Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziony maz

widzialy galy co braly- problem z zona

Polecane posty

Gość szkoda życia
zdecydowanie stawiam na depresję terapia małżeńska za wami i nic? to znaczy, że czas na konkretnego lekarza, który zajmie się jej depresją, bo terapeuta od spraw małżeńst nie zdiagnozuje depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka z forum obok
ona może sobie gadać, że nie ma depresji, że nie chce do lekarza itd., ale jeżeli przestała o siebie dbać, przestała dbać o dom to zatraciła sens swojego istnienia. Jeżeli do tego ma jakieś nagłe wybuchy złości, albo agresji to naprawdę powinna zacząć poważnie myśleć o psychiatrze (psycholog tu nie poradzi). Jeżeli ciągle jej się nic nie chce to niestety za jakiś czas pogłębi się ten stan. A nieleczona depresja jest chorobą śmiertelną! Każy wykładowca psychologii klinicznej na studiach, które kończyłam to powtarzał. Depresja jest chorobą śmiertelną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
nie czytam,ale tytuł mówi za siebie. Dodam cipula była fajna,cycuszki jedrne,pupa cudowna !!!! a teraz kopa w dupę!!! NIE ,NIE ,NIEŚ SWÓJ KRZYŻ bo ona oddała wszystko co miała .OCH BYŁO SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony maz
depresji nie ma na 100 % i sugerowani ze ma nie ma sensu bo wiem, ze nie ma. tym akurta jej zachowania nie da sie wytlumaczyc ni jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość medusa*
na swiecie sa wspaniale dziewczyny- po co ci taka kula u nogi ,pytam sie po co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle odczytales moja wypowiedz ja twoje intencje rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony maz
sytuacja jest nie do uratowania. spotkalismy sie dzis na obiedzie, specjalnie wzialem dzien wolny, zeby nic nas nie poganialo. ale to nie byla rozmowa, to byl stek wyrzutow stawianyc pod moim adresem. gdy spytalem czego ode mnie oczekuje, powiedziala, ze chce zebym pozwolil jej zyc tak jak sie jej podoba. odpowiedzialem jej, ze ok, od tej pory moze zyc jak jej sie podoba, ale mnie sie jej zycie nie podoba i nie chce go wiecej z nia dzielic. wyraz jej twarzy upewnil mnie w przekonaniu, ze postapilem slusznie- ona byla tak zaskoczona, tak zszokowana moimi slowami, ze oczy prawie wyszly jej na wierzch. widzialem po niej, a znam ja na tyle dlugo, ze nie mam watpliwosci, ze byla pewna, ze powiem, dobrze kochanie wiec wroc do domu i zyj jak do tej pory. ale nie, te czasy sie skonczyly, cce znalezc normalna kobiete, ktora bedzie mnie kocala, ktora tak jak ja bedzie chciala miec rodzine, ktora doceni to co robie i ktorej bede mogl okazac jak bardzo ja jestem wdzieczny. a takich kobiet jest przeciez duzo no nie? sa samotne matki, ktore podobnie jak ja trafily w zyciu na niewlasciwa osobe, sa kobiety, ktore do tej pory zbyt zajete byly kariera zeby pomyslec o rodzinie. nie trace nadzieji. zaczynam nowe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawiedziony mezu a jak sytuacja wygladala przez ten czas co jej teraz od wyprowadzki nie bylo w domu? dzwonila? chciala jakies pieniadze? o nic nie prosila? dziwna sytuacja sie anrobila, ale sobie tak pomyslalam, zobacz nie pracowala,byla w domu moze kogos na internecie poznala? dziwne dla mnie jest to ze jestes chyba ideałem (po przeczytaniu postu) pracujesz, dajesz jej na fryzjera, kosmetyczke(moze powinnam napisac dawales) a ona co??? wypieła na Ciebie pupe?!!! na takiego wspanialego meza!!!! prosze odezwij sie i odpowiedz na moje pytania jestem ciekawa jak bylo.... pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreciolek
gdybym ja miala takiego meza to bym na rekach go chyba nosila :D a tak na powaznie, przeczytalam prawie caly topik i widze oskarzenia "ona ma sie dla ciebie zmieniac? to ty jestes winny! spojrz na siebie" krew mnie zalewa^^ autor powinien sie z nia rozstac i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeeeeeeeeemmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znosze jak dodam
