Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chciałbyś być mną

Związek - ona miała wielu partnerów...

Polecane posty

Gość Guskaaaaa
"prawiczek i kropka 1987 " widza wlasnie ten spokoj i szanse na normalny,zdrowy zwiazek...z wiekiem i "doswiadczeniem" zmieniaja sie priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawiczek---> 'kobiety po przejściach'...ale to ująłeś....wiesz, ludzie czasem się w sobie zakochują..czego Ci życzę..i wiesz, liczba partnerów nie determinuje charakteru człowieka, to tylko część całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuppppppppppppupppppppupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałbyś być mną
try walking in my shoes - masz rację, dopiero, gdy przeczytałem Twoją wypowiedź a propos "żalu", to zdałem sobie sprawę, że tak jest. Tylko... czy żal zmienia ilość partnerów? Nie. I tu koło się zamyka - chyba, tak jak pisali niektórzy, nie będę mógł o tym zapomnieć czy się z tym pogodzić. Ja dobrze zdaję sobie sprawę, że ta ocena jest niesprawiedliwa. Ale chyba przy poszukiwaniu partnerki trzeba kierować się egoizmem - w końcu musi być ona "tą" osobą i musi być mi z nią dobrze. Jeżeli to jest spełnione, to każdy normalny człowiek będzie szczęśliwy*. Tak, jestem wierzący i wiem, że jestem zbrukany (jak to poetycko ktoś ujął :D), ale tak jak napisałem - każdy z nas upada. * - nie myślę o skrajnościach pokroju "znalazłem kobietę od sprzątania, gotowania, pieprzenia, łał, ale mi z nią dobrze", tylko o harmonijnym związku, w którym jedno dba o drugie i oboje są szczęśliwi... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałbyś być mną
Ilość partnerów! Podkreślam raz jeszcze. Dziewczyna, z którą przeżyłem mój pierwszy raz miała dwóch przede mną - też mnie to bardzo bolało. Do tego stopnia, że przez cały czas trwania związku, co jakiś czas o tym myślałem i sprawiało mi to ból - mniejszy lub większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppupuppppppppppupppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna, z którą przeżyłem mój pierwszy raz miała dwóch przede mną - też mnie to bardzo bolało.To po co wogle z nia spałeś zeby miała nastepnego dupka na koncie ktory tylko sie nia zabawil skoro ci przeszkadzalo to od poczatku po cholere marnowales jej czas?A teraz marnujesz czas nastepnej IDZ NA KSIADZA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PODSWIADOMIE OD POCZATKU WIEDZIALES ZE Z NIA NIE BENDZIESZ A JEDNAK JA WYKORZYSTALES Z NASTEPNA TEZ TAK ZROBISZ I BENDZIE ICH JESZCZE WIECEJ JESTES PO PROSTU DUPKIEM UZALAJACYM SIE NAD SOBA I JESZCZE WCISKASZ KIT ZE JESTES WIERZACY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POWIEM CI TYLE NIE BYLES FER Z PIERWSZA DZIEWCZYNA NIE BENDZIESZ TEZ Z NASTEPNA WIEC NIE WYMAGAJ OD ZADNEJ BY BYLA W PORZADKU WOBEC CIEBIE PAMIETAJ TEZ O TYM ZE DZIEWCZYNA NAWTE JESLI BENDZIE DZIEWICA I TY BENDZIESZ JEJ PIERWSZYM MOZE CIE ZRANIC ZDRADZIC MOZNIEJ NIZ KOBIETA DOSWIADCZONA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"Ja dobrze zdaję sobie sprawę, że ta ocena jest niesprawiedliwa." chwała Ci za to ze przynajmniej sobie zdajesz z tego sprawę. "Ale chyba przy poszukiwaniu partnerki trzeba kierować się egoizmem - w końcu musi być ona "tą" osobą i musi być mi z nią dobrze." i uważasz ze dobrze będzie Ci tylko z dziewczyną która będzie miała mniej partnerów? nie liczy się to jaką jest osobą, jak się z nią żyje, czy jest troskliwa, czuła, oddana, tylko to ILU MIAŁA przed Tobą?... "Tak, jestem wierzący i wiem, że