Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jestem feministka

nigdy nie bylam za rownouprawnieniem...

Polecane posty

Gość ofermm a
"będziesz miała PRAWO pójść do pracy I o to m.in. walczył feminizm." to jest nieprawda droga pani. o to co pani pisze to walczyły nie FEMINISTKI a SUFRAŻYSTKI. to nie to samo. one faktycznie walczyły o równe prawa. ale w tej chwili nie ma już miejsca na "równianie praw" bo praktycznie wszystkie prawa mamy równe. feministki walczą więc o specjalne przywileje dla kobiet. właśnie takie jak opisałem: żeby kobieta za 1. miejsce w sprincie dostawała tyle samo kasy co facet mimo że jej czas jest duuuuużo słabszy niż czas tego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **rzygi**
na innym forum za to zostaje zgnojona np: dlaczego pozwalam płacić facetowi za sieie np na randce a nie robie tego np ja ;] ehhh czy to też pod jakieś równouprawnienie podchodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
dodajmy że o prawo do pracy sufrażystki walczyły zupełnie bez powodzenia. "wywalczyły" to dopiero w czasie pierwszej wojny światowej gdy zabrakło w fabrykach rąk do pracy z powodu poboru wojskowego. i dlatego kobiety poszły do fabryk a nie dlatego że cokolwiek "wywalczyły". gdyby na świecie nie pojawiła się ani jedna sufrażystka też by do tych fabryk poszły bo taka była konieczność EKONOMICZNA tamtych czasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta lubiąca swoją pracę
Pojęcie feminizmu również obejmuje działania sufrażystek :) Nie jestem fachowcem jeśli chodzi o wynagrodzenie w sporcie, ale czy np. w boksie nie ma podziału na wagi ? Czy czy zarobki są uzależnione od wagi, w której zawodnicy walczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
ale nikt się nie domaga "równouprawnienia wag" :D a feministki to nie sufrażystki bynajmniej. chciałby by może zaliczyć się do nich albo do nich odwoływać ale to nie ta liga drogie panie. sufrażystki walczyły właśnie o równe prawa a nie o aborcję i podobne brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawi mnie to dlaczego
prowadzi się rozgrywki szachowe dla kobiet oddzielnie, dla mężczyzn oddzielnie? Feministki twierdzą,że siłą intelektu kobiety nie ustępują mężczyznom, więc po co ten podział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
ależ prowadzi się. wśród arcymistrzów szachowych jest jedna kobieta na 100 facetów :) a tylko jedna w ogóle uzyskała wynik ponad 2700 punktów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
mam na myśli to że bywają turnieje gdzie mężczyźni i kobiety grają razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna na stu
To niesprawiedliwe, żądamy parytetu w mistrzowskiej puli. To ostni bastion męskiego szowinizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki
ofermm a---> "ale w tej chwili nie ma już miejsca na "równianie praw" bo praktycznie wszystkie prawa mamy równe". to powiedz mi w takim razie dlaczego za taka sama prace na takim samym stanowisku, w takim samym wymiarze godzin kobieta dostaje ok 20-30% mniej pieniedzy niz mezczyzna? to sa rowne prawa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w wujowej firmie robisz
