Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szefirkaaa

co byście zrobiły na moim miejscu?? doradźcie

Polecane posty

Gość szefirkaaa
mam mu ochotę napisać, że dobrze bawić to się będę dopiero jutro ale tak nie umiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odpisuj mu tak, nie ma po co wciągać się w jego gierki 'kto jest twardszy' , bo nic tu nie wygrasz. Nic mu nie odpisuj, albo odpisz normalnie, że nie bawisz się dobrze i jest ci przykro, ale jego wybuchów w nieskończoność tolerować nie masz zamiaru. I zastanów się, dlaczego właściwie tkwisz w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czy nie chodzi o to
sorry ale nie doczytalam..probowalas usiasc z nim spoojnie i bez zadnego stresu powiedziec mu poprostu ze zle sie z tym czujesz (ale bez klotni!!!!) , ze zaufanie jest dla ciebie bardzo wazne, i masz nadzieje ze dla niego tez, i chcesz to zaufanie zbudowac, ale on ci w tym momencie nie pomaga. wyjasni mu ze takie (no w koncu nie doszlismy czy duze czy male, bo te co opisalas az takie duze nie sa, choc denerwuja) klamstewka i niedopowiedzenia burza zaufanie, ze ty nie chcesz go kontrolowac, ale czujesz ze jestes dla niego wazna jesli ci opowiada o swoich sprawach...itp pogadaj z nim na serio i szczerze, zobacz co ci odpowie, a co wazniejsze co pozniej zrobi, bo w gadaniu to kazdy facet jest dobry:O jak bedzie gorzej i gorzej,no tez nie mozesz przyjmowac postawy meczennicy. ale daj mu szanse, taka powazna szanse.... moze on nawet nie zdaje sobie sprawy jakie to dla ciebie jest wazne? facetom trzeba czasem (hehe czesto) wyjasniac sprawy dla nas oczywiste....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
no to mój facet to chyba właśnie taki typ jak opisujesz. nie lubi spędzać czasu z kolegami, nie ma koleżanek, wszystkie dziewczyny są brzydkie, ale co do masturbacji to że niby odkąd jesteśmy razem to nic :P mam wrażenie,że mówi to co chcę usłyszeć. a ja mu ciągle powtarzam,że nie będę zła, żeby mówił prawdę. żebyśmy rozmawiali o wszystkim jeśli mamy jakimś problem itd. jednak on woli kłamać. i jak mam to wszystko ogarnąć i zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hujciwdupe
nocoza kurrrrwa odwaraca caly czas kota ogonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre, że najwyraźniej uważa, że nie warto tworzyć w waszym związku jakichś szczerych relacji. Jasne, faceci statystycznie mają mniejszą (czasem w ogóle marginalną) potrzebę takiej zupełnej szczerości i mówienia o emocjach, ale nie powinno to wyglądać tak, że woli ci kłamać na dzieńdobry, nawet przy minimalnym ryzyku, że się obrazisz... Widzi mi się on niestety jako typ faceta, który sądzi, że do 'pogadania' to są kumple przy piwie, a co baba trajkocze, to trzeba wpuszczać jednym uchem i wypuszczać drugim, i jak najmniej się wychylać, żeby się nie czepiała. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
uwierzcie,że rozmów mieliśmy tysiące. ale tak jak mówisz faceci są dobrzy w gadaniu, a później już jest gorzej z wprowadzeniem tego w życie. zawsze staram się,żeby rozmowy przebiegały w spokoju, przytulam się do niego albo siadam obok ale on jak już pisałam reaguje często nerwowo. wiele razy mu mówiłam,że zaufanie to podstawa, że chcę mu ufać bezgranicznie, że mi z tym źle, obiecywał poprawę, zmiany. i tak jest ciągle więc obawiam się,że i kolejna i kolejna rozmowa nic nie dadzą. już się nagrał na pocztę, chce pogadać.chyba nie odpiszę mu dzisiaj wcale ani nie odbiorę jego tel. zawzięłam się trochę, dzięki Wam mam siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
bardzo możliwe. wkońcu pokrywa się to co mówicie o nim z jego charakterem i tym jak się zachowuje. tylko co zrobić jak się kocha? nie umiem przekreślić tak tego wszystkiego. zawsze się łamie. ale tak naprawdę to on teraz wybrał niby rozstanie na rzecz tego piwa. sam powiedział,że w takim razie nic z nas nie będzie i że idzie na piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czy nie chodzi o to
jesli robisz wszystko tak jak tu opislalas, to nie ma tu twojej winy i to nie ty postepujesz zle..... zastanow sie nad tym....moze to nie ta bajka, moze idziecie dwiema rozmymi drogami.... jak dla mnie ten facet jest troche niegotowy zeby zbudowac powazny zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hujciwdupe
