baerdzo dzina sytuacja-jakprzekonac faceta?

sytuacja jest skomplikowana, jestem z moim facetem od 3 lat, on jest w separacji od lat 6. jego nawet nie wiem jak to sie nazywa , zona ex zona, wie ze ejstesmy razem, no ale sa niby w separacji i mieszkaja razem bo maja 2 dzieci i graja i klamia ze sa kochajacymi sie rodzicami zeby dzieci "nie cierpialy". mysle ze wieksza krzywde im tym wyrzadzaja niz jakby powiedzieli prawde i sie rozwiedli. On z kolei twierdzi ze dzieci niec nie rozumieja maja 9 i 01 lat i ze to ze klamia obydwoje i udaja wcale krzywdy im nie wyrzadza. jego zona tez ma kogos, ale jak debile udaja szczesliwa rodzinke. powiedzial ze pomysli jak dzieci beda duze, jak pojda na studia, a ja chce tez miec rodzine, a z drugiej strony chce tylko jego. niue wiem uwaza ze dzieeci to sa dzieci ze migdy sie nie zmienia, ze zawsze beda miec 3 lata. trzma je przy sobie nie umie odcic pepiwiny, no nie wiem jak mu przetlumaczyc ze to nie jest normalne. Co robic pomozcie. Jak upartego ktory brnie naprawde w cos strasznego, bo to co robi klamstwami tym dzieciom jest moim zdnaiemniedopuszczalne. no co robic. a odejsc nie mofge nie umioem nie chce.

up

tylu ludzi sie rozwodzi nie patrzac na dzieci - bo on predzej czy pozniej i tak zrozumieja i sie z tym oswoja... po prostu oboje sa wygodni albo im wstyd przed rodzina... sorry ale ja bym na taki uklad nie poszla... albo albo... ile chcesz jeszcze czekac?? az dzieci beda dorosle? czyli jeszcze z 8 lat poki nie osiagna pełnoletnosci?

no wlansie nie wiem jak go przekonac, bo oni sa oficjalnie w separacji, ich rodziny wiedza, tylko dzeic nic nie wiedza i rosan w tym klamstwie.

ja bym w takie bagno sie nie wpakowała... a gdybym byla na Twoim miejscu sprobowala mu przetlumaczyc na spokojnie dlaczego mi sie to nie podoba a gdyby to nie poskutkowalo to postawilabym mu ultimatum... ja albo zona.

on z zona roznwaia tylko przy dzieciach, znamja dobrze, nic do siebne nie mamay, siedza razem, ani sie do siebnie nei odzywaja jak nikog nie ma w poblizu, kazd ema sowje zycie, to raczje jest kwestja ja albo dzieci :/

a co bedzie jak ty bedziiesz w ciazy???? jak urodzisz ???? z ktora z was bedzie mieszkal???? pewnie z nia bo tam sa wieksze dzieci...??!! a ty dalej bedziesz sama jak teraz!!

bedzie brutalnie... Patrząc na twoją wypowedź stwierdzam ze ma ciebie chyba tylko do łózka, wiązać sie z tobą nie chce, bo przy takiem poziomie intelektualnym to zbyt ryzykowne. Najwyrazniej dla ciebie nie warto rozwalać i tak juz kiepskiego zycia a koszty sa spore (rozwod, alimenty, podział majątku) Żeby sie rozwieźć trzeba miec dla kogo.