Czyżby ideał???

Uwazam że dobrze go znasz, spedzacie razem weekendy i całe dnie. przez 8 miesiecy mozna kogos dobrze poznać. Ja ze swoim po jakichs 2 miesiącach planowalismy wspólne zycie. od razu wiedzielismy że to jest TO. Po 8 miesiacach bylismy już jak rodzina tzn. wspólne mieszkanie, wspólne sprawy. Ślub to tylko formalność. Nie szukaj dziury i ne patrz tak pesymistycznie.

AUttorko :) napisalas tego posta zeby znalezc w naszych oczach aprobate ze ten jest idealem, mimo ze wlace tak nie myslisz. sama stwierdzilas ze jest chudy i malo przystojny mysle ze chcialbys aby byl bardziej zaradny w stosunku do rodziny a nie taki dobry misio ktory jest cierpliwy i na wszystko sie zgadza - bo to sa generalnie cechy ze tak powiem "kobiece" tamten facet ktory zgwalcil - on jest przykrywka zebys sie na tego otworzyla, bo poprostu ci sie nie podoba :/a najzwyczajniej jest obok.i tyle

problem polega na tym, ze mi zaden facet nie pasuje bo straciłam do nich zaufanie :( nie lubie gdy ktos mnie dotyka, lubie zyc sama ale wiem, ze tak nie mozna. Ten jest dla mnie dobry, kocha mnie, szanuje, dba, jest mi przy nim dobrze ale......nie kocham go:( nie potrafie kochac, mam w sobie tylko pustke:(

nie zostawił rodziców w potrzebie, to dobry facet - będzie dobrze

mam opory przed kontaktem fizycznym....on to niedługo wyczuje