Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alina00

Beznadziejnie zakochane w facetach ktorzy nas nie chca

Polecane posty

Gość pffffffff
No my jesteśmy naiwne, a oni to sprytnie wykorzystują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleonia
pffffffff - czytajac co pisalas to az mi sie plakac chce bo ja wlasnie jestem uczestniczka jednego wilkiego zaklamania i zdrady. tzn kiedy sie zkochalam to nie wiedzialam ze moj wybranek jest zonaty bo nie raczyl mnie powiadomic. spedzilam z nim cudowne i krotkie 2 tyg kiedy sie dowiedzialam i jego rodzinie. teraz tylko rycze dniami i nocami i wyrywam wlosy zeby sie znim nie spotkac:( ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybcia822
dajecie się wykożystać to cierpicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko_sanka
Nooo, czasami mam wrażenie, że On się tym bawi. Nie jest to typ faceta, który będzie ciągnął dziewczynę do łóżka, tym bardziej, że za dobrze się chyba znamy... Ale mam poważne wątpliwości, czy gdyby nawet, to bym nie uległa.:O A do momentu tego zwierzenia w ogóle nie patrzyłam na Niego jak na faceta. Dopiero, jak mi oświadczył, że pomyślał o tym w sposób damsko-męski, to jakoś tak mną wstrząsnęło. I Jemu pewnie lżej na sercu się zrobiło, jak zwykle biega sobie po lesie, słucha muzyki, czyta książki i nie skupia się na głupotach, a ja siedzę i zdycham. Po-raż-ka.:O I uwierzyć, że miesiąc temu to On pewnie myślał, a ja beztrosko fikałam na jakiejś imprezie. Nienawidzę tracić kontroli nad własnym mózgiem.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybcia822
ja puwnież tkwię w chorym związku ale to ja jestem w nim górą ,kiedyś też płakałam przez takich dupków ale powiedziałam sobie dość!zróbcie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yui
Siłą rzeczy nie zabrnę zbyt daleko... dzieli nas 200 km...;< kiedyś powiedziałam mu, że smutno mi bo jest tak daleko... on odpowiedział "oj tam daleko;) przesadzasz" i "będzie dobrze;)" Niby rzeczywiście ma teraz kłopoty... problemy finansowe, problemy na uczelni... no i wiem, że chorował i że jeszcze się nie wyleczył do końca... ale jak pokazuje mi czasem zdjęcia z imprez na których był... beze mnie... to siedzę i wyję przez pół dnia... pokręcone to wszystko...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybcia822
spotykam się z mężczyzną który nigdy tak na prawdę nie będzie ze mną też bolało ale idzie sie przyzwyczaić do tej myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straciłam 5 lat
no coments :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pffffffff
cleonia- wiesz, rozumiem, że uczucia to siła wyższa... Ale jeśli on ma rodzinę i Ty juz znasz prawdę, to chyba rozwiązanie jest jedno.... Nic za wszelką cenę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris732
smutny temat ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniqua
też mam podobną sytuację..rok czasu, wczoraj sie skonczylo..po wielu nieudanych zwiazkach wydawalo mi sie ze spotkalam wartosciowego mezczyzne..mieszka za granica..widywalismy sie w miare mozliwosci, sypialismy ze soba..wiedzial, ze mu ufam chociaz zawsze z trudem mi to przychodzilo..jemu zaufalam..byl mi bliski..wczoraj 10 minut po tym jak przestalismy sie kochac on mi oznajmil ze nic nie moze mi dac..ze jedyne na co moge liczyc to nieczeste spotkania..ze nie czuje do mnie nic..jedyny facet od roku..jedyny bliski mi facet..nigdy nie zapomne slow ktore tak bardzo mnie zranily.czulam sie jak pijana..nie rozumiem jak mozna tak bardzo gardzic ludzmi..nie szanowac ich uczuc..nie liczyc sie z tym jak wielka krzywde sie komus wyrzadza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alouettepl
Ehhh... ja jestem beznadziejnie zakochana od dwóch miesięcy. Znam go od marca ale dopiero w maju mnie tak naprawdę trafiło:( Nigdy nie zakochałam się w kimś od pierwszego wejrzenia- to po prostu nie dla mnie. Z nim było podobnie, dopiero po jakimś czasie ujęło mnie jego poczucie humoru, inteligencja, uśmiech...Sama nie wiem co jest gorsze: to, że go teraz nie widzę ( wróci do Polski dopiero w październiku) czy to, że cały następny rok będę mieć z nim kontakt a już teraz wiem, że i tak nic z tego nie wyniknie;( Pewnie go idealizuję ale nie zmienia to faktu, że jest najbardziej czarującym i interesującym mężczyzną jakiego kiedykolwiek spotkałam. Siedzę i słucham " Again" Lennego Kravitza- nie powiem, żeby mi to poprawiało samopoczucie ale po prostu nie mogę przestać. Boże, ile ja bym dała, żeby on czuł do mnie to samo co ja do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NefertariS
Zakochałam się w facecie, któremu wiem,że również się podobam. Nie wiem dlaczego, ale czuję,że moglibyśmy być fajną parą, że jestesmy dla siebie, coś jak przeznaczenie... Nie wiem też na ile ja mu sie podobam,i czy na poważnie... Wszak jemu może chodzić tylko o zabawę mną, wykorzystanie itp. Oczywiście głupia nie jestem, ale nie chcę się niczym zbłaźnić. Kto wie, czy nie rozpowie np,że za nim ''latam''. Druga sprawa,że jestem bardzo nieśmiała i strasznię się peszę gdy z nim rozmawiam, wyglądam wtedy na wielką księżniczkę, taką przybieram pozę :( Nie wiem czemu tak się dzieje. Czy powinnam do niego napisać? Strasznie się boję i na samą myśl o tym zaczyna mnie boleć żołądek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×