Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

imka_imka

dla tych ktore naprawde chca schudnac

Polecane posty

hej dziewczyny, dopiero pisze, poniewaz bardzo wypelniony dzien wczoraj, wrocilam do domu padnieta, przysiadlam na chwilke na kanapie i obudzilam sie pol godzinki temu hehe A oczywiscie jako gadula mam duzo do powiedzenia :) Emilchen, gratulacje za te 6,5 kg!!! Toco ja osiagnelam w miesiac, tobie sie udalo w 2 tygodnie! Gratuluje samozaparcia, bravo (sama wiem ze ja na takiej diecie bym nie pociagnela wiecej niz tydzien... i jeszcze). Fakt, ze teraz musicz koniecznie powolutku wracac do \"normalnego jedzenia, bo inaczej mozecz troche przybrac ... ale z tego co zrozumialam to byl tylko wste^p do diety, wiec na pewno ci sie uda!!! Arnawi, gratulacje za te 2 kg! Widzisz, martwilas sie ze tak wolno spada, a tu prosze, taka niespodzianka! U mnie cos sie dziwnego stalo, nie rozumiem jak i co... wyszlam ze znajomymi do restauracji indyjskiej wczoraj, w meniu troche ryzu, kurczak w sosie slodko kwasnym i jeden nem z serem... nawet sie nie skusilam na deser, staje dzis na wage (ok, nie dalam rady sie nie zwazyc) i co prawie 1 kg wrocil!!!!!!!!! Cholera jak to mozliwe??? Przeciez nie zjadlam wczoraj kilograma ryzu!!! A w dodatku nie ma innych powodow do przybrania na wadze, pije normalnie, jadlam nawet mniej niz w inne dni, zeby za duzo tych kalorii nie zjesc.... jak sie cos takiego widzi to normalnie sie czlowiek zniecheca!!! MO3 mam nadzieje ze weekend sie udal (i ze udalo ci sie jako tako trzymac godzin posilkow! Cosinus! Trzymam kciuki za ciebie, nie stresuj sie, wszystko bedzie ok!! Ja dzis mam od cholery do zrobienia, wiec mysle ze dopiero wpadne tu po poludniu, ah dzis mam zamiar zjesc kilogram brokulow i mam nadzieje ze odzyskam moj kilogram zaprzepaszczony (tzn ze strace ten odzyskany lol!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
Imka, może coś słonego zjadłaś i trochę więcej wody Ci się w ogranizmie zatrzymało? albo po prostu zbliża Ci się miesiączka? wtedy też się woda w organizmie zatrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arnawi, moze masz racje z tym slonym... wlasciwie nie wiadomo jak oni te sosy przyprawiaja po indiansku :) w kazdym razie nie zniechecilam sie i wlasnie jestem po calodniowym jedzeniu brokulow z serkiem kozim (uwielbiam, jedyny na ktory nie mam uczulenia) :) :) jeszcze jutro powtorze, bo moj brzuch tez nieciekawie wyglada (chociaz juz teraz lepiej) moze to cholera bylo ciezkostrawne... organizm sie odzwyczail czy co? wazenie kontrolne w czwartek ab sie upewnic ze kilogram sie zgubil ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej, to znowu ja:) ! Wracam powoli do życia po kopenhaskiej:) ! Pierwszy i drugi dzień to była masakra, akurat dostałam okres i zjadłam dużo więcej niż powinnam, dlatego od wczoraj jestem na diecie musli\'owej. Jem jogurty naturalne z musli i otrębami, czasami warzywa i owoce. Jako przegryzkę wafle ryżowe. Nie jem po 18., ćwiczę na Body-Space\\\'ie. Mam nadzieje, że w ten sposób utrzymam wagę w okolicy 60kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie panie! co tam u was, ostatnio jakos zaniedbujemy pisanie! W kazdym razie ja potrzebuje pisac (i czytac wasze posty) w chwilach kiedy silna wola traci na sile (jak dzisiaj :)) ) po jednym dniu brokulowym wszystko wrocilo do normy..; dzis rano na wadze bylo 61,4 (!!!!) ale dla pewnosci jeszcze dzisiaj sietroche bardziej ograniczylam niz zwykle (800 kcal) ale od jutra wracam na 1100... nie do wiary roznica 300 kcal, a wieczorem mam ochote sie rzucic na wszystko co jadalne... niestety nawyki \"grubej\" zostaly, ale przynajmniej zdaje sobie z tego sprawe i zwalczam... nie dam sie dzisiaj, wypilam juz