Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość slodka malinka

panowie, dlaczego oszukujecie tak swoje kochanki?

Polecane posty

gdzie jest bajka? Ja jestem po prostu szczesliwa Mam dwa zwiazki, ktore wzajemnie sie uzupelniaja, i daja mi to wszystko, czego od zycia mozna oczekiwac. Mam wszystko większej bajdy nie słyszałam :D po za tym jesteś cholerną egoistką i wielkim tchórzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Dora-
Nie Ike, ja po prostu wiem, czego chce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tia:D każda tak mówi:D też tak mówiłam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła next
Dora, przykro mi za ciebie ... Szuflad mam w domu absolutne minimum, a Pan który mnie tak zdeptał jeszcze o tym nie wie ale nauczył mnie rozumu. Wiem że mu naprawdę nigdy na mnie nie zależało i to boli strasznie ... Ale minie. I powiem Ci, że gdy spotkam mężczyznę wartego uczucia nie zniszczę go kłamstwem. Ten na którego ja trafiłam żył w kłamstwie i chyba została mu na starość już tylko postawa cynika, gdzie tu szczęście? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Dora-
Dzieki dziewczyny za dyskusje. Musze konczyc, bo oprocz przyjemnosci w zyciu, sa takze obowiazki:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwatorka_________
powodow do zdrady jest tyle ile lisci na drzewie.... nie nalezy wiec generalizowac. A "trzymajac sie "tematu - mysle,ze w wielu przypadkach zwykle wygodnictwo i ten dreszczyk emocji,ktory powoduje lekkie urozmaicenie zycia powoduje,ze panom taka sytuacja naprawde odpowiada....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czego oczekuje kochanka wpieprzając sie w związek dwojga ludzi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowa
Blancaa a czego oczekuje mezus oszukujac zone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowa
ja muszę mieć kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike ty pasztecie twoja argumentacja jest powalająca:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piesze prawdę masz kochanka? a po polsku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmma
moze dorzuce słowko swoje do dyskusji.. podobnie jak Dora mam kochanka ktory wierzcie mi,nic mi nie obiecuje,nie mowi zle na żone...za to go cenie ale-uwazam go za tchorza-bo skoro twierdzi,ze kocha mnie,to uwazam,ze powini9en zachowac sie jak facet i zostawic zone z ktora nie jest mu zle..bo gdyby było dobrze,zakładam,że nie szukałby szczescia poza domem? dlatego,pomimo że jest mi nim dobrze,kocham go itp.....:) postanowiłam zakonczyc ten zawiazek..bo ja zam swoja wartosc..albo bedziemy razem albo -nas nie bedzie..poprostu bo choc romans z zalozenia juz jest oszustwem,nieuczciwoscia..nie oznacza to,że ja w tym bagnie zgadzam sie tkwic latami mam swiadomosc,że robie zle-ale dla mnie odpoczatku była to sytuacja przejsciowa...minał prawie rok..i doszłam do wniosku,że czas juz na decyzje...razem,czy osobno... wtedy sie okaze..jak to jest z ta jego miłoscia-niechze jego słowa znajda pokrycie w czynach..jesli kocha prawdziwie ja,dzieki Bogu nigdy slepo nie wierzyłam mezczyznom..jemu tez nie...tak że,w razie czego..nie bede bardzo zaskoczona i rozczarowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość still_on_line
Doro, nie da się biec w dwóch kierunkach po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka malinka
