Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam coraz wiecej watpliwosci

nie wiem co robic.Zgodzic sie?

Polecane posty

Gość mam coraz wiecej watpliwosci

W sumie chyba nie mam wyjscia.Moj chlopak skaczyl studia rolnicze i ma gospodarstwo.Che zebysmy zostali na roli. Ja pochodze z miasta i za bardzo nie wiem jak to wszystko tam wyglada. Troche sie boje zwierzat i tego wszystkiego, ale moj chlopak zapewnil mnie, ze ja bede zajmowala sie tylko domem. Zgodzialm sie kiedy powiedzial ze obrót wynosi az 20 tys miesiecznie.Ja nie skonczylam studiow i nie musze pracowac zawodowo, wiec teoretycznie wszystko ok, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
to już było. i już Ci radzono żebyś sprawdziła nie jaki jest obrót, ale jaki jest zysk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abstrachujac od tego ile wyniesie zysk to jak ty sobie wyobrazasz wspolne zycie? ze twoj maz bedzie sam zapieprzal a ty bedziesz siedziec w domu i pilowac paznokcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
Nie wiedzialam ze inne dziewczyny juz o tym pisaly.niestety nie moge tam przyjechac na dluzej i pracowac w domu, gdyz rodzice mojego chlopaka nie zgadzaja sie na to by zamieszkac razem, czy chocby nocowac.Jak u nich jestem wieczorem musze wrocic do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że tak
Na twoim miejscu nawet nie zastanawiałabym się, bo kocham wieś i sama chciałabym mieć domek na wsi. Ale to twoje decyzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
Dzieki za dobra rade.A co do achajki 27 to zajmowanie sie domem jest ciezka praca. Nie obrazaj kobiet pracujacych w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty chyba ciezkiej pracy nie widzialas:D masa kobiet daje rade pracowac zawodowo i zajmowac sie domem, jeszcze dzieci wychowuja, niektore samotnie. Samo zajmowanie sie domem to przy tym pryszcz, prawie jak wakacje. Wracajac do tematu: otoz tak bedzie tylko na poczatku, pozniej twoj maz przemysli sprawe i jednak bedzie chcial zebys zajmowala sie gospodarstwem. Wyobrazasz sobie ze np jego matka idzie w pole (a przy gospodarstwie zawsze jest praca) a ty siedziesz sobie w domku i popijasz kawke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bym sie nie zgodziła
bardzo lubie wies, ale mieszkac tam na stałe i utrzymywac sie z gospodarstwa to nie dla mnie. Teraz moze byc niezle ale co bedzie za pare lat? W miescie zawsze łatwiej znalesc prace albi zamienic na inną, na wsi to juz problem. Obrót 20000 nie oznacza ze tyle zarobicie!!! Oblicz sobie lepiej jaki bedzie dochód po odliczeniu wszystkich kosztów, podatków itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jejejejejel
praca w domu i zajmowanie sie domem jest ciezka ale znowu nie idzmy w skrajosc:) ... ja sama pracuje zawodowo, do tego zajmuje sie domem, ale domem nie mieszkaniem 170m2 uzytkowych:) ... do tego dwoje malych dzieci i studiuje zaocznie.. moj maz tez pracuje, a dzieci bawi niania.. bo dziadkowie roweniz aktywni zawodowo:) ... czy jest ciezko - jest i to baaaaaaardzo czasem siedze i becze jak glupia nad moja bezradnoscia a gdy widze te lalunie wylegujace sie na sloneczu a potem pieknie opalone to sie we mnie gotuje:) choc to e znaczy ze nie mam dla siebie czasu:) dzieki bogu mam wyrozumiaego meza, ktory naprawde mi pomaga, rodzice i tesiowe zajama sie czasem dzieckiem przez weekend mamy wtedy czast TYLKO dals iebie.. nie ma rzezcy nie mozliwych.. ale jelsi do tego doszlaby gospodarka - BOZE RATUJ!) ... gdy bylam nastolatka (teraz mam 29 lat) pomagalam dzadkom