nie takie to proste.. HMM?

miesiac temu bylam na imprezie u mojej przyjaciolki, mam faceta od 4 miesiecy, (to juz nas drugi raz razem, poprzedni ja zakonczylam), na tej imprezie byl tez jego bardzo dobry kupmel... mam z nim zajebisty kontakt, rozmowy sa swietne, (moj facet to introwertyk, z ktorego trudno cokolwiek wyciagnac) podobne poczucie humoru itp... wszystko bylo w porzadku, tak jak powinno byc, do momentu kiedy z nim zostalam sam na sam pod koniec imprezy... chemia dośc mocno zadzialala, (i nie, nie przespalismy sie), ale bylo dosc goraco.... minal miesiac, ten wieczor ciagle mi sie rpzewija w glowie, moj facet, ani nikt inny o tym nie wie... co robic...??, co teraz? czy to rpzejdzie? co myslicie?

zagmatwałaś na ile to możliwe... no ale jeżeli do kolegi bardziej cię ciągnie niż do twojego, to juz chyba o czyms świadczy?

zagmatwalam, wiem... gdyby polegalo to tlyko i wylacznie do ktorego mnie bardziej ciagnie, bez wahania skonczylabym obecny zwiazek... komplikuje sie o tyle, ze nie chce mojego obecnego skrzywdzic, po raz kolejny go zostawiajac, plus majac na uwadze fakt ze nalezymy do jednej, dosc scisle utrzymujacej kontakty paczce, plus to ze ten kumpel ma tez dziewczyne... wierz mi, ze to siedzi w mojej glowie caly czas i nie potrafie wymyslec jakiegos rozwiazania, na ktorym wszyscy by "wygrali"...