widzialy galy co braly- problem z zona

"tylko na dbanie o nasza rodzine" wybacz ale ktora kobieta ma ochote calymi dniami dbac o "rodzine" czyli o meza... nie umiesz chyba niestety wyobrazic sobie tego jak ona sie czuje caly dzien w tym domu :o

powrót na terapię małżeńską czy coś.

z terapia to nie jest glupi pomysl jestes pewny, ze nie ma depresji bo jej lekarz nie zdiagnozowal...a zdiagnozowal cos innego? bo jesli nie to marny argument...

pierdolnij jej plaskacza może się obudzi królewna

No to ja ci napisze, jako dziewc

a moze nie taka typowa terapia tylko jakies warsztaty rozwojowe? taki progressteron na przyklad albo inny przykladowo wspolnie http://www.dojrzewalnia.pl/

może to i depresja...ale według mnie norma...tak się dzieje z człowiekiem jak rzeczy, którymi się zajmujemy uważamy za nieważne (obiad czy porządek nie ma życiowego znaczenia). uważam, że pomóc jej może tylko jakiś trening samodoskonalenia, odkrycie celu w życiu, pracy. moim zdaniem praca to podstawa żeby jej podeście się zmieniło, ale praca która ona sama wymyśli, wychodzi i zdobędzie, a nie taka którą ktoś jej poda na tacy. poszukaj warsztatów (trening aktywizujący, szkolenie spadochron). jak jesteście z okolic warszawy to polecam stowarzyszenie opta.

"żona chyba faktycznie ma jakiś problem ze sobą. Trzeba znaleźc jakiś sposób na jej reaktywację, bo jak nic nie zrobisz będzie tylko gorzej" nie bez powodu wymylili pojecie "aktywizacji zawodowej" ...to jednak jest problem podjac decyzje o pracy po dluzszym pobycie w domu, problem dla wielu kobiet... czesto zmusza je sytuacja materialna, u was tak akurat nie ma

na terapie chodzilismy przez 5 miesiecy i pod koniec terapeuta najpierw pogadal z nami wspolnie potem z kazdym z osobna. mi powiedzial, ze potrzebujemy w naszym zyciu znow odnalezc znow plaszczyzne porozumienia ale przy okazji pamietac o tym ze kazdo z nas ma swoaja pasje i temu tez powinnismy sie poswiecic. moja zona przed slubem uwielbiala zajmowac sie ogrodem, kwiatami, to byla jej pasja. wiec kupujac dom kupilismy taki z wielkim ogrodem myslalem ze to ja wciagnie na nowo ale ona po kilku tygodniach znudzila sie. lekarz powiedzial tez ze powinnienem chocby na sile zrzucic czesc obowiazkow na zone poniewaz ona czuje ze w zwiazku nie musi robic nic tylko w nim byc i wszystko bedzie idealnie a ja powinnienem byc szczesliwy tylko dlatego ze ona ze mna jest. nie wiem co powiedzial jej

wlasnie, warsztaty, treningi, cos odnosnie planowania zyciowych celow... moze byc wspolnie, moze byc razem... za dwa tygodnie macie Hormony&Harmony we Wrocławiu http://www.dojrzewalnia.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=61

sorry ale z nia cos nie tak. nic nie robi w domu, nie stara sie o prace a dzieci jeszcze by jej przeszkodzily w tym calym pedzie zycia. albo depresja, albo znalazla sobie jelenia, ktory bedzie za nia wszystko odwalal. sorry ale ten watek jest nie na moje nerwy.

cos w tym jest, ze czesto czlowiek sie mobilizuje dopiero jak naprawde musi... a twoja zona tak naprawde nie musi :o

szukasz argumentów na pozostawienie żony, wszystko negujesz i dążysz do jednego...jak poczuć się niewinnym z faktem porzucenia żony sobie się przyglądaj...bo ...kanalia z ciebie kiedys na forum był taki wierszyk "u dobrego mężusia, żonusia jak różusia, a u ponurego draba , we trzy lata..baba"

ciekawy pomysl :D tylko to musialby byc raczej wiecej niz tydzien...

a rozmawiałes z jej matką, siostrami?? musi z kims rozmawiac przeciez...

noo Conni, super pomysl, jak ona jemu tak on jej. uwazam ze np. na mnie by to podzialalo....

conni, gorzej jak zawiedzionemu mężowi się spodoba taki scenariusz jak na obrazku

o co ma walczyć, przecież ona nie chce od niego odejśc niech tak naprawde powie co sie stało, nikt nie chodzi na terapię tylko z tego powodu, że żonie robic się nie chce! Nawywijał i teraz ponosi konsekwencje. Mechanizm wyparcia doskonale u niego działa i widzi tylko skutki swoich zachowan w postaci postępowania żony, które uznaje za przyczynę niepowodzen malzeńskich

jakies wspolne zainteresowania? Uprawiacie jakis sport, spedzacie czynnie wolny czas?

czy raczej przecietną? I wlasnie co sie wydarzylo ze poszliscie na terapie?

deprecha;/ do lekarza niestety. samemu nic nie zrobicie

ale przekret klamliwy

A nie myślałes, że wina moze lezec po Twojej stronie również? Nie bronie Twojej żony bo jeśli robi to co robi czyli ,nic,, zupełnie bez powodu to jest leniwcem itd. Jednak mam wrażenie, że szukasz poparcia dla siebie a my znamy tylko jedną stronę medalu. Dla przykładu przytoczę Ci cos: 2 lata po ślubie żona: czeeeeśc kochanie:) mąż: czeeśc Skarbie:) -jak ci minął dzień? -świetnie koteczku, ale to jeszcze nie koniec dnia....najprzyjemniejsza częśc przed nami ....uwielbiam wracac po pracy do naszego domku bo wiem że Ty w nim na mnie czekasz.- i tu namiętny pocałunek itd po 8 latach żona: czesc skarbie:) mąż: cześc:( -coś sie stało?? -a co miało sie stac?? -nie wiem jestes jakis oschły:(?? -co ty gadasz, czego ty sie czepiasz jestem normalny! nie podnoś głosu:( -czy ja podnoszę głos!! odpowiadam tylko na Twoje zarzuty!!!! -ale ja Ci nie zarzucam tylko pytam grzecznie -ta...pytasz grzecznie!!!! ty się czepiasz!!!!!!!!stale sie czepiasz!!!!!czego ty chcesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i tak dochodzi do masakrycznej awantury. A wystarczyło odpowiedziec,, kotku daj mi chwile bo jestem chlernir zmęczony- i słodki buziak w policzek. Dziwne nie:). Zauważ dwa różne światy. Wystarczy ble pretekst i awantura gotowa. Ja tak mam i co dziwne wina zawsze jest moja i to ja powinnam się leczyc. Myślę, że za jakis krótki czas zacznę postępowac podobnie jak Twoja żona bo po kiego sie starac:(......choc może z zupełnie różnych powodów

chyba nie myślałeś usłyszec od nas abyś ją rzucił??

jest? i takie sie zdarzaja

!

jakby była tak lewa to przedtem też by nic nie robila, lewy to jest ten męzuś którego ona po prostu ma w dupce i olewa jego przywiązanie do porządku i darmowej słuzby, ot i co

a ja myślę że powodu powinieneś poszukać w sobie

jak ma na imię ta nowa koleżanka z pracy, która jest całkowitym przeciwieństwem twojej żony?