Który z nich naprawdę mnie kocha? Czy możliwe, że obaj?

Z jednym związek kilka lat, na początku przywiązanie, nieśmiałość, potem rodząca się namiętność, później problemy, ostudzenie namiętności, ale nadal wielki szacunek, przywiązanie, zrozumienie, przy rozstaniu (ja kończę związek) mówi: \"nigdy mnie nie stracisz, chcę żebyś była szczęśliwa\" Z drugim związek rok, namiętność, szaleństwo, przywiązanie, wielka bliskość, bardzo częsty kontakt, na przemian raj i piekło, zrozumienie, przywiązanie, cierpienie, przy rozstaniu (ja kończę związek, mimo że oboje tego nie chcemy) mówi: \"od razu, gdy Cię poznałem powinienem odejść, już nigdy nie będziemy szczęśliwi, za cenę tej miłości będziemy płacić latami\"

obydwaj:-( ??!!

Czas okaze,moze okazać się,ze zaden naprawde cie kochał.

:-) jak nie jestes z zadym z nich to moge sie załozyc,ze ułoza sobie zycie po swojemu i mimio,ze beda pamietac o Tobie to kochac Cie nie beda.Zyjez jakimis mzonkami.To,ze Ty zrywałas,nie oznacza,ze faceci az tak Ciebie kochali.Zyj zyciem teraźniejszym anie przeszłoscią

Na zadnym z nich nigdy się nie zawiodłam... Wydaje mi się, że kochają mnie obydwaj... a co gorsza, ja też kocham dwóch, czy to możliwe? ;(

Pragnienie milosci--Tobie sie wydaje ,ze oni Cie kochaja.Nie masz stuprocentowej pewnosci.Oni mogli Cie kochac a to słowo rozni sie od słowa kochają.A Ty,nie znalazłas jeszcze faceta ktory adorowałby Cie w ten sposob co tamci dlatego o nich ciagle muyslisz i wydaje Ci sie,ze ich obtydwu kochasz.NIech tylko na horyzoncie pojawi sie nowy facet ktory wpadnie Ci w oko to odkochasz sie szybciutko.

Pierwszy jest miłośnikiem OZP, a drugi uwielbia stawiać parujące kloce na moją klatę... Ciezki wybor, pomozcie prosze :(

z tego co opisujesz, w żadnym z tych związków nie można mówić o miłości, choć aż paruje od używania , namiętności i uwikłań na tej bazie, Pewnie że w pewnym wieku są próby zawierania seksualnych związków, takie typu pojawiła się okazja zabawy w zauroczenie to się bawimy a to uzależnia (gonimy szukamy i próbujemy ...i mamy nadziejęże to już to...a tu za zakrętem następna okazja....może ta będzie lepsza?..............to gonienie za miłością....poszukiwanie miłości ...........ale jeszcze to nie jest miłość) Żaden z nich cie prawdziwie nie kocha, ale ty ich też nie kochasz imo sentymentów jakie w tobie wzbudzają ci faceci.

Dobrze się bawisz? :P Nie jestem typem osoby, który obraża się za takie teksty :] pozdro

Spostrzeżenieie dlaczego uważasz że mnie nie kochają? To wszystko jest bardzo trudne ;(

no paruje paruje tylko nie namietnosc, ale stolec

Stolec to Ci chyba w ustach paruje ;/

Ludzie napiszcie cos

Bezsensowne pytanie. Skad mamy widziec, ktory z nich cie kochal czy kocha, o ile w ogole jakas milosc miala miejsce. Opisujesz zwiazki bardzo powierzchownie, nie da sie po tym stwierdzic jakie emocje w nich wzbudzalas. Po drugie, bierz poprawke na to co faceci mowia, gdy rzuca ich dziewczyna - w takich sytuacjach czlowiek zazwyczaj walczy o utrzymanie zwiazku (jakikolwiek by nie byl) i mowi rzeczy, ktore niekoniecznie sa prawdziwe. A w ogole co to niby znaczy, ze za jakas milosc bedziecie placic calez zycie i nigdzie nie bedziecie szczesliwi? Bzdura rodem z taniego romansidla.

masz racje :D ten temat jest beznadziejny... trudno, umrze smiercia naturalna pozdro :]