Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

teściowa-słodycze-dziecko

Polecane posty

moja teściowa też lubiła tak robić. Wystarczyła spokojna rozmowa i teraz już wie, że jeśli chce dać małej coś słodkiego, najpierw upewnia się, że mała zjadała obiad/śniadanie, potem dyskretnie pyta mnie, czy może jej dać i nie stawia mnie przed faktem dokonanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola _b
do M@rg@ritta Moja teściowa robi to samo. Po obiedzie daje mu jeszcze a to owoc, a to chrupki czy inną przekąskę i nie rozumie, że dziecko ma mały żołądek. Uważa, że za mało je, a to nie prawda. Ma 2 latka i waży 12,700 kg. Co do słodyczy to na szczęście mu nie dają, ale non stop jabłka (2-3 dziennie) i banany. Przecież to może obrzydnąc każdemu, ale ona tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallinaa33
U mnie było dokładnie to samo :( do tego stopnia, że moja Alka przyzwyczaiła się do codziennego jedzenia słodyczy i musiałam się nieźle nakombinować żeby to jakoś obejść - dawałam jej suszone owoce w plasterkach albo batoniki zbożowe, byle było zdrowiej. A z teściową sobie kilkakrotnie poważnie porozmawiałam i w końcu do niej dotarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krasnalka z Lublina
U mnie dzisiaj rozmowa byla, ze ona sie nie wtraca (tesciowa) ale jej sie bardzo nie podoba ze miesa nie podaje malemu. Mlody wcale do miesa nie ciagnie, jest z tym super okey i powiem wiecej za niego, sam by nie tknal. A tu stare wychowanie, mieso i slodycze. I wciska te slodycze bo miesa nie moze, jak nie patrze, i potem mowi ze mlody zadowolony ze najedzony (slodyczami?!) i ze sobie potem spi. Tylko on spi czesto po jej przyjsciu, po jej karmieniu. Normalnie nie spi. Pilnuje, ale to meczace, rozmowy nieprzyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krasnalka z Lublina
A, i jeszcze mi mowila kiedys, ze mu "żaluje", ze slodyczy nie chce dawac. Przyniosla czekolade to po jej wyjsciu sama zjadlam taka bylam zdenerwowana. I teksty, ze maly tez musi "sprobowac wszystkiego". No bo faktycznie w sklepach tyle tego slodkiego jest na polkach, wszystko trzeba dziecku, "zeby mialo".. tylko co wlasciwie ?? Dziurawe zeby chyba ;/ Powiedzialam jej ze slodycze sa zamiennikiem milosci i ze jej widocznie brakuje skoro tak sie dosladza. Myslalam ze jej cos ruszy w glowie, pokiwala, a 2tyg pozniej jak bylo tak bylo. I rogali tez zabraniam dawac, buleczek. I tez oburzenie jest. Nie wiem skad te poronione poglady ze mieso slodycze i buły maja takie zbawienne dzialanie, bardziej niz to co zerwane z krzaka, co ma w sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem babcią dwójki wnucząt i niestety to ja mam problem z tatusiem dzieci ponieważ to właśnie on wciska w dzieci słodycze. Już wiele razy prosiłam , że owszem ale po obiedzie bo zaraz podaję obiad. Szanowny tatuś owszem jak uprzedzę to się wstrzyma z odwijaniem słodyczy z papierków ale i tak dzieci nie chcą jeść bo wiedzą, że tatuś się aż pali do tego aby dzieciom je podać. Więc dzieci obiad nie zjadły a słodycze i tak dostaną. Ręce mi już opadają jak to widzę, ale najwyraźniej tatuś ma sam ze sobą problem bo obiadu nie zjada bo ziemniaki i ryż be ... co najwyżej mięsko a zaraz potem wcina kaszanki . Więc drogie Panie nie tylko babcie i teściowe są be....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×