u mnie każdy dostaje tyle ile wynegocjuje. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciagle jeszcze nie moge uwierzyc, ze istnieja tak ograniczone baby jak autorka topiku. Jak chcesz siedziec w domu na dupie, bo ci sie nie chce pracowac, to sobie siedz, ale niektore kobiety maja inne ambicje. To, ze mamy rowne prawa nie znaczy, ze jestesmy tak samo silne fizycznie jak mezczyzni i od razu musimy zapierdzielac w kamieniolomach. Fizycznie zawsze bedziemy slabsze, jestesmy po prostu inaczej zbudowane, dlatego w sporcie tez nie konkurujemy z mezczyznami, ale to dotyczy tylko naszej fizycznosci. Wciaz mozemy byc dyrektorami, politykami, lekarzami, prawnikami, bo do tego trzeba mozgu. I kto powiedzial, ze kobieta musi pracowac i jeszcze miec dom na glowie? Ja jestem za ukladem partnerskim, dom prowadzimy wspolnie, bo ja tez chce sie realizowac. To jest wlasnie rownouprawnienie. A jak nie chce mi sie pracowac, to nie pracuje (i jeszcze jak mnie na to stac), ale jak chce to mam rowne szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos tu napisal, ze sufrazystki nie maja nic wspolnego z feministkami - doucz sie chlopczyku zanim zacznies wypisywac bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem feministka
rownouprawienie to rowne prawa. Wiem co to znaczy... Jezeli o mnie chodzi to nawet nie potrzebuje praw do glosowania :P No ale generalnie to nie takie fundamentalne rzeczy mialam na mysli... Bardziej to, ze meczyzni oczekuja ode mnie, ze bede im rowna w calej rozciaglosci. Skoro oni moga tachac ciezary to i ja moge. Skoro oni moga naprawiac kran, to dlaczego nie ja? Chcialabym, ze moj maz zarabial tyle zebym ja nie musiala pracowac i mogla opiekowac sie dziecmi i zajmowac dome. Wtedy moglabym wlozyc w to cale serce, a nie po lebkach, po pracy padajac na twarz... Chcialabym doswiadczac takich drobnych objawow dzentelmenstwa staroswieckiego i poczuc sie jak kobieta, a nie "rowna mezczyznie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem feministka
chodzi o to, ze kiedys wszystkich bylo stac na to, ze tylko maz jako glowa rodziny pracowal. Teraz tak nie jest. Nie stac mnie na siedzenie w domu. Ale juz nawet nie o sama prace chodzi (ktos tylko zadal takie ptytanie na pierwszej stronie czy tak bym mogkla - tak moglabym i chciala). Bardziej mi hodzi o te drobnostki, gesty i zachowania, ktore anikly wsrod mezczyzn od czasu ten wielkiej fali feminizmu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem feministka
aha - i jezeli chodzi o pomykanie zony z dzieckiem na teku za mezem na koniu - to nie kwestia braku rownouprawnienia, tylko kwestia kulturowa... W Polsce tak nigdy nie bylo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaki lol
13:12 [zgłoś do usunięcia] diablica ja bym woalała, zeby mezczyzna nadal zarabiał na zone i dziecko kobieta która pracuje zawodowo ma właściwie 2 etaty, bo w domu trzeba ugotowac, wyprac posprzata facet czasem pomaga ale nie oszukujmy sie to kobieca rola o dziecku już nie wspomne, dziecko jest kobiety waćpanna przez mózg była siekana :P jeśli kobieta pracuje zawodowo, a potem zapierdala jeszcze w domu, to znaczy, że kretynka z niej, co sobie chłopa lenia wzięła. a dziecko jest OBOJGA, ojciec i matka mają TAKIE SAME PRAWA wobec dziecka. miłość nie ma płci :P 14:00 [zgłoś do usunięcia] Levviatan (levviatan@gmail.com) levviatan@tlen.pl skoro chcą równo uprawnienia to niech maja ale: - niech przechodzą na emeryturę na takich samych warunkach co faceci - w pracy nie mają takich "kobiecych" przywieli - niech sobie taka feministka popracuje w kopalni, stoczni, hucie, wojsku, na budowie bez taryfy ulgowej - niech zlikwidują wszelakie przywileje dla kobiet ciekawe czy po czymś takim nadal będą chciał być tak zaciekłymi feministkami.... miły mój, - feministki od lat mówią o tym, że wiek emerytalny powinien być zrównany, ponieważ przy obecnym systemie, kobieta z tymi samymi dochodami, co mężczyzna, będzie dostawała emeryturę w wysokości nawet poniżej 50% kwoty, którą dostanie mężczyzna. -kobiecym " przywilejem" jest też pytanie o ciążę lub domniemanie jej przy rozmowie o pracę i nie przyjmowanie do pracy tudzież zwalnianie z niej w przypadku ciąży? mężczyzna mając dziecko nie ryzykuje