herbatke, kawe bezkofeinowa, zaraz sobie zrobie zielona herbatke z mieta (jaka ona pyczna) i mam nadzieje ze do jutra przetrzymam... najgorrej bylo wczoraj, zrobilam mojemu prawdziwego polskiego schaboszczaka, bo przepada i zjadl go po powrocie z placy (kolo 23) no mowie wam trzeba mnie bylo konmi od kuchni odciagac :) :) ale sie nie dalam!!! A co u was moje drogie? Emilchen!!! Nastepny tydzien bedzie najgorszy, ale jak ci sie uda utrzymac wage to pozniej bedzie z gorki. Trzymam za ciebie kciuki!!! Za kazdym razem jak masz ochote zjesc wiecej idz do lustra, spojrz na siebie i powiedz sobie ze tyle juz osiagnelas i nie zmarnujesz tego teraz. I\'ve came too far to take orders from a cookie!!!!! (wolne tlumaczenie \"ze daleko zaszlam zeby teraz sluchac sie ciasteczka\")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki po paru dniach nieobecnosci;) dalam rade i wcale nie bylo tak zle.;)jestem zdziwiona jak bardzo panikowalam,to wrecz do mnie nie podobne,gdyz raczej jestem \'olewaczem\';p co do dietki,po poniedzialkowym i wtorkowym poscie jem mniej i staram sie pilnowac.tyle ze prawde mowiac jem wszystko jednakze w mniejszych chociaz o polowe ilosciach. imka mi wieczorem rowniez zalacza sie apetyt.ale nie ma co sie dawac;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratulacje cosinuss! teraz juz spokojnie mozesz sie przygotowywac do wyjazdu :) i pewnie sie fajnie czujesz ze examiny juz za toba ! u mnie jakos leci, jutro staje na wadze, chociaz nie jestem pewna czy to dobry pomysl, jako ze dzis wyszlismy ze znajomymi na kolacje, i niestety bylam zluszona zlamac moja zasade nie jedzenia wieczorem. Ale i tak niezle sobie dalam rade, jako przystawke wrielam sobie serek kozi r lisciem salaty i pomidorkiem, na glowne danie talerz wegetarianski (z czego zjadlam tylko fasolke pomidora pieczonego papryke i troche czegos co wygladalo jak puree ale nie z ziemniakow. Zakonczylam wieczor kawa, ach no i wypilam pol (doslownie 3 lyczki) winka, no ale trzeba bylo uczcic powrot znajomego.. A tak poza tym to nawet moje wieczorne ochoty jakos pomalutku ustepuja... ah no i najwazniejsze, wyszlam dzis po raz pierwszy od pol roku w moich ukochanych levisach rozmiar 28 :) :)... tylkoo koszulke musialam zalozyc obszerniejsza, bo ciagle jeszcze boczki mi wystaja :( ale dol juz schudl!!! a jak jutro bedzie 60 to jem moje lody (bez wyrzutow sumienia)! Piszcie co u was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh no niestety tylko 60,5 :( lody beda w przyszlym tygodniu ... jak ja juz bym chciala do tej 60tki dobic w koncu!!! No ale nic, jakos tak chyba ma byc ze czlowiek sobie musi zapracowac zeby pozniej docenic...? W kazdym razie bilans 5 tygodni diety 7,5 kg zgubionych 0,8% tluszczyku zgubione zostalo 5,5 kg i 7 tygodni (te najtrudniejsze ale dam rade) Czy juz wszyscy mnie porzucili na tym topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
hej dziewczęta! byłam kilka dni w domu i nie chciało mi się nawet komputera tam włączać, ciągle jakieś atrakcje ;) Dziewczyny, gratuluję zgubionych kilogramów! nawet 0,5 kg jest dobre, ważne, że waga leci w dół :) ja przez te kilka dni troszkę sobie popuściłam pasa, zaniedbałam ćwiczenia i efekt jest taki, że dziś rano był +1 kg. ale to po śniadanku i częściowo w ciuchach więc mam nadzieję, że nie jest tak źle :) ja wcinam truskawki w hurtowych ilościach, w domu takie pyszne i pachnące były... mniam :) ale już mi się kończą pomysły na potrawy. macie jakieś fajne, dietkowe przepisy? ja w kółko jem kalafiora i tuńczyka z twarogiem, ale przydała by się jakaś odmiana :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję imka!raczej cieszę się,ze to juz za mną.swiadomosc ze ta szkola tak zalazla mi za skore i tak na nią narzekalam,poteguje zadowolenie ukonczenia jej:)a tobie gratuluję rozmairu 28! 