Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ok 700 zl

jak przeżyć ślub..nie swój?

Polecane posty

Gość ok 700 zl

Jutro ślub. Obok pary młodej będziemy tematem numer jeden, jako że wszyscy mają nadzieję, że się pobierzemy. Na myśl o zabawach, łapaniu welonu, itp dostaję białej gorączki. Jestem osobą spokojną, nieśmiałą. Jak mam z tego wybrnąć? Upić się i iść na żywioł, schować się w toalecie, zasymulować chorobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala202
czesc, jestem w identycznej sytuacji. pare slubow juz za nami, na czas \'lapania welonu\' chowam sie w kiblu. dziala ;) na reszte niestety schowac sie nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się tym:) To wesele więc uśmiechnij się, zrób się na bóstwo i baw się dobrze. Ja też jestem troszeczkę nieśmiała i spokojna, ale mimo to uwielbiam chodzić na wesela i bawić się ze wszystkimi. Też idę na wesele ale za tydzień. Nie martw się i baw się jutro dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez wesele to fajna sprawa - mozna sie dobrze wybawic i cieszyc sie szczesciem mlodej pary. pamietaj, ze to ona jest najwazniejsza a nie TY. jesli Cie zaprosili to chca zebys sie ciszyla z nimi z ich dnia a lapanie welonu to zwykla zabawa i nic nie znaczy. ja za miesiac wychodze za maz - wczesniej jescze tylko 2 wesela i bedzie mi zal, ze juz nie bede mogla go lapac (chociaz jakos nigdy specjalnie sie nie staralam) wejdz na luz i sie baw, a nie przejmuj gadaniem innych - ciotki i rodzice zawsze beda sie czepiac par tak bylo i bedzie udanej zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala202
syty glodnego nigdy nie zrozumie, dziewczyny, smutna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 700 zl
absolutnie nie myślę, że będę gwiazdą wieczoru. łapanie welonu jestem w staie przeżyć, gorzej z zabawą dla nowej, młodej pary. Nie daj Boże złapie ktoś inny niż mój chłopak i każą się całować. Wesele będzie typowo wiejskie, zabawy zapewne dość ostre, jak na mój gust. Jak się schowam w kiblu to mi para młoda nie wybaczy i mój chłop też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala202
ja zamierzam sie "zgubic" i "zapomniec" ze juz polnoc czy cos w tym klimacie. na to wesele akurat trafiam z obowiazku - ja z obowiazku musze tam byc, a para mloda, ktora nas nie lubi, z obowiazku musiala nas zaprosic. nikt nie bedzie specjalnie szukal, jak sie na te chwilke gdzies zapodzieje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież możecie z facetem wyjść na spacer w czasie oczepin i nikomu nic do tego. Ja tak robiłam zawsze bo miałam niemiłe wspomnienia jak byłam mała i nie chciałam łapac welonu a ciotki mnie siłą zaciągnęły, od tamtej pory mnie nie rajcują takie zabawy. Ale juz tak jak juz byś złapała ten nieszczęsny welon to zawsze możesz łapacza krawata pocałować w czółko albo w policzki, ostatnio bardzo popularne, a jak zespół będzie upierdliwy i powiedzą że nie umiesz się całować czy coś to po prostu schodzisz ze sceny i olewka. Ja to bym się na twoim miejscu bardziej obawiała akcji jakbyście ty i twój facet oboje złapali, bo wtedy to już by wam nie dali pewnie spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 700 zl
no i nadchodzi ten nieszczesny dzien. Problem lezy rowniez w tym, ze mojego faceta to nie przeraza. Twierdzi, ze po takiej ilosci wodki nikt nie bedzie sie krzywo patrzyl na zabawy. Mowi, zebym wyluzowala. A ja nie potrafie sie bawic, bo nade mna caly czas wisi to nieszczesne widmo oczepin i zabaw. Na swoim weselu to juz w ogole pewnie umre. Straszna ze mnie socjopatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego od razu zakladasz, ze to ty zlapiesz ten welon? moze wcale nie tobie sie trafi, a ty juz przezywasz i srasz zarem na zapas... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko rozumiem Cię, ja tez nie znosze tych zabaw , łapania welonu itd. przez to bardzo nie chetnie chodze na wesela. Do czasu oczepin siedze spięta i sie modle zeby miec to juz za sobą. Dopiero po ( oczepinach) się rozluźniam :). Tez boje się, ze zespół wymysli jakies chore zabawy dla tych co zlapali welon i muche. Kiedys bylam na weselu ( typowo wiejskim), gdzie ci, którzy zalapali welon i muche musieli rywalizawoac z mlodymi w paru konkurencjach. Jedną z nich bylo przetaczanie jajka z jeden nogawki do drugiej. Chłopak siedział, a dziewczyna musiala to jajko jakos przetoczyc ( równiez po kroczu chlopaka). Dla mnie byłby to jakis koszmar. Na szczescie nie zalpalam wtedy welonu. Ciekawa jestem jak sie czuła dziewczyna chłopaka, który zlapal muche, ze jakas obca dziewucha maca go po jajach.... :0 . Na szczescie takie zabawy należa juz do rzadkosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 700 zl
nie zakladam, ze zlapię welon. Ale wiem na 99,9 % że będzie leciał w moją stronę. Przecież chamsko się nie cofnę, albo nie wyrzucę go z rąk. A coś na pewno się szykuje, bo jak powiedziałam chłopakowi, że się zmywam na czas zabaw, to powiedział, że mnie wywołają przez mikrofon..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 700 zl
ok..to chociaz jeszcze powiedzcie, czy kolor makijaz dobiera sie do urody czy do sukienki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlopak pewnie sobie zazartowal, nie ekscytuj sie, na pewno nie bedzie jedyna para na tym weselu i moze ktos inny padnie ofiara rzutu welonem, a jak poleci w ciebie, to zbojkotuj lapanie i krzycz, ze sie nie liczy, bo panna mloda podgladala i trzeba powtorzyc rzucanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 700 zl
obys miala racje :) na mnie juz pora. napisze jak bylo, moze strach ma wielkie oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sobie poradzić?podejść bardziej pozytywnie.Ja jako mała dziewczynka nie lubiłam wesel,bo panna młoda miała zawsze ładniejszą sukienkę ode mnie :D (miałam może z 6,7 lat..) ale poszłabym na czyjeś się pobawić,potańczyc.wesele to ciekawa odskocznia,wcalnie nie musi być sztywno,jak ludzie są w porządku.niestety już chyba nie będę miała okazji łapać welonu,bo sama wychodzę za mąż za półtora miesiąca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam lubię wesela
I nie widzę problemu nawet w tym osławionym łapaniu welonu! Przecież zawsze można zrobić "unik" gdy widzimy, że coś leci w naszym kierunku :P Poza tym często bywają tak zdesperowane osoby, które wręcz rzucają się na ten kawałek tiulu i pewnie chętnie z tego uniku skorzystają :P:P A nawet jak już się zdarzy złapać, to siłą mnie do niczego nie zmuszą przecież - zatańczyć z facetem nawet obcym nie ejst dla mnie problemem. Cmoknąć w policzek na "życzenie" kapeli - też nie. Co do głupawych zabaw z jajkiem - wydaje mi się, że coraz mniej tego, ale jeśli już...ja jestem mocno asertywna. Jak mówię "nie" - to nie ma mocnych! :P Moga mnie potem obgadywać od niewychowanych i nieumiejących się bawić (a to akurat nieprawda ;)) ale lata mi to koło nosa ;) Generalnie polecam dużo luzu i asertywności właśnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo haloooo
droga autorko!! Czekamy na relację z weseliska ;) Ale skoro nie piszesz, to pewnie odsypiasz, co oznacza że świetnie się bawiłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok 700 zl
no i po... faktycznie, to ja bylam celem na welon, bo przed oczepinami druzba podszedl do panny mlodej, ona niezbyt dyskretnie pokazala na mnie, a on niezbyt dyskretnie spojrzal. Tzn pewnie ja bylam super wyczulona na wszelkie sygnaly. Myslalam, ze z nerwow zwymiotuje. Ale..jak przyszlo co do czego, to juz nie bylam tak spieta, a poniewaz welon nie byl ze spinka, to opor powietrza sprawil, ze tiul poszybowal pod nogi innej lasce. Nawet bylam troche rozczarowana :D Zabawy okazaly sie byc bardzo ze smakiem. I zeby nie bylo, ze jestem dzikus totalny i sie nie bawilam - w zabawach zbiorowych bralam czynny udzial. pozdrawiam! Dzis poprawiny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo halooooo
No i po co było tyle nerwów...?? ;) Fajnie, że się udało weselisko, pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×