Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saska

czy dzieci powinny byc na slubie taty z jego nową kobieta????

Polecane posty

Gość ala ala ala
biedronko, ale Saska tu nie pisze (czyli autorka) a Ty wciaz z kims konwersujesz myslalam ze do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super biedronka
ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji, że mam dziecko, ok syn faceta autorki ma lat, nie wiem, w jakim wieku jest córka drugiej kolezanki, ale podejrzewam, ze tez z 5 lat ma - i ze nie zalezy mi na tym, żeby dziecko było na moim weselu Dla mnie to jest bardzo diwna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja nie wiem jakie to jest dziecko, ale takie dzieci w kiedy lat nie wiem od 5-8 (nie mam dzieci ale wydaje mi się że w tym wieku już całkiem nieźle rozumują, patrząc na mojego kuzyna) powinny moim zdaniem być. Jeśli są młodsze to taki ślub będzie dla nich nudą i męczarnią. Nie rozpatruję tutaj stosunków narzeczonego z matką dziecka bo sprawy dorosłych to sprawy dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzina w waznych chwilach
powinna byc razem, wiec albo slub nie jest wazna chwila, albo jego dziecko nie jest jego skoro to nie rodzina. nie wiem jak kobiety moga byc takie wyrachowane uwzajac, ze dziecko moze im cokolwiek odebrac :O nigdy bym nie pozwolila na taka sytuacje bedac na waszym miejscu. i nie ma usprawiedliwienia dla tekiego egoistycznego i chorego podjecia. i nie ma tu nic do rzeczy czy matka pusci czy nie. zaprosic trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak pokaż że jesteś "ponad", że masz charakter, "jaja", że żadne zagrywki ciebie na dotyczą i poproś żeby Ci potrzymało welon do ślubu. To będzie gest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super biedronka
No wlasnie - czy dziecko przyjdzie, to juz inna sprawa. Ale zaprosic trzeba. No przynajmniej jak sie uwaza własne dziecko za członka rodziny. A jeśli sie nie uwaza, to ja nie wiem, co się w ogóle dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
Katarzyna i biedronka dalyscie mi do myslenia powiem szczerze. Ale jak my mamy dac to zaproszenie? liestem wysalc czy jak? i tak mama jej go nie pokaze! i co pozatym napisac? anna kowalska i jan nowak zapraszaja... jole nowak, czy jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
w sumie nie wiem po co to zaproszenie, jak i tak jej nie bedzie na slubie a o welonu to juz napewno nie poniesie...kurcze no ale rzeczyiwscie ladnie by bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala Ala wyślijcie jakieś normalne zaproszenie takie oficjalne jak do wszystkich gości a do tego dodajcie np czekoladki. Taką paczuszkę. Ja bym tak zrobiła. Przynajmniej za pare lat nie będziesz sobie pluła w twarz że jakoś tam się zachowałaś czy nie zachowałaś będziesz miała czyste sumienie. Życzę powodzenia na nowej drodze życia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
dzieki Kasia za podpowiedzi ale jednak nie, bo jego zona nie moze sie dowiedziec o naszym slubie... :( dla malej bede dalej ciocia ale zeby nie wiedzieli ze jestesmy po slubie przynajmniej narazie. wiaze sie to z automatyczna sprawa o podwyzszenie alimentow bo skoro ma zone to standard zycia mu sie polepszykl wiec niech wiecej placi ehhh przerabiamy to co roku niestety a teraz by miala kolejnego asa w rekawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmunas
ala nie rozumiem ,wiazac sie z facetem po rozowdzie z dzieckiem chyba wiedzialas w co sie pakujesz jezeli jego byla chce podwyzszenia alimentow ktore wg mnie i tak sa smiesznie niskie to ma do tego prawo a ty jakbys sie czula gdyby to twojemu ex mezowi zylo sie jak w bajce z nowa paniusia a twoje dziecko z toba zyloby w przecietnych warunkach chyba dziecku nalezy sie godziwe zycie nie rozumiem robienia wielkiej tajemnicy ze slubu-jak dzieci :-/ wogole mam wrazenie ze jestescie malo dojrzali :( dziecko nie moze byc, bo ja musze swiecic z kazdej strony ciekawa jestem jak ty bys sie czula gdyby twoj partner nie chcial twojego dziecka na slubie z toba :-/ widzialy galy co braly bralas faceta z dzieckiem i czy ci sie to podoba czy nie ono zawsze bedzie najwazniejsze i powinno uczestniczyc we wszsytkim co dotyczy jego rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmunas niby racja ale
19:44 [ [zgłoś do usunięcia] hmmunas ala (...) jezeli jego byla chce podwyzszenia alimentow ktore wg mnie i tak sa smiesznie niskie to ma do tego prawo a ty jakbys sie czula gdyby to twojemu ex mezowi zylo sie jak w bajce z nowa paniusia a twoje dziecko z toba zyloby w przecietnych warunkach chyba dziecku nalezy sie godziwe zycie ] zgoda, ale poziom życia dziecka powinien zależeć od JEGO RODZICÓW, a nie od nowej żony tatusia!! dlaczego obca kobieta ma utrzymywać nieswoje dziecko?? możesz to wyjaśnić? jeśli Twój mąż miałby dziecko z poprzedniego związku, Ty chciałabyś je utrzymywać? [ czy ci sie to podoba czy nie ono zawsze bedzie najwazniejsze ] nie, najważniejszy powinien być współmałżonek. bo dziecko za kilka lat będzie miało swoje życie i swoją rodzinę, a współmałżonek, przynajmniej teoretycznie, powinien być tą osobą, z którą będzie się nadal dzieliło życie. stawianie dziecka na pierwszym planie skutkuje tym, że ludzie budują swoje życie na sprawach dziecka, a kiedy ono odchodzi z domu, zostawia za sobą dwoje obcych sobie ludzi, których nic poza sprawami dziecka nie łączy. ale generalnie zgadzam się, że dziwna jest niechęć do uczestniczenia dziecka w czymś tak ważnym jak ślub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSan
zgoda, ale poziom życia dziecka powinien zależeć od JEGO RODZICÓW tak, rodzice to mama i tata jezeli tata pierwszy zalozyl nowa rodzine i jego standardy sie podwyzszyly to chyba logiczne ze moze lozyc wiecej na dziecko zwlaszcza ze w pl suma alimentow szalu nie robi zone,meza mozna zmienic dziecka nigdy i to dziecko bedzie zawsze najwazniejsze to milosc do dziecka nigdy nie ustanie do meza/zony owszem, do dziecka nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSan
no fakt nie chodzi mi tak jak napisala inna wyzej ze dziecko na 1 miejscu zawsze chodzi mi o to ze milosc do dziecka jest inna-wiadomo i ze nigdy nie ustanie,do zony/meza moze ustac, ale do dziecka nie poza tym dla mnie dziwne jest to ze dziecka nie chca zaprosic mi byloby przykro gdyby moj przyszly maz zapowiedzial ze moje dziecko nie ma prawa wstepu na slub bo bedzie zabieral cala uwage gosci :-/ troche zalosne i smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
SanSan jezeli standard zycia taty sie podwyzszyl bo wprowadzil sie np do will nowej zonyto z jakiej okazji jego dziecko ma miec tak samo? skoro to nowa zona mu to zapewnila a nie jego zarobki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
SanSan a ktos tu wspomnial ze jakies dziecko nie ma PRAWA wstepu na slub? juz nie koloruj kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslisz ze jak ukryjesz slub
to przy sprawie o aliment jego byla zona sie nie dowie? nie wiem ile masz lat, ale bardzo sie mylisz. poza tym mozna notarialnie zabezpieczyc majatek przed taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci powinny być