27 czerwca jestem na weselu.postanowilam przymierzyc dzis sukienke,ktora zamierzam wlozyc.zmiescilam sie bez problemu.ale stwierdzam ze jestem okragla!!buuu;/mam 12 dni,zeby troche się za siebie wziąc.juz dzis bylam na rolkach i zjadlam pol glowki salaty o 17.30 zeby sie zapchac:) jednakze salata byla z sosem do salatki knorr(3lyzki wody,3oleju) wiec nie bylo tak zupelnie dietetycznie. plan na pozostale dni: stanowczo- rolki,codziennie,a jesli nie to jakas inna aktywnosc fiz. na sniadanie platki fit i kupuje chleb wasa albo sonko.nie ma zmiluj! jakies kalafiorki,brokuly-bo uwielbiam;) moze byc ciezko z rezygnacją z ziemniakow,ale postaram sie jesc conajmniej o 1/4 mniej. zero zoltego sera. ;((( czy koktajl truskawkowy z mlekiem i troche cukru nadaje sie na odchudzanie?nie jem slodyczy czesto,a kawa bez cukru to dla mnie samobojstwo.a co do truskawek to lubie je tylko w postaci koktajlu,gdyz przejadlam się nimi kiedys przy zrywaniu na plantacji kolezanki;p tunczyk,ryby pieczone tylko w piekarniku. woda z cytryna-przy okazji nabiorę odpornosci;) na razie niie przychodzi mi nic wiecej do glowy. arnawi a co powiesz na twarog z rzodkiewką i szczypiorkiem? ja się przejadlam,ale byl smaczny;) a tego tunczyka z twarogiem mieszasz jakos? pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze koktajl z truskawek jak najbardziej, moze rano, zebys miala czas cukier spalic, albo na drugie sniadanie... tak zupelnie bez cukru tez nie mozna. Ja czasem sobie zjem chlebek e dzemem na sniadanie, i jakos nigdy to nie wplynelo negatywnie na moja diete. Co do przepisow to u mnie zero... nie lubie gotowac, i jedyne co robie to mieszanie skladnikow w jakas \"salatke\", a najczesciej to jem wszystko oddzielnie. U mnie weekend przelecial pod znaiem diety, dzisiaj tez bylo swietnie wiec tylko mowie OBY TAK DALEJ!!! MO3 sie gdzies po drodze zagubila, mam nadzieje ze da nam znak co tam u niej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eM03
Hej, ja nikogo nie porzucam, tylko cierpię na okresowe schorzenie zwane \"sesją\" - to raz, a dwa... za cholerę nie mogę się zalogować do mojego profilu...:/ Przede wszystkim gratuluję Wam wyników:) Generalnie jeśli chodzi o mój wyjazd w poprzedni weekend- dupa blada: piątek - śniadanie 5:00, II śniadanie 9:00, kolacja 21:00 sobota - śniadania brak, obiad 15:00, kolacja 20:00 niedziela - śniadanie 8:00, obiad 14:00, kolacja 21:00; chwilę po północy byłam już w domu. Co z tego, że ledwo co skubnęłam z tego jedzenia - człowiek po całym dniu pracy, głównie fizycznej, nie ma ani siły ani ochoty na jedzenie; zwłaszcza, że spaliśmy ok. 4-6 godzin na dobę...:/ Bojkotuję to; nie ważę się do końca miesiąca:P Przed wyjazdem zdążyłam jakimś cudem zgubić 2 kg..., ale teraz boję się wejść na wagę. Przez ostatnie 4 dni w zasadzie nie robiłam nic, poza nauką i chodzeniem na aerobiki - oprócz czwartku. Jestem kompletnie wykończona, zestresowana, chcę (a nawet muszę/powinnam) zdać wszystkie egzaminy w pierwszym terminie a nazbierało się tego trochę... Moja częstotliwość wpisów niestety chwilowo zmaleje, właściwie już zmalała, ale dieta zostaje, więc będę z Wami mentalnie;) Myślę, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już za tydzień będę miała wszystko z głowy i częściej będę się udzielać:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MO3 no to ciesze sie ze zyjesz i trzymam kciuki za sesje (a takze masz wybaczone za niepojawianie sie - jakos odkad skonczylam studia to juz troche zapominam jak to jest :))) ) A o diete sie nie martw, nadrobisz po sesji, bo w koncu trzeba dzialac wedlug priorytetow. Pamietam ze jak sie uczylam to zawsze wiecej jadlam