pomozcie!!! moglo sie udac??

dziewczyny, musze sie wygadac wczoraj moj maz mnie zszokowal!!! zawsze mowil ze nie chce miec jeszcze dziecka, a tu prosze kochalismy sie wczoraj bez zabezpieczenia i on zawsze "wyskakiwal" albo w koncu ubieral gumke, a tymczasem wczoraj sam mnie przytrzymal!!! ja nie wiem czemu, jak tylko zorientowalam sie, ze "konczy do srodka" zeskoczylam z niego ( przepraszam za dosadnosc opisu). Maciek powiedzial, ze i tak co nieco dostalo sie do srodka ( jakby to nazwac - 2,3 pierwsze wyrzuty).. dodam, ze wczoraj byly moje plodne dni. Tylko nie wiem jak to jest z owulacja? jak myslicie czy jest szansa ze bede w ciazy ?? on nigdy nie chcial a tu nagle taka niespodzianka czy to, ze nie dostalo sie bardzo duzo spermy do srodka moze miec znaczenie? kurcze, wyslowic sie nawet nie umiem taka jestem podekscytowana moze mi ktos podpowiedziec czy mam powody zeby mooooze sie cieszyc? ostatni okres mialam 14 maja, cykle mam miedzy 27 a 30 dni. kiedy przypada mi owulacja i czy nawet jesli do srodka nie dostala sie cala ilosc "plynu" to nadal szanse sa duze czy sie zmniejszaja, bo np. moglo duzo samoistnie wyplynac. mamy po 26 lat i 3 lata po slubie, wiec dzidzia bylaby cudem naszym :)

hop hop :) podpowiedzcie cos prosze :)

Jeju, zazdroszczę Ci ogrOmnie!!! JA bardzo pragne dziecka, od pół roku mam tak intensywny instynkt macierzyński, że widzę, myśle i śnię o dziecku, a mąż.... twierdzi że nie jest gotowy, chce się wyszaleć (mimo że i tak w wolne dni siedzi w domu - to gdzie szaleństwo pytam?) Wczoraj oznajmiłam mu że odstawiam tabletki, spytał czemu? Bo boje się że będe miała trudności z zajscie w ciąże, zgodził się... i wiesz co zrobiłam to równiez dlatego bo łudzę sie że będzie tak jak w Twoim przypadku, oby.... Została mi tylko nadzieja, że mu się odmieni... :( Mój mąż ma 26 lat, ja 23, jesteśmy rok po ślubie.

no moj do wczoraj nie chcial o tym slyszec. ja nie chcialam naciskac, choc jak bylam sama to plakalam w poduszke...teraz chcialabym zeby sie udalo bo nie wiem czy kolejny raz tez zdecyduje sie na taka niespodzianke... :(

te odpowiedzi ci nie starcza tylko zakładasz kolejny temat o tym samym http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4097465

przepraszam jesli zasmiecam,ale sadzilam ze tutaj rowniez siedza doswiadczone mamy i w ogole, i moze tez cos podpowiedza...

widzę że brak u Was jakiejś szczerej rozmowy

nie chcialabym takiego faceta

ja też

ciekawi mnie w twojej historii to czemu pomimo ze chcesz dziecka to jak sie zorientowalas ze konczy w tobie to z niego zeskozylas?? Wydaje mi sie ze bardziej racjonalne byloby zostac na nim jesli on cie przytrzymywal co?? A moze to nie on cie trzymal tylko ty nie chcialas zejsc z niego az w koncu on cie zrzucil, a teraz pytasz czy ten czesciowy wytrysk wystarczyl ??

Najpierw piszesz, że zeskoczyłaś, jak tylko poczułaś, że "kończy do środka", a na koniec mówisz, że się cieszysz, że jesteś podekscytowana i dziecko byłoby cudem waszym:-O Brak konsekwencji w tym wszystkim :-O

podzielam twoje zdanie poprzedniczko :P

a jak ci się nie udało to mogę ci podesłać mojego faceta. Sprawdzony, bo mamy 8 dzieci i wychodzą dość ladne dzieci.