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PPPPoooDDDnnnnOOOOsssZZZeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asica_niedobrzyca
Jesli naprawde kiedys byla inna osoba to powod jej przygnebienia lub skokow nastroju moze byc spowodowany rutyna, ma depresje spowodowana rutyna,wszystko ma,nic zlego sie nie dzieje, przyzwyczaila sie do nic nie robienia i nie dlugo wysilkiem bedzie wyjscie do sklepu po zakupy, bedzie wolala zamowic przez internet a dziecko nie jest dla niej normalnym scaleniem kochajacej sie rodziny tylko kolejnym problemem,bo trzeba bedzie cos robic,jakis konkretny obowiazek a jej sie nic nie chce. Być może wyobrazila sobie cale wasze zycie, Codzienne gotowanie,sprzątanie wychowywanie dziecka. Tak często się dzieje jak ktos ma za dobrze, zyje bezproblemowo a bez problemow nie ma zycia, musi na sile wychodzic do ludzi. Powinna chodzic na stale do psychologa, duzo rozmawiac o tym jak się czuje, bo na pewno widzi,ze cos dzieje się niedobrego. Mialam znajomą, która wyszla bogato za maz, urodzila dwojke dzieci i prawie co drugi dzien dzwonila do mnie placzac przez telefon jak ma wszystkiego dosc, placzacych dzieci, wstawania o tej same porze, gotowania, dosłownie płakała, były tez dni gdy dzwonila szczesliwa, ma pieniadze na wszystko,nigdy nie pracowala i podejrzewam,ze stad te wszystkie problemy. Maz tez jej pomagal, zorganizowal jej wycieczke, zapisal na kurs prawa jazdy,spełniał jej zachcianki,żeby tylko wyrwac ja z monotonni. Depresje ma od momentu gdy kupili wlasne mieszkanie i usamodzielnili się, to jest już około 6 lat. Mam również przyjaciela, który rozwiodl się po 9 latach małżeństwa z kobieta, która miala non stop depresje az po proby samobójcze. On również ma kasy jak lodu, często podróżowali, wiec jak na chwile obecna uwazam,ze jak ktos ma za duzo to sam nie wie co by chciał, nie mowie tylko o wygodnym zyciu, ale również o partnerze, ktory robi wszystko, żeby było dobrze, az do zemdlenia. Twoja zona powinna dostac kopniaka od zycia to by się obudzila ze snu, bo zachowuje się jak ksiezniczka a Ty jej parobek. Nie ma na to rady, ludzie czasem się zmieniaja, ale ratuj małżeństwo dopóki starczy Ci sil. Otworz się przed nia i opowiedz co o tym myslisz, ze Tobie jest ciezko. Dobry pomysl był z tym udawaniem depresji, może to poskutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, nie da się zdiagnozować depresji przez internet na osobie, z która się nie rozmawiało:) Chyba, ze taka w potocznym znaczeniu tego słowa, nie nadużywajmy pojęć:) to oczywiscie MOŻE być depresja, ale ludzie zdrowi często zachowuja sie dziwniej niz niejedni chorzy, pomimo, ze nie ma w tym żadnego "drugiego dna" (przypomnijcie sobie swoich nauczycieli z czasów szkolnych :):):))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam bardzo ale ten mezyczna naprawde sie staral. Chcial to naprawic a ona to miala w dupie. W malzenstwie moich rodzicow jest tak ze mama ciagle narzeka na tate ze balagani, ze nie sprzata a ja zapytalam sie mamy a przed slubem tata sprzatal ? A mama no nie...wiec czego oczekujesz ze po slubie sie zmieni? Tu jest inaczej kobieta byla pelna zycia ...miala PASJE byla interesujaca kobieta ...a teraz nudna jak flaki z olejem , leniem sie zrobila...dzieci...boze jakie dzieci to by byla maskra ...syf bylby wszedzie nic by nie robila. ROZWOD i tylko rozwod .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
