Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze inna

czy potrzebni Wam sa inni ludzie, jesli macie juz druga polowke?

Polecane posty

Gość moze inna

Mam narzeczonego, mieszkamy razem ponad 10 miesiecy. Razem studiujemy. I ja nie czuje potrzeby spotykanie sie ze znajomymi czy przyjaciolmi. On mi wystarcza. czesto inni ludzie zarzucaja mi, ze tak gnusnieje w domu i nawet na dyskoteke nie wyjde ale mi sie po prostu nie chce. Takie dobre stare małzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no tak wlasnie tak a nie
mam podobnie niestety :( tylko po czesci jest to zwiazane z tym ze w miescie w ktorym mieszkam nie mam swoich starych orzyjaciol. ale i tak wole spedzac z moim kochaniem czas;/ szkoda mi jeden wieczor z nim opuscic na rzecz np jakiejs imprezy bez niego. zal. uzaleznilam sie strasznie, zlooooo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, ze sa potrzebni! A moze... wazniejsze jest to, ze ja jestem im potrzebna...? Mam rodzine, przyjaciol, znajomych oraz hobby i chce sie tym dzielic z ukochana osoba, a nie zamknac sie w domu i spapuciec :P p.s. chyba stare NUDNE malzenstwo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początki zwykle podobne
ale na dłuższą metę rutyna się wkradnie. Nie mówię, żeby samemu na imprezę lecieć, ale razem zacznijcie spotykać się ze znajomymi od czasu do czasu. Zawsze to coś nowego wniesie, bo inaczej zgnusniejecie i zacznie to was nudzić. Człowiek to zwierzątko stadne, więc nie można tak całkiem się alienować od reszty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no no tak wlasnie tak a nie
powiem tak, my czesto wychodzimy razem, tzn raz w tyg srednio gdzies wychodzimy, najczesciej z jego znajomymi bo ja swoich mam rozstrzelonych po calej polsce:/ ja glownie mowie o tym,ze zxanim poznalam mojego chlopaka to co tydzien byly imprezy, nawet czesciej, a teraz jakos sie dziwnie ustatkowalam i nie potrzebuje dzikich imprez, a wystarczy mi spokojne spotkanka ze znajomymi na pogaduchy ;) i ogolnie wiecej wychodzilam. choc teraz i tak mieszcze sie w granicach normy:P ale fakt faktem, ze ze znajomymi z roku spotykam sie glownie na zajeciach juz. :/ z mega rozrywkowej dziewczyny stalam sie przecietna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do czasu kolezanko , do czasu... Teraz kolezanki i przyjaciele ci sa nie potrzebni Zobaczymy pozniej jak ci koles podziekuje za wspolnie spedzone chwile (czego oczywiscie ci nie zycze) załozysz wtedy inny topik :D pt \"jak dobrze ze sa przyjaciele\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 miesięcy to trochę malo, by powiedziec o związku stare dobre malzenstwo. to normalne, ze w fazie początkowej nie potrzebujesz znajomych, ale po kilku latach odczujesz ich brak. nie mozesz zyc uwieszona ramienia faceta, musicie miec swoje zycie i pasje, tylko wtedy wasz związek nie zrobi się nudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magicca
Nie da sie dlugo zyc bez ludzi!!! Z czasem wasze zauroczenie minie i okaze sie, ze nie masz do kogo - oprocz faceta - ust otworzyc... Nie rezygnuj z towarzystawa, zabawy, ploteczek z kolezankami, czy buszowania z nimi po sklepach, bo stracisz wiele fajnych chwil i co najgorsze - staniesz sie nudna:). Baw sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze inna
my jestesmy razem ponad poltora roku. Tylko 10 miesiecy juz razem mieszkamy. Ale mi jest tak dobrze. Oczywiscie wychodzimy gdzies od czasu do czasu ale głownie spotykac sie z jego kumplami, ktorych bardzo lubie. Znajomych mam, oczywiscie, i przyjaciol. Tylko ze oni tez maja wlasne zycie i te spotkanie ograniczaja sie do minimum.. Ale zawsze pozostaje jakis kontakt telefoniczny lub przez gg. A na zakupy lubie chodzic sama bo wtedy nikt mi nie marudzi, ze dlugo wybieram:P sparzylam sie wiele razy, jesli chodzi o ludzi, ktorym ufalam i lubilam. A wiem, ze narzeczony nigdy mnie nie zawiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On tez nie potrzebuje innych ludzi ? Nie spotyka sie z kumplami ? Nie spotyka sie z nikim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magicca
