NIE CHCE isc na to wesele! NIE CHCE I JUZ! ale mnie zmuszają..

sprawa wyglada tak - 2 latatemu bralam slub, nie przyszlo z rodzine meza (od strony matki wiele osob. Z rznych powodow. Nie pojawili sie ani kuzynka z chlopakiem, ani jej brat z zona, ani ich ojciec.oni wyjechali za granice (choc o slbubie wiedzieli pol roku wczesniej) rzecz jasna potwierdzali ze przyjda a ich ojciec to nawet wodke wyjadl i zaczal czestowac jak przyjechalismy zapraszac,. nie pojawili sie jednak na naszym slubie..ich tatus dzien przed zadzwonil ze nie przyjdzie. teraz ta kuzynka meza bierze slub, ja mam zal nadal ze mnie zignorowali inie cce isc na to jej wesele. U mnie w rodzinie jest taka zasada ze jak ktos cie olal ty potem olewasz jego, proste. a maz mnie zmusza, tescioweie tez. jak ich zniechecic, jak to rozegrac aby sie nawet obrazili ale dali mi spokj bo nie chce tam isc i juz!

chyba powiedziałabym wprost, że nie pojadę bo oni nie byli u mnie, albo pojechałabym, dała pustą kopertę i nawpychała się dobroci ile da:-) cukierki ze stołupakowałabym do torby:-)

w sumie to masz rację, jakoś mało prawdopodobne, że nikt z tej rodziny nie mógł być na waszym weselu. a jakie powody podawali?

tacy są najgorsi mówią, że na bank będą, a później nawet nie raczą powiadomić...

mlodzi wyjechali za chlebem za granice (choc mowili ze przyjda, wesele bylo w pazdzierniku wiec po sezonie) a ich tatusiowi cos odjebalo, zona mu zmarla ale ponad pol roku wczesniej, zaloba mu sie skonczyla 3 mieisace przed naszym slubem.Powtarzam ze MOWIL ZE BEDZIE! a dzien rpzed tyrknąl ze mu sie zona snila zeby do nas nie przychodzil..pojebana rodzina ;/

wczoraj do mnie dzwonil (choc nie slyszakam go 2 lata) zebym przyszla, Wkurwilo mnie to tym bardziej. I tak nie przyjde, tyle ze mąz mnue zmusza.

chyba każdy o zdrowych zmysłach wie ze wesele to takie oddawanie-ty mi ja tobie. daj sobie spokój nieidź i już. A niech gadają

powiedz ze nie masz ochoty isc bo cie olali i juz!ja tak bym zrobila bo to w sumie prawda!

no dokladnie, nic nam nie dali, nawet glupiego kwiatka, nie zlozyli zyczen, nic!

mamy male dziecko, mamy kreche na mieszkanie, nie mamy kasy, wesele to koszta, trzeba sie ubrac, wystroic, wypacykowac itp. gdyby choc jedna osoba od nich w reprezentacji do nas przyszla to do nich teraz poszlabym, tak to nie ide i juz!

a moze rzeczywiście nie mogli się zjawić.

a go..mnie to obchodzi ze nie mogli, przychodzi sie pozniej z prezentem, kwautkiem, czymkowliek, ich ojciec mogl i potwierdzal do ostatniej chwlil!

ja nie mam nic przeciw zeby moj mąz szedl sam jak chce, niech idzie, ale beze mnie.

z rodzinką dobrze wychodzi się na fotce

Ej, lala, dorosła już chyba jesteś i robisz to co uważasz za stosowne. Co ci mąz albo teściowie zrobią jak nie pójdziesz? Nawet jak sie obrażą, to kiedyś im przejdzie :P Ja na twoim miejscu powiedziałabym że nie idę bo nie mam takiej ochoty ani potrzeby i nie przewiduję jakichkolwiek dyskusji na ten temat. I już :)

i tak tez powiedziaalm mezowi ;) gorej jak tesciowie zaczna ten temat, coz, powiem im to samo, ale z nimi jest inna rozmowa..;/ Niech mąż idzie sam.