hmmm, a może ona przed ślubem udawała? albo on miał różowe okulary i widział to co chciał widzieć a nie to co jest faktycznie? Może to on jest osobą pełną eneregii i pasji do życia, a jego żona nigdy taka nie była? może od zawsze w ich związku była jego ispiracją, ale własnego napędu, pasji, ambicji i planów nigdy nie miała? I może własnie dlatego tak trudno mu zrozumieć dlaczego taka teraz jest i co się stało? a nie stało się nic.... Bo ona jest sobą. Taka właśnie na luzie i rozmemłana, bez zainteresowań i chęci by się napinać na cokolwiek. Może jednak gały nie widziały co brały????? Drogi Autorze, gadać można do usranej śmierci i kręcić się w kółko. W Twojej postawie jest dużo chęci budowania tego co wspólne, rodziny itd. ALe podstawą negocjacji jest ustalenie WARUNKÓW , ktorych niedotrzymanie ma konkretne skutki- do ustalenia jakie. urządzanie pogadanek i wałkowanie tematu jest dobre dla osób które mają niski intelekt i z trudem przyswajają treści. Może wystarczy powiedzieć trzy zdania, ale z konkretną propozycją rozwiązania sytuacji i być gotowym na poniesienie konsekwencji w razie porażki. Bo tego własnie w Twojej postawie brakuje najbardziej: konsekwencji. Zgodności słow z czynami. Jest w tym co piszesz jedna zasadnicza kwestia: brak chęci posiadania dzieci. To jest PRAWDZIWA PODSTAWA DO ROZWODU. zwłaszcza jeśli wasze wcześniejsze ustalenia były inne. To jest złamanie przysięgi o uczciwości małzeńskiej. no i ciekaqe co u Ciebie nowego? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzamn się z przedmówcą/czynią. O ile dobrze kojarzę wątek, autor pisał w którymś momencie, że rozmawiał z teściową czy może siostrą żony, i ta osoba stwierdziła, że ona przecież zawsze taka była. Widać w domu rodzinnym właśnie była tą osobą bez zapału i ochoty. Partnerstwo czy narzeczeństwo uskrzydliło ją i wyrwało z domu, ale być może we własny dom nie umie tchnąć ducha. Pzrecież nigdy podobno nie umiała i nie wie, jak się za to zabrać. Nie usprawiedliwiam jej, nie twierdzę czy ma lub nie depresję, ale Twoja pewność że nie mnie zastanawia- skąd możesz wiedzieć, skoro terapia małżeńska to nie do końca to samo i jest inaczej ukierunkowania niż rozmowa z pacjentem z depresją? Napisz autorze, jak jest teraz, po tym, jak usłyszała że nie akceptujesz jej warunków i nie dasz z siebie zrobić winnego? Jak ma się sytuacja po czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem jak
Chłopie wymyślasz sobie problemy . Uchlaj się ze dwarazy przegon dookoła domu wsamych majtkach . Ciebie będzie prosić by było po dawnemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdghsrh
musialby gonic codziennie dookola domu,bo tej babie sie niechce nic robic.tak jak ktos tu napisal przed slubem robila wszystko,zeby byc fajna babka inaczej nikt by sie z nia nie ozenil a po slubie moze byc juz soba,czyli ciamajda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyssany5
Twoja żona najprawdopodobniej ma schizofrenię. Choroba ta w przypadku kobiet często ujawnia się w póżnym wieku i przejawia się obniżoną aktywnością, stopniowym izolowaniem się, wrażeniem zanikającej uczuciowości oraz skłonnością do złoszczenia się oraz agresji, przy czym chora nie jest świadoma tego, co się ostatnio z nią dzieje. Będzie musiała mieć duże oparcie w Tobie podczas leczenia .Musi też mieć całowitą świadomość istoty choroby (wiedzę o niej) oraz poddać się leczeniu ( 30% całkowicie uleczlna ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozjaśniona słońcem
Wygląda na to, że żona utraciła kontakt z rzeczywistością i traktuje Cię jak wroga , co może potwierdzać wersję o schizofrenii. Musisz ją ratować - choroba jest uleczalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie autor topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaa ma wszystkie
możliwe choroby depresję, schizofrenię a on jest zły, bo jej nie leczy skoro zawsze taka była, to nie przypisujcie je żadnych chorób denna kwoka i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze jesli sie
