Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marionetka24

Jak to było u was albo co byście zrobili?

Polecane posty

Gość marionetka24

jestem z chłopakiem 2 lata,za rok skończymy studia i on chce żebyśmy razem zamieszkali bo teraz mieszkamy ok 300km od siebie a tylko studiujemy w jednym mieście.Wszystko fajnie ale jak dac mu do zrozumienia że nie chcę żyć jako jego konkubina ,że na pewno to sie nie spodoba moim rodzicom i że ja chcę ale może po jakichcś zaręczynach.Przecież nie powiem tego wprost bo to byłoby tak jakbym go namawiała do tego a nie chcę wymuszać... więc jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze to Twoje zycie a nie rodzicow. A jesli zaczniesz faceta naciskac na zareczyny itp to moze sie wystraszyc... bo skoro musi sie oswiadczyc zeby z toba mieszkac to pewnie bedize musial sie zenic skoro juz to zrobil. Jesli nie jest przekonany co do slubu to wymysl cos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojemu powiedziałam otwarcie że nigdy nie zamieszkałabym z chłopakiem :P Nikt mnie testować nie będzie! :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysz78
no tak, u mnie było podobnie, zgodziłam się, zamieszkaliśmy razem, jako jego konkubina nie mogłam być zameldowana w jego mieszkaniu bo...służbowe i melduja tylko żony, mieszkaliśmy, było fajnie, a ja czekałam, czekałam i si,e nie doczekałam wtedy kiedy powinie, ale jak zaszłam w ciąże, planowaną, to jakby sie obudził i wreszcie poprosił mnie o reke, ale to było takie żenujące, nie wspominam tego dobrze i do dzisiaj mam żal , że że sie nie postarał, no i nie zgodziłam się,ale potem za namową mamy uległam, i to był mój błąd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonkoooaaaaa
ja bym była szczera i powiedziala mu prawde ze widze ile kolezanek wokoł mnie sie zarecza bierze slub i ze tez bym tak chciała.... i spytała czy on tez mysli o tym ... skoro chce mieszkac z Toba znaczy ze Cie kocha a skoro kocha to nie trzeba dodawac nic wiecej :)) powodzenia bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marionetka24
no tu nie chodzi o tych rodziców właściwie tylko o mnie,ja też doszłam niedawno do wniosku że miłośc miłością ale potem zostanę na lodzie.. nie wiem czy on myśli o ślubie,czy myśli o ślubie ze mna nie chcę sie po prostu "przejechać" kocham go i on mnie ale nie wiem czy powinnam tak bez niczego,chyba troche by mnie to męczyło,chciałabym mu to dac do zrozumienia,boję się że jak odmówię i powiem że jestem przeciwniczka mieszkania z chłopakiem to albo się rozejdziemy albo stwierdzi że możemy żyć na odległość i widywac w takim razie raz na 3 tygodnie.... nie wiem co zrobić:o nie chcę mu tego mówić wprost zeby nie przestarszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
No ale gdybys go miala tym przestraszyc to po co ci taki chłopak? Wlasnie teraz jest czas na takie rozmowy. Jak mu powiesz ze nie zamieszkasz z nim dopóki sie nie oswiadczy to wcale nie jest zadne wymuszanie. Po prostu twoj warunek. Jesli sie nie bedzie chcial oswiadczyc to i tak nikt go do tego nie zmusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marionetka24
ok ale jak "nie zamieszkam z tobą póki sie nie oświadczysz"? nigdy nie rozmawialismy nawet na ten temat,chyba że w żartach cos tam powiedział że musi pracowac żeby zapracowac na nasz dom,ale nigdy nic a ja nagle tak z grubej rury? marzyłam zawsze żeby to wyszło od faceta ,żeby sam chciał....żeby to on mnie o to poprosił,zaskoczył....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panas
Wydaje ci sie rodzice nie mają prawa rządzić twoim życiem jeśli masz skończone 18 lat powiedz im że chcesz sie wyprowadzić bo mchesz zamieszkać z mężczyżną którego kochasz to może zrozumią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marionetka24
