Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kamelon_om

Wychowanie dziacka w siódemkę...

Polecane posty

Gość Kamelon_om

Obecnie moim największym problemem jest liczba osbób zaangażowana w wychowywanie mojego 9-miesięcznego syna. Oprócz mnie i mojego przyszłego męża są to moi rodzice, jego matka i ojczym oraz jego dziadek. A właściwie to mam wrażenie, żę my-rodzice mamy w tej kwestii najmniej do powiedzenia. Jesteśmy całkowicie lekceważeni. Podejrzewam, że dlatego iż jesteśmy bardzo młodzi (ja mam 19l., on 22l.). Porszę, żeby nie dawali mu do probowania co tylko wpadnie im w ręcę, zachowują się tak jakby nie słyszeli. W efekcie nie wiem na co Mały jest uczulony, bo nie jestem w stanie wyłapac konkretnych alergenów. Proszę, żęby teściowie nie kładli go w pierzu, bo reaguje na nie wyjątkowo paskudnym uczuleniem, robią co im sie podoba. Za każdym razem, gdy ich odwiedzamy jego dorpowadzona do porządku skóra ozdobiona jest nową wysypką. Proszę, żeby nie wciskali mu co chwilę czegoś do jedzenia z wielką radością, że je, bo jego posiłek trwa od rana do wieczora. Nie słysza. Przez kilka dni udało mi się utrzymac rutynę i harmonie w jego planie dnia. Tu na szczęście, moja mama mnie poparla, ale przyjechaliśmy na parę dni do tęsców i dziadka. Znów mnie zlekcewżyli. Wyśmiali mnie i robią co chcą i kiedy chcą. A przez cały ten chaos Oliwier to prawdziwy histeryk. W dodtaku jedni jak i drudzy bardzo często mówią "cho, bo rodzice są be", "chodź bo rodzice nie potrafia się Tobą zając", "chodź, bo rodzice robią ci krzywdę". Ja czuję się beznadziejną matką, a mój narzeczony najzwyczajniej przestał zajmowa się synem. Nie wiem kompletnie jak rozwiązac tę sytuację. Napewno nie ja jedna jestem w takiej sytuacji. Czy ktoś ma może dla mnie jakąś radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebolll
to po co do nich jezdzisz?????? a jak przyjada do ciebie to nie wpuszczaj i koniec albo zrob kosmiczna awanture i ustaw wszystkich do pionu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj musisz sie im troche
przeciwstawic, oni nie moga podwazac Twojego /waszego autorytetu " "cho, bo rodzice są be", "chodź bo rodzice nie potrafia się Tobą zając", "chodź, bo rodzice robią ci krzywdę".jesli cos takiego uslyszysz, po prostu ze zdenerwowaniem w glosie,zapytaj co to mialo znaczyc? i niech nie tlumacza sie, ze to byl taki zart, powiedz ze ty rowniez mozesz sobie zazartowac "jak bedziecie mowili takie rzeczy to nie bedziemy do was wcale przyjezdzac " i zapytaj sie czy te slowa im sie podobalyi czy oni uznaja to za kawal. I koniecznie musisz postawic na swoim, jesli mowisz,zeby mu nie dawali jakiejs zupki, to przypilnuj by jej mu nie dali. Gdy zobaczysz, ze olewaja twoje zdanie, wez malego za reke i po prostu wyjdz, nie wiem, na balkon, na spacer..itp. w takich sprawach musisz byc konsekwenta, bo juz wlaza ci na glowe, jesli tego nie zmienisz bedzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelon_om
Problem w tym, że nawet jeśli nie będziemy jeździli do teściów, w dalszym ciągu będziemy mieszkali z moimi rodzicami. A niestety na razie nie stac nas na mieszkanie bez nich. awantura? no cóż. moja mama stwierdzi że przesadzm. teściowie się obrażą. Ale to chyba najlepszy pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrty
no niestety w takiej sytuacji ograniczyłabym kontakty z teściami.Na pytanie z ich strony dlaczego tak jest odpowiedziałabym prawdę,ze dopuki nie zaczniecie mnie traktować poważnie ,jak matke swojego dziecka to kontakty będa takie a nie inne.Powiedz im,że prze ztakie wychowywanie małego za 3 lata będziesz miała w domu rozwydrzonego gnojka a nie synka. Z rodzicami mieszkać musisz,ale to są twoi rodzice,zawsze łatwiej coś powiedzieć,wytłumaczyć.Staraj sama zajmować sie synkiem,teraz lato ,spędzaj dużo czasu na spacerach>pogadaj powważnie i spokojnie z mamą i wytłumacz jej swoje stanowisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evolinne
z teściami powinien porozmawiać Twój narzeczony,no chyba,że dla niego taka sytuacja jest bardzo wygodna(nie musi zajmować się dzieckiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrty
najbardziej w tym wszystkim nie chodzi o ciebie czy twojego narzeczonego.Tutaj chodzi o twojego synka który ciagle otrzymuje sprzeczne informacje.Raz cos mu wolno raz nie.Do tego wychowuje sie w zbyt dużej grupie ludzi i to samych dorosłych.Jak dla mnie to dziecko powinno wychowywać sie w swoim domu a w gości jeździć na 2-3 godziny.Mieć swój plan dnia,swoje godziny.A nie kilka dni tutaj kilka tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelon_om
Ja też uważam, żę dziecko powinno miec swój plan dnia, swoje godziny i jeden dom. Plan dnia rujnują teście, a z kolei narzeczony bardzo anlega, żeby do nich jeździc. Nie chce im sprawiac przykrości. Prosiłam, żęby z nimi pogadał, ale martwi się, żę wyniknie z tego awantura. A rodzice....no cóż...sa kochani, ale zupełie nic do nich nie dociera...według nich ze wszystkim przesadzam. Jak kupiłam dziecku szczoteczkę do zębów też stwierdzili, ze przeasadzam. Jam twierdzę, zę Oliwier ma nie dostawac cukru-przesadzam....i tak jest ze wszystkim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrty
boże dziewczyno otrzaśnij się.Może jestes młoda,ale przecież nie głupia:) skoro to wszystko wiesz to wprowadź w czyn.Podnieś raz głos na tą całą bandę bo będziesz miała okropne dziecko rozchwiane emocjonalnie.Rób jak ty uważasz bo to twój dzieciak.A temu twojemu narzeczonemu powiedz,że z niego nie chłop tylko kalesony.Najłatwiej siedzieć cicho i bać sie mamusi i tatusia.Ale z niego facet:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrty
wiesz co będzie za jakiś czas?tesciowie bedą ci zabierali dziecko na weekendy,na święta,potem coraz częściej,na wakacje a ty nie będziesz mogła zadecydować o niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kiedy sie na to szczepi
Powiedz im ,ze to Twoje dziecko i dziekujesz,ze tak pomagaja ,ale swietnie dajesz sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też niestety miałam taką sytuację i pomogła tylko awantura... bo rozmowy to tylko jak grochem o ściane... powiedziałam że sobie nie życze abu się kto kolwiek wtrącał w wychowywanie mojego dziecka bo oni mieli swoje i mogli się wykazać i ja ich nie oceniam... a tym zachowaniem to robią dziecku krzywdę a nie mi bo ono nie wie kogo ma słuchać i kto ma racje ;) narazie mam spokój 3 miesiące:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×