ten facet wogle nie jest gotowy wypierdalaj i daj mu dozyc do 40stki gdzie bedzie musial przejsc nastepna niby probe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hujciwdupe
jebana dzifka forumowaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to jak idzie do lazienki
sie zalatwic tez musi pytac Cie o zgode?? nie rozumiem tego?? o co tyle halasu.......??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo rozmowa to jest podstawa udanego związku, tylko o tyle, o ile z obu stron są chęci i wola naprawy. A częściej problemy rozbijają się o to, że jednej ze stron jest dobrze jak jest, i ani widzi się zmieniać. I jeszcze jedna uwaga: zanim zaczniecie rozwiązywać jakiekolwiek problemy, popracujcie trochę nad sposobem, w jaki to robicie. Sztuka 'kulturalnego' awanturowania się to 90% sukcesu ;). Wiem o czym mówię, bo przez początkowy okres związku sporo zupełnych dupereli przeradzało się w wielkie tragedie, bo ja uwielbiałam stawiać wszystko na ostrzu noża i lekko histeryzować, on z kolei sprawiał wrażenie, że zupełnie nie zależy mu na 'pokojowym' rozwiązaniu konfliktu i na wszystko zlewa. Trocheśmy o tym pogadali, i ja i on przyjrzeliśmy się bliżej głupotom, które robimy - i generalnie - jest lepiej. Nauczył się już, że trzeba czasem wyciągnąć łapkę na zgodę, przytulić i dać do zrozumienia, że nie chce mnie stracić. A ja, że nie warto roztrząsać każdego słowa tysiąc razy. Ale tu nie ma żadnej gwarancji sukcesu, i jeśli z drugiej strony czujesz, że ktoś nie stara się równie bardzo - to szkoda życia, i nie ma po co robić z siebie cierpiętnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
pisałam,że on jest w ogóle nieodpowiedzialny, uważam że jak jest się w związku to powinno się być odpowiedzialnym nie tylko za siebie ale i za drugą osobę. on nie czuje chyba żadnej odpowiedzialności względem mnie. nie raz myślę,że może lepiej będzie jak się rozejdziemy bo on właśnie chyba nie jest gotowy na to wszystko. marzę o własnej rodzinie, dzieciach, mężu ale przez jego zachowanie te plany bardzo się oddalają. on ciągle zapewnia,że to ostatni raz, że koniec kłótni i teraz będzie nam jak w bajce :( tu już nie chodzi tylko o dzisiaj chyba a o ogół zachowania. on jest takim frustratem, wiecznie zły,bez humoru, wiecznie mu źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedzialny za Ciebie, to znaczy? Czego od niego oczekujesz, czego nie spełnia (poza brakiem kłamstw i dotrzymywaniem terminów, oczywiście). Piszesz o ślubie, dzieciach... w jakim wieku jesteście? Ile lat razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
mamy ponad 20 lat, 2 lata ze sobą. myślę,że ogólnie jest nieodpowiedzialny, już nie licząc tych kłamstw, niespełnionych obietnic to np jeszcze to,że często nie liczy się z moim zdaniem, nie przejmuje się mną, nie spełnia moich próśb bądź obietnic (nie związanych bezpośrednio z nami tylko jak go proszę np żeby coś dla mnie zrobił), myśli często tylko o sobie, on jest najważniejszy, mało co robi pode mnie, jak jestem chora to nie lata koło mnie (a koleżanki ciągle opowiadają jak to ich faceci non stop przy łóżku, opiekują się nimi), nie umie zrezygnować z czegoś dla mnie, nawet nie pojechał na ważną uroczystość w mojej rodzinie mimo,że mówił że pojedzie a pojechał na mecz (to są mało ważne mecze, to nawet żadna liga nie jest...) i wiele wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores Milagros de Luz
Droga Szefirkaa. Po pierwsze nie bierz do serca tych wypowiedzi typu 'to po co masz suszarke sierote?, bylo isc na impreze.....'Przeciez zwiazek dwjga ludzi to sa jakies zasady,czasami nie pisane, ktirych lamac nie wolno, bo przekracza sie granice bezpieczeństwa, ktore razem budujecie i ktore pozwalaja Wam bezpiecznie tworzyc przyszlosc. Ta sytuacja to jakis taniec na kruchym lodzie, ja nie wytrzymalabym takiego napiecia.Potrzebujesz spokoju i poczucia bezpieczenstwa,a jezeli on Ci tego nie potrafi zapewnic to postrasz go rozstaniem,wychowaj go sobie,albo nie mecz sie z nim wiecej, szkoda zycia.Walcz o swoje, masz prawo byc dobrze traktowana,a jak nie pasuje to daj szanse innym chlopakom i wierz mi jak mwoila moja wychowawczyni 'dziewczyny, nie martwecie sie jak nie bedzie Janek, to bedzie Franek' i kurcze jak obserwuje zycie, to sie zgadza.pozdrwiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
