Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Katiaaa83

Nie warto chodzić do psychologa

Polecane posty

Gość okrropna
ale ja nie mam wypaczonego obrazu ! od dziecka słyszalam,że jestem brzydka :( w dodatku inwazja przeróżnych defektów sprawiła,że jest jeszcze gorzej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog nie pomoze niechetne
"le ja nie mam wypaczonego obrazu ! od dziecka słyszalam,że jestem brzydka" No to na 100% MASZ właśne wypaczony obraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem że psycholog nie ma rozwiązywać naszych problemów, ale pomagać nam samym je rozwiązać. Ale przede wszystkim zgadzam się z wypowiedzią mówiącą o tym, że jeżeli ktoś skończył psychologię to nie znaczy że jest dobrym psychologiem i nam pomoże. Czasem o wiele bardziej pomoże ktoś kto zna nas, nasze reakcje, uczucia, niż obcy człowiek- tylko bratu czy przyjaciółce wstydzimy się mówić o najbardziej intymnych problemach. Kłopot w tym, ze obecnie chyba zbyt wielu psychologów poszło na taki kierunek "bo ich interesuje" i później zamiast indywidualnie pracować nad pacjentem, stosują wyuczone metody. Owszem, afirmacja pomaga w przypadku kogoś kto ma mocne kompleksy, ale jeśli jest istotny problem z wyglądem, z którym (problemem, nie wyglądem) można walczyć, to nie powinno się człowiekowi wmawiać że problemu nie ma... Tak jak pisałam, spróbowałam takich spotkań ("bo nie zaszkodzi"), ale gdybym poszła półtorej roku później, z naprawdę poważną sprawą i została przyjęta w taki sam sposób, trafiła na takiego samego lekarza, to wtedy już zaszkodziłoby mi to naprawdę. Wcześniejsze wizyty- nie zaszkodziły. Przekonałam się że radzę sobie sama. Tyle że to, że nie chciałam opowiadać o czymś obcemu człowiekowi, nie znaczyło że nie chcę się przyznać przed sobą samą. Owszem, leki nie pomogą na wszystko, bo zlikwidują objawy a nie ich przyczynę. I z przyczyną trzeba sobie poradzić- samemu lub z czyjąś (choćby psychologa) pomocą. Ale czasem trzeba wesprzeć człowieka na tyle żeby do tego "radzenia sobie" miał siłę- a jeśli ktoś od pół roku nie sypia, to raczej sobie nie poradzi bez pomocy farmakologicznej z innymi rzeczami. Dlatego do psychiatry byłam bardziej przekonana, chociaż przyznaję ze już sama nazwa kierunku brzmi okropnie i gdyby nie to że to dobra znajoma, nie zdecydowałabym się nigdy. Owszem, terapia wymaga poświęcenia, słuchania terapeuty- a nie tylko wymagania żeby on nas słuchał. Trzeba mieć odpowiednie nastawienie. Ale niektórzy psycholodzy nawet o tym zapominają- traktują pacjenta jak przypadek, który pasuje do objawów X, więc stosujemy formułkę Y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytałam całego tematu
ale wypowiem sie odnośnie psychologa. Nic kompletnie nie pomógł. Miałam skierowanie na badania psychologiczne i co? bez sensu! Badania zrobili i za przeproszeniem gówno z tego wyciągneli. Zapłaciłam za prywatną wizytę i cóż kasy trochę poszło, ale przynajmniej ten facet mi pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
katia praca psychologa polega na uswiadomieniu klientowi pewnych rzeczy, z ktorych on nie zdaje sobie zsprawy totakie pytanie w stylu "co o tym myslisz, jak to wyglada wegdlug ciebie, dlaczego tak myslisz " itp. zebys zaglebila sie w siebie i pokombinowala zadan, ZADEN dobry psycholog nie powinien ci dawac rad (chyba ze w interwencji kryzysowej, ale to inna bajka), bo to nie jego zycie, i zaden nic nie zdziala jesli mu na to nie pozwolisz, bedac nastawiona na nie inna rzecz, ze psycholog tez czlowiek i moze sie myslic albo po prostu postepowac nieetycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okrropna
do psycholog nie pomoże niechętnie - sama byś pokręciła z niechęcią głową na mój widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
historynko na studiach psychologicznych NIE PODAJA KONKRETNYCH METOD (na wiekszosci), kazdy sam wypracowuje sobie warsztat... ja w sumie tylko i wylacznie scenki mialam na psychoterapii (15 godzin zajec) i na pacjentach uzaleznionych (15 albo 30 godz), a i to na ok godzinie-dwoch zajec jakby to zebrac wiec metod wyuczasz sie na stazu/praktyce/obserwujac czy cokolwiek , generalnie z ksiazek to tylko dot. uzaleznien itp, bo tam wchodzi terapia dyrektywna czyli prowadzisz pacjenta przez scisle okreslone etapy, po kolei prawdopodobnie metody poznaje sie na studiach z teriapii (w konkretnym nurcie, 5letnie, koszt porownywalny z dobrym samochodem), ale tma mnie jeszcze nie bylo jak juz pisalam- psycholog tez czlowiek, moze sie mylic, poza tym ma wlasne emocje czy poglady... moze miec, byle nie zarzucal ich pacjentowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
