Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość soocha

Mam okropny problem z eksem!! Co ja mam zrobić?

Polecane posty

Gość soocha

Jestem przerażona!! Nigdy bym nie podejrzewała tego człowieka o takie zachowania... Nigdy! Ale po kolei... Byliśmy parą przez niecałe 5 lat - dlla jednych bardzo dużo, a dla innych mniej. Ja mam 21 lat, on 28. Wszystkim oczywiście wydawało się, że staniemy na ślubnym kobiercu i tak dalej... No ale nie ma co ukrywać, że ostatnio się psuło. Już pare razy się rozstawaliśmy z jakichś głupich powodów ale zawsze wracaliśmy. Tym razem rzucił mnie on, ale nie chciałam powrotu. A przynajmniej chciałam więcej czasu. Po 2 tygodniach już błagał po powrót... Mówił, że w sumie to miałabyć dla mnie nauczka, myślał, że jak zrozumiem że mogę go stracić to będę się bardziej starać, a tym samym znów będziemy szczęśliwi tak jak kiedyś. No ale mi w sumie rozstanie było na rękę. I wtedy się zaczęło - schiza, szaleństwo. Zaczął mnie prosić, błagać, grozić, wyzywać, szantażować - wszystko na raz. Zabrał mi wszystkie prezenty - zacząwszy od tych drogich jak telewizor, poprzez biżuterię, perfumy, skończywszy na zwykłych kartkach z życzeniami. Zaczął opowiadać wszystkim jaka ze mnie szmata, że się puszczałam (nigdy nie zdradziłam go), zaczął wydzwaniać do moich rodziców, dziadków, ciotek, koleżanek. Co wieczór jego samochód stoi u mnie pod domem. Porysował gwoździem auto mojej koleżanki, bo myślał, że to samochód jakiegoś faceta... Podobno potrafi siedzieć kilka godzin i gapić się w jeden punkt powtarzając jaki ze mnie szmatławiec i że zmarnowałam mu życie. Boje się, no nie ukrywam że się boje. Znajomi, ktorzy wierzą w moją wersję wydarzeń (a naprawdę niewielu jest takich) uważają, że powinnam zgłosić sprawę na policję. Ale z drugiej strony jak mogę wnieść wniosek na kogoś kogo kochałam i z kim spędziłam tyle lat. W sumie co im powiem? Że stoi u mnie pod domem? To, że się boje to zbyt mały zarzut. Był ktoś w podobnej sytuacji? Jak można pomóc temu człowiekowi? Ja już zgłupiałam, nie wiem co się dzieję, nie wierze w to co sie dzieje.. To jak jakaś scena z horroru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuyuyu
moze wyjedz gdzie na troche?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
No nie za bardzo mogę bo mam szkołę i od 2 miesięcy dobrą pracę... Przed nim i tak nie ucieknę. Jest mnóstwo ludzi którzy stoją po jego stronie (m.in część mojej rodziny która od dawna traktowała go jak jej członka) i uważają, że jestem głupia że go nie chce. Oni mu powiedzą gdzie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Ci grozi nie zastanawiaj się. Niedawno minął rok, jak koleżanka nie żyje. Zabił po tym jak zostawiła go. Byli razem półtora roku. Znaliśmy go wszyscy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
O urwa. Pierdolisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka niech zgłosi
ze jej auto porysowała aty wnieś sprawe z tytułu nekania psychicznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z
casertaną. Wygląda na to, że on wpadł w obsesje na twoim punkcie. To może bardzo źle się skończyć. Nierzadko w TV słyszy się o dziewczynach zamordowanych przez odrzuconych chłopadków. Pamiętasz sprawę córki tej piosenkarki Eleni? I inne? Ja bym zgłosiła na policję, a potem wyjechała, nie mówiąc rodzinie, gdzie jestem. Musza wiedzieć? Jesteś dorosła. Uważaj na siebie. To nie żarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka niech zgłosi
porysował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. I dalej nie ma wyroku. Starają się o uznanie go za niepoczytalnego. Wybacz, ale z takich rzeczy się nie żartuje... Idz do dzielnicowego. Powiedz jak wygląda sprawa. Gdyby coś się działo nie zignoruja juz tego... I porozmawiaj z rodzicami. Dziwne, że trzymaja jego stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
Ty no, ale jakie mamy na to dowody. Ona była u mnie, a dopiero jak wyszła tak gdzieś po północy to zobaczyłśmy, że jest porysowane.. On się do tego przecież nie przyzna. A nękanie psychiczne? Wyśmieją mnie! Nikt mnie nie poprze... Uznają, że to zwykłe próby powrotu z jego strony. A jeżeli pójdę na policję, a oni nic z tym nie zrobią, a następnie on się o tym dowie to jestem skończona... On mnie zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z
Wiej , kobieto. I przestań się bać. Oni karmią się strachem kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
Nie no.. Bez przesady... Chyba by nie był w stanie zrobić mi krzywdy. Ej, nastraszyliście mnie okropnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz dowody typu porysowany samochod kolezanki jesli jestes pewna idz i zglos a nie czekaj az nieszczescie sie stanie tyle kobiet kocha kochalo swoich mezów a mimo wszytsko w ostatecznosci szły do sadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I przez takie myślenie potem dochodzi do takich spraw... Kobieto, albo się weźmiesz za to, albo potem poczytam znowu o kolejnej ofierze zazdrości... Ciekawe czemu wszyscy trzymają jego stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka niech zgłosi
