Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdruzgotana nerwowo

Załamanie nerwowe - muszę się wyżalić kumuś

Polecane posty

Gość Zdruzgotana nerwowo

Ostatni rok był bardzo ciężki. Mąż stracił pracę, potem założył własną działalność, która nie wyszła. Zostały po niej jedynie problemy, i i kredyty do spłacania. Mamy kilkadziesiąt tysięcy długu, niezapłacone rachunki za mieszkanie, karty kredytowe do spłacenia. Oboje teraz pracujemy od rana do wieczora, ja wracam do domu o 18, mąż o 19 czasem później. Mamy dziecko które połowę dnia spędza w przedszkolu, drugą połowę u babci, w domu praktycznie tylko nocuje, bo nas nie ma całe dnie :( Harujemy na okrągło i nie ma z tego nic. Połowa idzie na spłatę kredytów, po opłaceniu rachunków na mieszkanie właściwie nic nie zostaje. Co miesiąc się zastanawiam, czego mam nie zapłacić, żeby zostało na jedzenie. Jakby było tego mało firma budowlana mąż pracuje przechodzi właśnie kryzys finansowy, nie mają zleceń. Porozsyłali wszystkich na delegacje, żeby ich nie zwalniać. Efekt tego taki, że widzimy się tylko w weekendy. Czuję się coraz gorzej psychicznie. Nie stać nas na nic do tego się nie widzimy praktycznie cały tydzień. Dzwoni codziennie zapytać co tam w domu, a ja nie ma siły z nim rozmawiać bo mam ochotę się rozpłakać do telefonu. Nie umiem spać po nocach, mam żal do niego, że przez jego nietrafioną działalność znaleźliśmy się w takiej sytuacji, nie potrafię tego przeboleć. Dziecko rośnie, przeraża mnie, że trzeba na zakupy jechać, bo buty za małe, po spodnie za krótkie.Serce mnie boli, że nie stać mnie, żeby mu kupić. Nie stać nas na nic. O sobie nie wspomnę. Czuję się strasznie zaniedbana i źle mi z tym. Nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiłam coś dla siebie, kupiłam sobie jakiś ciuch o fryzjerze nie wspominając. Od kilku dni popadłam w taką depresję, że siedzę i płaczę.Nie wiem jak z tego wyjść wszystkiego. To nie życie, to wegetacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowe usteczka
to może zgłoście wniosek o upadłość? Ponoć można teraz zbankrutować i zacząć z czystym kontem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beze Dury
Rzeczywistość Polaków. Nie myślcie że macie tak źle, gonicie w piętkę jak większość społeczeńswa które żyje ponad stan. Ale są tacy co mają gorzej... nie mówiąc już co będzie miało wasze dziecko w przyszłości. Kilkadziesiąt tysięcy długu to nie mało dla przeciętnego Kowalskiego, gorsza jest perspektywa że cała praca idzie w powietrze, ale nie jest to w obecnej sytuacji znowu znowu jeszcze jakaś tragedia i o załamaniu nerwowym moim zdaniem nie masz pojęcia. Nie nadużywaj takich pojęć, one są zarezerwowane dla naprawdę poważnych problemów kiedy człowiek nie może pracować. Dobrze radzę bo widać że wasze problemy wynikają z podstawowych braków w postrzeganiu otaczającego świata. PROPORCJE! Wszystko ma swoje miejsce i kiedy rzeczy są na swoim miejscu to życie układa się bez wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden z tych małych
niech Pan Bóg błogosławi Naszemu Śłońcu Premierowi Donaldowi Tuskowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beze Dury
Donaldu Tusku a nie Tusekowi! Niech zyje niech zyje niech zyje! Premier słońce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mówię ja....
najlepszy szef złodziei D.T.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beze Dury
kto to jest D.T.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
Zdruzgotana...to przykre wiem co przeżywasz bo ja przechodze to samo bo sprawa rozwodowa w toku....mialem juz dość żona narobiła długów ja spłacam..zarabiam nieżle ale jest początek miesiąca 50 zł w kieszeni pasztetowa w lodowce......z przyjemności został mi internet a i tak malo kiedy siedze (pracuje w 2 miejscach) wyrejestrowany mam nawet telewizor ech..ale trzeba jakos zyć ..co dzien jak wstaje myśle sobie bedzie lepiej trzeba walczyc....postaraj sie pozytywnie nastawic.....ze kolejna splacona rata to blizej celu ...to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgbt
Beze Dury no jak dla ciebie odliczanie kazdego grosza to nie jest pwoazny problem to o czym my tu gadamy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana nerwowo