przyjaciele i rodzina, po tragicznej śmierci mojego męża zafundowali mi psychologa, jednego z najlepszych... Tylko szkoda ich starań, nie tylko nie pomógł, ale po tych wizytach poczułam się" niegodna mojej miłości do męża". Po 5 miesiącach terapii usiłowałam popełnić samobójstwo, zostawić 2 dzieci... Pomogła mi koleżanka, nawet nie taka bliska, ale" przemówiła mi do rozumu", nawet w gębę mi dała, abym ocknęła się... Ona okazała się lepszym psychologiem niż ten facet z tytułami, doc.dr... i czort wie co jeszcze... A koleżance jestem wdzięczna...dzięki niej się ocknęłam... i żyję... nawet szczęście się do mnie uśmiecha... po psychologu mam uraz, nie dość, że nie pomógł, wkrótce okazało się, że pól miasta wiedziało o moich problemach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okrropna
to on jeszcze rozpowiadał o tym co mówiłaś :o dobrze,że miałaś taką koleżankę, zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak idziesz do psychologa
i mowisz, ze jestes bardzo nerwowa, ze panikujesz, ze denerwujesz sie wszystkim, az masz przykre objawy fizyczne (typu dusznosci, mroczki przed oczami itp...), a psycholog mowi "to sie nie denerwuj" to rece opadaja :O i nie tylko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okrropna
oczywiście zazdroszczę dobrej kolezanki, nie takiego psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cherryxx
W dzisiejszych czasach kazdy do skonczyl psychologie moze zostac psychologiem, a malo kto sie do tego nadaje. Niestety, ale w wiekszosci przypakow to strata kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomiasty
Lepiej chodzić do psychiatry - to jest lekarz i może skierować na odpowiednią terapię itd. Ja też najpierw byłem u psychologa i masakra.. Potem wybrałem się do psychiatry i była poprawa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog nie pomoze niechetne
"sama byś pokręciła z niechęcią głową na mój widok." W taki sposób właśnie sobie wmawiasz i utrwalasz niekorzystny obraz siebie. Poobserwuj własne myśli i wypowiedzi - zobaczsz, jaką sobie kreujesz rzeczywistość. Bo to Ty ją kreujesz (a otoczenie wybitnie Ci w tym "pomaga").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cherryxx
Psychiatrzy wypisuja bezkrytycznie tabsy, nawet jesli czlowiek ich nie potrzebuje i wystarczylby dobry psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
w dzisiejszych czasach psychologiem moze zostac kazdy, bo nie ma ustawy o zawodzie psychologa i nie ma tego zawodu na liscie zawodow, a jest np wrozka :/ no jesli sie denerwujesz i masz somatyzacje (te objawy fizyczne) to psycholog powinien cie skierowac do lekarza, to raz, a po drugie wypracowac jakies metody na radzenie sobie z tym. fajna jest np, taka, ze jak juz masz wybuchnac i krzyknac, myslisz sobie "wwszysycy sie spodziewaja, ze krzykne... a ja im zorbie niespodzianke! nie krzyjkne, pozostane spokojna, ale sie zdizwia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomiasty
Ja akurat mam dobre doświadczenia z psychiatrami.. ale to juz zależy pewnie od osobowości. Mi trudno opowiadać o sobie, dlatego nie jest łatwa terapia. A piguły często pomagają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
jak po kilku miesiącach seansów u psychologa i za jednym, jedynym seansem mojej koleżanki [współpracownicy, ot takiej szeregowej koleżanki z tego samego resortu, nawet jakiś bliskich kontaktów ze sobą nie miałyśmy] ocknęłam się byłam przerażona plotami na temat stanu mojego zdrowia psychicznego... Po nitce do kłębka okazało się, że wszystkie wieści pochodzą od niego... Byłam jego najtrudniejszym przypadkiem od x lat... Na szczęście teraz już jestem mądra, żaden psycholog mnie nie zdołuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
to sie nazywa brak etyki i mozesz go zaskarzyc do komisji etycznej, bo to zlamanie tajemnicy zawodowej na to mozesz sie zgodzic ty ( i tylko wtedy on moze info rozpowszechnic, i to anonimowo), PISEMNIE i w kazdej chwili mozesz to cofnac, rowniez pisemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
