Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziewczyna z lipca

co do szkoły rodzenia?

Polecane posty

Gość Dziewczyna z lipca

Hej Dziewczyny :) Słuchajcie, właśnie zapisałam się do szkoły rodzenia i dziś pierwsze zajęcia, tylko jakoś zapomniałam zapytac, a pani zapomniała powiedziec, co zabrac na zajęcia ;) Czy wystarczy, jak pójde w stroju "sportowym", czy mam wziąc osobny strój? Czegoś jeszcze potrzeba? Z góry dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam strój do ćwiczeń, wystarczy że odpowiednio się ubierzesz. i ręcznik (kładliśmy go na karimacie, żeby nie leżeć na samej karimacie. i to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaa
a my musilismy miec buty zmienne ;P Serio, nie robie sobie jaj! Niektóre laski przebieraly sie z adidasow w adidasy :D I jakos tak sie utarlo, ze wszystkie sie przebieraly- niektore tez z dresow w dresy ;P Butelka wody nie zaszkodzi. A recznikow nie potrzebowalysmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pi-neska
A ja trochę nie na temat, ale jednak... czy do szkoły rodzenia można samej, czy raczej musi być facet (przyjaciółka, siostra itp). Bo ja z żadna laską nie chcę chodzić, a mój mąż po pierwsze nie chce (i dla mnie to ok, nie musi) a po drugie i tak nie moze, bo pracuje na II zmianę. Będę się czuła jak Obcy, czy wiecej dziewczyn chodzi bez facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stu234
Przeżycia związane z porodem, pogłębianie więzi z Dzieckiem, dbanie o Siebie po porodzie, pielęgnacja i nauka karmienia Dziecka... to nie wystarczy. A gdzie najważniejsze sprawy ? Wybierając szkołę rodzenia musisz wiedziec czy są omawiane dokładnie Prawa Rodzącej. Czy położne namawiają Pacjentki na nacięcie krocza - tłumacząc jaki to dobroczynny zabieg. Czy położne tłuką Kobietom że nacięcie to coś normalnego. Czy jest mówione że w krajach UE od nacięcia się odchodzi.? Wiele kobiet i do dziś wolą być nacinane dla „dobra dziecka” i dla „swojego dobra”. Współczesne badania pokazały, że jest zupełnie inaczej i właśnie nacięcie krocza prowadzi do wielu powikłań. Przy porodzie często podawany jest dolagran. Czy polożne w szkole rodzenia mówią o tym że to narkotyk i przenika przez łozysko a po porodzie Matka z Dzieckiem jest otumaniona i przez pierwszą dobe dziecka nie może obudzic i nakarmic? Czy w szkole rodzenia mówione jest że to Rodząca wybiera sobie pozycje do rodzenia w 2 fazie a nie położne? Czy każda Rodząca w szpitalu zmuszana jest do pozycji leżacej lub siedzącej - najgorsze z możliwych aby ochronic krocze.? Czy położne starają się ochraniac krocze podczas porodu? Czy przy porodzie położne działają poniekąd mając "związane ręce " ? Czy szkoła rodzenia ma dużo wspólnego z rzeczywistością? Możesz to sama sprawdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Zgadzam się z przedmówcą w 100%. Nigdy nie chodziłam do żadnej szkółki rodzenia, to jest dla debilek. Sama nazwa już to wskazuje - to tak jak szkoła pływania tylko na sucho bez wody... Co za bzdury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość istnieja porzadne szkoly rodz
Ja chodzilam do szkoly rodzenia, jak sie okazalo- z prawdziwego zdarzenia- w miescie sredniej wielkosci. Polozne byly swietnie przygotowane pod wzgledem merytorycznym i praktycznym. w szpitalu w ktorym rodzilam chroni sie krocze, nie robi sie lewatywy, nie goli sie cipki i one dokladnie nam o tym mowily, zaznaczajac ze czasami mimo ich wysilkow krocze i tak pęka a czasem faktycznie lepiej zobc male naciecie ale zawsze bedziemy o tym poinformowane. Jak rodzilam, polozna tak mna kierowala, masowla ze mimo pierwszego porodu i 3,5kg dziecka nie peklam wcale. Fotele sa spionizowane ale w szkole rodzenia poinformowano nas ze mozemy rodzic jak chcemy- na siedzaco, lezaco, stojaco, na kolanach, kucki.... I faktycznie tak bylo- nikt nie narzucal mi pozycji. W czasie skurczow w 1 fazie moglam chodzic, skakac na pilce, brac prysznic.... O dolarganie rowniez informowaly i stanowczo odradzaly. Jak widac isnieja szkoly rodzenia ktore sa naprawde sensowne, nie zaluje ze chodzilam. Zajecia byly 2 razy w tygodniu- 1xteoria i 1xcwczenia. Koszt 200zl za calosc kursu- w tym 8spotkan teoretycznych i dowolna ilosc godzin z gimnastyka- az do porodu W szpitalu w ktorym rodzilam nie ma mozliwosci znieczulenia dlatego one wprost mowily ze beda nas uczyc w inny sposob walczyc z bolem, jak z nimi wspolpracowac zeby latwiej poszlo itd. Ja jestem zadowolona w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość istnieja porzadne szkoly rodz
pupa77- nie zgadzam sie ze to dla debilek bo za taka sie nie uwazam. Wypowiadasz sie na temat o ktorym nie masz pojecia skoro nie chodzilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Mam pojęcie, bo wiem co jest tematyką takich kursów. Oni chyba myślą, że tłuszcza jest tak ciemna, że nie wie o podstawowych sprawach -choc może są i tacy. Gimnastykowac się mogę w domu... Po co za to płacic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stu234
równiez gimnastykowałam sie w domu, dzięki ćwiczeniom ani razu plecy mnie nie zabolały ( cociaż skurcze były bardzo bolesne )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość istnieja porzadne szkoly rodz
ja tez w tygodniu gimnastykowalam sie w domu ale 1x zawsze w szkole rodzenia, polozna dokladnie sprawdza;y czy dobrze rozciagam miesnie itd, poza tym to tez okazja do spotkania sie z innymi dziewczynami, dlaczego mialabym z tego rezygnowac. Podaczas porodu kregoslup mnie nie bolal, nie mialam boli krzyzowych, w ciazy tez nie mialam z nim problemow, mysle ze to zasluga cwiczen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Ja w to szczerze wątpię żeby ta gimnastyka coś pomagała. Bardzo rzadko kiedy występują bóle krzyżowe. Niewiele osób wie też, że tak naprawdę to silne mięśnie brzucha wcale nie ułatwiają, ale wręcz utrudniają poród - zatrzymują dziecko. Dowiedziałam się tego od lekarza, ale wciąż pokutują takie "wierzenia" - sama się ich nasłuchałam od teściowej i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×