na rli przez wakcja - TRAGEDIA brrrrrrrr... nigdy nigdy przenigdy wiecej.. chyba ze tak jak teraz jest technika.. sa te wszytkie urzadzenia... inna bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czym konkretnie się zajmują? czy taki obrót jest kazdego miesiąca czy tylko w poszczególne miesiące? Czy będziecie mieszkać z teściami? Przyjrzyj się tez jakie panują tam zasady co kto robi, jakie ma obowiązki i wychwyć to co mogłoby ci przeszkadzać i się zastanów Na wsi zajmowanie się domem jest jeszcze cięższa praca niż w mieście, to koszenie trawy, plewienie ogródka, kopanie ogródka, rąbanie drewna. Właśnie weź pod uwagę że te prace domowe to nie sa takie jak w bloku czy nawet w domu w mieście, troszkę o tym wiem. Powiedzmy że twój facet idzie w pole na cały dzień a ty musisz zrobić wszystko koło domu sama, porąbać drewno, przynieść na opał, skosić trawnik, wychować dzieci. Jeszcze zależy jaki jest podział obowiązków, przyjrzyj się co tam robi twoja teściowa i to samo będziesz robić ty. Ja często byłam na wakacjach u babci i właśnie trzeba było dużo częściej odkurzać, codziennie wycierać podłogi, często robić pranie, karmić zwierzęta, kosić trawniki, pracować w ogródku, ugotować obiad, zbierać owoce. Ja mieszkałam w domu w mieście i tez mamy ogródek i trawnik do koszenia i owoce do zbierania, nawet pole mamy takie niewielkie gdzie mama zawsze lubi sobie coś zasadzić ale to się nie umywa do pracy na wsi. Nie wiem co tam robicie ale weź tez pod uwagę że możecie nie znaleźć czasu na żaden wyjazd, cobyście tam nie robili, żniwa muszą być o konkretnej porze, zbiór niektórych plonów też np rzepak trzeba zebrać jak już dojrzeje i ani dnia dłużej bo ci go szlak trafi, zwierzynę trzeba codziennie karmić, tutaj można kogoś poprosić o to ale jeśli jest duża hodowla to ciężko znaleźć chyba że nająć kogoś. poleżenie w łóżku dłużej niz do godziny 8 grozi zwyzywaniem cię od miastowych nierobów.Jesli idziecie mieszkać do teściów to jeszcze możesz mieć do tego wszystkie dodatkowe atrakcje z tym związane. Teściowie też nie będa młodsi Najbardziej mnie wkurzało to ze wszyscy byli przyzwyczajeni do chodzenia w butach po mieszkaniu i nikt nie patrzył na to że dopiero co podłoge umyłam i że naniesie błota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
Tez mieszkam w domu jedzonorzinnym tylko w miescie, skoszenie trawnika co tydzien zajmuje 2-3 godziny w zaleznosci od tego jak duza jest trawa, podlewanie kwiatow, warzyw, wyrywanie chwastów itp. Myslisz ze jak obrót wynosi 20 tys to macie je dla siebie. Podejrzewam ze rodzice jego tez cos maja dla siebie z tej kasy. Wez pod uwage ze np samo ubezpieczenie kosztuje bardzo duzo jak np ma sad. wystarczy ze pojdzie przymrozek ubezpieczenia nie macie i dochody praiwe zerowe. Albo jak macie krowy a to jedna zachoruje, a to padnie, trzeba kupic nowa. Cena krowy to kilka tys. I do tego nawozy, ciagle inwestowanie. Mam rodzine na wsi i wiem jak to jest. Jakbys nic nie robiła to tesciowa bedzie ci wypominałą kazda bluzke nawet z ciuchlandu za 2 zł, ze kupilas ja z JEGO pieniedzy. A widac ze Twoi przyszli tesciowie sa zaborczy i maja pewne zasady skoro nei pozwalaja zebys u niego chociaz raz zanocowała. A tacy ludzie sie nie zmieniaja. dlugo jestescie razem? Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
Bedziemy mieszkac z tesciami, ale to mili ludzi.To jest gospodarstwo nastawione na krowy.nie wierze ze bedzie tak zle.W koncu co mi zrobia kiedy bede spac do 9 czy nie zrobie na czas obiadu poprostu poczekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