oczywiście mówię to na podstawie swojego przypadku... Może są lepsi psychologowie, i takich Wam życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomiasty
ja bym jednak sprostował - nie warto chodzić do słabych psychologów. Jednak jeśli człowiek ma problemy to powinien szukać pomocy a nie dusić to w sobie, bo to wcześniej czy później może wyjść. Poza tym czasem nawet najlepsze rady najbliższych mogą mieć zły wpływ (np. mówić komuś, kto ma depresję, żeby wziął się w garść).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
bazienko.... nigdy nie padło w tych rozmowach moje nazwisko... ale wiadomo o kogo chodzi... wdowa po tym... i dodatkowe okoliczności śmierci mojego męża... Miasto 60 tysięczne, mój mąż był dość znaną postacią w tym środowisku... I co można zrobić? Właściwie NIC, i lepiej gówna nie ruszać... Pozbierałam się... Rodzina i przyjaciele chcieli dobrze, ale na szczęście jeszcze są zwykli ludzie... na szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może autorko
z Twoim wyglądem faktycznie jest wszystsko ok tylko Ty tego nie widzisz? Nie raz ładne laski uważają się za brzydkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja bym zglosila do komisji etycznej... nie pamietam czy to przez policje tez nie idzie... chyba rozpowszechnianie danych/ szczegolow bez zgody zainteresowanego, narazenie na nekanie i straty moralne- pod ten paragraf, nie pamietam czy maja ten z tajemnica zawodowa zeby dekiel jeden wiecej nie wyrzadzil swinstwa innym bo nie mial prawa powiedziec NIC, a tym bardziej szczegolow, ktore nasuwaja na mysl ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
tomiasty... ja mówię o psychologu. Z psychiatrą nie miałam do czynienia... Ale to chyba nie to samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loopain
a ja psychologowi zawdzięczam życie, bo po śmierci mojego faceta miałam idealnie zaplanowane samobójstwo. psycholog spadł mi z nieba, to on zauważył, że mam problem i sam zaproponował pomoc. stosował terapię wstrząsową, potrafił tak mi dowalić słowem, mówić tak szczere i straszne rzeczy, wszystko to, czego się wyparłam przywoływał mi przed oczy na nowo. po kilkunastu sesjach wyszłam stamtąd tak silna, jaka byłam, kiedy mój chłopak był ze mną. dlatego nie uważam, że "nie warto chodzić do psychologa", nie warto chodzić do psychologa, który mimo skrótów przed nazwiskiem nie potrafi nikomu pomóc, bo do tego zawodu chęci i studia nie wystarczą - trzeba mieć predyspozycje. dlatego przykro mi, że niektóre panie z tego topiku trafiły na psychicznych rzeźników, ja miałam szczęście, że dwa lata temu ten facet zatrzymał się przy ławce, na której siedziałam. i szczerze mówiąc, nie powinnyście rezygnować po kilku nieudanych przejściach z psychologami, bo naprawdę ci prawdziwi (co podkreślam) mogą wam uciec sprzed nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
bazienko... już nie chcę rozdrapywać starych ran. te wszystkie "wiadomości" o moim stanie zdrowia dotarły do mnie późno, a i wtedy dopiero usiłowałam sobie układać nowe życie - tym razem już bez męża. Najważniejsze, że pozbierałam się do kupy, dla moich bliskich, dzieci i rodziny. A pan psycholog? Nadal jest w poradni, nadal jest autorytetem naukowym, nadal wykłada na jednej z renomowanych uczelni. Może to ja byłam taką nietypową pacjentką? Może faktycznie nie mógł dotrzeć do mego wnętrza? Ale sytuacja w jakiej się wówczas znalazłam była klasyczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loopain - z tym się zgodzę sama studiuję psychologię, ale nie widzę się w tej roli, dlatego zamierzam pracować w swoim drugim zawodzie na roku mam osoby, które studiują ten kierunek,bo naprawdę ich to interesuje i widać w nich zapał, inni- tak ja- albo traktują to jako dodatkowy kierunek, albo studiują psychologię, bo kierunek nie najgorszy, a coś studiować wypada wiadomo- nie determinuje to od razu ich profesjonalizmu w przyszłości natomiast radziłabym najpierw rozeznać się i popytać, kto jest polecany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano nie warto...
loopian - miło jest poczytać, że jednak są psycholodzy, którzy pomagają ludziom. wierzę, że takich ludzi jest więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×