jestem zbrukany (jak to poetycko ktoś ujął ), ale tak jak napisałem - każdy z nas upada." Jesteś wierzący?... "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma." Z Twoich wypowiedzi przebija wszystko co zaprzecza miłości - zazdrość, gniew, "szukanie swego", niesprawiedliwość, brak wiary i brak nadziei. nie potrafisz wybaczyć i zapomniec? widac jej nie kochasz. a w takim razie daj jej spokój. "nie myślę o skrajnościach pokroju "znalazłem kobietę od sprzątania, gotowania, pieprzenia, łał, ale mi z nią dobrze", tylko o harmonijnym związku, w którym jedno dba o drugie i oboje są szczęśliwi..." i Twoim zdaniem z tą akurat dziewczyną jest to niemozliwe? ilosć partnerów wyklucza stworzenie harmonijnego związku i uniemożliwia jej dbanie o Ciebie?? powiedz wprost że Ty nie bedziesz umiał dbać o nią. ale - jak sam widzisz - problem wtedy tkwi w Tobie, a nie w niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna sprawa
Tu Madzix...(coś mi się miesza z kontem muszę pisać jako anonim) muszę się włączyć do dyskusji... jest to forum otwarte i kazdy może coś tu napisać, ale jeśli mogę prosić, to proszę, żeby sie szanowny Pan Prawiczek zamknął na jakiś czas, bo wogole nie w temacie pisze... Co mnie obchodzi, ze masz fajne życie, bo pijesz alkohol, bo dziewczyny mimi trądziku odpowiadają Ci cześć... KOGO? KOGO to obchodzi... Wrrr.... A teraz do rzeczy... Ktoś tu ładnie powyżej napisał... Z listu do Koryntian... Czym jest miłość... Zdaje sobie sprawę, że być może na kobiecie Ci bardzo zależy i jest dla Ciebie ważna... no ale czy idąć z nią do łóżka kochaleś ją? Czy porostu była Ci bliska? Teraz ... czy to, że miałeś dwie partnerki było Twoim świadomym wyborem... to znaczy , brzydko się wyrażając, "nie miałeś innych okazji", czyli nie byłeś w innych związkach, czy też byłeś, sprawy miały się dobrze, ale nie kochałeś i się z tymi dziewczynami nie przespałeś... Dlaczego o to pytam... Pytam... bo nie wierzę, że każdy kto tu na tę dziewczynę jedzie to tak z miłości do łóżka chodził... co czekaliście rok, dwa, czy po 3 góra 6 miesiącach, jak nie wcześniej w nim lądowaliści... udało Wam się, były czy sa to szcześliwe związki, ale to z was z ręką na sercu mógł powiedzieć, że kochał tę osobę... podkreslam kochał a nie był zakochany, bo to inna kwestia... Dlaczego pytam Cie autorze o okazje.... Chodzi mi o to, żebyś zrozumiał pewien mechanizm... Może jest to atrakcyjna dziewczyna, może za każdym razem idąc do tego łóżka wierzyła, że z tego coś będzie.... Nie wiem... nie znam... może błądziła.. robiła źle... pytanie czy z tego co robiła wypłynąłe wiedza na przyszłość....a może na ten czas kiedy miała 20, 22 czy 23 lata wierzyła, że tak wygląda miłość... Zadaje sobie sprawę, że dla Ciebie jaki osoby wierzącej jest to rzecz trudna, że męcząca... ale moim zdaniem mimo, że liczba partnerów jest tu istotna, to jednak nie kluczowa.. kluczowa kwestia to dlaczego.... tak się działo... jak się ona z tym czuje... i co z tym co czuje i wie o sobie zrobi... Teraz.... to co nad czym musisz się zastanowić to co z tym dalej zrobić... wydaje mi się, że jeśli spotkasz kogokolwiek kto będzie miał wiecej partnerów... będzie Cię to boleć.. jeśli choć jeden raz będzie "nie z miłości" też będzie Ci trudno... Kochać nie jest łatwo... być z kimś nie jest łatwo,,, to nie motylki i inne kwiatki... ale cięzka praca... Nie spodziewaj się, że spotkasz ideał... że ktoś nie będzie obarczony przyszłością... Wiem i zdaje sobie sprawę, że to jest trudne i ciezki... tu jest teraz wiele pracy dla Ciebie i przemyśleć, czy to udzwigniesz, dasz sobie z tym rade... nie znaczy, że mysli te nie będą wracać, ale one już z czasem, o ile podejmiesz pracę, nad rozpoznaniem problemu, nie będę juz miały takiego łądunku złości i zalu jak teraz... powidzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałbyś być mną
