Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały biały miś

Poród w CZęSTOCHOWIE

Polecane posty

ja wypełniałam plan porodu i mialam w karcie ciąży. Śmiałam się bo tam był punkt "czy chcesz żeby personel przygasił światło gdy dziecko będzie sie już rodziło", wiec zaznaczylam ze chce. przy ostatnich partych swiatło zgasło:) Ale z takich rzeczy ktore zaznaczylam juz swiadomie to bylo to że chce żeby polozyli mi dziecko na brzuchu i na mie wycierali oraz że chce żeby przystawić dziecko od razu po porodzie do piersi. Aż mi sie cieplo robi jak sobie przypomne jak po tyhc mekach klada mi takie gorące dziecko na brzuchu i widze je pierwszy raz!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wypełniałam plan porodu i mialam w karcie ciąży. Śmiałam się bo tam był punkt "czy chcesz żeby personel przygasił światło gdy dziecko będzie sie już rodziło", wiec zaznaczylam ze chce. przy ostatnich partych swiatło zgasło:) Ale z takich rzeczy ktore zaznaczylam juz swiadomie to bylo to że chce żeby polozyli mi dziecko na brzuchu i na mie wycierali oraz że chce żeby przystawić dziecko od razu po porodzie do piersi. Aż mi sie cieplo robi jak sobie przypomne jak po tyhc mekach klada mi takie gorące dziecko na brzuchu i widze je pierwszy raz!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
Olaminika mocno kwawiłaś po wszystkim? musiałaś też nosić te majty siatkowe? Po jakim czasie dostałaś dziecko? JAk tam bakteria, pozbyliście się świństwa? Suzi :0) A tak w ogóle to parchy mi schodzą,a mąż się śmiał że miał już rozwijać akcje "Przygarnij Parchatka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, od jakiegoś czasu śledzę Wasze wpisy i chciałam do Was dołączyć:) Termin mam na 16.02 i niestety widmo porodu na parkitce. Podobnie jak niektórych z Was moim lekarzem prowadzącym jest K. Nic się w sumie konkretnego od niego nie dowiedziaam ostatnio - ani kiedy przenosiny tysiąclecia na parkitkę ani czy on się przenosi ( mówi, że zależy co mu zaproponują) - w piątek mam wizytę to może czegoś więcej się dowiem. Dziś byłam na parkitce, chciałam podpytać o co nieco,ale masakra jakaś - nikt nie wie na kiedy się wyrobią itd. Chaos i bałagan panuje tam okropny. Niestety personel na który dziś trafiłam... no cóż. ( mam nadzieję, że to wina zamieszania z połączeniem szpitali i nawału obowiązków, a nie normalny stosunek do pacjentów). Tak czy inaczej gdzieś trzeba urodzić, może jak już się tam trafi to nie będzie tak źle:) Mimo, że wielokrotnie pisałyście już o tym, ale muszę przyznać, że pogubiłam się już w tym co zabrać dla dziecka do tego szpitala. Niby na rozpisce koszulki, kaftaniki śpioszki... ale ja sama nie wiem, jak będzie body+śpiochy to będzie ok czy trzeba jeszcze dodatkowo do kompletu mieć koszulkę albo kaftanik?:) Każdy mi mówi coś innego i już zgłupiałam:) I co na wyjście szykować dla dziecka? Ale się rozpisałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku to nie wiem czy bardzo, bo położna nam zmieniała podpaski, a potem no to jak dla mnie to sporo tego był, bo ja zawsze miałam bardzo skąpe miesiączki, ale nie jakoś masakrycznie, żeby to było jakimś szokiem czy coś. Co do majtek, to miałam je ale założyłam dopiero na wyjście do domu, niezła to była ulga jak już nie trzeba było ściskać podpaski nogami, żeby nie wypadła:p Ale tak ogólnie to trudno byłoby je tak zakładać i zdejmować, na obchodzie nie wolno mieć żadnych majtek, a poza tym zasłaniałyby bliznę, a trzeba ją wietrzyć. Dziecko przynieśli mi na 10 minut następnego dnia na salę pooperacyjną na prośbę, a tak to dopiero jak nas przenieśli na normalny oddział to było chyba trzeciego dnia jak się nie mylę. Ze szpitala nas wypuścili w pierwszy dzień świąt. Posiew był jałowy, ale wczoraj oddalam do kontroli i wyniki będą w piątek. Mam nadzieję, że wytępiona ma małpa. Dobrze, ze już lepiej ze skórą. Ja od czasu do czasu mam jakies problemy skórne, uczulenia na nie wiadomo co, więc wiem jak to potrafi dokuczyć.