troszeczke. A co to za weekend pracujacy? Ja myslalam ze was gdzies na wakacje wysylaja z pracy haha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah no i gratulacje za wage!!!! wszystkie idziemy do przodu, jak sie chce to sie moze BRAVO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w sumie też już skończyłam studia jakiś czas temu. Tylko coś mi strzeliło do głowy, żeby zrobić to jeszcze raz od samego początku:] Z trzymaniem diety problemu raczej nie ma - boje się skutków tej chwilowej \"nieregularności\" i stresu - organizm już tak ma, że im większy stres (w długofalowej perspektywie), tym więcej papu sobie gdzieś tam odkłada, więc istnieje ryzyko, że znowu mi się waga zatrzyma na jakiś czas... a to takie demobilizujące jest...:/ Z pracy niestety wysyłają mnie co jakiś czas gdzieś bliżej lub dalej; jeszcze co najmniej jeden tygodniowy wyjazd na targi jesienią przede mną. A tym razem organizowaliśmy dużą plenerową imprezę promocyjną - zajebiście było:] ...a tymczasem wracam do podręcznika od fizyki:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
tuńczyka mieszam z serem twarogowym 0% tłuszczu, w proporcji tak z 100 g sera i pół puszki tuńczyka. dodaję pieprzu, ostatnio chili też. i jem z wasą i pomidorkiem- pycha :) rzodkiewkę przywiozłam sobie z domu, pyszną i szczypiącą w język, więc już nią sobie urozmaicam menu :) ja też sesją żyję, jutro mam pierwszy egzamin i ze stresu wcinam wszystko jak leci :( qrczę, wiem, że nie jestem głodna ale nie mogę, jakiś przymus czuję :( trzeba się będzie na jakąś hipnozę wybrać, czy cuś jecie ziemniaki? wiem, że na montignacu są zakazane, ale normalnie mają niewiele kalorii. wcześniej starałam się nie jeść ich, ale po miesiącu diety robi mi się wszystko jedno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ziemniakow nie jem, bo nie mam cierpliwosci czekac az sie ugotuja, ale od czasu do czasu sobie robie puree z torebki, dodaje chudego mleka i jem z brokulami albo kalafiorem (taka sobie papke z tego robie haha, nie wyglada apetycznie ale mozna sie niezle najesc). Dziewczyny, mam nadzieje ze examiny pozdajecie na piatki! Trzymam kciuki! Arnawi, jak masz kompuls na jedzenie, to najpierw zjedz talerz warzyw a zakoncz czyms dobrym (czekolada) i bedziesz miala wrazenie ze zjadlas wiecej slodkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
właśnie tak robię imka :) nawet nie chodzi o to, żeby coś slodkiego jeść, tylko po prostu, żeby ręce zająć :/ albo nie wiem, po prostu to mnie chyba uspokaja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten twarog z tunczykiem brzmi apetycznie:)zrobię go.a od jutra zaczynam 3dniowa diete oczyszczającą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
hej Dziewczęta, widzę, że żywotność naszego forum wydatnie spadła ;) jak tam Wam leci, jakie postępy? ja niestety przytyłam 0,5 kg (to przez tą wizytę u mamy ;/) i od dziś wróciłam na montignaca. jakoś lepiej mi było, a stosowałam go na początku mojej diety. i faktycznie nie wcinam już wszystkiego, co znajdę na drodze, więc chyba jest postęp. tak sobie myślę- niektóre z nas zakończyły już w zasadzie dietę, teraz pora utrzymać efekty. osiągnęłyście taką wagę/ rozmiar, jaką chciałyście? czy kilka kg wciąz brakuje? trzymajcie się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczeta, ja nie opuszczam, wy tez nie (mam nadzieje) z tym ze u mnie zamowienia sie posypaly, caly dzien siedze przed kompem to juz wieczorem nawet na niego patrzec nie moge. Bede miala jeszcze sporo pracy do konca przyszlego tygodnia, termin na 26 mam, a nastepnie biore sobie z tydzien albo dwa wolnego, nawet mysle ze moze sie w Pl pojawie... dalej trzymam dietke, chociaz zdazylo mi sie ze cos tam wiecej skubnelam od czasu