Cóż - nie ukrywałem, od samego początku twierdziłem, że problem leży we mnie - że nie mogę się pogodzić z tym, że miała tylu partnerów. Mój poprzedni związek rozpadł się z powodu zdrady, nie z mojej strony - a tę osobę kochałem jak nikogo dotąd, była to moja pierwsza, wielka miłość; znajomi widzieli moją fascynację i próbowali mnie ocucić - twierdzili, że prędzej czy później spotka mnie "niespodzianka". Kiedy między nami się ochłodziło - znalazła sobie kogoś na dwie noce i... tyle było ze związku - liczyłem na jej inicjatywę, gdyby jej zależało to nie dopuściłaby się tego. "frufru", uogólniłeś moją wypowiedź, uwypukliłeś zdania z kontekstu i zrobiłeś ze mnie małego potworka. Otóż nie mówię, że tylko z dziewicą będzie mi dobrze - ale powinienem szukać dziewczyny, co do której nie będę miał żadnych wątpliwości. Kto wie, może jak poznam taką, która miała trzech partnerów to nie będzie mnie to tak bolało jak teraz? Mocne były Twoje słowa pod "Hymnem o miłości". Chyba jednak nie jestem jeszcze jak miedź brzęcząca ;) Przejaskrawiłeś też moją kontrowersyjną część postu, o harmonijnym związku. Nie chodzi o to, że ona nie zadba o mnie/ja o nią. Bez spokojnego sumienia i z wątpliwościami nie będzie możliwe stworzenie związku idealnego. Madzix, jak napisałem wyżej, moja pierwsza dziewczyna to była miłość. Czekałem długo na pójście do łóżka, ale czasowo nie pamiętam ile to było. Dzięki za dobre rady i cały Twój post - cieszę się, że tu jeszcze zajrzałaś, bo jako jedyna dałaś nadzieję, że nie jestem aż tak beznadziejny. /Widzę, że dyskusja przygasa, jeżeli nic się nie będzie działo, zgłoszę moderatorowi do usunięcia ten temat/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna sprawa
Madzix again... Oki tę sprawę z pierwszą dziewczyną rozumiem... Ale teraz uderzę w inny ton... Wydaje mi się, że uważasz, że ta dziewczyna z którą jesteś teraz, zwyczajnie na Ciebie nie zasługuje... I tu jest problem... Przykre jest to, że ją w jakiś sposób "potępiasz" ją za jej upadki i liczbę partnerów, a teraz sam się przyczyniłeś do podbicia licznika... Przykre... Cała ta sfera seksulana jest sprawą niezwykle trudną, szczególnie w kontekście wiary... Ale ja zawsze sobie mówić.... kim, że ja jestem, żeby oceniać, bardzić, czy potępiać... Rozumiem Twój ból, rozczarowanie, że miała tylu, szkoda, że ta refleksja nie naszała Cię wcześniej i to pytania nie padło wcześniej... być może trochę i Ty teraz przyczyniłeś się do "dorzucania kamyczka do jej niechlubnego ogródka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz mu list, tym co czujesz...nie długi, takie nawet jak w Twoim poście... i wyślij fim \"Family Man\" z N. Cage.... może nie do końca oddaje waszą sytuację... ale może wraz z filmem zadasz mu pytanie.... czego chesz? dla siebie? dla mnie? Nie wiem na co czekać... nie rozumiem dlaczego jesteś bierna... kochasz walczysz... nie kochasz... odpuszczasz... on kocha coś z tym robicie... nie kocha... idziesz swoją drogą... może jest tak, że on trochę się czuje urażony tym Twoim milczeniem wtedy... i teraz gra twardziela, w głębi serca marząc o Tobie.... no ale to może być tylko odczucie mojego romatycznego serca... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