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kredka witaj. Co do ubrania to tak jak pisałyśmy na początek może odpuść body przynajmniej te zakładane przez główkę, bo ciężko się je zakłada. Czyli najlepiej kaftanik, fakt zwija się, ale to raczej potem jak już się dziecko trochę rusza. Na początku jak się ubiera, to trzeba przypilnować,żeby było gładko na pleckach i się nie pozwija, bo dziecka się nie nosi, ono się nie rusza, więc się nie pozwija. Wystarczy jedna warstwa czyli jedna rzecz z długim rękawem i becik. W szpitalu jest bardzo ciepło na pewno grzeją całą parą mimo, ze mróz raz jest raz nie ma, więc nie ma co dziecka przegrzewać, a o to nie trudno. No a na wyjście to niech się wypowiedzą mamy które rodziły w zimę, ale na pewno kombinezon, ciepła czapeczka, a pod nią może jeszcze cienka bawełniana. Ja myslę, że szpitalny zestaw tj. kaftanik/body i śpioszki + kombinezon + kocyk to aż świat, bo przecież nie idziesz na spacer tylko w samochód dziecko ładujesz, więc nie zmarznie, a jak się zgrzeje w aucie, a potem wyniesiesz na zimno, to może zachorować. No i pieluszka na buźkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kredka witaj. Co do ubrania to tak jak pisałyśmy na początek może odpuść body przynajmniej te zakładane przez główkę, bo ciężko się je zakłada. Czyli najlepiej kaftanik, fakt zwija się, ale to raczej potem jak już się dziecko trochę rusza. Na początku jak się ubiera, to trzeba przypilnować,żeby było gładko na pleckach i się nie pozwija, bo dziecka się nie nosi, ono się nie rusza, więc się nie pozwija. Wystarczy jedna warstwa czyli jedna rzecz z długim rękawem i becik. W szpitalu jest bardzo ciepło na pewno grzeją całą parą mimo, ze mróz raz jest raz nie ma, więc nie ma co dziecka przegrzewać, a o to nie trudno. No a na wyjście to niech się wypowiedzą mamy które rodziły w zimę, ale na pewno kombinezon, ciepła czapeczka, a pod nią może jeszcze cienka bawełniana. Ja myslę, że szpitalny zestaw tj. kaftanik/body i śpioszki + kombinezon + kocyk to aż świat, bo przecież nie idziesz na spacer tylko w samochód dziecko ładujesz, więc nie zmarznie, a jak się zgrzeje w aucie, a potem wyniesiesz na zimno, to może zachorować. No i pieluszka na buźkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
Przeraziłam się że małą będę miała przy sobie po tak długim czasie, troche to dołujące. Wcale się nie dziwie że potem są problemy z karmieniem. A tak w ogóle to marzę żeby wstać bez strachu, że wcześniej urodzę, żeby mieć kupe roboty i brak czasu dla siebie. Kredka i inne dziewczyny mające termin na luty, może spotkamy się gdzieś na porodówce, ale musimy mieć jakiś znak rozpoznawczy. Może jeszce przed gabinetem Kowalskiego (który widzę że bije rekordy popularności) się mjamy (chodzę prywatnie). W każdym razie jak zobaczycie ciemno rudy łeb, 160 cm wzrostu, z mężem to ja, zaczepiajcie. Co do ubranek, skorzystam z porad koleżanek bogatszych w doświadczenie macierzyństwa, obstawiam kaftanik i śpiochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
