Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mooooli87

czy sa tu jakiekolwiek panny młode NIE STUDIUJĄCE? ...NIE PRACUJĄCE? ..

Polecane posty

Gość margarteastorss
zdecydowanie to ...stac nas na to jakby nie bylo to bysmy nie zamawiali ja mam wiecej czasu na zajmowanie sie dzieckiem ,nauke ,sprzatanie w mieszkaniu. Jak bedziesz miala dziecko to pogadamy dziecko nie idzie polozyc jak lalke o ktorej godzinie sie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie to
hehe tu nie chodzi o to ze ciebie na cos stac ale na zdrowotnosc owego jedzenia z restauracji...zal mi tego dziecka-jedzenie z restauracji a fuuuuj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarteastorss
ziemiaczki surowki ,piers z kurczaka takie jak sie gotuje:) ,zupki warzywne niczym sie nie rozni od swojskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie to
pewnie pewnie...niczym...a co za filozofia ugotowac to samemu?a no tak...zapomnialam...przeciez ciebie na to stac zeby sobie nie pobrudzic raczek przy obieraniu ziemniakow nie mowiac o tym ze jak pani wstaje i dziecko placze ze glodne to nie ma czasu juz na gotowanie-wszak to trwa-lepeij jak terza posiedziec na kafe a nie stac w kuchni nad garem a dziecku zamknac buzie kotletem z knajpy.brawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarteastorss
zdecydowanie to ;) daruj sobie te dogryzki ,nie umiem gotowac ,moze w wakacje jak bede miala czas posiedze troche w kuchni ,poki co 3 lipca jedziemy do egiptu na wycieczke tam tez nie bede musiala gotowac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie to
no to pisz kobieto nie umiem gotowac-anie ze nas stac na to!a pozatym gotowanie to zadna sztuka a skoro siedzisz w domu bez pracy to moglabys choc sprobowac-gotowanie sprawia wiele przyjemnosci.Spagetti,nalesniki,placki ziemniaczane,kotlet,salatka,ziemniaki,ryz-to wszytko sa dania ktore zrobisz w mniej niz pol godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarteastorss
zdecydowanie to w pol godziny az mi sie iwerzyc nie chce ? chetnie bym sie nauczyla ,ale ja nawet kisiel potrafie spalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale fajtłapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie to
no jasne ze tak.Ziemniaki gotuja ci sie ok.20minut,w tym czasie smazysz kotlety/mieso.Salatka 5 minut-troche zielonej salaty,pomidor,ogorek albo mizeria czyli ogorek+jogurt nie mowiac o gotowych rzeczach typu:marchewka z groszkiem lub buraczki czerwone.gotowe! wiesz nie chce sie juz wiecej madrzyc ale jako kobieta i matka to naprtawde wypadaloby umiec zrobic chociaz podstawowe potrawy.jaka masz pewnosc ze maz bedzie cale zycie zarabial dobrze i bedzie cie stac na jedzenie z restauracji?wiesz to takie troche dziwne myslenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie to
a nalesniki to wrecz 15 minut-do miski wrzcasz jako,troche maki,troche mleka/wody,do smaku sol/pieprz-mieszasz do uzyskania plynnej jednolitej masy,wlewasz na na natluszczona wczesniej rozgrzana patelnie.Cala filozofia.Smarujesz tym co lubisz-mus z jablek,jogurt,truskawki,banany,serek,nutella-jest tyyyyyyyyyyyyyle wariantow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie to
*sorry sol/cukier-pieprz napisalam z rozpedu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość looooooooooo matko
jak mozna spalic kiesiel albo nie umiec ugotowac paru ziemniakow?????porazka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
a ja zawsze uwazalam ze mam 2 lewe rece do gotowania ale takie podstawowe rzeczy to ugotowac umiem a ani dziecka ani meza nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwielbiam
czytac mi mala. i zawsze sie z nia zgadzam, ma takie samo podejscie do zycia jak ja. musisz byc fajna osobka. Az zaluje ze Cie nie znam osobiscie, bo z pewnoscia bysmy sie zaprzyjaznily. serdecznie Cie pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie takie coś żyje
To po co Ty brałaś ślub skoro nie potrafisz nawet gotować? Nawet dla własnego dziecka... A gdyby Twój mąż nie był taki bogaty? No ale co ja gadam, przecież ten Twój typ to tylko na takich leci. Co ten Twój mąż w Tobie widzi? !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona tematem.em
Ciekawe mała mi jakie studia kończysz? Pewnie jakąś administrację albo marketing. Zabawne laski jesteście, toż to tylko z nazwy są studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona tematem.em
Zaciekawiło mnie to, zresztą zawsze z lekkim przymrużeniem oka myślę sobie o osobach, które są dumne, że studiują dziennie i pracują na etacie. Bo zwykle oznacza to, ze studia robią tylko z nazwy, na zajęcia nie chodzą i kombinują jak się da. Akurat wiem jak wygląda ostatni rok studiów tuz przed obrona, bo rok temu przez to przechodziłam. Fakt, ostatni rok był lżejszy niz poprzednie, ale nawet wtedy nie mogłam sobie pozwolic na pracę na etacie, bo te kilka razy w tyg MUSIAŁAM być na uczelni. Mogłam jedynie w tesco popracować, gdzie sobie ustalałam na bieżąco elastyczne godziny pracy. Ale akurat ja nie mogłam pracy mgr zrobić w domu, po godzinach, bo nie miałam do tego ani możliwości ani sprzętu. Dlatego trochę to, niesprawiedliwe, gdy panienki które piszą prace na podstawie ankiet, albo przepisują książki, puszą się tak strasznie, że studiują i pracują i z góry negatywnie oceniają te, które tylko studiują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biolog.ia
popieram-studiowalam biologie i praca nie wchodzila w gre na tym kierunku w systemie dziennym oczywiscie!zbyt wiele bylo nauki,eksperymentow do przeprowadzenia zwlaszcza przed samym finishem!koleznak probowala pracowac to skonczylo sie na tym ze miesiac pozniej miala w plecy prawie wszytkie zaliczenia,byla wiecznie niewyspana i sama stwierduila ze piep.szy ta robote!nie na kazdym kierunku da sie pracowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica.....
Nie wierzę w to co napisałaś mała mi, bo niby na jakiej podstawie ta Twoja kuzynka w przedszkolu pracowała? Do przedszkola trzeba miec odpowiednie wykształcenie. Moja koleżanka (na marginesie, też z biologii na UJ) dorabiała w przedszkolu, la eta praca polegała na tym, że miała 4 h w tygodniu zajęć z przyrody w 2 przedszkolach. Mała mi, akurat źle trafiłaś, bo wiem jakie reguły panują na UJ i tam nie ma szans pracować na etat, bo do samego końca studiów trzeba być choćby na seminariach, tydzień w tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biolog.ia
na UJ to sie nie dziwie...bo na UJ trzeba sie uczyc wszytkiego na pamiec,oni nawet niewiedza jak laboratorium wyglada!a wiem co mowie bo studiowalam rok chemie wlasnie na UJ... ale niech ci bedzie...sa ludzie i ludzie-kazdemu nauka idzie inaczej... Moj przyjaciel jest tak madry z inzynierii ze tlumaczyl kolezance przedmiot ktorego nie mial,ale wystarczylo ze popatrzyl i juz wiedzial ''co sie z czym je''. jesli choczi o moje studia-nie mialam nigdy trudnosci z przyswajaniem materialu ale praca nie wchodzila w gre-czasami zajecia trwaly od 7 do 19-oczywiscie z mala przerwa pomiedzy ale przeciez nie wystarczajaca zeby leciec na 2 h gdzies do pracy? ciekawe ze twoja kuzynka pracowala w przedszkolu-chyba tylko jako mala pomoc-co i tak dziwne bez wyksztalcenia pedagogicznego.Moja siostra jest pedagogiem i pracuje jako przedszkolanka wlasnie w Krakowie i wiem ze to prawdziwa harowa wbrew pozorom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okularnica.....