utrzymywane przez rodziców, więc o dochodu RODZICÓW powinien zależeć standard życia dziecka. powiedzmy, że mój mąż zarabia 2 tysiące, a ja 20. mam kaprys zabrać go do Acapulco. jego na to nie stać!! to MNIE stać na fundowanie mu takich wczasów, to co, mam jego dziecku też zagwarantować wczasy w Acapulco?? ja się pytam Z JAKIEJ RACJI??!! jeśli mój mąż zarania 2 tysiącem to jego dziecko może dostać nawet 70% tej kwoty, zgadzam się z tym. 70% z 2 tys to 1400 zł. ale jeśli sąd weźmie pod uwagę moje zarobki, to wyliczy kwotę od 22 tysięcy!!! a od tej kwoty nawet 10% to 2200!!!!! czyli WIĘCEJ NIŻ MÓJ MĄŻ ZARABIA!! niech mi tu ktoś pokaże logikę, bo ja jej za cholerę nie widzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annetke
dla mnie to dziwne że dziecko nie może być na slubie własnego ojca/matki. mój tata nie mieszka z nami od 23 lat, jak miałam 17 lat ożenił się ponownie, ale zawsze mi powtarza że jestem najwazniejszą osobą w jego zyciu i to się nie zmieni i byłam pierwszą osobą która wiedziała o slubie. i wiedzialam ze bardzo mu zalezy na akceptacji i polubieniu jego abecnej zony, z czym nie mialam problemu bo jest przesympatyczna i ja rowniez pokochalam.tata przed slubem zaprawszal mnie, ale z zastrzezeniem, ze jesli nie mialabym ochoty (wiadomo, z powodu jego rozwodu z mama i tego jak moglaby sie czuc moja mama jakbym poszla na slub) to zrozumieja, ale ze byliby bardzo szczesliwi jesli bym przyszla. i tak bylo a dwa lata temu podobna sytuacje mial moj wujek, i na slubie zabraklo jego 10-letniej coreczki - byla zona czyi jej mama zabronila jej pojscia na slub wlasnego ojca. mala przeplakala kilkanascie nocy, i do dzis ma poczucie ze nie jest dla taty wazna skoro jej tam nie bylo - male dziecko naprawde nie rozumie takich spraw jak niechec nowej zony czy wlasnej matki :/ dlatego nie rozumiem jak mozna krzywdzic dziecko zabraniajac mu przyjscia na slub walsnego rodzica, najwazniejszej osoby !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3ejwfrow
to podpiszcie intercyze i rozdzielnosc majatkowa i juz, nie bedziesz miec zadnych zoboweiazan wobec meza i jego dziecka oraz jego zaciagnietych kredytow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
dołaczam sie do pytania -dzieci powinny być - bo tez tego za cholere nie moge pojąć. i tym bardziej tego czemu na rozprawie o alimenty sad moze mnie jako obca babe dla dziecka o ujawnienie moich dochodow? prosze wytlumaczcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saska
dziewczyny, ale nie chodziło mi o to że to ja mam być jakimś "bogiem" chodziło mi tylko o to co wypada. Syn mojego narzeczonego nie wyraza jakiegos zainteresowania nasza osobą. Mimoo tych lat ciągle sugeruje ze jakbym odeszla to bedzie z jego mama. Mój M. zapewnia go ze tak sie niegdy nie stanie bo kocha mnie. I co do matki dziecko to tak pewnie nie pusciłabvy syna na nasz ślub, bo mnie nienawidzi wrecz, a mojego M. podobnie i chce tylko mu zatruć życie. Stad moje pytanie....... i zadna jedza nie jestem po prostu chciałam sie dowiedziec jakie sa oopinie na ten tema!!! a tak poza tym nie nalezy rzeczy uogolniać, myśle, zalezy to od rodziców, ich podejscia, ich relacji a takze od zachowania dziecka i przede wszystkim mysle ich wieku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co
