Co moze oznaczac u alkoholika plucie krwia opuchnieta twarz i dłonie jak

jak u manekina????? Wiecie cos na ten temat?Prosze o pomoc!!!!chodzi o znajomego ktory strasznie sie rozpil i trwa to juz ponad rok zaczyna zle wygladac a nie chce sie zglosic na zadne leczenie.czy te objawy to juz jakas wyrocznia?

szukalam w necie ale konkretnej odp niestety nie znalazlam:( wiecie cos moze?moze znacie jakies podobne przypadki? dodam ze ten znajomy pije bełty albo wóde:O

wrzody ?

to rozwalająca się wątroba

opuchnięta twarz to zaburzenia limfy czyli problem z nerkami

czy on umrze jesli nie przestanie pic?jak dlugo jeszcze jego organizm wytrzyma? bardzo mi go szkoda ale za zadne skarby swiata nie chce isc na leczenie?a mozna jakos na przymus go zamknac w zakladzie odwykowym czy nie da sie?

on nie rpacuje nie jest ubezpieczony a jest nachlany codziennie.pije najgrosze ochlapy.wynosi z domu klamie zebra to jest straszne :( ale nie wiem jak mu mozna pomoc.kidys tez strasznie pil potem nie pil 5 lat i znowu ale tak jak pije na dzien dzisisjeszy to jeszcze nigdy nie pil....

z tego co wiem to pacjent musi wyrazić zgodę i tak już organizm jest uszkodzony i skrócił sobie życie ale można jeszcze leczyć - odtrucie, kroplówka, leki i odpowiednie odżywianie. Jeśli tego nie zrobi to umrze tzn kiedyś zapije sie na śmierć, poważne stadium to jak wymiotuje krwistym mięsem. Trzęsie się jak ma brak alkoholu ?

trudno powiedzieć, kiedy umrze, to zależy od człowieka, jeden pali fajki 150 lat i czuje się świetnie, inny po 2 latach ma raka, trudno wyczuć nie kiełbasa.

tak trzesie sie jak brak alkoholu i to strasznie az strach na niego patrzec?kiedys nawet mial padaczke boje sie ze to wroci i tym razem go nie odratuja:(co ja moge zrobic macie jakis pomysl?dlaczego nie da sie na sile jak czlowiek jest juz w takim stadium?

tz ze chlac nie moze... mam sasiadke która jak sie spije to juz nie jest jak szkapa ale wyglada jak napompowana jak ja ja wtedy zobaczylam myslalam ze zlece ze schodów, u takich osób watroba zle funkcjonuje i woda sie zaczyna zbierac w organizmie a z krwia to nie wiem jedno jest pewne pic jak swinia to on nie moze albo nawet w ogole

Facet powrócił do picia , a ty niestety mu nie pomożesz jak on sobie sam nie pomoże. Nie ma przesłanek do lecznictwa zamkniętego. Nie ma żadnego przymusu. Padaczkę ma po alkoholową, pewnie też cukrzycę i początki marskości wątroby, co oczywiście uszkadza i osłabia serce. A reszta w rękach .........

A moja żona (neurolog) na dyżurze takiego zachlanego,zarzyganego,w delirce+padaczka w toku MUSI zbadać,ew. wykonać tomografię jak się walnął w czerep rubaszny po pijaku,jak nie ma PLN-ów i nie ubezpieczony to pracownik szpitala MUSI załatwić pomoc socjalną,ubranko(bo stare zasrane i zarzygane),wszy wybić bo się drapie,jak trafi na oddział to leży koło takich co całe życie uczciwie podatki i ZUS-y płacili.I to wszystko z waszych podatków.Miłego dnia.

no i co ja mam z nim zrobic?bo juz sama nie wiem ....czy naprawde mam nic nie robic....czekac.....az umrze-bo sam z tego nie wyjdzie na bank

idz do apteki po tabletki

podnosze-moze ktos jeszcze sie wypowie?

a przepraszam jakie tabletki?

Ja bym go poprosił o zapisanie w testamencie (na mnie oczywiście) wszystkiego co ma lub może dziedziczyć.Nigdy nie wiadomo,mam kumpla gołodupca, który właśnie dziedziczy ponad 2ha w Warszawie..

wolalabym jednak mu pomoc a nie czekac az umrze :o

ja bym sie nie zgodzila ze z jego watraba jest az tak bardzo zle ze pluje krwia mi sie wydaje ze to cos bardziej z zoladkiem a tym bardziej jak sie zle odzywia np wrzody.zazwyczaj watroba u mlodego czlowieka nie podda sie tak szybko jak kolo roku tylo znacznie pozniej ale i tak niedobrze.moze ktos z rodziny by mogl pomoc.wiem ze jesli rodzina bedzie zglaszac ze wraca codziennie pijany do domu i beda go zabierac na wytrzezwialke to z czasem bedzie musial isc na przymusowe leczenie zamkniete.tyle ze musieli by czesto to zglaszac

to oznacza stan agonalny

Kochana za wszelką cenę połozyć go na oddziął wewnętrzy.Niech mu porobia wszystkie badania i go odtrują.Pózniej mozna pomysleć o odwyku.Skoro on jest w takim złym stanie.Proste zadzwoń po pogotowie.musza go zabrać do szpitala.Nie pozwól mu umrzeć!!!

takie straszne, ale lepiej wyślij go do lekarza im wcześniej tym lepiej. Moj ojciec zwlekał i w końcu trzeba było pogotowie wzywać, zaczął tą krwią tak wymiotować, że stracił przytomnoość a lekarz stwierdził, że jeszcze trochę a wykrwawiłby się na śmierć Jeśli ci na nim zależy to zaprowadź go nawt siłą. A swoją drogą nie ma chyba gorszego uzależnienia, ludzie którzy chwalą się tym ile wypili na jakiejś imprezie są dla mnie żałośni

to niekoniecznie musi być wątroba

czy wy wszyscy do reszty zglupieliscie???? jestem alkoholiczka ,dopoki czlowiek sam nie przyzna ze jest alkoholikiem i ze prosi o pomoc nikt nie jest w stanie tego zrobic!!!!

przeciez taki alkoholik nie pojdzie do lekarza wiec slowa typu wyslij go do lekarza nie mają sensu. jedynie telefony na izbe i przymusowe leczenie po czasie. choc efekt moze byc rozny ale probowac chyba warto.

Niech zdycha, jego wybor. Alkoholizm jest straszny, legalny narkotyk. Juz trawka jest lepsza. Nie ma agresji, belkotu, rownowaga ok, nikt po tym nie rzyga i sie nie stacza. Alkoholicy to egoistyczne gnoje, zrobia wszystko zeby sie napic, caly dom moga wyniesc. Nie zal mi ich, zwykle smiecie, niszcza tylko rodziny, dzieci maja traume do konca zycia, na pochybel!!!

pewnie ze umrze, jest w ciezkim stanie, padaczka zaraz wrocic, to padaczka alkoholowa, dla mnie alkoholizm to nie choroba, pije sie na wlasne zyczenie, jeszcze nie chca chodzic na terapie ani nic. a co ma powiedziec taki czlowiek chory np na raka, cukrzyce,albo ktory mial wypadek, czy on sam sobie to wybral? nie! a kazdy pijak pije bo chce

krwioplucie to moze byc i gruzlica.