adaskost - wiem o czym mówisz. Ja wypłatę miałam ostatniego. A dzisiaj w lodówce mam serek topiony i 2 jajka. Póki co mam jeszcze internet tak samo jak ty, żeby chociaż zachować te ostatnie odczucia normalności, ale nie jest wesoło... Cały czas jeszcze się pocieszam, że może się to jakoś ułoży, że jakoś z tego wyjdziemy, ale coraz częściej mam wrażenie, że nie dość, że nie mam pieniędzy to nie mam już nawet męża. Bo 5 minutową rozmowę tel. o niczym coraz ciężej nazwać mi normalnym związkiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melesio
Kobieto, NIE POCIESZAJ SIE bo to nic nie da! Musisz miec sile i przekonanie, wierzyc. Zmiast sie pocieszac pomodl sie! A zamiast internetu kup sobie cos do jedzenia bo jak nie bedziesz miec sily i stracisz zdrowie to dopiero zobaczysz czym jest zalamanie nerwowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpodobnej
Zdruzgotana nerwowo rozumiem Cie, tez mam teraz dol, sprawa rozwodowa z mezm manipulantem w toku:o choc u nas nie o kase poszlo, przynajmniej jak na razie, bo co bedzie to nie da sie przewidziec:o dla Ciebie :kwiatek:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beze Dury
dfbgt? ja sie z kazdym groszem licze cale zycie! Wtedy kiedy nie mialem pieniedzy tak robilem a teraz kiedy potrafie zarobic latwo mam tak samo, licze kazdy grosz. No ale bez przesady nie da sie w pewnym momencie wszystkiego nadzorowac, ew. przejsciowo kiedy jest gorszy okres i jest jednoczesnie wiecej czasu na analizowanie wtedy pozwalam sobie na glebsze analizowanie, jak. np. zalatwic za jednym zamachem kilka spraw na miescie zeby dwa razy nie jezdzic i nie wydawac pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
melesio..nawet niewiesz jak chwilka normalnosci (internet ) pomaga w walce...a modlitwa owszem pomaga wycisza ale nie jest wyjsciem niestety. ech... autorko wiem ze to trudne ale musicie sie z mezem wspierac..bo inaczej bedzie jeszce gorzej....skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdruzgotana nerwowo
wpodobnej - przykro mi, że Twój związek się rozpadł. Szczerze mówiąc nie wiem czy ze mną będzie podobnie. Nie dość, że problemy finansowe, do tego rzadko się widzimy, ja mam cały czas żal do niego, obwiniam go o tą sytuację i nie mogę się z tym wszystkim pogodzić, że tak nasze życie wygląda. Nie mówię tego wprost, ale on to widzi po moim zachowaniu.Pewnych rzeczy już nie umiem ukryć. Nie umiem już ukrywać złości i depresji która mnie dopada. Ostatnio wspominał, że może dobrym wyjście byłoby, żeby wyjechał za granicę do pracy na kilka miesięcy, żeby chociaż trochę odrobić. Nie chcę tego wogóle przyjąć do wiadomości.... Wystarczająco już jest problemów, nie dam rady jeszcze żyć od telefonu do telefonu i zastanawiać się, czemu nie zadzwonił, czy dlaczego nie odebrał i co tam robi w czasie wolnym. Nie chcę też wysłuchiwać pretensji gdy ja z kimś gdzieś wyjdę a on akurat zadzwoni a mnie w domu nie będzie. Wiem, że ten związek by się rozpadł bardzo szybko przez takie sytuacje, a i tak już jego kondycja jest bardzo nadwyrężona przez ostatnie problemy. adaskost - jestem ze śląska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpodobnej
Zdruzgotana nerwowo wyjazd to faktycznie niedobry pomysl, chyba, ze jechalibyscie razem, tak na odleglosc to bardzo ciezko, wiem cos, ja ostatnio bylam u psycholog, troche pomoglo, choc co wydaje mi sie, ze jest cos lepiej, to znow pojawia sie jakas zla informacja i jest jeszcze gorzej, jak domino, ale musi byc kiedys lepiej, tylko kiedy... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
zdruzgotana ja tez..... co do pomysłu twojego męza cięzko cois radzic nie wiem jakim jerst człowiekiem, nie wiem tez jakie relacje sa miedzy wami. Takie rozstanie często niszczy do konca związek jeszce taki w którym nie zabardzo sie układa, w którym sa kłopoty..ale bywa i tez tak ze naprawia cementuje.....niewem co ci roradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolerancja7
ale macie za to jedno - miłość naszego premiera - nomen omen "BYŻYŁOSIĘLEPIEJ" - chcieliście to macie!!!! Na dodatek syf u podstaw - towarzystwo "sprzed lat" dochodzi do głosu - wprowadza stare obyczaje - mamy liberalizm po polsku - czyli wszystko wolno - pod warunkiem, że mnie! Jeszcze chwila, a nie tylko będzie bieda, ale i Polski nie będzie! Nie da się zbudować domu na bagnie!!! Nie pozwoliliście osuszyć go PiSowi to dobrze wam tak naiwniacy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×