utraty pracy, wręcz przeciwnie, jest przez pracodawcę postrzegany jako bardziej stabilny i zmotywowany. kobieta mając dziecko postrzegana jest jako obciążenie dla firmy. przywilej? -w kopalniach kobiety pracują, nie pracują w wielu "męskich" zawodach nie dlatego, że nie chcą, ale dlatego, że im się tego zabrania. jest wykaz zawodów niedostępnych dla kobiet (opracowany przez MĘŻCZYZN) i są zawody kulturowo zarezerwowane dla mężczyzn, bardzo dobrze płatne, do których kobiety mają dostęp jedynie teoretyczny lub mocno utrudniany. - o jakich "przywilejach" mówisz? 15:48 [zgłoś do usunięcia] ofermm a a feministyczne rządania PARYTETÓW? na listach wyborczych, w zarządach firm itp. to też "równouprawnienie"? nie wg decyzji akcjonariuszy czy wyborców lub partii tylko przymus prawny. Żądanie parytetów jest rozwiązaniem CZASOWYM, coś jak "dyskryminacja pozytywna" Afroamerykanów w USA, który ma oswoić ciemną masę społeczną do obecności kobiet w polityce i biznesie. jeśli znasz środowisko polityków na przykład, wiesz jak wygląda rzeczywistość, w jaki sposób i w jakich warunkach ustalana jest np. kolejność na listach wyborczych (na marginesie, w naszym systemie głosowania nie głosujesz na konkretnego człowieka, ale na listę!) Szanowna autorko, jest cała masa mężczyzn, którzy nie będą NICZEGO od Ciebie oczekiwać - ani intelektu, ani siły fizycznej. będą chcieli, ba PRAGNĘLI z całego serca, żebyś rodziła i wychowywała ich dzieci, gotowała, sprzątała, prała, itd, żeby oni mieli święty spokój, mogli zająć się pracą i wypadami na piwo z kumplami. tylko nie zdziw się, pani nie-feministko, kiedy w wieku lat czterdziestu i kilku zostaniesz wymieniona na nowszy model. i nie sama wymiana jest problemem, bo ostatecznie każdą kobietę może to spotkać. problemem jest to, że jako niepracująca, niewykształcona kobiecina będziesz na łasce męża. bo to on, jako jedyny żywiciel rodziny, znający Twoje słabe strony, będzie mógł sobie robić co chce. będzie mógł mieć dupy na boku, a Ty ani piśniesz, bo bez niego sobie nie poradzisz. bo TAK to drzewiej bywało właśnie. baba w domu, przy garach, a mężczyzna w burdelu :P chcesz być bezradną babinką zdaną na łaskę pana męża? se bądź! kto Ci broni?! tylko, pliiizzz, nie dorabiaj do tego debilnej ideologii :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
Jestem kobieta pracująca zawodowo...i obecnie zraabiam naprawde niezłe pieniązki...ale szcerze....brat mojego faceta ma własna firme kasy opór...żona wykształcona po architekturze....i co?siedzi w domu...dzięki temu tak potrafiła dopilnowac dzieci..że teraz obecnie...całatrójka ma pozdawane najwyższe certyfikaty z angielskiegi i na każdą wyższą uczelnie wstęp bez egzaminów...woziła na lekcje...zajęcia dodatkowe..córka jest w reprezentacji kobiet w piłce nożnej...bo miała własnie na to czas...nie musiała pracowac na dwa etety.... I wiecie co...ja też bym tak chciała, żeby mój mąż zarabiał tylke, żeby ja mogła spokojnie zająć się dziećmi i zadbac o to, żeby nie popełniały błeów..zadbać o ich przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacytuje, bo mi sie spodobalo niesamowicie: "waćpanna przez mózg była siekana jeśli kobieta pracuje zawodowo, a potem zapie**ala jeszcze w domu, to znaczy, że kretynka z niej, co sobie chłopa lenia wzięła. a dziecko jest OBOJGA, ojciec i matka mają TAKIE SAME PRAWA wobec dziecka. miłość nie ma płci" Nikt Ci kolezanko nie kaze isc do pracy, skoro masz meza, ktory bedzie na Ciebie zarabial, i ciesz sie, ze nikt Ci nie zabrania, bo kto wie, co Cie w zyciu spotka. [ Nigdy nie musialam nic dzwigac za faceta, ani naprawiac kranow, a przepuszczenie w drzwiach to mily gest, a nie obowiazek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ze kiedys kazdy maz