ale musisz zgłosic i muszą ci przyjąc to raz bo z pewnoscia nie beda chcieli,po drugie Zgodnie z art. 190 Kodeksu Karnego „Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. nagrywaj rozmowy na fona albo dyktafon,zawsze staraj się być z kimś ,na swiadka mozesz powołac bez zgody tej osoby,od milosci do nienawisci niedaleko u mnie chlopak tez zastzrelił dziewczyne na ośce bo nie chciała z nim byc,poza tym sama sie użeram z takim psycholem tyle ze u niego komunikat ze dzwonie na policje wystarcza i speprza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem jestem
mialam identyczną sytuację, nic nie pomoglo przez rok... i nie stanelo na grozbach i wyzwiskach... pomogl tylko wyjazd... od trzech lat go nie widzialam i jestem szczesliwa z innym z tym ze... on wciąż mieszka w mej rodzinnej miejscowosci i jak wybieram się do rodziców to wciąż oglądam się za siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takich przypadów znam sporo. Sama byłam na policji, gdy adorowanie pewnego pana zamieniło się w prześladowanie. Znajomy rodziny... miałam 17 lat. Też za bardzo mi nikt nie wierzył, że facet 20 lat starszy coś ode mnie chce... Skończyło się to bardzo niemiło. I nie daj sobie wmówic, że to Twoja wina! Za dużo jest takich spraw... i nigdy nie kończą się one dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
Trzymają jego stronę, bo to naprawdę świetny chłopak... W ogóle byliśmy długo naprawdę szczęśliwi i był czas, że naprawdę bardzo dużo mówiliśmy o zalegalizowaniu tego związku. A wszyscy to popierali. Tyle, że się zaczęło psuć, a tego już ludzie nie widzieli... Nawet przyjaciółki mi nie wierzyły, że te bzdury o zdradzie to nieprawda... Dopiero jak pokazałam im sms-y, jak zobaczyły na własne oczy jego akcje to uwierzyły. On w ogóle ciągle opowiada całej mojej rodzinie że się puszczam z kimś, ale on nie wie z kim... A jemu samemu mówiłam, że wezwę policję jak nie odjedzie... Ale on śmiał mi się w twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka niech zgłosi
no to masz powód pomówienia i oszczerstwa to też możesz zgłosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
No ale nie tak łatwo jest wszystko rzucić i zwiać.. Co ja mam zrobić ze szkołą i pracą? To trudna decyzja... Może sprawa nie jest tak poważna jak mówicie? Może ja to wyolbrzymiam? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z
Nie wyolbrzymiasz. Teraz boisz się konsekwencji zgłoszenia sprawy na polichję. Wolisz,żeby wszystko przyschło, umarło śmiercią naturalną. Myślę,że nie przyschnie. Masz mentalnośc ofiary. Ofiara też neguje zagrożenie, stara się go nie dostrzegać, bo boi się stanąc z prawdą twarzą w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie ze zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seedfsdfsadfsdf
Teoretycznie nie jestem zdania zeby wyjezdzac, uciekac. Dlaczego masz rezygnowac ze swojego zycia przez jednego typa. Ale w ostatecznosci jest to jakies rozwiazanie, zeby chronic wlasne zycie. Niech dotrze do Ciebie ze normalne w jego sytuacji (jesli juz sobie ubzdural ze do niego wrocisz) byloby dzwonienie, proszenie, wyznawanie milosci. Nienormalne jest wystawanie pod Twoim oknem, szarganie Ci opinii, straszenie. To sie nie skonczy bo jesli ktos zaczyna wykazywac jakies chore zachowania to tylko sie to poglebia. Ewentualnie przeniesie swoje zachowania na inna dziewczyne. Zglos na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem jestem
soocha... no ja akurat bylam w tak dobrej sytuacji, ze i tak mialam wyjechac na studia, musialam jedynie postarac się o to, by nie zdobyl mego adresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmarnowalas mu zycie bo jest
juz stary, jego kumple pozenieni etc. - a on pod 30, juz nie taki fajny kasek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z
Ja też nie jestem zwolennikiem ucieczek, ale......czasem to jedyne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soocha
Uważam na siebie, bo się boję.. A jeszcze bardziej boje się o ludzi z mojego otoczenia. Żadnym facetom nie pozwalam zbliżać się na moją posesję, chociaż to nieukniknione czasem... On mi mówił, że zniszczy mi życie tak jak ja jemu i że pożałuje wszystkiego. I naprawdę się boje, że po zabraniu mi rzeczy materialnych rozpocznie starania o zniszczenie mnie towarzysko. Zresztą już się stara, bo opowiada jakieś niestworzone historie. A najgorsze jest to, że on sam wierzy w te bzdury... Wymyśla sobie jakąś historię, którą niby opowiedziała mu któraś z moich koleżanek, a następnie dzwoni do mnie i ma do mnie o to pretensje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dizewczyna się miota między strachem, a tym co powiedza inni. Idź na policję. Porozmawiaj co można zrobić. Nie od razu musisz wniosić oskarżenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×