Bo to wszystko zależy od kierunku studiów. Moja znajoma robiła prawo na uj i w ogóle na zajęcia nie musiała chodzić. A studia przyrodnicze, to zupełnie co innego, bo tam masz zajęcia jak w szkole, musisz na nich byc i są porozwalane na cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biolog.ia
no dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie studiuję- tak wyszło. Przyznaję, zaczęłam studia dla przyjemności, po prostu lubię się uczyć, wiedziałam że nie będę robiła tego co mam na studiach, za to miałam- i dalej mam- w planach naukę francuskiego, potem zdanie rozszerzonej matury z tego języka, i filologię romańską... z tym że studia dzienne mogłabym zacząć dopiero jak dzieci pójdą do szkoły, ewentualnie ciut wcześniej, jak najmłodsze będzie w przedszkolu. Ale to są plany na bardziej odległą przyszłość. Na razie wiem że ani w tym, ani w przyszłym roku na studia nie wrócę i trochę mi tego brakuje, ale uczyć się mogę i w domu, i staram się przynajmniej czytać coś lepszego. Pracuję, ale w domu nauczono mnie tego, pracę po prostu lubię, nie czuję się dobrze leniąc się. Mamy to szczęście że chwilowo oboje pracujemy w domu. Dzieci w najbliższych planach, ale już wiemy że jeśli ktoś miałby pracować mniej albo w ogóle żeby zająć się dzieckiem, to będę to ja. I w żaden sposób mi to nie przeszkadza. Mam ambicje... być dobrą mamą. Nie oddałabym dziecka do żłobka, w ostateczności może tylko do przedszkola. Mąż pomaga mi teraz w domu, ale ma obowiązki takie których nie trzeba codziennie wykonywać- wynoszenie śmieci, pranie, odkurzanie i zakupy. Ja za to się zajmuję na bieżąco gotowaniem, sprzątaniem, zmywaniem naczyń... Przy dziecku też wiem że nie tylko chce, ale i potrafiłby się nim zająć, zaopiekować, nawet malutkim i w miarę możliwości będzie to robił. Tak, będę darmozjadem, skoro mam zamiar siedzieć w domu, ewentualnie dorywczo pracować, wychowywać dzieci za jego pieniądze.. Ale oboje uważamy to za sprawiedliwy układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nana77
jakie to zalosne dziewczyny...czy tylko Polacy potrafia sobie tak dogryzac?? Nie kazdy moze sobie pozwolic na nauke i prace rownoczesnie, nie kazdy tez jest tak samo inteligentny, choc wykluczam tutaj nauke na panstwowych studiach i prace na caly etat, bo w to juz nie wierze, zeby takie studia byly dobre, ale praca na pare godzin dziennie, czy w weekendy jak najbardziej -nawet na studiach medycznych! Dla mnie " prowadzenie domu" - jak to sie dumnie zwie, haha..dla dwoch osob to nie jest zadna praca!.Ja to robie w ciagu soboty i po pracy ok.godz. w kuchni codziennie ( maz gotuje 1-2 razy w tygodniu, bo zwykle konczy prace pozniej) i nie jemy zadnych gotowych dan, nasze mieszkanie jest zawsze czyste ale bez przesady-nie nazwalabym tego "praca".Inaczej sytuacja wyglada jak pojawi sie dziecko, choc tez wychodze z zalozenia, ze matka powinna pracowac na pol etatu a zlobek jest bardzo dobrym rozwiazaniem-oswaja dziecko z obcymi i uczy samodzielnosci.. Historynka..."Mamy to szczęście że chwilowo oboje pracujemy w domu" - ja nie uwazam tego za szczescie...wole ruszyc sie troche i byc miedzy ludzmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się wydaje cała ta dyskusja zupełnie bez sensu. Każdy ma swoje racje i przekonania i tychże racji bedzie bronił. Nie ma sensu się szarpać czy udowadniać drugiemu że to ja mam rację bo to się mija z celem. Każdy ma swoje życie, i w tym życiu kieruje się swoimi właśnie zasadami. Innym nic do tego. To że jednym jest dobrze, bo zamożni rodzice, bo aktyalnie dużo zarabiający mąż i ONA jako pani domu pracować nie musi nie znaczy że inni mają to wytykać palcami. Tak samo w drugą stronę. JEśli odpowiada to obu partnerom, godzą się na to, to nam nic do tego. Osobiście nigdy w życiu nie pozwoliłabym sobie na bycie darmozjadem własnie, nigdy w życiu nie chciałabym być na utrzymaniu męża, ani też być zależną od jego pieniędzy. Jak ktoś słusznie zauważył, nie przesadzajmy że praca w domu to jakaś mega praca. Ja również bez problemu radzę sobie z utrzymaniem domu, gotowaniem, teraz remontem, pracą, studiami zaocznymi i jeszcze dbaniem o ogród. I jakoś się wyrabiam, nie narzekam i żyję. Wszystko więc zależy od nas samych i wygodnictwa co poniektórych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooooli87