"...A wiem, ze narzeczony nigdy mnie nie zawiedzie. ..." Oj, NIGDY nie rob takiego zalozenia! Dobrze Ci radze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze inna
tylko bez obrazania Mario, dobrze. Nie, nie potrzebuje. I wiecie co,jest nam tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
inni ludzie są potrzebni po prostu dla odmiany. przecież nikt nie mówi że należy rzucic faceta i leciec ze znajomymi. imprez nie potrzebujesz, fajnie - nie są niezbędne do życia. ale nie zamykaj się na znajomych, utrzymuj kontakty. ot po prostu dla samej siebie. dla higieny psychicznej. nie moze byc tak że jeden człowiek jest dla Ciebie CAŁYM ŚWIATEM. on moze i powinien być NAJWAŻNIEJSZY na świecie, ale nie moze Ci zastąpić wszystkiego. Bo może kiedyś zniknąć z Twojego żcyia (pal szesc że odejsc, ale nie daj Boże moze po prostu umrzeć czy zginąc w wypadku) i nie bedziesz miec nikogo kto by Cię wspierał. przepraszam że lecę takim tonem, ale wiesz, zycie różnie się układa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie potrzebuje. I wiecie co,jest nam tak dobrze :D:D:D no to niezle NIedługo dojdzie do tego ze smieci razem bedziecie wyrzucać bo wy przeciez nie rozłaczni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnd
Mnie osobiście imprezowanie juz znudziło ale inne osoby oczywiście, że są mi potrzebne. Świat nie kończy sie na moim mężu... Nie wyobrażam sobie siedzieć z nim ciągle.... Potrzebuję iść do mamy porozmawiać z nią, jechać do brata czy spotkać się z przyjaciólką. Do mamy i do brata zdarza się, że jeździmy razem ale na spotkanie z przyjaciółką zawsze idę sama... Jest potrzeba porozmawiania, ponarzekania na facetów :D Nie można zamknąć się w 4 ścianach z chłopakiem czy mężem to nie wróży nić dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektóre zwiazki juz takie sa samowystarczalne (np moj brat i jego zona), inni lubia czasem sie spotykac ze znajomymi ect (ja i moje kochanie). Mnie czasami az nosi, zeby wyskoczyc gdzies z mama, kolezanka, etc. To samo mój kochany, lubi piwko z kolegami, gre w golfa... Ale za kazdym razem przyjemnie jest wrócic do domu do swojego kochania. Jest o czym gadac i jest git!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można zamknąć się w 4 ścianach z chłopakiem czy mężem to nie wróży nić dobrego... Widocznie mozna ( patrz autorka) Tylko trzeba sobie zadac pytanie na jak długo ? Taka klatka bedzie szczesciem dla obojgu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfsffssgs
Jak Wam jest dobrze, to w czym problem? Nie musisz się pytać na forach przecież. Żyjcie tak jak Wam jest dobrze. Niektórzy nie lubią imprez, wielu znajomych itp. Tacy trochę pustelnicy. Zresztą ja jestem podobny. Ludzie są różni i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też tak miałam.Najgorsze było jak po 6latach związku który na początku wydawał się idealny rozstaliśmy się ,a w okół mnie ani żywej duszy.Potraciłam wszystkie kontakty,znajomości.Bo jak ktoś dzwonił i zapraszał n imprezę to odmawiałam,i tak 2,3,4 razy aż w końcu ludzie przestali dzwonić.Teraz dbam o znajomości i już nigdy nie popełnię tego błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jasne, ze sa potrzebni. u nas np nie ma takiego problemu bo mieszkamy w akademiku i ciagle przez nasz pokoj przelewali sie znajomi az do znudzenia, teraz wolimy spedzac czas razem :P aha i tez razem studiujemy, w jednej grupie :P a razem ejstesmy 2,5 roku mieszkamy razem jakis rok i wlasciwie nigdy nam sie nie nudzi nawet jak nic nie robimy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asto1