zarabial tyle, ze zone stac bylo na pozostanie w domu. A teraz trzeba dobrze trafic, zeby miec taki luksus. Nie jest to tak powszechne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaki lol
układy w rodzinie zależą tylko i wyłącznie od ustaleń wewnętrznych dwóch osób tworzących tę rodzinę. to, co jest ważne, to to, żeby kobieta miała ALTERNATYWĘ, tj. żeby jej zajmowanie się domem i dziećmi wynikało ze ŚWIADOMEJ DECYZJI, a nie z przekonania, że tak trzeba, bo tak ma być, bo tak zawsze było. i ważne też jest, żeby mężczyzna miał świadomość, że kobieta nie idzie do pracy nie dlatego, że jej się nie chce, że nie ma możliwości, ale dlatego, że WSPÓLNIE ustalili, że tak będzie to wyglądało. jestem feministką, zdeklarowaną. obecnie w związku, w którym musimy podjąć decyzję - jedno zostaje w domu i zajmuje się dziećmi (jest ich dwoje, niebawem będzie kolejnych dwoje) , a jedno pracuje. mój mąż ma pracę, z której jest w stanie utrzymać całą rodzinę, ja mam pracę, która aż takich dochodów nie daje, ale mogę też wykonywać pewne rzeczy w domu. logiczne jest więc, że to ja w takim układzie zostanę w domu. dla mnie to ogromny problem, bo do tej pory sama się utrzymywałam, bo obawiam się właśnie tego, że za kilka lat coś się popsuje, zmieni, jemu coś się odwidzi, odejdzie, a ja zostanę z całym syfem sama :-o, ale też wyzwanie dla nas obojga, sprawdzian naszej dojrzałości, umiejętności dbania o siebie na wzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym chciala czasami
zeby moj maz podjal sam decyzje, za nas oboje. W koncu to meska domena: bycie zdecydowanym ;) Czasami takie rownoprawne partnerstwo moze meczyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jaki lol
ciekawe co tak niektóre kobiety pociąga w byciu marionetkami bez prawa głosu :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety z reguly
polityka mniej sie interesuja niz mezczyzni ;) Wiec coscie sie tak tego glosowania uczepili ;) Poza tym od dawna w Polsce kobiety moga glosowac, a ta moda na babochlopy to weszla od niedawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] ofermm a co jest \"kwestią sporną\"? to że feministki chcą aby zapisać w formie prawa że np w zarządzie firm MUSI BYĆ ileś tam kobiet? no chyba żartujesz sobie. co ma wspólnego płeć z zarządzaniem firmą? do władz wybiera się tych, których akcjonariusze uważają za najlepszych , jeżeli nie są to kobiety to ich problem. Kwestia sporna, bo nie mam na to jasnego pogladu. Z jednej strony slusznym jest zeby wybierano osoby uwazane za najlepsze - z drugiej, jesli w chwili obecnej wszystkie wysokie stanowiska obsadzaja mezczyzni, to oni moga miec glos decydujacy i przeforsowac wybor kolejnych mezczyzn, nie kobiet - a jakies kobiety sa potrzebne, bo pracownikow mamy obojga plci i w niektorych sprawach mezczyzna nie jest w stanie wystarczajaco efektywnie reprezentowac kobiet... Co do sufrazystek - znane Ci jest slowo prekursor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
"to powiedz mi w takim razie dlaczego za taka sama prace na takim samym stanowisku, w takim samym wymiarze godzin kobieta dostaje ok 20-30% mniej pieniedzy niz mezczyzna? to sa rowne prawa?" odpowiedź jest banalna: ponieważ wynagrodzenie zależy nie tylko od wykształcenia i zajmowanego stanowiska. zależy również (a może przede wszystkim) od firmy od umiejetności negocjacyjnych pracownika oraz oceny jego efektywności. jest taki szmonces na ten temat: icek właśnie pytał swojego szefa dlaczego mimo że tak samo długo u niego pracują to mosiek dostaje więcej. na to szef, stary żydowski kupiec powiedział: a idź no zobaczyć co to za wóz stoi na placu icek