Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakajakajaaa

NIENAWIDZE GO!!!!!! JAK MOGL...

Polecane posty

Gość szukajszczescia
jarzwe to prawda, nie kazdy dostaje. ale to nie powowd zeby zadowalac sie ochlapami milosci. takie mam zdanie - wole byc sama niz byc wycieraczka dla kogos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakajaaa
szukaj szczescie, tak , ja rozumiem!trudne to dla mnie, ale rozumiem:( tylko ze na codzien pokazuje cos zupelnie innego, spedza ze mna kazda chwile, a tu takie cos! no juz chociaz wiem jakiemu palantowi poswiecilam tyle czasu, to koniec! prezjrzalam na oczy, nie dam soba wiecej poniewierac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzwe
Nie przepraszaj za przeklenstwa to tylko slowa. Normy sa po to by je lamac. Skoro Ci tak napisal to daj sobie z nim spokoj. Najlepiej zyc samemu bo ludzie to swinie zawsze klamia. Sa zli z natury prawie wszyscy (sa wyjatki, ktore prawdziwej milosci szukaja, ale to sie zwykle zle konczy) mimo wszystko chcialbym zebys spotkala kgos dobrego. Po prostu dobrego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajszczescia
mam mezyczyne kltrego bardzo kocham. nie jest delikatny tylko wysoki i wysportowany iotd. gdyby wyszedl kiedys sam w ciemna noc- a ja wyslalabym mu sms i przez 10 minut nie doczekala sie odp - wyszlabym ze skory ze zmartwienia. bo tak postepuja ludzie ktorzy kochaja - martwia sie!... czy ty nie marwilabys sie gdybys przez 10 minut nie otryzmala odpowiedzi?wic jakim cudem twoj facet moze spokojnie dalej flirtowac z inna kobieta skoro ty milczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzwe
jarzwe to prawda, nie kazdy dostaje. ale to nie powowd zeby zadowalac sie ochlapami milosci. takie mam zdanie - wole byc sama niz byc wycieraczka dla kogos I dlatego ja jestem sam kiedy uczucia mnie nachodza zalewam je :( chiylbym prawdziwej milosci bardzo bym jej chcial, ale wiem jakie jest zycie. Nalezy byc twardym w tych czasach i nie pokazywac uczuc. Tu mozna chociaz napisac o ym co sie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakajaaa
Tak bardzo marze o tym, zeby tak bylo. Mam juz 26 lat, a naprwde nie spotkalam dobrych ludzi na swojej drodze:( kazdy nowy to wekszy dupek i zabija moje marzenia o szczesciu! ja jak kocham to calym sercem, cala soba:(( I nie jestem pusta imprezowa dziewczyna, mam wyksztalcenie, pracuje, cos na pewno soba reprezentuje.. a mam takiego pecha:((((( szkoda mowic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njghfghhho
Daj spokoj, ponioslo cie, ale bywa. Jakby mial pretensje do ciebie, to sie zapytaj, czy on jest krysztalowy po tym wieczorze... Ej, smiejcie sie ze mnie, ok, ale mam prosbe: zebrala sie tutaj doswiadczona grupa, napiszcie mi, prosze, tutaj, albo " u mnie", co ja mam robic, zeby sie tak nie wnerwiac: w sensie, co robic, jak mi sie przytrafia taka sytuacja, jak z ta kayah dzisiaj? Co ja mam powiedzic? noga tupac? odwracac sie na piecie? zostawiac go w punkcie i isc sobie???? skoro normalne mowinie: nie idzmy tam, idzmy gdzie indziej, zimno mi, chce isc do domu - nie daje efektu... z kolei jak on zdecydowanie powie: no, chodzmy tam, idziemy, zrobmy to i to, zostanmy, wyjdzmy - to ja od razu ustepuje... sory jakajakaja, ze ci sie wcinam, ale mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dżiz, Dziewczyno, kopnij tego buraka w dupę na rozpęd. nie odpisuj mu nawet, niech się podenerwuje kogucik jeden. potraktował Cię strasznie i na pewno mu na Tobie nie zależy. prawda smutna ale trudno. i w ogóle nie zastanawiaj się nad tym czy będzie obrażony. kogo to obchodzi? nie rozmawiaj z nim już nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzwe
Ja tez nie spotykalem dobrych ludzi nigdy. Dobrze, ze nie Jestes typem imprezowiczki, ale to jakich ludzi spotyasz, nie zalezy od Ciebie tylko od nich. To oni sa do niczego. Do nich nalezy zwracac sie z najwiekszym cynizmem, kpina i pogarda. Szkoda mi Cie bo wiem co czujesz. Uwierz mi lub, nie, ale chociaz jestem acet to czuje sie podobnie do Ciebie, ale ja sobie odpuscilem wszystko robie co do mnie nalezy i tyle, a to co w sercu staram sie kryc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajszczescia
njghfghhho moze po prostu normlanie powiedziec- nie chce isc tam z takiego i takiego powowdu. jezeli twoj mezyczyna cie nie slucha to cos w waszym zwiazku jest nie tak. uwazam ze zycie to sztuka kompromisu - na jakie kompromisy chodzi twoj mezczyna? ja bym po prostu powiedziala ze ide w swoja strone - od niego zalezy czy zechce ci towarzyszyc czy nie... wydaje mi sie ze za mocno mu ulegalas i teraz przestal cie sluchac... a to wazne, skoro nie slucha czego pragniesz jak mozecie isc razem przez zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakajaaa
Nie no jasne, mozemy podyskutowac wspolnie;) na moim czy tez na twoim topicu.. Tez rozumiem Twoja sytuacje, mialas prawo sie wkurzyc. ja na twoim miejscu chyba bym si ektoregos razu postawila, w sensie ze " ja tez mam cos do powedzenia i abo sie stosujesz do tego, ewentualnie idziemy na kompromisy, albo nie"! Ja was musze przeprosic, bo rano mam zajecia na 8:/ i czas polozyc si espac, choc nie wiem jak usne taka zla. Jut ( a wlasciwie dzi) wroce tu i pogadamy spokojnie:) dzieki za rady, napewno sie do nich zastosuje.pozdrawiam was, i spokojnej nocki ! Do napisania za kilka godz pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzwe
njghfghhho W takiej sytuacji powinnas strzelic mu w pysk i sobie pojsc. Ja jako facet tak bym zrobil w odwrotnej sytuacji (ale nie uderzyl bym fizycznie tylko psychicznie :) ) Lepiej juz zyc samemu niz tracic honor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzwe
Ja tez sie klade bo mam rano pare rzeczy do zrobienia. Wadne tu rano. Kolorowych snow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarzwe popadasz w skrajności. przedtem kochałeś całym sobą, a teraz prowadzisz życie pustelnika. w życiu trzeba wszystko wyważyć. nie można się w kimś całkowicie zatracać ale nie można też od wszystkich się odwrócić. człowiek to z natury istota społeczna - potrzebuje kontaktów z innymi, żeby nie zwariować. trzeba wierzyć, że na swojej drodze spotkasz jeszcze ludzi godnych uwagi i miłości. a co do tego 'koncertowego' problemu, to wydaje mi się, że wystarczyłoby czasami zwyczajnie odmówić. jeśli on chciał iść na ten koncert - ok, niech idzie. ale Ty powinnaś była nie iść skoro nie miałaś na to ochoty. gdybyś kilka razy pokazała mu, że potrafisz być asertywna, w końcu zacząłby się liczyć z Twoim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njghfghhho
Kurcze, czasem mi sie zdaje, ze mi tak bardzo zalezy, zeby byc z nim - po prostu z nim, blisko, razem, ze za bardzo zlewam sytuacje, okolicznosci, w ktorych z nim jestem... :( na zasadzie - no, jest lipnie, bo mi pada na glowe, wolalabym siedziec z nim przy winie w przytulnym miejscu, ale wole z nim moknac, niz siedziec bez niego w domu... no i pottem, po czasie, mi smutno, ze wszystko wyglada niezupelnie tak, jakbym sobie tego zyczyla:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajszczescia
coz postaw sobie jedyno pytanie... czy jemu zalezy tak bardzo zeby z toba byc, ze zrezygnuje ze swoich planow? i pojdzie byle gdzie byle z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzwe
la-lala Tak kochalem i nadal kocham, ale po prostu oszukuje sam siebie :( Nie prowadze zycia pustelnika, ale nie wchodze w zbyt bliskie kontakty z ludzmi. Mam jednego przyjaciela dobrego i to mi wystarczy. Dobra juz naprawde lece spac, a jesli chodzi o popadanie w skrajnosci, to mi sie wydaje, ze caly ten nasz swiat to jedna wielka skrajnosc. papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njghfghhho
Nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajszczescia
moze najwyzszy czas.... sie przekonac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam to uczucie. też miałam taki epizod w swoim życiu. cokolwiek, byle z nim. ale życie nie polega na tym, żeby się karmić miłością. trzeba mieć też swoje zajęcia i pasje i lubić spędzać czas z samym sobą. nie zmuszać się do robienia rzeczy, których robić nie chcemy. nic by się nie stało, gdybyście spotkali się np. jutro. byłoby o tyle lepiej, że byś nie zachorowała i nie siedziała zła po nocach z powodu nieudanego wieczoru. on mógł sobie moknąć, a Ty mogłaś w tym czasie urządzić sobie wieczorek piękności, obejrzeć fajny film lub poczytać książkę pod cieplym kocykiem :) byłoby na pewno dużo przyjemniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njghfghhho
Jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajszczescia
zrobic cos na co TY masz ohote, pojsc tam gdzie ty chcesz nie ogladajac sie czy dotrzymuje ci kroku. on nie pokocha cie bardziej za to ze ciagle jestes, ze na wszystko sie zgadzasz. co najwyzej przetsanie cie szanowac. zacznij zyc dla siebie, niech on nie bedzie dla ciebie calym swiatem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie rozumiem dlaczego ktokolwiek miałby rezygnować ze swoich planów? skoro jemu tak bardzo zależało na tym koncercie, powienien był pójść. ale to nie znaczy, że dwoje ludzi będących w związku musi wszystko robić razem. jesteśmy dorośli, umiemy się chyba sobą zająć przez jeden wieczór? trzeba mieć przede wszystkim swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajszczescia
lalala jasne ze nie musza. ale oni mieli ten dzien zaplanowany jako randke... tylko ze oboje mieli zupelnie inna wizje jak ja spedzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, zgadzam się z wypowiedzią mojej poprzedniczki. niech nie będzie dla Ciebie calym swiatem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njghfghhho
Wiesz co, ja wiem jedno la - lala: on by na ten koncert beze mnie chyba nie poszedl sam. To znaczy - pewnie by nie poszedl. On tam chcial byc, ale ze mna, wiem to i gdyby mnie tam nie bylo, to by to nie mialo dla niego takiego sensu. Wiec ja tez mu jestem do szczescia potrzebna;) wiem, ze mu bylo milo, ze z nim jestem, mimo tej "mokrosci". No i pewnie dlatego nie strzelilam focha, nie polazlam nigdzie... tylko marzlam z nim. Ale po prostu mysle, ze w rezultacie bylam tak zmarznieta, gloda i niezadowolona, ze to wyszlo bez sensu... ze gdyby mi sie udalo go namowic na inna atrakcje - nie kayah w deszczu, tylko kolacja przy swiecach, to oboje bylibysmy teraz razem, zadowoleni, szczesliwi. a nie - ja wkurwiona, on daleko... I to wszystko dlatego, ze nie umiem go nidgy na nic namowic:( zawsze jest tak, jak on chce, chocby to byl najglupszy scenariusz swiata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robass20_33
witam chcialbym prosić o pomoc kilka dni temu stracilem milość mojego rzycia . straciłem ją przez walsna glupote bylismy razem 3 lata znaliśmy sie troszke dlużej . Pół roku temu cos sie zaczeło psuć ja stawałem sie niemiły czesto arogancki niestarałem sie o nią podporządkowalem sobie ją pod siebie robiła to co ja chce niemyslała o sobie niebyla przez to już sobą ja tego wszystkiego niewidziałem mialem duzo problemów i tak wyszło w piatek poprzedni daliśmy sobie czas na przemyslenia domnie dalej nic niedocieralo i czulem zal do niej oto co robi czemu jej coś nom stop niepasuje . Ona znalazła pocieszenie u innego jest dla niej dobry mówi ze cudowny stara sie o ni no poprostu wręcz mówi jak by byl lepszy niż ja kiedyś. do mnie wszystko dotarło w srode gdy mi napisala ze to koniec pojechałem odrazu do niej niedala mi cinia szans ale ja sie niepoddawałem błagam prosze a ona już jest z nim moze nieformalnie ale jeżdzą na rodzinne imprezy wspólnie cochwile jest u niej ...;( jak ją odzyskac co ja mam zrobić dodam ze ona mnie kocha ale neichce być zemną tak mówi chce ułożyć sobie życie z nim niezemną ...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa..a
boze to nade mną to chyba mój facet pisał, tylko dni pozamieniał! Mam identyczną sytuacje tylko to ja jestem własnei taka kobietą, która nba szczescie poznała lepszego. odczep sie od niej frajerze, trzeba było myślec wcześniej nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Droga Autorko mialam identyczn
sytuacje. Tyle ze facet jeszcze wpedzil mnie w poczucie winy ze jestem przesadnie zazdosna, ze on nie zauwazyl, ze dziewczyna z nim flirtuje. Po 5 latach od tej imprezy (a bylo to na pocz. naszego zwiazku, sylwester) syt. wygladala tak: on flirtowal z ta dziewczyna, spotykal sie (a ona miala zal ze wybral mnie) mi mowil ze w ogole z nia nie utrzymuje kontaktu, przyjal ja do znajomych na NK ale nie gada mial jeszcze kilka innych dziewczyn z ktorymi sie spotykal oraz zwlaszcza jedna dla ktorej mnie w koncu zostawil obecnie to mja zdradza wiej od niego, wiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robass20_33
chciałbym powiedzieć ze jestem facetem i dlatgo pisze do was kobiet. Ja jej nigdy w życiu niezdradziłem kiedyś by łem dla niej cudowny opiekuńczy czuła sie jak w niebie zabładziłem... zraniłem ją teraz cche wszystko odbudować zmieniłem sie wszystko do mnie dotarło ........... nigdy już jej tak nieskrzywdze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×