ja mam 23 lata a moj narzeczony 24.Ja myslalam ze bede robic obiady i zmywac sprzatac czasami ale z tym robaniem drewna to chyba przesada.Poza tym moj narzeczony i ja chcemy sie odrazu postarac o dzidziusia wiec nie bede mogla sie przemeczac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
u mnie w bliskiej rodzinie tez maja gospodarstwo nasawione na krowy maja cos ok 60 krów plus pole. Maja dwojke dzieci i jego zona od zawsze zajmowała sie rkowami, fakt teraz maja dojarki elektryczne ale zawsze jest cos do zrobienia. Sa goscie i jest pora dojenia to oboje sie przebieraja i ida do obory.Jak wroca i przebiora sie w normalne ubrania to czuc ten charaktersytyczny krowi zapach. Tez nie wiadomo czy od razu zajadziesz w ciaze. Szczerze to watpie czy bedzie tak ze wszystko bedziesz robiła po swojemu i zadnych obowiązków przy gospodarstwie. Weż pod uwage ze jego rodzice beda coraz starsi i pewnego dnia tesciowa Ci powie zebys poszła na pole cos tam zrobiła a ona ugotuje obiad czy zajmie sie dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
zreszta Twoja tesciowa jest wychowana według starych zasad więc fakt ze jestes w ciazy nie musi dla niej oznaczac ze nie mozesz sie przemeczac. kiedyś jak kobieta byla w ciazy to normalnie wykonywała wszystkie obowiązki na roli. Moja babci w 7 mies ciazy kopała ziemniaki. W koncu ciąża to nei choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowy zawrót głowy
Dziewczyno naiwna jesteś myslisz ze bedziesz siedziała w domu gotując obiadki a 50 kilkuletnia kobieta bedzie robila obrządek?? Smiechu warte. A te 20 tys to beda dla Was na waciki? Wystarczy ze krowy zachoruja nie beda dawac mleka i nie macie nic. Albo krowy zdechna, czesto umieraja podczas porodu. Ponadto jak ktos pisał wyzej w takich gospodarstwach duzych zeby miec kase trzeba ciagle inwestować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
Dlaczego uwazacie ze jestem naiwna.Przeciez ja tak ustalilam z mezem.Za niego wychodze za maz a nie za tesciawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze jestem zdania żeby nie porównywać teściów przed ślubem do teściów po ślubie. Skoro nawet tam nie zanocowałaś nigdy ani nie byłaś na dłużej to nie licz na to ze będą mili i niewtrącający się. Moi tez są mili ale wystarczyło mi tydzień u nich pomieszkać a już mnie wkurzali. Jak się widuje kogoś raz na jakiś czas to jest spoko ale jak się widuje kogoś codziennie to jest bez porównania. Weź pod uwagę na to że to jest normalne że na początku jak kogoś poznajemy to jesteśmy dla siebie mili uprzejmi, chcemy zostawić jak najlepsze wrażenie, ale nie można tak zyć na codzień bo człowiek nie wytrzyma tego ze cały czas nie jest soba że się od czasu do czasu nie zdenerwuje i tak dalej. Ty pewnie tez jesteś dla nich miła i uprzejma a jak się z czymś nie zgadzasz to przemilczysz. Pomyśl sobie że masz tak zyć do końca życia. Na wsi sa troche inne zasady, a z rąbaniem drewna wcale nie przesadziłam, ja to robiłam, moja mama to robiła. A co do ciąży i oszczędzania się, moja mama się kiedyś skarżyła że babcia ją wygoniła w 8 miesiącu ciąży do rąbania drewna, a jak mama nie poszła to ją od leni zwyzywała i zaraz kazanie co to ona w ciąży nie wyprawiała. Najlepiej przyjrzyj się co kto robi i będziesz wiedzieć jakie będą twoje obowiązki. Koleżanka mojej mamy wyszła za mąż i zamieszkała na wsi z teściami, ale ma pracę zawodową w mieście, pracuje z moja mamą, dojeżdża. Ta praca dla nich nie ma żadnego znaczenia, wg nich to nierób bo w polu nie robi tylko jeździ sobie do miasta (do pracy). Tylko ze w zimie jak nie ma co robić to jej pensja jednak sie przydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno
Nie marnuj sobie życia! Nie zgadzaj się na to! Wiem jaka jest praca na gospodarce, a szczególnie przy krowach. Nigdy nie ma się na nic czasu, wszystko musisz podprządkować krowom, albo pogodzie. A z teściową to bedzie tak, że wszystko bedziesz musiala i tak sama robić, ona Ci nie pomoże a jeszcze bedzie dogadywać, że nic nie potrafisz. Poza tym, jak z tego obrotu zostanie wam 2 tys na rękę to bedzie cud, a i tak pewnie teściowie nie przepiszą gospodarstwa na syna, bo będą się bali, że ich wyrzuci z domu( albo coś w tym stylu, starsi ludzie ze wsi mają dziwną mentalność i poglądy).Ciągle będzie gadanie, że wy sobie bez nich nie poradzicie, bo nic nie umiecie itd... Wiem co piszę, bo widziałam jak było z moimi rodzicami. Piszesz, że jak wstaniesz później to poczekają na obiad, tu chyba śnisz, zaraz zostaniesz obgadana, syneczka nastawią jaka jesteś leniwa i sąsiedzi też się dowiedzą. Jak chcesz iść na wieś, to idźcie "na swoje", chociaż mielibyście zaczynać od zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez uważam że trochę naiwnie podchodzisz do tego. Nie ważne co ustalasz z mężem, weż sobie pod uwagę że wprowadzasz sie do teściów, to jest ich dom i ich zasady. Masz juz okazję doświadczać tego że jesteś na ich zasadach, teściowa nie zgadza się na twoje zamieszkanie tam nawet na tydzień i nie mozesz tam zamieszkać. Nie zmienisz tego nawet się nie łudź. Problem moze nie być z mężem czy gospodarka ale z teściami, oni mają swoje zasady. Po twoich wypowiedziach widac ze nie znasz realiów mieszkania na wsi i prowadzenia gospodarstwa, ani realiów jakie panują w relacjach teście-synowa Jeśli chcecie zostać na gospodarstwie to wybudujcie sobie własny dom, gdzie będą twoje zasady. I nie zakładaj z góry że nic nie będziesz robić. A jak któś z domowników zachoruje to ktoś będzie musiał iść robić. Ja bym pogadała z tesciową i z chłopakiem i uparła się na to że chcesz zobaczyć jak to jest albo nie ma mowy o zamieszkiwaniu tam. Po prostu musisz to poznać i wytłumacz im to w ten sposób że chcesz wiedzieć co sie robi i jak a nie od razu na głęboką wodę. Niech cię przekimaja w oddzielnym pokoju, niech on pójdzie spać do rodziców jak się nie podoba ale nie idź tam w ciemno. I to nie tydzień jak koleżanka wyżej napisała na miesiąc przynajmniej nawet z odstępami. Moze spiszcie intercyzę i wypiszcie dokładnie te wszystkie obowiązki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sqkdj
No wlasnie, zgodze sie z witraczkiem, ze dla ludzi na wsi praca w mesnie to pierdzenie w stolek chocby facet zasuwal w hucie albo kopalani albo kobieta sprzatala. O innych zawodach nie wspomne bo praca w urzedzie czy ogolnie za biurkiem to jest ogromne nierobstwo. Moi dziadkowie mieszkali na wsi i wiem jak ludzie gadali kiedy ich dzieci wyjechaly do miasta. Moj tata pracuje jako operator dzwigu a niejeden wsiowy chlopek mowil, ze to przeciez siedzaca praca i nieciezka, no bo dlaczego inaczej by uciekl. Wszystko zalezy od wsi gdzie sie mieszka ale tam gdzie mieszkali dziadkowie kazda innowacja byla narazona na krytyke. Dziadek opowiadal, ze po wojnie brat przywiozl mu kose gdzies z Niemiec. A tu wszyscy kosili sierpem. Ile sie nasluchal ... zanim ludzie przekonali do kosy minelo 10 lat. Potem podobnie bylo z kombajnem. Kto wynajal ten sie roboty bal. Jak przyjezdzalismy na lato do dziadkow to moja mama chociaz musiala udawac, ze pracuje w ogrodku, kolo domu no i