Też tak myślała/robiłam jak ty autorko. Po 5 latach małżeństwa zorientowałam się, że czegoś mi brak. Że nie mam z kim pogadać a z mężem omówiliśmy już absolutnie wszystko i nie dzieje się w naszym życiu nic nowego o czym moglibyśmy sobie powiedzieć. Teraz strasznie mi brakuje znajomych, nie imprez bo na te wolę iść z mężem, ale po prostu kontaktów, rozmów ze znajomymi. Uważaj żebyś po jakimś czasie nie stwierdziła że twój partner jest nudny, przewidywalny, żeby nie zaczęła cię drażnić każda jego najmniejsza wada - ja tak miałam -na szczęście zorientowałam się że to nie jego wina a po prostu tego że za dużo czasu spędzamy tylko ze sobą. Co za dużo to zawsze niezdrowo. Ja mam teraz przesyt - chcę odetchnąć - wyjść z kimś pogadać a potem wrócić i opowiedzieć mu jak było/co mnie spotkało. I wiesz co? Za bardzo niestety nie mam z kim :( Został mi jeden kolega i jedna koleżanka (niestety ta akurat mieszka w innym mieście). O każdą znajomość teraz muszę walczyć. I rację miał ktoś powyżej - pomyślałaś co bedzie jak partner cię z jakiegokolwiek powodu opuści? A wokół Ciebie nie będzie już nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no własnie a ile razy jest tak ze fajne i dobre przyjaciólki które sa nie rozłaczne i bliskie sobie , oddalaja sie od siebie bo akurat jedna z nich poznała faceta który przesłonił jej cały swiat Zaczynaja sie rzadsze spotkania , wspolne sprawy odchodza na bok ... no bo pojawił sie facet Pozniej facet odchodzi , albo z róznych przyczyn nastepuje rozstanie ... i kto wraca do łask ? a no zaniedbana przyjaciólka :D z przed lat z tym ze ta przyjazn juz jest tylko i wyłacznie kolezenstwem , bo z przyjaznia to ma tyle wspolnego co nic Ludzie sa czesto starsznie zaslepieni gdy sie zaurocza w kims :D ale to nie oznacza ze trzeba zaniedbywac innych ludzi :D Ja rozumiem ze jest urok,miłosc i pożądanie , ale na miłośc boska , EGOIZM w tym przypadku jest bardzo niezdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisiczka piekna
tez się boję tak zamknąć się w czterech ścianach..mojemu chłopakowi to najwyrażniej nie przeszkadza a mnie brkuje ruchu w życiu, rozrywek, nowych wrażeń, przygód:). Lubię jak cos się dzieje a jemu nawet nie chce się iść na spacer...tylko komputer i gry, telewizja i piwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK. jeśli się odetniecie od innych ludzi to w końcu zgnijecie w toksycznym związku. to jest chore ograniczać się partnera i nie mieć znajomych ani zajęć, pasji, którymi się zajuje osobno. Trafiałam do tej pory na takich właśnie agentów, ktorzy chcieli mnie zamknąć w złotej klatce i co? zawsze to ja kończyłam, bo dusiłam się z braku kontaktu z innymi osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak i to bardzo,człowiek wszak jest istotą społeczną.Wcześniej czy później sama do tego dojdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie olej teraz znajomych
i przyjaciół a jak facet Cie w tyłek kopnie to dopiero zobaczysz jaki błąd popełniłaś bo nikt cie wtedy nie wysłucha. A jeśli nawet będziesz z nim dalej to w życiu są różne problemy zawsze możecie potrzebować kogoś kto wam będzie mógł pomóc i wtedy ten ktoś też cię oleje tak ty to robisz teraz. Mało chyba przezyłaś i wydaje ci sie ze jak to juz ten jeden jedyny to wszystko bedzie pięknie i tylko z nim. Ale jak pojawią się problemy jak będziesz chciała się komuś wygadać to wtedy rozejrzysz sie dookola i zobaczysz ze jestes zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby tylko potem nie było, że minie parę lat, związek się popsuje, a Ty będziesz pytać jak w piosence Republiki: \"gdzie oni są??? gdzie wszyscy moi przyjaciele?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×