List do kobiet, które znają się na tych gierkach damsko-męskich.

nie lubie małych psów, kojarzą mi się z tymi wszystkimi Hilton etc. Ja raczej nie ten typ kobietki. "Pies na baby" zaprosił mnie wczoraj wieczorem na weekend do jego rodziców, którzy mieszkają poza miastem. Zapytałam niezbyt inteligentnie czy bedą w domu. Powiedział, że tak i chce im mnie przedstawić. Nie wiem czy to normalne, wydaje mi się, że nie do końca, aczkolwiek do żadnych rodziców nie jadę. Odparłam mu, że już wolę jechać się bzykać do motelu. Obraził się. Bawi mnie ta sytuacja, zastanawia, bawię się we wróżkę, psychologa, wytężam do granic możliwości swoje zdolności empatyczne i chudnę w zastraszającym tempie od ciągłego jeżdżenia na rowerze. Ale czas powiedzieć "stop". Szkoda.

Mecenasowa, dzięki za rady, ja też sie w to bawil z marnym skutkiem, tylko nadal umiem ufać i być naiwną w L. Chcieć to móc.

Dziewczyny o ile zamierzacie niedługo zapełnić dawno zakupione kwatery na cmentarzu komunalnym to się zgodzę z tym pesymizmem jaki tu przedstawiacie. Jak nie, to radzę posłuchać duchowego przywódcy naszego narodu i powiedzieć "Alleluja i do przodu"!

Też uważam, że to straszne, że psychika kobiet jest tak pokręcona, że nas ciągnie do tych okrutnych bad boy'ów. Ale myśle, że to ma podłoże w tym, że oni spełniają nasze kryteria którymi kierujemy się w wyborze partnera: przystojny, męski, silny, taki chłop z jajami. Oni też często kreują się na lubiących dzieci, bogatych karierowiczów, którzy potrafią kobiecie dogodzić. I cholera, ja się zgadzam! Dogodzić potrafią, tylko, że niestety są niczym miłosierni samarytanie i muszą dogadzać wszystkim w koło. Spotkałam w życiu wiele "ciepłych kluch" i powiem Wam, że z nimi związek stworzyć jest chyba ciężko, przynajmniej kobiecie o silnym charakterze (ja się za taką uważam, być może mylnie). Nie wiedzą czego chcą, nie potrafią manipulować, rozgrzać do czerwoności, mają zalety ale się ich wstydzą. Bad boy'e zalety sobie potrafią wymyślać!

Matka natura wie co robi. Silne kobiety dla słabych mężczyzn.