czy powinnam po czyms takim olac?

sytuacja wyglada tak: miesiac temu bylismy z znajomymi w pubie,bylam lekko wkrecona,gadalam wtedy z jednym kolega.ostatnio znalazlam w torebce karteczke z jego numerem,kompletnie nie pamietalam zeby mi ja dawal.tydzien pozniej znowu grupa poszlismy sie czegos napic,on nawet ze mna nie chcial gadac(nie wiedzialam czemu)2tyg po tym zdarzenie on przyszedl do pubu w ktorym pracuje z dziewczyna z ktora sie calowal,wszystko wygladalo tak jakby chcial mi pokazac ze ma powodzenie.i ostatnio w sobote byl u mnie w pracy i powiedzialam mu ze znalazlam ten jego nr.zadzwonilam do niego wczoraj i powiedzialam mu ze mam wolne w sr i jakby chcial to mam czas.nie podal zadnej konkretnej godziny i powiedzial ze zadzwoni do mnie.i co?mija jeden dzien juz i nie dzwoni.wspomne ze tamta dziewczyna to zadna stalal.z drugiej strony wkurza mnie takie glupie odgrywanie sie. uwazacie ze nie powinnam sie z nim spotykac tylko olac? dodam ze ma 27lat

Tak głupie, że aż mi sie pisać nie chce. :O

Typ faceta, który olany też ma potem wylane i nie jest na tyle głupi, żeby znowu próbować

hmmm01- ale to on w sobote pytal mnie czy po pracy nie pojdziemy gdzies jeszcze pogadac,ja mu wtedy powiedzialam ze jestem zmeczona i zadzwonie do niego i jak wczoraj rozmawialismy to rozmawial ze mna normalnie,byl zainteresowany niby.

a poza tym ja go przeciez nie olalam.poprostu nie wiedzialam o tym numerze.i mu powiedzialam o tym ze znalazlam ten nr pare dni temu.

poczekaj czy sie odezwie,jesli nie to juz wiesz co robic

nie odezwal sie.jesli dzis to zrobi to chyba powiem ze nie mam czasu i tyle