Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BardzoPewnaSiebie

Pieprzyc to czekanie na cud!!

Polecane posty

Gość BardzoPewnaSiebie

Po czekaniu na objawienie mojego ksieciunia, doszłam do wniosku, ze czas kopnąc ksieciunia w doope:) Znęcał się nade mną psychicznie, manipulował, a ja ulegałam. Jednak zaczął odzywac sie we mnie zdrowy rozsadek i koniec z czekaniem na cud. Zrzumialam,ze on sie nie zmieni, skoro 3 lata nie starczyły, to ile mozna ... możecie mnie uzanc za nienormalną, ale jestem ładna, zadbana, mam swoje zasady i poprostu czas zacząć baiwc sie i otworzyc sie na innych facetów... długo mi zajeło zrozumienie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
I jak na tym wyszłas?? Bo ja juz chyba nic nie zaryzykuje, gorzej byc nie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci ze ciezko bylo i jest. Trudno teraz znalezc kogos fajnego i nie porownywac go do bylego. Ale caly czas sie ucze i otwieram na nowe znajomosci. najwazniejsze to nie powrocic do tego co bylo. nie pozwol by znow Cie ponizal!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
własnie ten EX ma problemy, bo dałam mu to co chcial - wolnośc, a on mi dupe zawraca jeszzce jakimis widzeniami od tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie godz sie an te spotkania, bo znow wrocisz do tego co bylo. olej goscia, jesli ne umial docenic tego co mu dawalas gdy byliscie razem to teraz tym bardziej nei doceni. jesli mu ulegniesz wzrosnie tylko jego EGO, ze moze Cie miec na kazde zawolanie. ja to poprzechodziłam, czułam sie jeszcze gorzej, jak szmata. Powiedzialm w koncu dosc. i teraz czuje sie lepiej o wiele lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
Oczywiście Sumaka, masz racje. Jest normalnie na tyle beznadziejny, ze wmawia mi, ze to moja wina, bo rzadałam od niego zbyt wielu zobowiazan i nie dawałam swobody... ZAL.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żal.pl to za malo powiedziane. Olej go i niech sie sam wini za to co sie stało. Ty masz swoją godność i postępuj tak, abys czuła się dobrze sama ze sobą. Może być Ci ciężko na początku, ale uwierz, że lepiej Ci będzie bez niego. Nie jesteśmy warte takiego traktowania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
dokladnie tak... dziwnie sie czuje, mam wrazenie ze wyszlam z jakiejs klatki po tych prawie 8 latach. Ale jest naprawde dobrze. Sama sie dziwię,ze tak to znosze. Ha i co odkryłam... kochalam go za to jkaim był DAWNO temu, teraz naprawde nie jest wiele wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 lat?? ho ho dziewczyno podziwiam Cię, że tyle wytrzymałaś. ja byłam z takim dupkiem 2,5 roku i psychicznie mnie wykończył. Ale w porę powiedziałam dość. I też kochałam go za to jakim był na początku a teraz jest kawałem h..a, nie wart jest mojego zachodu. Nie poddawaj się i nie ulegaj. Będzie dobrze, zobaczysz, że zaświeci jeszcze piękne słońce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
spotkam sie z nim ostatni raz, zrobie mu laseczke z polykiem i niech spada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
Tak Sumaka 8 lat... Te 5 pierwszych było wspanialych i nie uważam je za stracone, ale trzy ostatnie to walka z wiatrakami i syzyfowa praca z mojej strony... No cóz ocknełam sie i uwazam,ze jest moj sukces w pewnym sensie. Zdaje sobie sprawe,ze poczekam troche na to słońce, ale wkoncu je ujrze... :) Bardzo Ci dziekuje za fajne słowa wsparcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja będe trzymała kciuki za wszystkie dziewczyny, które wyszły z takiego bagna. 3maj się Kochana i nie daj sie, bo na serio nie warto wracać do tego co było. Pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor amor amor
Nigdy nie rozumiałam kobiet, które dają się uwikłać w takie chore układy. Z mężczyzną macie być partnerami. Jesteś z kimś bo chcesz z nim być i jest Ci łatwiej w życiu we dwoje. On nie ma być przeszkodą i czymś co niszczy psychikę. Nie rozumiem dziewczyn, które pozwalają sobą gardzić. I nie przyjmę nigdy argumentu, że to miłość. Miłość jest gdy oboje bardzo bardzo chcecie spędzić reszte życia razem i potraficie sobie pomagać i się wspierać w wyborach. A nie gdy on Tobą gardzi i jesteś na każde jego skinienie. Jakieś bariery są naturalną konsekwencją związku i nie wolno dać sobie wmówić że jest inaczej. Trzeba dawać sobie wolność ale w zdrowych granicach. Zakochany facet nie powie Ci, że ma jej za mało.. Nie rozumiem takich kobiet, jak można tak umiejętnie niszczyć sobie życie. To okrutne. Samoumartwianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
amor.... naprawde ciesze sie,ze Ty nie pozwoliłas sobie na cos takiego. Wyszło jak wyszlo, nie bede tu wykładac analizy mojego zwiazku. obys zawsze kierowała sie takim rozsadkiem jak mówisz. Ja juz zcasu nie odwróce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BardzoPewnaSiebie
a z tego co widze na innym topiku to wpakowałas sie w nielepsze bagienko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor amor amor
Och, ja nie wpakowałabym się w związek bez szacunku, z całą pewnością. Ciągle podkreślam moje doświadczenie w tej kwestii. Od kobiet zależy czy facet będzie ją szanował. I kropka. A moje bagienko jest inne, złe okoliczności, fatalny zbieg wydarzeń. Tyle, że ja i tu potrafie podjac decyzje. Co z tego, że sie zakochalam? Trzeba postepowac racjonalnie. Mózg jest na pierwszym miejscu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam. kopnęłam w doopę i powiedziałam mu że nie chcę z nim być bo mu nie zależy.. Że tłumaczyłam, próbowałam a i tak niec to nie dało i mam dość. Jak mu zależy to może o mnie walczyć i mi udowodnić że się mylę ale w tym meczu pół roku byłam jak chearliderką która go dopingoała a teraz będę co najwyżej sędzią stojącym z boku i czekającym na wynik meczu. I wiecie co ? Najpierw twierdził że będzie walczył a po tygodniu mu przeszło bo okazało się że bukiet kwiatów to za mało. I bardzo dobrze - przynajmniej nie mam nikogo kto by mnie unieszczęśliwiał a teraz szukam kogoś kto mnie uszczęśliwi bardziej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×