Panas-> zrozumieją a nie 'zrozumią',masz chyba 16lat,a po trzecie napisałam przecież że nie chodzi o rodziców tylko o mnie to ja mam z tym problem naprawde a nie oni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boisz sie ze zostaniesz na lodzie?? a jak sie rozwiedziecie to tez zostaniesz na lodzie... nie rozumiem o co Ci chodzi... masz parcie na ślub? koleżanki sa zareczone a Ty nie? Jaka gwarancje da Ci slub? ze bedziecie szczesliwi do konca zycia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marionetka24
nie tyle że zostanę na lodzie co zawsze wydawało mi sie ze jak facet chce być z kobieta i ją kocha to sie oswiadczy bo nic innego sie nie liczy jak kocha chce z nia byc na zawsze a takie chodzenie długotrwale najczesciej do niczego nie prowadzi jestem jego pierwsza dziewczyna i moze on chce jeszcze poszalec popróbować tego sie boje, wiadomo ze tego sie nie dowiem jak nie sprawdze,okaze sie z czasem ale tak na kocia łapę? a na wszystkie święta każdy do siebie? dziwnie tak:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub nie daje Ci zadnej gwarancji ze z Toba bedzie!! ZADNEJ!! Tym bardziej ze jestescie mlodzi... moze sie mu odwidzi, moze Tobie... A jesli ludzie wiedza ze sie kochaja po 3 miesiacach? maja brac slub? nie jest powiedziane, ze milosc trzeba udowadniac slubem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marionetka24
przecież napisąłam że nie chopdzi o slub,sama nie jestem na to gotowa ale chociaż o zaręczyny o jakąś rozmowę na ten temat a tu nic... to powinno wyjśc od faceta a jak on milczy na ten temat to skad ja mam wiedziec,cos powiem to sie przestarszy i to bedzie normalne bo widze jak koledzy reaguje na takie gadki dziewczyn,nie powiem to bede wiedziała jak sobie wyobraza to wspólne mieszkanie Myślałam że ktos miał podobny dylemat... albo wie jak sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze... a co Ci da pierscionek? To jeszcze łatwiej i szybciej zerwac... a sie zareczyc tylko po to zeby sie zareczyc to troche glupota... Twoi rodizce nie maja nic do gadania z kim Ty chcesz byc... Dlaczego az tak Ci na tym zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż
A nie ma takiej możliwości żebyście mieszkali w jednym mieście ale osobno? Tak żebyście mogli się często widywać, ale nie mieszkać razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andaluzyjna 25
1.5 roku temu, po roku 'chodzenia' zamieszkalam ze swoim chlopakiem. Bylo o tyle latwiej, ze zamieszkalismy razem za granica, wiec nie musialam wysluchiwac co ma na ten temat do powiedzenia mama, tata i babcia. Po prostu przyzwyczaili sie do tego, wspominaja co jakis czas o slubie, ale nie staraja sie mnie zasmucic :) Mialam nadzieje, ze po jakims czasie moj chlopak mi sie oswiadczy. Najpierw troche w zartach, potem troche z pretensjami zaczelam mu o tym opowiadac. On mial na ten temat jedno do powiedzenia 'jeszcze nie teraz, to nic nie zmieni, musze zarobic pieniadze itd' Ale ja sie czuje wykozystywana, w moim mniemaniu jezeli facet kocha kobiete, to daje jej ten pierscionek i sie oswiadcza :( Nic takiego sie nie stalo, nawet jak teraz by to zrobil to czulabym ze w jakis sposob na niego wplynelam. Chcialam zeby mnie zaskoczyl itd ale nawet o tym nie pomyslal. Mysle ze juz jest dla nas za pozno, juz nie bedzie tak fajnie jak powinno byc. Moze on nie jest pewny swoich uczuc, moze mnie nie kocha- to dlaczego ze mna mieszka? Bo tak latwiej, bo chce przeczekac, bo zje ciastko i ma ciastko?? :( Nie popelnij mojego bledu, postaw sytuacje jasno, po tym jak zamieszkacie razem, on bedzie mial wszytsko- bez plynacych z tego obowiazkow i nie bedzie chcial tego zmieniac. Zycze powodzenia, mam nadzieje ze Tobie sie ulozy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×