obowiazkowo wykopki i latem dwa tygodnie na platancji porzeczek. W jednym roku moja mama byla przy tych porzeczkach jakos z dwa tygodnie przed porodem. No i na pole nie szla. Dzidkom nie przeszkadzalo ale przyuwazyli sasiedzi i zaraz przyleciala sasiadka zapytac czy mama juz urodzila. ha ha ... I tu sie mama nasluchala, ze miastowym robic sie nie chce, ze jej babka to pierwsze dziecko na polu przy kartoflach urodzila. No i amam sie tak zdenerwowala, ze faktycznie tego dnia urodzila. To jest mentalonosc wiejskich ludzi i trudno z tym walczyc. Wydaje sie 21 wiek a jednak ... moi dziadkowie sprzedali ziemie i dom 3 lata temu i 3 lata temu bylo dokladnie tak. Kto w czym poszedl do kosciola, kto kupuje co w aptece, ze iksinksa kupila ciasto w sklepie - leniwej babie piec sie nie chce, ze corka kogos calowala sie z chlopakiem - zaraz w ciazy pewnie bedzie bo wiadomo co i jak. U mojej babci za platem byl stary dom, niezamieszkaly i mnostwo krzakow i pokrzyw na 2 metry. Kiedys siedzielismy u dziadkow i rozpalilismy grilla, siedzimy gadamy, popijamy itd ... A yu nagle cos sie w krzakach rusza. tata z wujkiem i dziadkiem poszli zobaczyc co to, a to sasiadka siedziala i podluchiwala. Nie mysl, ze bedziesz pania na wlosciach. Moze teraz narzeczony cie przekonuje, ze nie bedziesz musiala nic robic ale uwierz mi ze to sie zmieni. On jest tak a nie inaczej wychowany i po jakims czasie zechce zebys tu pomogla, tam pomogla, krowom dala jesc itd. Ja bym nie rezygnowala z pracy w miescie. Jesli nie jest zbyt daleko to trzymaj sie tego pazurami bo to sa twoje wlasne pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
Tylko ze ja nie pracuje zawodowo juz kilka miesiecy a poza tym poznalismy sie gdy on byl na studiach.Jak razem zamieszkamy to do mojego rodzinnego miasta do pracy nie da sie dojeżdzac bo za duza odleglosc.A poza tym moze kiedys tak bylo ze ludzie byli zacofani a ja przyjezdzam tak i tesciowie nie wydaja mi sie zacofani.Moze to juz nastepne pokolenie i zmienilo sie.Sama nie wiem teraz jeszcze bardziej sie boje.Znam dziewczyny ktore pochodza ze wsi studiuja z moim chlopakiem i wcale nie sa zacofane.Jedna nawet chce wrocic do domu i zajac gore, ale one maja studia i chca podjac prace w miescie.Moj chlopak jest temu przeciwny zebym pracowala.Mowi ze duzo pracy bede miala w domu przy dzieciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Ja mam podobną sytuację, tyle że teściowie prowadzą gospodarstwo 'dla sportu'. Ale ja tam się nie boję. Układ jest taki, ze dopóki oni sobie radzą, to niech tam gospodarza, a jak nie dadzą już rady to się gospodarstwo zlikwiduje. Zasady teściowej (tzn że nie możecie spać razem) jakoś mnie nie dziwią i wydaje mi się, że to akurat nie ma nic wspólnego z miastem/wsią. Na razie to ona jest panią w swoim domu i ma prawo wymagac, żebyś szanowała jej poglądy. A jak już zostaniesz żoną i zgodzą sięna wspólne mieszkanie, to bedziecie musieli się dogadać. I jeśłi Ty masz zupełnie inne poglądy niz tesciowie to moze być ciezko. Największa Twoja naiwność polega na tym, że myślisz że Twój chłop będzie zapierniczać od świtu do nocy, a Ty będziesz leżeć i pachnieć. Wszystko jedno czy z teściami czy bez nich, taki układ się na dłuższą metę nie sprawdzi. Będzie dobrze dopóki będziecie mieć kasę, a jak kasy nie będzie to Ci chłop zacznie wyrzuty robic. I na koniec WIEŚ. Dzisiejsza wieś to prawie miasto, przynajmniej w moim regionie. Wiadomo, że ludzie o sobie gadają i takie tam, ale co z tego?. I co z tego, ze mnie obgadają, ze kupuję ciasto w sklepie? I co z tego, że