poszedł, wraca i mówi że to wóz kupca gutmanna. a co on przywiózł, ten wóz icek wraca i mówi że przenice a po ile on ma tę przenicę? icek wraca i mówi że po talarze za korzec na to kupiec mówi żeby zawołał mośka przychodzi mosiek i dostaje takie samo poolecenie: a idź no zobaczyć co to za wóz stoi na placu. wraca mosiek i mówi: to wóz kupca gutmanna, przyjechał do kupca glassa z przenicą po talarze za korzec. dobra cena to dołożyłem gutmannowi 5 groszy za korzec i kazałem wyładować wszystko do naszego magazynu. no i właśnie dlatego mosiek miał więcej, rozumiesz? "Żądanie parytetów jest rozwiązaniem CZASOWYM, coś jak "dyskryminacja pozytywna" Afroamerykanów w USA, który ma oswoić ciemną masę społeczną do obecności kobiet w polityce i biznesie." no chyba sobie kurwa żartujesz? za kogo ty się uważasz? społeczeństwo nie jest jakąś sforą dzikich psów które mają być tresowane pod dyktando jakichś feministycznych idiotek. każdy obywatel naszego kraju ma równe prawa i nie ma powodu aby "czasowo" zmuszać ich żeby postępowali tak jak chce tego jakaś popierdolona mniejszość. to samo dotyczy tej idiotycznej "pozytywnej dyskryminacji" oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
"bo pracownikow mamy obojga plci i w niektorych sprawach mezczyzna nie jest w stanie wystarczajaco efektywnie reprezentowac kobiet..." następna dobra. ale kto powiedział że politycy są od tego aby "efektywnie reprezentować kobiety"? politycy są od tego aby reprezentować naród bez względu na płeć a zarządy firm żeby reprezentować akcjonariuszy/udziałowców a nie kobiety czy mężczyzn. a poza tym to w gre wchodzi wybór konkretnych osób i gdzie się podziała twoja argumentacja dotycząca tego że "jeżeli chcesz pracować w kopalni to mozesz i o to chodzi w równouprawnieniu". przecież w parytetach chodzi właśnie o to że ja chcę zostać wybrany do zarządu, akcjonariusze chcą mnie wybrać ale nie zostanę wybrany bo w zarządzie ustawowo musi być kobieta. to są wg ciebie RÓWNE PRAWA? chyba sobie jaja robisz. dlatego surfażystki nie mają nic wspólnego z feministkami bo one właśnie domagały sie RÓWNYCH PRAW a feministki domagają się przywilejów dla kobiet. i nie ma to nic wspólnego ze słowem "prekursor".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ofermo, feminizm nadal domaga sie rownych praw, a niestety wszedzie sa jakies skrajne przypadki - w tym wypadku damskie szowinistki. ofermm a "bo pracownikow mamy obojga plci i w niektorych sprawach mezczyzna nie jest w stanie wystarczajaco efektywnie reprezentowac kobiet..." Tak sobie lawirujesz miedzy firma a polityka... jak pisze o polityce, ty sofstycznie wyciagasz na 1 plan stosunki firmowe, a jak odpowiadam Ci na Twe pytanie, znow wracasz do polityki...\ Nie jestem teoretyczka feminizmu, nie zastanawialam sie nad kwestiami o ktore pytasz, ale odpowiem Ci, ze wazna jest obecnosc zarono kobiet jak i mezczyzn zarowno w zyciu firmy jak i zarzadzie Panstwa, zeby podniesc swiadomosc spoleczna, zeby nie utarlo sie, ze na wysokie stanowiska sa predysponowani faceci. I azeby zmienic te swiadomosc chwilowo potrzebne sa takie prawa, wraz z jej wzrostem nie beda potrzebne. Tutaj masz rownouprawnienie wprowadzone sztucznie, nie wynikle niejako naturalnie (jak w sprawie wyboru pracy). Moze Tobie wydaje sie, ze nie ma znaczenia czy kobieta czy mezczyzna przedstawia interesy kobiet. Ja pamietam jednak taki przykad z zycia wziety, kiedy organizowano pewien kilkusetosobowy zlot na polu namiotowym i w zarzadzie byli sami mezczyzni. Okazal sie on niewypalem, poniewaz wiekszosc kobiet z dziecmi miala zastrzezenia co do warunkow sanitarnych. Okazalo sie, ze panowie nie wzieli pod uwage tego, co wiekszosc kobiet uwazala za