna. Mam przyjaciela, z którym muszę się spotykać raz w miesiącu ( kwartał góra), zawsze nasi partnerzy wiedzą, gdzie się spotykamy, każdy jest uprzedzony, że jest w naszym życiu ważna ta znajomość i jeżeli ktoś tego nie zaakceptuje odpada. Uścisk dłoni na powitanie i pożegnanie, nic nas więcej nie łączy. I rozmowy bez liku, bo tego właśnie potrzebujemy. Jeżeli autorka szczerze mówi gdzie i z kim, to ja ją rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pani która pisze do mnie żałosne jest to, że wypowiadasz się, tak jakbyś cokolwiek na mój temat wiedziała a nie wiesz zacytuj mnie, gdzie napisałam, że jestem w drugim małżeństwie i że komuś kogoś odbiłam :D nie ma cytatu? no widzisz... pudło kochanie, spróbuj jeszcze raz ale najpierw poszukaj jeszcze moich wypowiedzi na forum o chorych na raka, może tam znajdziesz kilka innych wartościowych wskazówek do swojej analizy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno: "Ty wszechwiedząca wszystko, pewnie oceniasz to swoimi kategoriami" a znasz kogoś, kto NIE ocenia swoimi kategoriami? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i przywiało
tu jakąś byłą żonę z rozwodników i teraz zacznie wszystkim wciskać, że wszystkie co maja inne zdanie niż ona to pewnie odbiły komuś kogoś tak jak ktos kogos odbił jej... weź się opanuj dziewczyno i wracaj sie użalać nad soba gdzie indziej :o nie zwracaj uwagi "ja uważam" na takie wpisy, bo aż się jad wylewa, fajna babka z Ciebie, ja Cie zawsze lubie czytać bo sensownie piszesz na każdy temat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i przewidziało a ja uważam
napisała ta sama osoba:))), żeby się dowartościować, też ja uważam mam dosyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam bo uważam
nie jestem rozwódką:):):). Pomyliłaś się koleżanko i to Cię boli:):):). Przez takie jak Ty mogę być):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam bo uważam
może właśnie wtedy inni się boją!!, ja się nie boję!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam bo uważam
myslę, że Ty możesz bać się o swój tyłek, ja wybieram lepiej partnerów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam bo uważam
czytałam Twoje wypociny i mądrości życiowe, nie zabierałam głosu, z większością się nie zgadzałam, aż do tego topiku WYZWOLONA D**A trzęsąca się co by było, gdyby zaczął się umawiać mój jak ona, wtedy zero tolerancji!! Autorka topiku pogrzebana!! Nie każde spotkanie kończy się jak Twoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam bo uważam
bo są kobiety i są kobiety, niektórym wystarcza kawa i rozmowa, innym nie!! i jak przeanalizujesz wszystko to przez takie jak Ty faceci mają zadnie o nas takie jak mają, bo pracowałaś nad tym, żeby je mieli. Nie jestem rozwódką, jakbyś chciała (miała usprawiedliwienie) czytam niekiedy topiki i właśnie dlatego, że nie jestem Twoje mnie najbardziej wk***ją, że takie męty chcą się wypowiadać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do no i przywiało
też mam takie odczucie, że ja uważam se walnęłaś tego komenta, bo mnie wyjątkowo wk**iasz!! Też mnie Twoja wiedza zadziwia, bo według Ciebie mam czekać na faceta, którego będę 2 żoną,, bo tylko wtedy będę szczęśliwa a ja ślub biorę za pół roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego 2-gą żoną? przeciez pisałam wyraźnie, że statystycznie najszczęśliwsze są zawsze CZWARTE żony tylko niewielu się chce w takim wieku jeszcze raz zaczynać :D idź już spać, niepotrzebnie się nakręcasz i zaśmiecasz komuś topik zupełnie na inny temat napisałaś już, że mnie nie lubisz nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja uważam
może Ty się połóż!! Prześpisz się to może zrozumiesz, żeby męzulka na spotkania puszczać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i w temacie ja uważam
encyklopedia!! jakoś mało tolerancyjna, żeby były kontakty bezinteresowne damsko-męskie? pewnie Ci obce!! A takie bywają!! To jest inna liga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to Ci autorko nie wiem
czy współczuć, czy żałować? myślę, że to nie ten facet, bo gdyby był nie miałabyś dylematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam uważam
że zawsze ma rację, byle wiatr wiał na jej stronę:). Jak już widzę na topiku, a ja uważam, to nie czytam:). Też wniosek wyciągnęłam, baba szczęśliwa :) z przymrużeniem oka;) Szczęśliwe drugie małżeństwo;););) siedząca no forum i wszystkich pouczająca:):):). Takie ma kurewskie szczęście, że nawet żal się jaj robi z jej wypocinami:). I jak widzę ten wpis a ja uważam:). To mam banan na ryju:). Uważam, żeby mój facet z "odzysku jak ktoś wcześniej zauważył mi nie spie**ił") Taka jest ja uważam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×