zobaczą, ze kupuję prezerwatywy? Skoro w mieście będziesz żyła sama sobie, to na wsi też chyba możesz olać te wszystkie plotki i życ sama sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Czytam teraz jeszcze powyższe wypowiedzi i w głowie mi się nie mieści dlaczego niektórzy mają taki zacofany światopogląd o ludziach ze wsi. Moi teściowie, choć mają po 60 lat i swoje zasady, to nie są jacyś zacofani. Też nie godzą się na nocowanie u nich w domu (tzn we wspólnym łóżku), bo w osobnych pokojach to możemy). Teściowa niby starodawna gospodyni, piecze sobie chlebek sama, robi ser, masło, a o dziwo używa mikrofalówki, robotów kuchennych i wszelkich wynalazków cywilizacji ułatwiających życie. Niby taka tradycyjna, a sama stwierdziła, że ciasta na wesele kupujemy w cukierni, bo piec się nie opłaci. Z tym rąbaniem drewna, to mocno przegięliście. Moja mama np rąbie drewno, bo jest sama i musi. Moja ciotka ma męża nieroba wiec też musi. Ale jak ktoś ma kochającego męża, to ten mąż nigdy nie pozwoli, żeby kobieta robiła takie ciężkie rzeczy. Z kopaniem ziemniaków tak samo - nawet moi teściowie amatorzy mają sadzarki, koparki itp i w zasadzie wszystkie czynności robią maszyny. Przy kopaniu ziemniaków to trzeba iść na kilka h na pole i je pozbierać za kopiarką. To chyba nie jest aż taka ciężka praca. Generalnie, dużo zależy od tego czego teściowie się po tobie spodziewają. Jeśli chcą wielkiej gospodyni dla syna, to będziesz zmieć problem. Jeśli są w miarę wyluzowani, to się dogadacie. U mnie np mój narzeczony ze mnie żartuje często ,ze sienie znam na typowych wiejskich zajęciach i ostatnio przy teściach spytał czy chcę się nauczyc doić krowę. To jeszcze nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a teściowa juz go opieprzyła, ze po co mi to umieć. Ciekawi mnie tez skąd ci wszyscy powyzej wiedzą, ze teściowie wam nic nie zapiszą. A juz najbardziej mnie zadziwi, że wszyscy wiedzą lepiej ile kasy będziecie z tego gospodarstwa mieć. Szczerze mówiąc, to bardzo watpię, żeby komus chciało się taką wielka gospodarę prowadzic dla zysku równego 2 tyś. Najlepiej to się dogadaj z narzeczonym i teściami ile tego zysku jest faktycznie, ile biorą oni, ile dostaniecie wy, co z gospodarką, czy ją wam przepiszą czy nie, może wam działkę zapiszą i wybudujecie swój dom? Poza tym, możesz pracować w jakimś mniejszym mieście niedaleko domu, albo otworzyć jakiś biznes na wsi. Ja mieszkam na wsi i mamy kilka sklepów spożywczych, kilka sklepów z ubraniami, fryzjera, kosmetyczkę, solarium, kwiaciarnie, aptekę, sklep z firanami, kebab i wydaje mi sie, ze teraz to chyba norma na wsiach, przynajmniej w mojej okolicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okularnica, ty twierdzisz ze zbieranie zmieniakow to lekka praca dla osoby, dla ktorej ugotowanie obiadu i posprzatanie mieszkania jest juz ciezkim zajeciem? :D Niestety autorka nie ma pojecia jak wyglada zycie na wsi: otoz same rosliny sadzone na wlasny uzytek trzeba posadzic, wyplewic, podlewac i w koncu zebrac. Brzmi latwo i przyjemnie ale takie nie jest. To nie jest tak ze krowki daja kase za nic, trzeba dac im pic, jesc a nawet (o zgrozo!) wyrzucic od nich gnoj. Maszyny wszystkiego nie zrobia. Tesciowa szlag trafi jak zobaczy ze ona pracuje a mlodsza o polowe synowa sie wyleguje do poludnia i momentalnie przykreci synkowi kurek z kasa. Autorce zawodowo pracowac tez sie nie pali z tego co tu pisze, a ludzie ze wsi sa zwykle bardziej pracowici, tu juz widac duze pole do konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica....