Już drugi raz dzisiaj wyrąbało mnie z kafe. Olaminika masakra że tak późno dostaje się dziecko, wcale się nie dziwię że potem są problemy z karmieniem, do tego ta głodówka, buuuu Dziewczyny, które chodzą do Kowalskiego (ja prywtnie) może się mijamy pod gabinetem, nawet nie wiedząc, a może na porodówce się spotkamy. W każdym razie jak zobaczycie ciemno rudy łeb, 160 wzrostu, to ja, zaczepiajcie. Do lekarza wchodzę z mężem, zazwyczaj mam na sobie beżowe buty,a no i moja ulubiona zielona kurtka, taki znak rozpoznawczy Co do ubranek to stawiam an śpiochy i kaftanik, do wyjścia jeszcze ciepły pajacyk założę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za odpowiedź,troche jasniej.:-) kanisa na kiedy masz kolejną wizytę? Swoja drogą też mam krążek i nAkaz lezenia od konca listopada....teraz odrobinę częściej wstaje,ale ogolnie to tez mam dosc.taka bezczynnosc trochę dobija,a za duzo czasu wolnego= za dużo myslenia i panikowania:-) biedny mąż sie nasłucha:-) no ale jeszcze trochę ii pewnie bede marzyc o tym nic nierobieniu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny współczuję Wam tych komplikacji. Dopiero teraz widać jakie to szczęście przejść przez ciążę tak jak ja, bezproblemowo. Kanisa co do dzieciątek to wierz mi, żadna z nas jak leżałyśmy tam trzy nie ubolewała nad tym, że nie mamy jeszcze dzieciątek przy sobie. Nie było po prostu jak o tym myśleć, bo człowiek nie miał siły. Może po innym znieczuleniu jest inaczej jak uczestniczysz w porodzie i poczujesz od razu tą wielką miłość jak ci kładą dzieciątko, to potem zaraz tęsknisz. W naszym przypadku było inaczej, po prostu tak jakby dodatkowe dwa dni ciąży...nie wiem jak to wytłumaczyć. W każdym razie nie czułam, że urodziłam po prostu. A co do karmienia, to dziewczyny które ze mną leżały nie miały żadnego problemu. Jedna z nich na dodatek miała wcześniaczkę, które była w inkubatorze i jej dopiero chyba po czwartym dniu przywieźli dziecko i to też nie na całą dobę i też elegancko karmiła. Tyle, że stymulowała cały czas brodawki. Także nie ma reguły. Ja akurat miałam problem, ale widzicie jedna na 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to może Was pociesze, bo moje znajome które mialy cc na Parkitce dostawały z tego co pamiętam dzieci niedługo po porodzie.Każda z nich natomiast narzekała, bo nikt im po tej cesarce nie pomagał, nie mogly sie doprosić pomocy. W łukaszu jak ja byłam były 2 dziewczyny po cesarkach i dostawały dziecko od razu. coś mi sie kojarzy że w planie porodu bylo takie pytanie czy chcesz dziecko przy sobie miec od razu.Nie wyobrazam sobie 3 dni czekać na dziecko, fakt, że po cesarce leddwo się zyje z bolu podobno, ale nie dalabym rady. Co do ubrań to tak jak któraś z Was pisala, są body zapinane z dwóch stron(takie kopertowe)i na to śpiochy. Kaftanik i pajac to troche za zimno. Ja rodzilam w lato i lekarka mi mowila zeby dziecko ubierać w 2 warstwy.Dzieci lubią mieć ciepło, w brzuchu miały 36,6 a tu ile będa mieć 27 to jest max

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też współczuje dziewczynom które mają problemy, a niestety coraz więcej dziewczyn musi leżeć bo szyjka się skraca czy różne takie. Ja na szczęście mogę do tej pory pracować, choć nie powiem że wieczorem to krzyż mnie tak nawala że ciężko się przekręcić na drugi bok :(, no ale myślę sobie że jeszcze trochę i to minie :D Fajnie by było się spotkać na porodówce, mam nadzieję że mają wi-fi na parkitce to zawsze tak będziemy mogły się zgadać :D Ja sobie tzn Aluni do szpitala naszykowałam 4 śpiochy i 4 kaftaniki, niedrapki i czapeczkę myślicie że to starczy czy wziąć jeszcze pajacyk rozpiany po długości?? 🌻 Ja mam w piatek kolejną wizytę zobaczymy jak tam moja kruszynka rośnie, i czy wszystko ok, dzisiaj odebrałam wyniki i w moczu mam jakieś bakterie czyli pewnie leki jakieś dostanę :( 🌻 Czy wy wszystkie (lutowe) macie mieć cc ?? Mam nadzieje że nie będę jedyna która rodzi sn?? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inkak