widze ze temat zaciekwil czesci forum,owiczek:) .. i ciesze sie:) woli uścislenia! uwierzcie mi ze mnie poprostu krew jasna zalewa jak w domu siedze.. :( .. ile mozna sprzatac i gtowac?:( ... ale u nas jest naprawde CHOLERNIE z praca:( ...studia mam w planach i NAPEWNO je ukoncze! bo musze! bo chce!:) ...wiem co chce po nich robic i wiem do czego moga mi sie przydac!:) .. mam pewenin plan ale czy i kiedy go spelnie... nie wiem... brakuje mi studiow.. teamtu z innymi studiujacycmi .. dla mnie to straszne:( .. teraz szukam jakies pracy i wyslalam juz chyba z 50cv... ale jest ciezko jest cholernie ciezko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moooli87, tą nudę akurat rozumiem- po pierwsze, wyjątkowo zgodzę się z Nana77, że praca w domu to nie jest zajęcie na cały dzień, to nawet nie jest praca na pół etatu! Sprzątanie po dwóch osobach i gotowanie dla nich nie zajmie aż tak dużo czasu. A szkoda wydawać pieniądze na rozrywki czy dodatkowe zajęcia kiedy się nie zarabia... Mnie też wysyłanie CV denerwowało, zwłaszcza że wtedy nie dostaję żadnej odpowiedzi, po prostu wysyłam i czekam. Jeśli będzie trzeba, poszukam sobie etatu, ale podejście niektórych pracodawców jest po prostu przykre. Pamiętam jak raz wysłałam CV do jednego z większych sklepów odzieżowych, odpisali że nie potrzebują nikogo na to stanowisko, nie zostawiają mnie w bazie danych, a następnego dnia odświeżyli swoje ogłoszenie. Czasem ręce opadają. Może spróbuj zaryzykować i załapać się na pracę sezonową za granicą? Można sobie naprawdę ulżyć takimi jednorazowymi zarobkami. Nana77, ja jednak pracę w domu uważam za szczęście. Nie mam szefa, nikt mi nic nie każe robić, sama ustalam godziny pracy. Co do kontaktu z ludźmi- mamy znajomych, mamy jakieś zainteresowania poza pracą. A praca nigdy nie była dla mnie okazją do nawiązywania kontaktów towarzyskich, chociaż zawsze starałam się żyć dobrze ze współpracownikami. Nie lubię pracy z ludźmi, po prostu, a już na pewno z obsługą klienta. Naprawdę wolę ciężką, fizyczną pracę :) Co do żłobka- tu się nie potrafię zgodzić. Uważam że tak malutkie dzieci potrzebują przede wszystkim rodziców a nie obcych opiekunek i rówieśników, nie oddam dziecka do żłobka. Nawet do przedszkola nie jestem dobrze nastawiona. A nasze dzieci (odpukać) jedynakami nie będą. Kawcia mielona, oczywiście że to średni temat do dyskusji, ale można poznać i porównać poglądy kobiet, które, jak się okazuje, myślą zupełnie inaczej. A że nie dojdziemy do jednego, słusznego wniosku to oczywiste, bo takiego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssss46fsssssss
Mi mała to wzór wszelkich cnót i wielkiej pani, wiec cokolwiek napiszecie to i tak wyjdzie na to ze ona jest lepsza od WAs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem panna młodą ale nie pracuje 3 lata bo sie uczyłam zaocznie i mi sie nie chciało co robiłam książki czytałam i na necie siedziałam z chłopakiem się spotykałam tv oglądałam a teraz po egzaminie na tytuł technika idę do pracy jakieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssss46fsssssss
nie wiem mi mała czego Ty sie tak chwalisz ze piszesz prace mgr juz prawie rok? I to taka duma? Zaraz pewnie powiesz ze ciezki temat, malo podręczników. Znam kobiety ktore pracuja studiuja zaocznie maja dziecko i prace mgr SAME napisały w ciagu semestru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×