Ja piszę z własnej perspektywy. Jeśli autorce nie będzie się podobało życie na wsi, to zawsze mogą się wynieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na przykład rąbałam drewno już jako nastolatka bo przecież stara babcia nie będzie rąbać a ktoś musi a faceci mieli inne zajęcia, byli w polu albo jechali coś załatwiać do miasta. Tak to jasne ze faceci narabią. Zalezy jeszcze jakiej wielkosci jest szopa na drewno bo można sobie narabac i tylko przynieść, u babci była tylko jedna sciana co starczało na trochę. Nie spanie w jednym łóżku to nie ma nic wspólnego z wsią czy z miastem, moja babcia jak przyjeżdżaliśmy razem z chłopakiem do niej to nawet mojej siostrze kazała spac w innym pokoju niż my żebyśmy sami byli a jak się pokłóciłam z nim i spałam w innym łózku to mnie nakrzyczała jak przyuważyła Nie chodzi o to że wszyscy tutaj wiedza lepiej, ale o to że autorka trochę zbyt kolorowo to widzi. Ja tam się pracy nie bałam na wsi ale na pewno jak jade do babci to zawsze zakładałam że będzie cos do roboty i wiedziałam ze nie będę miała czasu się po tyłku podrapac bo babci trzeba pomóc, wiem ze wstawac będe musiała o 7 albo o 8 najpóźniej wiedziałam że obiad ma byc na ta i na ta godzine bo ci co w pole pojechali będa o tej porze. Teraz jest tam mniej roboty bo dziadek juz nie żyje i babcia prowadzi tylko ogródek, ale dalej jest mnóstwo roboty bo podwórko duże, ogród też. Po prostu najpierw autorko dowiedz się na co się godzisz zanim w to wejdziesz. Praca przecież, możesz jej podołac i doskonale sobie radzić na tej wsi, nauczyc się wszystkiego, plotki olewać bo na plotki nie powinno się zwracac uwagi. To ze koleżanki chłopaka pochodza ze wsi i nie sa zacofane, nie twierdze że ludzie na wsi sa zacofani po prostu, bo to są ludzie jak inni, ale chodzi o to że każdy człowiek ma tak ze jak jeden zapierdala cały dzień przy krowach a drugi czerpie z tego korzyści to człowiek się buntuje. Dodam jeszcze że moja babcia samo pranie robiła 3 razy w tygodniu albo częściej dla 4 osób, po kilka pełnych pralek, bo przeciez krowy nie pachną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
Porozmawiam jeszcze z moim chlopakiem!Wasze zdania są podzielone a ja nadal sie wacham.Ale mam nadzieje ze bedzie dobrze.Nie rozumiem dlaczego uwazacie ze praca w domu nie jest ciezka.Moj tata pracowal zawodowo, dobrze zarabial.Mama nie pracowala, mieszkalismy w mieszkaniu w bloku.Jest zadbana kobieta i nie uwazam ze jest leniem tylko dlatego ze nie pracowala zawodowo.Jak tata wracal to zawsze obiad na stole byl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie za mnie kciuki
hejkakohejka to przyłącz sie do topiku i doradz mi co mam zrobic!co bys zrobila w mojej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×