do czasu... no ale chyba nie mozna sobie wszystkiego odmawiac rawda? ah, jeszcze jedno, w srode czyli wczoraj waga mi w koncu pokazala 59,5 kg. nie wiem jak to sie stalo, bo czekalam na to 60 a tu taka niespodzianka!!! Z tym ze teraz mi sie @ zbliza, wiec pewnie troche przybiore na wadze..; ale co tam, nastepne wazenie dopiero 25 czerwca, czyli .. miesiac po zaczeciu dietkowania z wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie 25 lecz 28/06!!! Mam nadzieje ze waga sie utrzyma... wlasciwie to postanowilam ze wiecej w tym miesiacu nie chcechudnac, bo jakos za duzo bedzie, wiec teraz probuje czy uda mi sie tak jesc aby kilogramy nie wrocily... taka proba generalna zanim zaczne wychodzenie z diety... w sumie zostalo mi jakies 4,5 kg wiec moglabym je rozlozyc w czasie, ale prozna jestem i chce wygladac swietnie na urlopie w sierpniu... ani grama zbednego tluszczyku :) a co tam u was? arnawi, Pol kg to jest nic, stracisz w dwa dni!! Trzymaj sie, juz jestes blisko celu MO3 dalej examinki? Daj znac co i jak cosinus? kiedy wyjezdzasz? jak sie trzymasz na dietce??? czy kogos zapomnialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach wczoraj myslalam juz ze umre bylam tak gloda.no i oczywiscie zjadlam cos ponad plan- twarog z papryka. doszlam do wniosku,ze takie glodzenie sie jest bez sensu.po prostu teraz wyeliminuje chleb.ktory zasapie waflami ryzowymi i bede jesc o tych samych godzinach.i niestety zero moich ulubionych frytek i smazonych ziemniakow.i ogolnie malo wszystkiego. wyjazdzam w przyszly poniedzialek i moj \'aniol stroz\'w postaci faceta zapowiedzial juz ze bedzie mnie wspieral w tej diecie,. na dzien dzisiejszy moje efekty w tej 2dniowej porazkowej diecie to: 17.06.09- 58,1kg 18.06.09-57,6 kg 19.06.09- 56,6kg. moim marzeniem jest 50kg.ach.... imka jestes dla mnie wzorem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis skrupulatnie zapidsalam co zjadlam i wypilam;) 2szkl.kawy z mlekiem i 1lyzeczka cukru,(zazwyczaj slodze 2;p) sniadanie-pol bulki z bialym tqwarogiem z papryka. 4szkl.wody(dotychczas) 2wafle ryzowe z pasta losiowa i 2 lyzeczki pasty samej 4lyzki zmieniakow z lyzeczka masla(obiad) pol szkl.soku pomaranczowego, zielona herbata pol bulki z lyzeczka tunczyka w sosie wlasnym,pomidorem,ogorkiem i papryka. na kolacje zjem ze 2 wafle ryzowe. nie za duzo nie za malo? bulke niestety zjadlam zwykla,bo mama zapomniala ze prosilam o ciemna. i jakies 45-50min. na rowerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
hej :) Gratuluję zgubionych kilogramów :) Cosinuss, najadasz się płatkami ryżowymi? ja z nich zrezygnowałam, wolę zjeść wasę mój nałóg powrócił. słodycze. ubóstwiam czekoladę i nie mogę się od niej uwolnić :/ qrcze, jedzenie ma nade mną wladzę, to straszne :( zaczęłam też pić kawę, chociaż w zasadzie nigdy tego nie robiłam. ale na szczęście nie słodze, nie znoszę słodzonego picia cosinuss, gratki za przepisową jazdę na rowerze :) u mnie dziś lało i nie dałam rady. w ogóle jakoś ćwiczenia zarzuciłam, ćwiczę do słownie od przypadku do przypadku. a to zła postawa, wiem :( doszłam ostatnio do takie wniosku: im większy limit kalorii miałam ustawiony, tym bardziej rzucałam się na jedzenie. jak już pisałam, od wczoraj przeszłam znów na montignaca i przynajmniej już nie myślę ciągle o jedzeniu. za kilka dni się zważę i napiszę Wam jakie efekty :) trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
Dziewczyny, pocieszę Was- 50 kg to dla mnie abstrakcja :) ja aktualnie przy wzroście 171 cm ważę 70 kg a zrzuciłam 8 :) na szczęście po mnie nie widać wagi. zazwyczaj wszyscy mi dają co najmniej z 5 kg mniej :) inaczej bym wyglądała pewnie jak klocek :/ 50 kg.... eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×