Gusia ja rodzę w lutym i również sn :) przynajmniej taką mam nadzieję !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliaa87
Cześć dziewczyny:) ja też rodzę w lutym mam nadzieję że sn. Dziewczyny mam pytanko w czym pierzecie ciuszki dziecka do szpitala i w jakie temperaturze bo już zgłupiałam......... jak tam Wasze samopoczucie bo ja coraz bardziej panikuję... a jak tam u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja prałąm w Dzidziusiu, bo nie mogłam nigdzie znaleźć płynu ani płatków Bebi. Te są najlepsze, bo nie mają w sobie nic z chemii.Są w Auchan bo widzialam teraz.Prałam chyba na 50 lub 60 stopni.Po Dzidziusiu mój mąż miał uczulenie(kichał sptrasznie).Natomiast Lovelli nie lubie bo moim zdaniem śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusia,ja też rodze sn. Szkoda,że w naszym cudownym miescie nie możniia skorzystać z zzo. Choćby odpłatnie. Obawiam sie,że mam małą odporność na ból,już na hsg miałam problemy żeby wytrzymać z bolu.Co do prania ubranek - ja mam mleczko lovela. Ubranka planuje ręcznie przeprać,bo gdzieś szkoda mi do pralki wrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SUZI82
Hej dziewczyny:)Widzę że przygotowania na powitanie małych szkrabów ida pełną parą:)eh pamietam jak ja się szykowałam na ten Wielki Dzień a teraz moje słońce ma już prawie 4 msc,jak ten czas szybko leci:)Ja prałam wszystko w dzidziusiu,nie ktore ciuszki na 60 inne na 40 stopni zalezy od materiału.Szybko przeszłam na normalny proszek bo dzidzius nie dopierał:/na szczescie mała nie jest uczulona.Po 2 chyba msc przeszłam na persil sensitiv,a teraz juz wizir.Wiadomo że przy normalnym proszku włączam opcje super płukanie ,ale wszystko mam super doprane i ubranka jak nowe moga czekać na nastepne maleństwo:)Ja jeszcze moczę ciuszki w wizirze przed praniem,bo tylko wtedy slady z kupek schodzą :)Ja miałam naszykowane kilka kompletów kaftanik + spiochy ale mąz mi mosiał jeszcze dowozić bo mała przesikiwała pieluchy wiec czesto ja przebierałam,wiec lepiej miec w zapasie.My siedziałysmy w szpitalu 8 dni wiec to tez mialo wplyw na ilosc ubranek.I bardzo duzo idzie pieluch tetrowych bo codziennie dziecko po kąpieli jest zawijane w pieluszke i rano na obchód też,do tego jeszcze ulewa wiec non stop potrzeba czystych pieluch.Nie polecam huggies bo własnie moja mała je przesikiwała:/masakra.Najlepsze są pampers i dada z biedronki prawie sie nie różni od pampersów a duzo tansze:)My teraz mamy urwanie glowy bo jeździmy prosic na chrzciny:)a wielkki dzień bedzie 02-02:)pozdrawiamy i miłego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
kredkaa ja też leże od końca listopada,w tak zwanym międzyczasie pozwoliłam sobie na gotownie obiadów i spacer 30 min ( w tempie babci z balkonikiem) po tym tak mi się pogorszyło że mam leżeć placuszkiem,zwlaszcza że przy maksymlnym obłożeniu lekami mam skurcze dość częste a to one tak szyjkę masakrują. Wizyte mam dzisiaj, znowu mnie czeka usuwanie skrzepów. Mnie się dzisiaj śniło że obniżyło mi się łożysko, tylko dlaczego miałam brzuch w okolicy kostek? A poza tym chyba przeżywam tą rozłąkę z dzieckiem po cc, bo pełno opuszczonych i samotnych zwierzątek było w tym śnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanisa,ale w sumie jaka jest przyczyna tych skrzepów? Ja jakies dwa tygodnie po założeniu krążka dostalam plamienia,caly dzień sie wtedy źle czułam,skurcze,bóle mialam,az pojechałam w nocy do szpitala,tam w sumie nic specjalnie nie wyszło o,a lekarz stwierdzil,ze to od krążka.kowalski mi wytłumaczył potem na wizycie,ze to nie krążka wina tylko tych skurczy ktore miałam.wiec juz sama nie wiem,ilu lekarzy tyle teori. Nie martw się tą rozłąką z dzieckiem. Ważne zeby zdrowa była,a ty będziesz miec chwilę zeby dojśc do siebie po porodzie. Ja się bardziej martwię tym,że jak dostanę od razu małą to sobie z nią nie dam rady czy coś. Same niewiadome. A może uda nam się rodzić na tysiacleciu,przecież to nie takie proste zeby zamknąć taki oddział,musieliby też chyba nie przyjmować juz pacjentek na tysiacleciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanisa
Na skrzepy złożyło się pewnie kilka czynników, zazwyczaj zakładanie krązka nie boli, a mnie wykręcało z bólu, poocierana byłam, podrażniło nadżerke kt zrobiła mi sie na początku ciąży. Kredka a masz większe uplawy? bo ja mam mniej niż wcześniej, c o jest dziwne, bo niby miało się lać. A kiedy ma ci zdejmować krążek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxy100
Mam pytanie do Olaminiki. Jak wywnioskowałam z Twoich wpisów miałaś do cc pełną narkozę, podczas, gdy wszędzie czytam, że do cc jest stosowane znieczulenie zewnątrzoponowe? Były u Ciebie jakieś komplikacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanisa, mam bardzo podobnie jeśli chodzi o upławy. Generalnie dużo mniej niż wcześniej. ( ale zdarzają się dni,że jest ich też więcej-nie wiem od czego to zależy) Co do krążka, to jak pytałam dwa tygodnie temu, nie uzyskałam jednoznacznej odpowiedzi. Raz coś że może wcześniej raz że w szpitalu jak się zacznie. Zobaczymy, jutro mam wizytę to zapytam raz jeszcze. Jesteś zadowolona z opieki tego lekarza? bo ja czasem to mam takie mieszane odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewusia709
Słyszałam właśnie w radiu, że nasi radni uchwalili finansowanie znieczuleń zzo do porodów na życzenie pacjentki z budżetu miasta. Ciekawe w którym szpitalu będą dostępne te znieczulenia skoro narazie nie ma w żadnym nawet za dopłatą oraz od kiedy będzie można skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo-linka11
To super!!! na pewno na Parkitce zoo będzie dostępne,pytanie tylko od kiedy..może w maju się już załapie. A z tym ,że zoo jest w tej chwili nie dostępne to jest tak,że szpital nie może za tą usługe pobrać pieniędzy od rodzącej ,a skoro nie może to mu się to nie opłaca bo przecież sam z siebie tego finansować nie będzie.Podobnie było kiedyś z pobieraniem opłat za porody rodzinnne,albo za porody w sali jednoosobowej.Tak z 10lat temu kolezanka zapłaciła kilka setek za możliwośc urodzenia w jedynce na Parkitce,no horror jakiś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliaa87
Dziewczyny niestety znieczulenie zoo będzie dostępne tylko na Mickiewicza ponieważ radni uchwalili znieczulenie tylko w szpitalach miejskich a Parkitka est wojewódzkim szpitalem niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo-linka11
Hehe no to nieżle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewusia709
W radiu powiedzieli tylko tyle, że w szpitalach, które zgłoszą się do tego projektu.. ehh normalnie to nasze miasto, najlepiej na poród się gdzieś wyprowadzić. Cóż zobaczymy jak się sytuacja rozwinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roxy na Tysiącleciu jest tylko takie znieczulenie. Całkowita narkoza. Ja miałam komplikacje przy porodzie dlatego miałam ostatecznie cesarkę. Główka się cofała i nie chciała wyjść, ale dziewczyna co ze mną leżała miała planowaną cesarkę i też takie znieczulenie. Wszystkie trzy miałyśmy takie. Kanisa Ty się nie martw rozłąką z dzieckiem. Jak będziesz chciała to Ci je dadzą. Dla nich to lepiej. Ja bym się bardziej martwiła, że od razu je dadzą i nie będą pomagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×