to moze napisze jak wyglada moja sytuacja. Ja jestem kobieta wolna, on nie ma zony, po prostu zyje z kobieta bez slubu. ponoc nie kochaja sie juz, ponoc sie rozstaja, ponoc mnie kocha, ponoc wiaze ze mna swoja przyszlosc, dawal mi nadzieje a jak jakas glupia ges we wszystko mu wierzylam. wczoraj pomylil numery tel, smsa do niej wyslal mi. moje nadzieje sie rozwialy. pozostalo tylko pytanie po co mnie oszukiwal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D o r o
Wspaniale mi się czyta to, co piszesz. To wszystko prawda, mam dokładnie taką samą sytuację. Wszystko jest jasne, nie ma niedopowiedzeń, nie mamy do siebie roszczeń w sensie zawłaszczenia drugiej osoby a dajemy sobie to, czego nie uzyskujemy we własnych małżeństwach. A pozytyw dla naszych ślubnych jest taki, że jesteśmy mniej sfrustrowani i wnosimy więcej radości do domu, czyli wszyscy zyskują. Inna sytuacja jest wtedy, gdy żonaty mężczyzna wiąże się z samotną kobietą, dla której jest miłością życia - wtedy nie ma równowagi już od samego początku i stąd jej cierpienie i rozczarowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy zyskują... opowiedz mężowi i jeśli posiadasz dzieci- również im jacy są wzbogaceni i jak się o nich altruistycznie troszczysz natomiast w ramach egoizmu możesz kazać mężowi zadbać o Ciebie- niech znajdzie sobie kochankę i pozwoli też Tobie zyskiwać możecie nawet mnożyć swe szczęście- mieć po kilka alternatywnych romansów- i zyskiwać więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmma
no nie..miłe panie!! ja tu czegos nie rozumiem-moim zdaniem milosc domaga sie wyłacznosci..ja nie potrafie sie dzielic ukochanym męzczyzna z inna kobieta...i mysle,że jak sie kogos kocha to chce sie miec te osobe dla siebie tylko nie wierze w to,że nie przeszkadza wam to,ze on mowi do ciebie np''kochanie'' i do żony takze?? że w rozmowie telefonicznej mowi do ciebie ''buziaczki'' i do nie także-''buziaczki kochanie''??? nie wierze,ze nie przeszkadza wam czułosc ktora jej okazuje?? że zasypia i budzi sie koło niej? ze z nia sie kocha-chociaz moze rzadko-ale jednak??? że z nia spedza urlopy,chodzi na imprezy,do teatru?? że po upojnym seksie,.ktorego nie ma w domu,wraca zadowolony do domu,syty waszej miłosci...i ma dzieki temu wiecej czułosci i wrazliwosci do żony?? nie wierze w to,nie wierze..że tak wam dobrze z ta świadomoiscia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D o r o
emmmo - to nie wierz, ale tak właśnie jest ;-) A ile lat jesteś w związku? Ja też przez pierwsze 12 lat małżeństwa wierzyłam w wyłączność ;-) zołza - skąd w Tobie tyle agresji i zołzowatości? :-P wyluzuj troszkę, może jakiś kochanek by Cię odprężył, dowartościował, hmmm... :-D Wiesz, jakby mój mąż dzięki kochance troszkę wyluzował, nie miałabym nic przeciwko i nawet bym jej za to podziękowała :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny dziewczyny każdej z was wydaje się że wszystko jest ok bo bajka trwa małżonkowie nic nie wiedzą, z tym drugim jest dobrze- żyć nie umierać ale takie bajki zawsze się kończą i to raczej nie najlepiej i o tym powinnyście pomyśleć każda z was standardowo mysli, że będzie wyjątkiem zobaczcie swój podobny tok rozumowania a jakoś nie zdarzyło mi się przeczytać tak pozytywnych opinii osób, które swoje bajki już skończyły z różnym skutkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmma
do D O R O...wiesz...ja jestem mezatka od 23 lat:) nie chce wdawac sie w szczegóły,dlaczego mam kochanka,bo to moja sprawa... ale...mmo,ze lat mam,ile mam...wierze w wyłacznosc..wierze,ze jesli miłosc jest prawdziwa,to niestety,jest zaborcza.. no,chyba,ze chodzi tylko o pożadanie-to ok.. ale to wszystko,o czym pisałam wyzej mnie bardzo przeszkadza i powoduje,ze nie jestem szczesliwa w tym zwiazku stad sa jakies napiecia miedzy nami..choc przeciez mam swiadomosc jaki jest stan rzeczy.. a poniewaz mnie bardzo to meczy-postanowiłam zakonczyc nasz zwiazek..nie wiem,co z tego wyjdzie,bo miedzy nami jest cos prawdziwego...ale wole byc bez niego niz miec go tylko dwie godz w tyg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emmo przynajmniej jesteś szczera- mam wrażenie, że większość kochanek robi dobrą minę do złej gry- czasem nawet przed samą sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D o r o
Emmmo - teraz doczytałam, że Ty nie masz męża tylko kochanka, który nie chce zostawić swojej partnerki. To zmienia zasadniczo postać rzeczy - będąc na Twoim miejscu też czułabym się tak jak Ty, bo to jest właśnie sytuacja nierównych sił, o której pisałam. Ty go kochasz i nie masz nikogo poza nim, a musisz się nim dzielić. W moim przypadku to nie jest takie bolesne, bo obydwoje jesteśmy " po jednych pieniądzach" :-P , chociaż dla zdrowia psychicznego też unikamy sytuacji, w których spotykamy się z małżonkami drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D o r o
Znów pudło - a jednak masz męża! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmma
Ike-zgodze sie z toba-ale też nei uogólniaj-ja np.swietnie zdaje sobie sprawe,ze nie jest to bajka...nie mam motyli w brzuchu i rózowych okularów na nosie-bardzo realistycznie patrze na ten ''zwiazek'' nie idealizuje go...ani mojego miłego-wiem,ze jest zwykłym facetem-nie zawsze przychodzi na spotkania pachnacy i wymuskany..czasem jest poprostu zmeczonuy i nie ogolony..wiem,ze lubi sobie chlapnac,ze klnie,pierdzi i dłubie w nosie:) mam takze swiadomosc tego,ze takie romanse nie zawsze koncza sie dobrze,czesto przynosza bol,łzy i cierpienie...wiem to,wiem znam tez te schematy-czesto wydaje sie,ze spotkało nas cos wspaniałego,niepowtarzalnego,ze to innym sie nie trafia...a potem..buuumm!!! i rezczywistosc spada nam jak sufit na leb.. ale czasem jest poprostu inaczej...wierz mi...nasza miłosc przetrwała ponad 20-scia lat... cos,co było w człowieku tyle lat..nie zgasło,mimo,ze nie pielegnowane,nie podsycane-musi byc prawdziwe....i jesli jestem czegos pewna w tej całej sprawie-to własnie-tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D o r o
Emmmo, chyba dobrze, że rozdzielasz nazwy emocji. Faktycznie, z kochankiem łączy mnie przyjaźń, bliskość charakterów i namiętność, czy to można nazwać miłością? Nie wiem, może jakimś rodzajem? ;-) Z mężem łączy mnie miłość, przywiązanie, przyjaźń. I niech teraz pyskują różne zołzy, że to nieprawda! :-D Dlatego, że to różne emocje, jestem w stanie to pogodzić. Gdybym nie kochała męża, pewnie czułabym się głęboko zawiedziona postawą kochanka, który nie chce zostawić żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochankahanka
A ja myslę, że panowie oszukują swoje swoje zony (poza przypadkami seksoholików), ponieważ boją się zmian w życiu i wolą tkwić w nieudanym związku niż burzyć dotychczasowe układy, wspólne kredyty, mieszkania itp...sa po prostu tchórzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmma
D o r o- i tu sie właśnie zrozumiałysmy-o to mi własnie chodziło-o uświadomienie sobie tych emocji,uczuc- i teraz,kiedy nazwałas swoje emocje-teraz cie rozumiem i jestem w stanie uwierzyc,ze jest ci dobrze jak jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość D o r o
Miło mi! :-) Powodzenia i szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×