Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość śliczności 1234

Po czym poznać miłość

Polecane posty

Gość śliczności 1234

Albo nigdy nie kochałam , albo już nie wiem jak to było.Nie wiem czy kocham swojego meża, czy to poprostu przyzwyczajenie i niechęć do zmian. Jak poznać miłość, bo przecież, że z kimś chcemy być to wcale nie znaczy, że go kochamy. Czy zazdrosć to też uczucie związane z miłościa, jestem zazdrosna, ale tylko gdy coś widzę, gdy wychodzi sam to nawet sie cieszę.Już naprawdę głupieję!!! Pomocy zakochani, jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
No i tego mozna się było spodziewać, nikt nie wie..... Pewnie coś takiego nie istnieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki900
miłość istnieje ale tak trudno ją zdobyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
jak to zdobyć miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hurtownia srubek
Jesli zastanawiasz sie co to jest milosc, to Go nie kochasz. Gdybys kochala,to bys wiedziala,ze To Jest TO. Nie analizowalabys co jest wyznacznikem milosci. Cala soba bys to czula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
Wstydzę się przyznać nawet sama przed sobą do tego i spycham to pytania do nieświadomości. Ja też się zastanawiam. Ale: -jeśli przyłapuję się na tym że nie tęskinię za nim -jeśli wiecznie za czymś tęsknię -jeśli oczekuje czegoś czego nie otrzymuję -jeśli chciałabym żeby w pewnych sytuacjach zachowywał się inaczej... A jednocześnie pragnę by był szczęśliwy, by czuł się kochany, spełniony. To takie zagmatwane :( Ale to raczej ie jest miłość (i On chyba też tego nie czuje :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
moze przeżywacie jakiś kryzys i przez to zastanawiasz się czy kochasz?...a gdybyście mieli się rozstać to przyszłoby Ci to z łatwością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
no ale co czuła chcę z nim być - nie jest to miara miłości jest mi dobrze - nie jest to miara milości chce sie z nim kochać - nie jest to miara miłości podoba mi się - nie jest to miara milości podziwiam go - nie jest to miara miłości jestem o niego zazdrosna - nie jest to miara miłości lubie go słuchać i na niego patrzeć - nie jest to miara milości tęsknie za nim - nie jest to miara miłości potrzebuję go - nie jest to miara miłości ............................ ................ ...... .. no i co, to wszystko moze być przyjaźnia, wygodą, przywiazaniem, zgodnoscia charakterow, pożądaniem, miłym doznaniem estetycznym......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
no więc co ma być miarą miłości? -bo mam wrażenie że oczekuje się wiecznego zachwytu i bycia pod wrażeniem żeby móc powiedzieć że się kocha...nie no :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
W najnowszym wydaniu polityki jest wywiad z profWojciszke "Miłość to po prostu fascynacja drugim człowiekiem. Fascynacja drugim człowiekiem... Do miłości potrzeba intymności, namiętności, zaangażowania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
*fascynacja odmiennością drugiej połówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
Czyli nie można mowić o miłości do tej samej osoby przez wiele lat, fascynacja nie trwa wiecznie..... Nie ma czegoś takiego jak miłość ,to wygoda i cwaniactwo ot i co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 987654321
zakochanie a miłość to dwa róże bieguny. Zakochanie to pierwsza faza, potem przychodzi miłosć.Jeżeli jesteś mężatką, okres zakochania już za tobą, i nie oczekuj, że mąż będzie się taka samo zachowywał jak w fazie zdobywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
..z tą fascynacją to przesada...ale jest przecież coś takiego jak więź,troska o drugiego człowieka,chęć bycia z nim pomimo odmienności czy wad,oddanie,umiejętność rezygnacji ze swojego egoizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
987..... No dobra to zdefiniuj tę poźniejszą miłość To wychodzi to co napisałam wcześniej i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
Fascynacja o której Ty myślisz jest w fazie miłości romantycznej - kiedy buzują hormony, ma się motyle w brzuchu i nie widzi sie "wad" ukochanego. Fascynacja to "...duża część przyjemności czerpanych ze wspólnego życia kobiety i mężczyzny opiera się na różnicach w przeżywaniu świata, odkrywaniu tych odmienności i cieszeniu się nimi... Dopiero będąc z kobietą, mężczyzna uświadamia sobie że moąna patrzeć na świat inaczej. I nawet jeśli związek trwa nawet 20 lat odmienność nadal zdumiewa " I zachwyca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
późniejszą miłość zdefiniowalam ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
odmiennosć zdumiewa i zachwyca? I to jest miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
Inne elementy potrzebne w miłości: -zrozumienie -pomaganie sobie -rozsądek realizm szacunek dzielenie się przeżyciami wspacie itd. To wszystko tworzy miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
to, że nie jestem egoistką, toleruje jego odmiennosć, nie zważam na jego wady ... to ma świadczyć o mojej miłości... , to tak samo idealnie pasuje do świętego spokoju???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
"Tolerancja sugeruje jedynie zaniechanie negatywnych działań" A to za mało by mówić o miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
catty te elementy doskonale pasuję mi do przyjaźni, wiec co ma jroznić miłość od przyjaźni, natężenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
Tobie Autorko faktycznie pomyliła się miłość z zakochaniem...myślę że po prostu jest Ci w Twoim związku nudno i przez to uważasz że miłości nie ma a jest tylko przyzwyczajenie...potrzebne Ci motyle w brzuchu żeby móc powiedzieć ze kochasz? - każdy kto czuje czym jest milość naprawdę z łatwością zaprzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
Ale przyjaźń jest w bardzo dużej części miłością. Skoro partner jest nam najbliższy (a raczej powinien być) to jest też naszym najbliższym przyjacielem. Miłość idzie o stopień wyżej - dochodzą przeżycia duchowe w innej sferze i cielesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
taka.... czemu zaprzeczy? Temu, że nie ma miłości.... Przecież ja sie nad tym zastanawiam, bo wszystko o czym piszę i Wy piszecie pesuje mi do całkiem innej bajki1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catty-u
A jakie są Twoje oczekiwania wobec partnera? Czy czegoś Ci brakuje? Jak mąż okazuje Ci miłość? I czym to się różni od miłości jaką okazywali Ci rodzice lub inni partnerzy? I najważniejsze pytanie do Ciebie - co Ty z siebie dajesz w tym związku by uczucie kwitło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
czy nasz partner musi byc naszym przyjacielem. Ja myślę , że może , ale nie jest to konieczne... Będę podważać to co do tej pory mi mówicie, bo jakoś cały czas to do mnie nie przemawia. To, że sie zastanawiam nad istotą miłości wynika nie z moich rozterek względem partnera, ale rozterek w zwiazku z naduzywaniem tego słowa w związkach. Często mowimy sobie z meżem to wyznanie, ale cóż to tak naprawdę ma być? Moim zdaniem nic innego jak...... i tu pragnę przytoczyc moje wcześniejsze wypowiedzi, ponieważ nie wiem nadal co to takiego i basta. Jesli zacznę fizycznie poządać swojego przyjaciela to to juz będzie miłośc, tak wynika z powyższych wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
Tobie to pasuje do przyjaźni a przyjaźń też jest elementem miłości...do tego dodaj cielesność i masz całość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie.....
szczerze mówiąc-nie za bardzo rozumiem Twoje rozterki Autorko...-czy naprawdę chcesz wszystko zdefiniować?...przecież bardziej się czuje niż wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliczności 1234
czuje sie i owszem, tylko potem sie dziwimy - a tak nas kochał i znalazł sobie inną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×