Samotne - mimo tego, że mamy męża/narzeczonego/faceta

to z jakiego fora czy kupika mnie znasz ?

hej! mam wrażenie że czytam sama o sobie... mieszkam za granicą i nie mam tu prawie żadnych znajomych jeszcze miesiąc temu bylam skazana tylko na narzeczonego, jak on po pracy jechał na trening to się wkurzałam że do 20 siedzę sama i wreszcie postanowiłam zapisać się na angielski a potem do klubu fitness :D :D i teraz mam swoje własne zajęcia i wreszcie nie czekam na niego jak na zbawienie

mimo to wciąż czuję się samotna, w szczególności jak się z nim pokłócę, tak jak teraz właśnie :( nie mam się nawet komu zwierzyć, do kogo pojechać żeby się razem napić, wypłakać a potem śmiać z tego, więc siedzę jak idiotka sama przed tym durnym komupterem i ryczę :(

ciekawa.. mam tak samo :( Nie mam się komu zwierzyć i to jest chyba najgorsze :(

dokładnie ech przeciez nie siądę w kantynie i nie zaczne między kotletem a ziemiakiem opowiadać jak to sie kłócę z chłopakiem

wiec tutaj jest jedyny ratunek wyrzucic wszystko z siebie..

Załamka i tyle. Ale mam nadzieję, że to się zmieni.

napewno glowa do gory ...

ciekawa a jak dlugo jestes w uk ?

tzn jak dlugo w sumie siedzialas tak bez zajec itp?

jestem prawie dwa lata oczywiście cały czas pracowałam ale co z tego bo co było robić po pracy a Ty gdzie mieszkasz?

a przecież nie napisałam nigdzie że mieszkam w uk....

wiem ze nie pisalas nawet sama nie wiem dlaczego mi wpadlo uk do glowy, pewnie po tym kursie ang hehe, tez w uk..

ja nie pracowalam odrazu, siedzialam w domu, obiadki itd, spalam po 14 h i jedyna rozrywka to od czasu do czasu jakis wypad na miasto, silka i spacer nad oceanem tyle, pomalutku sie uklada :)

Dikiriiii rozmawialysmy na poprzednik topiku m.in. o przepisie na chleb... zgadza sie?

kdfj0f ???? ok topik nie byl o chlebie... ale jesli to ty to wiesz :D:D:D:D

oj

joj