oczywistosc - podczas menstruacji oraz kiedy posiada sie male dzieci bardzo wazny jest funkcjonalny, dostepny, w miare czysty kibel i moznosc umycia rak... ;) "a poza tym to w gre wchodzi wybór konkretnych osób i gdzie się podziała twoja argumentacja dotycząca tego że "jeżeli chcesz pracować w kopalni to mozesz i o to chodzi w równouprawnieniu". przecież w parytetach chodzi właśnie o to że ja chcę zostać wybrany do zarządu, akcjonariusze chcą mnie wybrać ale nie zostanę wybrany bo w zarządzie ustawowo musi być kobieta. to są wg ciebie RÓWNE PRAWA? chyba sobie jaja robisz" Nie ma zadnych praw dotyczacych zeby w zarzadzie byly same kobiety, prawda? Po prostu meska czesc i damska czesc ma SWOJA PULE DO OBSADZENIA. Jak najbardziej mozesz zostac wybrany, jesli okazesz sie lepszy od tego faceta, ktory zamiast Ciebie jest w zarzadzie. A do damskiej czesci zarzadu sie nie mieszaj :P I to jak najbardziej jest rownouprawnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ofermo, feminizm nadal domaga sie rownych praw, a niestety wszedzie sa jakies skrajne przypadki - w tym wypadku damskie szowinistki. ofermm a "bo pracownikow mamy obojga plci i w niektorych sprawach mezczyzna nie jest w stanie wystarczajaco efektywnie reprezentowac kobiet..." Tak sobie lawirujesz miedzy firma a polityka... jak pisze o polityce, ty sofstycznie wyciagasz na 1 plan stosunki firmowe, a jak odpowiadam Ci na Twe pytanie, znow wracasz do polityki...\ Nie jestem teoretyczka feminizmu, nie zastanawialam sie nad kwestiami o ktore pytasz, ale odpowiem Ci, ze wazna jest obecnosc zarono kobiet jak i mezczyzn zarowno w zyciu firmy jak i zarzadzie Panstwa, zeby podniesc swiadomosc spoleczna, zeby nie utarlo sie, ze na wysokie stanowiska sa predysponowani faceci. I azeby zmienic te swiadomosc chwilowo potrzebne sa takie prawa, wraz z jej wzrostem nie beda potrzebne. Tutaj masz rownouprawnienie wprowadzone sztucznie, nie wynikle niejako naturalnie (jak w sprawie wyboru pracy). Moze Tobie wydaje sie, ze nie ma znaczenia czy kobieta czy mezczyzna przedstawia interesy kobiet. Ja pamietam jednak taki przykad z zycia wziety, kiedy organizowano pewien kilkusetosobowy zlot na polu namiotowym i w zarzadzie byli sami mezczyzni. Okazal sie on niewypalem, poniewaz wiekszosc kobiet z dziecmi miala zastrzezenia co do warunkow sanitarnych. Okazalo sie, ze panowie nie wzieli pod uwage tego, co wiekszosc kobiet uwazala za oczywistosc - podczas menstruacji oraz kiedy posiada sie male dzieci bardzo wazny jest funkcjonalny, dostepny, w miare czysty kibel i moznosc umycia rak... ;) "a poza tym to w gre wchodzi wybór konkretnych osób i gdzie się podziała twoja argumentacja dotycząca tego że "jeżeli chcesz pracować w kopalni to mozesz i o to chodzi w równouprawnieniu". przecież w parytetach chodzi właśnie o to że ja chcę zostać wybrany do zarządu, akcjonariusze chcą mnie wybrać ale nie zostanę wybrany bo w zarządzie ustawowo musi być kobieta. to są wg ciebie RÓWNE PRAWA? chyba sobie jaja robisz" Nie ma zadnych praw dotyczacych zeby w zarzadzie byly same kobiety, prawda? Po prostu meska czesc i damska czesc ma SWOJA PULE DO OBSADZENIA. Jak najbardziej mozesz zostac wybrany, jesli okazesz sie lepszy od tego faceta, ktory zamiast Ciebie jest w zarzadzie. A do damskiej czesci zarzadu sie nie mieszaj :P I to jak najbardziej jest rownouprawnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnona R.
proponuję obejrzeć film dokumentalny "Afgan Star"m.in o sytuacji kobiet w Afganistanie trochę przybliży Ci to realia świata gdzie równouprawnienia nie ma mogę się założyć że biegiem wrócisz do przesuwania szaf, z podkulonym ogonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×