naprawdę znacie jakiegoś faceta który używałby pseudonimu "frufru"??????? to już któraś pomyłka co do mojej płci :) myslałam że wybieram sobie nick typowo babski... autorze - nie zrobiłam z Ciebie potworka. owszem, uwypukliłam pewne elementy Twojej wypowiedzi - nie obraź się, ale te co bardziej bezsensowne :) Czy zdajesz sobie sprawę z tego że sam na własne życzenie się unieszczęśliwiasz?... Wszystko wskazuje na to że po zdradzie pierwszej dziewczyny wszytskie kobiety teraz podejrzewasz o to że będą Cię zdradzały. I boisz się że skoro ta akurat dziewczyna otwarcie mówi że lubi seks, to już na pewno Cię zdradzi. Na szczęście to tak nie działa. Ale nie zamierzam Cię przekonywac. Poza tym - jak już pisałam - z Twoich postów bynajmniej nie tchnie zaangażowaniem uczuciowym. Nie kochasz jej, prawda? Więc po co w ogóle przemyśliwać nad związkiem?... A powiedz nam może co Ci się w niej podoba? Skoro przemyśliwasz nad związkiem z nią to musi być coś takiego. Jesteś w stanie szczerze opisać co właściwie do niej czujesz? PS. nie mówiąc o tym że skoro jesteś wierzący i skoro dopiero przemyśliwasz nad związkiem z nią to po kiego czorta już z nią poszedłeś do łóżka??...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuupupupppppppppupppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z frufru
Nie kochasz jej --szukasz dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mentalnosc pieciolatka Kropa - nie mowie o Tobie prywatnie, bo nie znam, tylko o Prawiczku, takim nudziarzu z Kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DR PSYCHOL
chyba piszesz o facetkach? a nie o kobietach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
prawiczek, kuźwa, czego ja się dowiaduję... "prawiczek i kropka 1987 - u mnie z czytaniem ciezko nie moge sie do tego zmotywowac zawsze mialem z tym problemem. bardzo rzadko cos od siebie przeczytam. od zawsze lektury szkolne to byla dla mnie katorga, w liceum chyba malo ktora do konca przeczytalem " normalnie załamujesz mnie, moze przestań czytać fora internetowe i weź sie za coś porządnego jednak??....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dla mnie kwestia przeszlosci seksualnej kobiety jest cholernie wazna" - ale mania juz Ci przeszla, tylko nadal przesiadujesz godzinami na forum, napedzajac glupie topiki o Twojej manii wlasnie. Nie musisz odpowiadac, wiem juz wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
mam dzis bardzo zły humor i będe złośliwa i wredna. "frufru, bo ja raczej typ niegrzecznego chlopca jestem" chyba tylko we własnych pobożych życzeniach. "a dziewczeta lubia bad boys" owszem. na chwilę do łóżka. a nie na związki. bad boys w związku to brak stabilizacji. "nie chce byc grzecznym chlopcem, ktorego sobie upatrzy na meza jakas grzeszna niedziewica po przejsciach ktora wczesniej zdejmowala bielizne przed jakimis macho, ktorych znala pare godzin, a ze mna sie przespi po pol roku, bo nie bede dla niej pociagajacy i bede ja obrzydzal jak zwykly frajer, ale bede dobra inwestycja na wiernego i ulozonego grzecznego meza" po pierwsze - doświadczona niedziewica NIGDY nie prześpi się z facetem który ją obrzydza. NIGDY. tak więc w tym temacie możesz odetchnąć. po drugie - a niby jaka z Ciebie inwestycja na męża?? zarabiasz średnio, uczysz się średnio, przystojny nie jesteś, nawet książek nie czytasz, a rozmawiać umiesz tylko na jeden temat, rany boskie, to ma być kandydat na męża?? !!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×