pojawisz ... Nam ndzieje ze uporzadkowales swoje zycie- i prawde mowiac, mam nadzieje, ze zaczynasz nowe zycie bez niej Nie bede sie wymadrzac i snuc swoich teorii ... co i dlaczego sie posypalo Wiem krotko i konkretnie- kazdy rok moze byc twoim oststnim i wazne, zeby go przezywac bedac szczesliwym Widac, ze Ty probowales silniej niz ona - nie mozesz byc tylko jej skarbonka .. Zaslugujesz na kobiete ktora da ci szczescie, tak jak lolkowie, ktorego wypowiedz mnie wzruszyla powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyssany5
W Polsce żyje 400 tys. schizofreników . U 1/3 objawy są na tyle silne, że są zdiagnozowani i leczeni. Pozostali nie zdają sobie nawet sprawy, że są chorzy, zachowują się czasami dziwacznie, ale traktuje się ich jako " orginałów " a nie chorych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgoda, ale tego nie diagnozuje sie przez internet, bez rozmowy z zainteresowana przy każdej chorobie możemy podać liczbę chorych w Polsce lub innej dowolnej populacji i podać prawdopodobny procent niezdiagnozowanych i nieleczonych. i co z tego wynika? Jak nam tak dobrze idzie, to teraz coś zdiagnozujmy u Autora topiku. No, może on chociaż konfabuluje troszeczkę? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyssany5
Autor topiku wydaje się być na 100% zdrowym, normalnym, zatroskanym mężczyzną , który stanął przed problemem nie do normalnego zrozumienia. W końcu mieszkali razem 7 lat , przez 5 pierwszych lat było OK ( nikt nie ukryje przez tyle lat swoich "dziwnych zachowań"), a pózniej zaczęly się dziać rzeczy niepojęte (bo w końcu niechęć do urodzenia dziecka, pracy, kontaktów z ludżmi, zaniedbywanie się, kłótliwość, "nierealność' , ucieczka do rodziców to wszystko znaczy o pojawiającej się CHOROBIE, a nie o jej przyrodzonych cechach charakteru. Piszę o tym dlatego, żeby tego przypadku nie pozostawić na płaszczyżnie :" ona była taka a taka, a on tak się starał , niech sobie lepiej znajdzie inną , bo życie jest dla nas " .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony maz
przepraszam, ze tak dlugo sie nie odzywalem, bylem pewien, ze topik umarl smiercia naturalna. co do obecnej sytuacji, nadal mieszkam sam, zona przeprowadzila sie do siostry ale obecnie jej siostra od okolo 2 tygodni naklania mnie, zeby przyjal ja z powrotem do domu. ona twierdzi, ze zona teskni, maz siostry twierdzi, ze szwagierka ma dosc robienia na sluzaca, zwlaszcza, ze maja dziecko. ja jakis czas temu postanowilem nie kontaktowac sie z zona powiedzialem jedynie, ze nie jestesmy rodzina o jakiej marzylem i najwyrazniej nie jestem mezem o jakim ona marzyla wiec w gre wchodzi rozwod. o pieniadze nie prosila ale tez nie musi, ma swoja karte i staly dostep do konta, ktore jej zalozylem i na ktore miesiecznie z mojego konta przelewane sa pieniadze na jej potrzeby. w zeszly wtorek mialem pierwsze spotkanie z adwokatem, wstepne, bo to dla mnie dosc trudna sytuacja. ja o dziwo radze sobie nienajgorzej. sprzatm, gotuje zajmuje sie koncowym wykonczeniem domu, staram sie zajac sobie czas i chocby to zabrzmialo chamsko ciesze sie spokojem. czesto mysle, gdzie, w ktorym momencie moglem popelnic blad. nie twierdze, ze jestem idealem, dostrzegam swoja wine w upadku tego malzenstwa ale wciaz mysle, ze staralem sie i robilem co moglem zeby sie ulozylo. pomogla mi niejeako rozmowa z tesciem. to dobry, szczery czlowiek. powiedzial mi, ze zna swoja zone, zna swoje corki i wie, ze nie bywa lekko. sam wielokrotnie zastanawial sie nad rozstaniem ale jego przy zonie trzymaly dziewczyny, ktore byly wtedy dziecmi. jakos utwierdzil mnie w przekonaniu, ze robie dobrze. co do chorob psychicznych jakie podejrzewacie u mojej zony z reka na sercu moge przysiac, ze w gre nie wchodza zadne zaburzenia. wsrod naszyc wspolnych znajomych wielu jest psychiatrow, psychologow, to oni proponowali nam terapie, wierze, ze dostrzegliby u mojej zony nieporzadane objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×