ja już kończę studia, uważałam że to taki dobry wiek na jakąś wiekszą odpowiedzialność (wspólne mieszkanie, zaręczyny, a ja to nawet i dziecko bym już chciała mieć:) ) ale póki on się nie zmieni ja tracę moje wyobrażenia o wspólnym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
dziękuję za radę, jesteś Kochana. chciałabym się tak nie przejmować jak piszesz i olać to wszystko tylko,że ja ciągle wierzę. myślę,że po tym wszystkim co piszecie albo on coś faktycznie zmieni w bardzo dużym stopniu albo ja odpadam. czy on nie widzi tego,że przez to wszystko co raz bardziej się od siebie oddalamy?:( no właśnie, przecież w każdym związku są jakieś niepisane zasady, myślę że mu też mieliśmy dużo takich, każdy wiedział gdzie są jakieś granice i zamiast starać się stworzyć coś pięknego to utrudniamy to sobie nawzajem - on przez swoje zachowanie, ja przez te wszystkie stracone nerwy. chciałabym mieć poczucie bezpieczeństwa a nie bać się,że w każdym momencie on mnie może oszukać, okłamać czy coś. widzę tyle fajnych par co cieszy się wspólnie życiem a mu ciągle stoimy w miejscu albo i cofamy się. jak rozmawiamy wydaje mi się,że do niego to dociera wszystko a za chwile pokazuje,że jest inaczej jednak. również Cię pozdrawiam i dziekuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niekonsekwentna jesteś
Kończysz studia w wieku 20 lat? To genialna jesteś. a ten twój piłkarz to może Ronaldo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
czytaj ze zrozumieniem, napisałam,że mamy PONAD 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szefirkaaa
dziękuję na dzisiaj, kładę się spać bo rano muszę wcześniej wstać. trzymajcie kciuki. dzwonił kilka razy, pisał smsy, nagrał się na pocztę ale dziś jestem twarda :) buziaki i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg sorki ale nie moger inacze
j masz to sama na wlasne zyczenie "ale ja ciagle wierze" to kurwa przestan wierzyc i spojrz na fakty facet cie olewa, wierzyc to mozesz w zbawienie a nie w zmiany :S widzisz rzeczy takimi jakie chcesz je widziec, wystarczy pare slowek zebys na nowo "dala szanse" wez przeczytaj jeszcze raz co napisalas o nim a na drugiej stronie napisz "ale mimo wszystko ja ciagle wierze" i palnij sie wleb na koncu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores Milagros de Luz
i nie wierz tym zadrosnicom piszacym ze 'facet cie olewa' itd. Wszytsko jest ok, tylko chcial sie poczuc macho dzisiaj, ale Ty jak badz twarda i nieugieta, i niech pamieta: nie on, to dajesz szanse innemu/innym,taka kobitka w takim wieku, po studiach, hmmm... Matko, ile tej zawisci siedzi w ludziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg sorki ale nie moger inacze
dolores nie mam powowdu byc zazdrosna bo moj facet zachowuje sie normlanie, nie olewa mnie i nigdy nie zawidol, wiec wyobraz sobie ze mam porownanie. czego nie moge zdziezyc to kobiety piszacej och ach jak mi zle, moj facet jest taki czy owaki i tyyyyyyle razy mnie zawiodl ale ja go kocham i nie zostawie bede wybaczac do usmiechnietej smierci. zrobcie cos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores Milagros de Luz
Dzien dobry.:)o, tu to sie z Toba zgodze 'omd sorki..' w 100%.Tez tego nie cierpie i uwazam za nielojalne.Jak kobiecie zle z menem to nie powinna wyzalac sie po kolezankach czy rodzinie tylko odejsc/zmienic partnera/,,,Ale moze nasza kolezanka tylko potrzebowala,zeby ktos ocenil jej sytuacje z boku, bez emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachowujesz sie jak dziecko
Zachowujesz sie jak dziecko:) dziewczyno ile Ty masz lat? Chłopak to nie pies którego można trzymać na uwięzi. Nie jesteście małżeństwem żeby musiał opowiadac się z każdej sekundy swojego życia. Oboje mimi że jesteście razem macie prawo do wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dolores Milagros de Luz
Tak, tak,niech sobie juz pozwala, to po slubie bedzie dziewczyna biegac z wozeczkiem po budkach z piwem i szukac meza. Znam wiele takich przypadkow,a potem rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachowujesz sie jak dziecko
To po co jest z nim tak długo skoro widzi że coś nie gra? miłość to nie jest wytłumaczenie. Do autorki: zastanów się co jest dla Ciebie dobre i czego chcesz. Nikt tutaj nie powie Tobie co masz zrobić. To Ty musisz wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×