zła i zaraz mnie rozniesie...

Wrr... Znowu pojechał do swego kolegi, który jest dla niego najważniejszy. Ostatnio zostawił mnie na drugim końcu miasta i o północy musiałam wracać sama do domu bo on wolał zostać z nim :( To trochę nie w porządku bo przyjechaliśmy razem a on nie rozumiał, że na drugi dzień miałam kolokwium i nie mogliśmy być za długo... Myślałam że zachowa się jak na dojrzałego faceta przystało. Teraz leże, wszystko mnie boli, a on znowu sobie pojechał... Ja rozumiem gdyby to jeszcze jakoś wyglądało , ale ten kolega wyraźnie podkreślał że mnie tam nie chce,a on stanął po jego stronie :( Ludzie mnie dobijają. Czy ktoś chce porozmawiać ? :( bo do nikogo nawet gęby otworzyć. Nie wiem co mam z tym zrobić. Bo rozmowa nie pomaga... :(

i=ciekawe ile jeszcze takich topikow zalozysz zanim zaczniesz szanowac siebie

to niech teraz nie płaczą to bo nic nie pomoże .

Hmm... tylko ja nie wiem co z tym robić i szczerze liczę na rady :( jestem gotowa na wszystko ... bo żal mam okropny :(

:(

podnosze

zadzwoń do niego i przepros go za swoje niegodne zachowanie a i zrób mu dobry obiad.

Niestety to nie wypali ponieważ zostawił telefon... i nawet nie wiem czy wróci na noc. Może lepiej spakować mu torbę? ...

:(

mysle, że najlepiej bedzie jak spakujesz mu ta torbę...ale przy okazji wyjaśnij za co. przy jego poziomie może tego nie zakapować i potem będzie myslał, że go krzywdzisz z czystej wredności...

dziękuje :(