według mnie dzieci nie powinno być z jednego prostego powodu - podczas ślubu i wesela pan młody ma być MĘŻEM a nie ojcem proste róznie się układa życie, ale to, że on jest ojcem dzieci innej kobiety, nie znaczy, że to jest jedyna rola jakiej sie w zyciu podjął, prawda? sam to pokazuje, biorąc ślub i wcielając się w rolę męża jeśli chce być mężem, to są neistety z tego powodu obowiązki i uważam, że przynajmniej w tym jedyn dniu, powinien je wypełniac nienagannie i zająć się wyłącznie swoją żona, a nie latać za dziećmi zalezy jeszcze od wieku dzieci, bo jeśli są dorosłe, to jasne, można zaprosić, bo nei chodzi tu o żadną ideologie, ale małe dzieci, potrzebujące opieki powinny zostać w domu - no chyba, że zaprosi sobie rónież byłą żonę do opieki :-) oczywiście decyzja ma byc wspólna, obojga narzeczonych, tak samo jak w przypadku innych gości - nie wyobrażam sobei, żeby facet zapraszał dzieci tylko dlatego, że je ma ciotki, kuzyni i reszta rodziny tez JEST niby, ale na ślubie być nie musi, samo istnienie nie gwarantuje bycia z rodziną codziennie - co po rozwodzie chyba widac wyraźnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no taaaak
Czyli rodzice pana mlodego tez nie powinni przychodzic na slub, w koncu facet ma byc mezem a nie synem w tym dniu :D :D Fajna logika!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekaj czekaj
To ty chciałaś wiedzieć co wypada ?Czyli inaczej mówiąc co ludzie powiedzą ? Syn 7letni nie wykazuje wami zaintereowania .Nie rozmieszaj mnie kobieto :) cutyje ciebie ale nie chce zeby to dziecko bylo na moim slubie. Wiem ze wtedy bylby on najwazniejszy dla calej rodziny narzeczonego- bo traktuja go jak jajko!!! Tak naprawdę tylko o to ci chodzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekaj czekaj
przepraszam za literówki ,ale deczko autorka mnie wkurzyła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekaj .czekaj
I przestacie porównywać dzieci z kuzynami ,ciotkami itp.itd.!To raczej inny rodzaj pokrewiestwa .O czym się przekonacie jak same będziecie miały dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralina
A ja myslalam, że martwisz się o psychikę takiego dziecka, jak przeżyje fakt związania się ojca z inną kobietą. O naiwności. Nie sądzę też, zeby sąd wydał postanowienie na podstawie kt obca baba ma łozyć na czyjeś dziecko. Tak już całkiem na marginesie to nie wróży dobrze , że nie lubisz dziecka swojego przyszłego męża. On za to chętnie chowa się pod Twoja zamozną spódnicę przed światem. Nieźle się ustawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, masz chyba zaniżone poczucie własnej wartości lub..nie czujesz się pewnie w swojej nowej życiowej roli. Będziesz panną młodą - więc będziesz błyszczeć, olśniewać wdziękiem, młodością. Będziesz mówić swojemu mężczyźnie TAK, będzie Cię całował, przytulał, nosił na rękach. Nie rozumiem w czym Ci tutaj przeszkadza 7 letnie dziecko? Sorry, ale zachowujesz się jak jakiś czarny charakter z bajek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saska
moze i tak sie zachowuje, ale wiele razy jak mielismy inne plany to wszystko legło w gruzach jak byl syn..... Nie wiem czemu nie rozumiecie mojego zachowania, przeciez to nie moje dziecko, nawet za nim nie przepadam- jest cholernie zaborcze, mysli ze wszystko mu sie nalezy, a ogolnie dzieci z rodziny narzeczonego mnie lubia ii ja je, ale syn mnie jakos drazni.... i dobrze bylo napisane ze trzeba sie tez zastanowic co ono bedzie czylo....kiedy jego tata bedzie mowil ze chce zostac moim męzem- jak dziecko nadal liczy ze rodzice beda razem, ale w sumie to chyba kazde małe dziecko z rozbitej rodziny na to liczy........ a jak zacznie mowic....tato nie bierz slubu..... to wyobrazacie sobie jak ja sie poczuje....?????? a małe dziecko nie uwazam zeby wszystko rozumialo i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×